Darko Cvijetić w nietypowy dla powieści bliski poezji sposób opowiada o dramacie, który rozegrał się w Bośni i Hercegowinie. Wojna na Bałkanach pogrzebała świat, jaki do tej pory znaliśmy, co symbolicznie autor przedstawia na przykładzie losów mieszkańców dwóch sąsiadujących ze sobą wieżowców w Prijedorze, mieście, które nazywa ,,dziurą w świecie znaną ze zbrodniarzy wojennych, obozów i malarzy". Na początku historii cofa się do lat 70. XX wieku, pokazuje życie robotników, ich wspólnie przeżywane radości i smutki, po to, by jeszcze dobitniej podkreślić tragedię sąsiadów, którzy podczas wojny stanęli po dwóch stronach konfliktu. Nagle ze znajomych, przyjaciół, a nawet członków rodziny stali się wrogami, strzelali do siebie, zamykali się w obozach jenieckich, a później uczestniczyli w wymianach ciał poległych, rozpoznając się na zdjęciach z dzieciństwa. Cvijetić nie tylko reprezentuje sumienie czasu i miejsca, ale także nie boi się zapłacić ceny odkupienia zarówno za ofiary, jak i zbrodniarzy.
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2024-04-24
Kategoria: Poezja
ISBN:
Liczba stron: 80
Tytuł oryginału: Schindlerov Lift
Przeczytane:2024-05-10, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, Egzemplarz recenzencki, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, czytam regularnie, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku,
Czy życie mieszkańców bloku może być odbiciem losów całego państwa? Literatura daje możliwość wyrażania tego, co wydawać by się mogło niewyrażalne; pomaga przekraczać granice znaczeń, opowiadać niedopowiedzeniem, z jednej windy uczynić centrum wszechświata. Darko Cvijetić stworzył wehikuł czasu z wieżowca z wielkiej płyty, w którym każde piętro, mieszkanie, balkon mają swoją historię do opowiedzenia. Poprzez czas podróżuje się windą "znanej światowej marki", dostrzegając historie dobre, smutne, a także te najstraszliwsze.
Winda Schindlera zbudowana została z krótkich rozdziałów, a te zazwyczaj z krótkich zdań, jednak ładunek emocji w nich zawarty często jest trudny do udźwignięcia. Cvijetić opisuje losy ludzi żyjących w Czerwonym Wieżowcu w Prijedorze od połowy lat 70., czyli od momentu oddania budynku do użytku, do teraz, nawiązując do tragicznych wydarzeń lat 90. Prijedor stał się miejscem, gdzie podczas wojny Serbowie wymordowali kilka tysięcy cywilów; miasteczko rodzinne autora, które on sam nazywa "dziurą w świecie znaną ze zbrodniarzy wojennych, obozów i malarzy". Książka Cvijeticia jest zapisem dramatu - sąsiedzi, dawni przyjaciele, czasami członkowie rodzin nagle zmieniają się w oprawców, a Czerwony Wieżowiec zaczyna się wyludniać, a żelbetowa płyta naciąga złem, które pozostanie w ścianach, jak rozlana krew nie dająca się zmyć z podłogi.
W języku i frazie powieści łatwo wyczuć poetyckie doświadczenie Cvijeticia, który w Polsce może być znany z dwóch tomów poetyckich wydanych w ramach festiwalu Europejski Poeta Wolności. I język, w którym pisze, dla samego autora okazuje się elementem wcale nieoczywistym. W słowie od tłumaczki, autorki wspaniałego przekładu Doroty Jovanki Ćirlić, dowiadujemy się, że Cvijetić podczas jednej edycji festiwalu reprezentował język chorwacki, we wcześniejszej bośniacko-serbsko-chorwacki, natomiast Winda Schindlera była tłumaczona z języka serbskiego. Nieprzypadkowy jest także wybór miejsca w książce - autor pochodzi z Prijedoru i do dziś mieszka w Czerwonym Wieżowcu.
To, co straszne i bolesne, zostaje zasypane jak ciała straconych; o przeszłości mówi się szeptem albo wcale, a śladem obecności po dawnych lokatorach pozostają niedostarczone rachunki. Krzywdy czasów wojny rozpuszczają się z latami jak kartonowa makieta Tity, rzucona gdzieś pod jabłonkę sąsiada - niknąc, zatruwa wszystko wokół od środka. W pamięci pisarza-poety historie nie straciły na ostrości, wręcz przeciwnie, obrazy zyskały głębię w postaci dystansu czasowego.
Choć Winda Schindlera jest książką o niewielkiej objętości, nie byłem w stanie przeczytać jej na raz. Zbyt duże nagromadzenie cierpienia i strachu zmieścił w każdym z rozdziałów Cvijetić, by historie mieszkańców prijedorskiego Czerwonego Wieżowca przerzucić w jeden wieczór. I znów nasuwa się natrętna i potrzebna myśl - nie zapomnij i nie pozwól zapomnieć.