Ostatnia część uznanej serii sezonowej Andersa de la Motte.
Noc Walpurgii, rok 1986. Na południowym krańcu Szwecji w lesie sąsiadującym z zamkiem doszło do rytualnego morderstwa szesnastoletniej dziewczyny. Za ten straszny czyn zostaje skazany jej przyrodni brat. Wkrótce cała rodzina znika bez śladu.
Wiosną 2019 roku do zamku wprowadza się doktor Thea Lind. Kobieta dokonuje dziwnego odkrycia w starym dębie, co pogłębia jej fascynację tragedią sprzed lat. Kiedy odnajduje więcej podobieństw między własną burzliwą przeszłością a wychowaniem zamordowanej dziewczyny, wzmacnia się jej przekonanie, że prawda o zabójstwie nigdy nie została odkryta.
Wiosna sprzed ponad 30 lat pochłonęła więcej niż jedną ofiarę.
Anders de la Motte zadebiutował w 2010 roku i od tamtego czasu jest jednym z najbardziej lubianych autorów powieści kryminalnych w Szwecji. Zanim został pisarzem, pracował jako policjant. Dwukrotnie otrzymał nagrodę Szwedzkiej Akademii Powieści Kryminalnych. Mieszka z rodziną w miejscowości Lomma.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2021-03-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 440
Tytuł oryginału: Vroffer
Tłumaczenie: Milena Hadryan
"Wiosenna ofiara" to czwarty tom serii "Kwartet sezonowy", a moje pierwsze spotkanie z piórem autora. Czy było udane?? Zdecydowanie tak.
Fabuła jest ciekawa i wielowątkowa. Już po przeczytaniu prologu przepadłam. Napisana jest zrozumiałym językiem, czyta się ją lekko i przyjemnie. Podoba mi się jak przeszłość łączy się z teraźniejszością. Plusem jest również skandynawski klimat, który tutaj czuję. Postacie są wyraziste, akcja trzyma w napięciu do samego końca. " Wiosenna ofiara " to dobra książka pełna tajemnic, które trzeba poznać. Szkoda tylko, że zaczęłam ją od końca.
„Wiosenna ofiara” to czwarta, a zarazem ostatnia (!!!) część z cyklu „Kwartet sezonowy”.
Co tu dużo pisać? Książka podobnie jak i poprzednie części jest dla mnie majstersztykiem! Uwielbiam skandynawskie kryminały oraz thrillery! Styl pisania autora jest genialny, a książka kryje w sobie wszystko co lubię.
Już od samego początku fabuła wciąga do tego stopnia, że ciężko odłożyć książkę na bok. Śmiało mogę powiedzieć, że Anders de la Motte jest mistrzem w budowaniu napięcia.
Tym razem główny wątek pełnią wydarzenia sprzed 30 lat, sekrety, tajemnice i niedopowiedzenia. Bardzo ważne jest, że akcja trzyma w napięciu przez cały czas. Krok za krokiem próbujemy odkryć tajemnice, o których nikt nie chce mówić. Stajemy się świadkami wydarzeń nie tylko tragicznych, ale i bolesnych. Tak naprawdę nigdy nie możemy być pewni co wydarzy się w kolejnym rozdziale. Co chwile jesteśmy świadkami nowej tajemnicy, która burzy nasze dotychczasowe przemyślania. Do ostatniej strony ciężko rozwiązać zagadkę. Namacalnie stajemy się świadkami wszystkich wydarzeń, a wewnętrznie czujemy jak napięcie w nas rośnie.
Na szczególną pochwałę zasługują także obrazowe i emocjonalne opisy wszystkich wydarzeń, a także samo tłumaczenie wykonane przez Milenę Hadryan.
Zdecydowanie polecam Wam całą serię i muszę przyznać, że jest mi przykro… Przykro mi z tego powodu, że to już koniec cyklu „Kwartet sezonowy” jednak z niecierpliwością czekam na kolejne książki autora.
Duszność ''Wiosennej Ofiary'' prawie spowodowała, że się poddałam przed przeczytaniem tej książki do końca.
Nigdy nie staram się zostawiać książek nie dokończonych chyba, że już nie mam sił ani do bohaterów ani do fabuły.
Przyznam też, że jest to moja pierwsza przeczytana książka ze szwedzkiej literatury jak i od Anders'a de la Motte.
Po skończonej pozycji z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie żałuje ani minuty spędzonej nad tym tytułem.
Pierwszy raz spotkałam się z tak duszną, a zarazem mroczną atmosferą książki. Na skórze odczułam dreszcze doszukując się prawdy razem z Theą Lind, naszą główną bohaterką. Jako, że sama akcja rozgrywa się w małym miasteczku, a sekrety mniejsze czy większe są raczej ukrywane przed wścibskimi osobami w takowych miejscach, Thea napotyka na nie jedną przeszkodę w doszukiwaniu się prawdy.
W roku 1986 w Noc Walpurgii ginie szesnastoletnia dziewczyna, nie jest to od tak wymyślna zbronia. Doszło do rytualnego morderstwa, a przyrodni brat ofirary został skazany za tę zbrodnię. Co tak na prawdę stało się tamtej nocy? Czy na pewno za to morderstwo została skazana odpowiednia osoba?
Dla czytelników lubujących się w kryminałach zakończenie może nie być zaskakujące. W pomiędzy połowie książki można z ręką na sercu powiedzieć ''na bank jest tak jak myśle''. Tak, sama tak postąpiłam, a zakończenie mnie tak zszokowało, że ostatnie kilka stron czytałam trzy razy żeby się upewnić czy na pewno dobrze przeczytałam, a nie umysł płata mi figle. ?
Przyznam również, że niektóre zachowania Thei doprowadza mnie do szału bo będąc w jej sytuacji zapewne postąpiłabym inaczej. Ona sama zmagała się z nie łatwą przeszłością, a jej własne sekrety z czasem same wyjdą na jaw. ?
''Wiosenna Ofiara'' to zdecydowanie dobry kryminał na wiosenne popołudnia - w Londynie czuć lato ale też się przy tej lekturze dobrze bawiłam.
Jeśli szukacie dobrej zagadki z nie jasnym zakończeniem to ten tytuł na pewno jest dla Was.
„WIOSENNA OFIARA”
Anders de la Motte Wydawnictwo Czarna Owca
Niestety to już jest ostatnia część z cyklu: „Kwartet Sezonowy”. Tym razem mamy do czynienia z rytualnym mordem szesnastoletniej dziewczyny. Odbyło się ono w noc Walpurgii w 1986 roku w południowej części Szwecji. Mało tego – o morderstwo zostaje oskarżony jej przyrodni brat. Po tym wydarzeniu cała rodzina dziewczyny znika bez śladu. Jak to jest możliwe? Nikt nie wie co się z nimi stało. To mnie bardzo przeraziło. Normalnie ludzie nie znikają bez śladu. U mistrza Szwedzkiego kryminału wszystko ma swój cel. Poznając prawdę łzy lały mi się ciurkiem. Dlaczego? Przekonajcie się czytając „Wiosenną ofiarę”.
Jak to u Andersa de la Motte bywa tutaj również przenosimy się w czasie. Po ponad 30 latach stare rany otwierają się, a to za sprawą pewnej lekarki. Thea Lind wraz ze swoim mężem przeprowadzają się w jego rodzinne strony. Thea pracowała w Syrii jako lekarz bez granic. Swoją traumę postanawia leczyć w nowym miejscu. Tutaj poznaje tajemnice, którą za wszelką cenę chce wyjaśnić. David i jego rodzina ukrywają przed Theą pewien sekret. Nie są zadowoleni, że ona drąży drażliwy dla nich temat.
Chcecie poznać tajemnicę Davida oraz co tak naprawdę wydarzyło się podczas nocy Walpurgii w 1986 roku? Zapraszam do przeczytania „Wiosenna ofiara”.
Powieść wciąga od pierwszej strony. Chciałam dowiedzieć się co stało się tej tragicznej noc w 1986r. . Autor doskonale myli tropy. Uwielbiam jego bohaterów. Każdy z nich skrywa jakiś sekret, który poznajemy zagłębiając się w lekturze. Thea- również skrywa nie jedną tajemnicę.
W powieściach Andersa de la Motte podoba mi się znakomita akcja, przeplatające się wydarzenia dwóch czasów, barwni bohaterowie, doskonała fabuła i niesamowite intrygi. Bombowe zakończenia. Rewelacyjne kryminały. Z książkami Andersa de la Motte nie ma czasu na nudę. Polecam wszystkie 4 części. Przypominam – nie trzeba czytać po kolei.
Z żalem żegnam się z „Kwartetem Sezonowym”
Z całego serca polecam „Wiosenną ofiarę”.
Moja ocena 10/10
Henrik HP Pettersson to 30-letni kombinator i próżniak, którego życiowe ambicje mogą być śmiało podsumowane jednym zdaniem: być numerem jeden...
Henrik HP Pettersson to 30-letni kombinator i próżniak, którego życiowe ambicje mogą być śmiało podsumowane jednym zdaniem: być numerem jeden. Jest zadufany...
Przeczytane:2021-04-17, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
To moje drugie spotkanie z tym autorem i ponownie niezwykle udane.
🌜Książka przenosi nas momentami w lata 80-te. To właśnie wtedy miało miejsce zdarzenie, które ma ochotę wyjaśnić Thea. Dojrzała kobieta, której historia jest przed nami powolnie odkrywana. Wciąż czujemy niedosyt informacji a to skutecznie pobudza ciekawość.
🌜Autor jest niewątpliwym mistrzem budowania napięcia. Z wielką swobodą wchodzimy w opowieść aby niespodziewanie poczuć, że nasze serce bije mocniej. Wprost namacalnie czujemy jak ,, pęcznieje" w nas balonik napięcia. Każda strona, każdy kolejny rozdział wprost genialnie przykuwają uwagę czytelnika. Czujemy się zaciekawieni i pochłonięci opowieścią. Autor z łatwością bawi się naszymi emocjami.
🌜Anders de la Motte ma dar pisania a Pani Milena Hadryan w świetny sposób dokonała tłumaczenia. Mam wrażenie, że nic co ważne nie zostało stracone.
🌜To nie jest pogodna historia. Mrok przebija z każdej strony, do tego wszechobecna tajemniczość w genialny sposób podkręca nasze emocje. Wszystko jest tak obrazowo i emocjonalnie opisane, że bez problemu czujemy to co główna bohaterka. Już nie wspominam jak bardzo jest się ciekawym jej historii.
🌜Wielki ukłon dla Autora za tak rewelacyjną historię. Na pewno sięgnę po jeszcze inne Jego książki. Ma świetny styl i rewelacyjne pomysły na fabułę.