- Musi się pan jeszcze wiele nauczyć - powiedział nadinspektor Wexford. - Nie jesteśmy tu po to, żeby rozwiązywać ,,sprawy", lecz aby sprawiedliwości stało się zadość.
Anita Margolis przepadła. Mroczna i elegancka, o charakterze równie tajemniczym, jak jej niespodziewane zniknięcie. Jednak skoro nie ma ciała, ani też najwyraźniej przestępstwa, pozornie nie ma nad czym pracować. Dopóki do Wexforda nie trafia anonimowy list informujący, że w noc zniknięcia Anity została zabita ,,dziewczyna o imieniu Ann".
Wexford i inspektor Burden zmuszeni są podjąć śledztwo na podstawie tej jednej, wątpliwej wskazówki. Wkrótce odkrywają, że Anita to zamożna, lekkomyślna i całkowicie pozbawiona moralności kobieta. Burden ma bardzo konkretną teorię na temat tego, co się jej przytrafiło.
Wexford natomiast ma własne podejrzenia.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2019-01-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: Wolf to the Slaughter
Wilk na rzeź to trzecia część o przygodach inspektora Wexforda. Miałam okazję przeczytać Z najlepszymi życzeniami śmierci, lecz nie czytałam drugiego tomu Grzechy ojców, niemniej każda książka opowiada historię innego przypadku zbrodni, więc śmiało, można czytać je osobno, lub w różnych kolejnościach, choć można wtedy nie dostrzec zmian zachodzących w głównym bohaterze.
Wilk na rzeź to klasyczny kryminał z wszystkimi odpowiadającymi mu elementami. Pierwsze wydanie tej książki wyszło w 1987 roku. Także nie przeczytamy tutaj o współczesnych metodach śledczych i język Rendell jest adekwatny do tamtych czasów, ale mimo wszystko przyjemny w odbiorze. Toteż właśnie pod tym kątem należy patrzeć na tę książkę. Nie traktować jej jak wybitnego dzieła, bo nim nie jest (choć w roku '87 powieść zapewne nim była), ale jak książkę, przy której można spędzić przyjemny wieczór.
Wydaje mi się, że wszystko zależy od czytelnika, czy zaangażuje się w dochodzenie prowadzone przez inspektora Wexforda. Ja lubię ten gatunek literacki i mimo iż najczęściej sięgam po kryminały współczesne, to po kryminały w stylu retro lubię sięgnąć również. Osobiście Ruth Rendell wciągnęła mnie w swoje śledztwo. I pozwoliła mi na wgląd do tego, jak w okresie minionych 30. lat zmienił się świat, i jakie nastały zmiany w metodach rozwiązywania zagadek przez komisarzy. Bo w czasach współczesnych coraz częściej detektywi korzystają z pomocy Internetu, mają do dyspozycji sprzęt laboratoryjny, który pomaga badać DNA i ślady pozostawione na miejscu zdarzenia. Za sprawą rozwoju technologii jest im zdecydowanie łatwiej rozwikłać zagadkę, niż to było kilkadziesiąt lat temu.
Akcja toczy się powoli i w swoim naturalnym rytmie, i to jest jedną z cech wyróżniających kryminały Rendell. Tutaj nic nie jest wymuszone ani wepchnięte na siłę, a krew nie płynie z każdej zapisanej strony. Całe dochodzenie musi przebiegać na podstawie licznych rozmów ze świadkami, czy podejrzanymi i bazuje przede wszystkim na logicznym łączeniu faktów i wyciąganiu odpowiednich wniosków, które mają na celu zlokalizowanie przestępcy. Toteż czytelnik wraz z inspektorem Wexfordem próbuje rozwikłać zagadkę morderstwa, które w tym przypadkuwpierw trzeba udowodnić, iż zostało popełnione, bo poza anonimowym listem o zdarzeniu, nie ma ciała i żadnych dowodów na to, że pewna dziewczyna nie żyje.
Mimo iż na naszym rynku autorka i jej twórczość nie wybiły się nazbyt, to w Wielkiej Brytanii była jedną z poczytniejszych pisarek i zdobyła wiele prestiżowych nagród. Niejeden porównuje jej powieści do tych pisanych przez Agathe Christie, której kryminały znane są z tego, że utrzymane są w tradycyjnym klimacie. Osobiście polecam Wilk na rzeź i liczę, iż znajdzie ona swoich sympatyków.
Po trzecią część przygód nadinspektora Wexforda sięgnęłam spodziewając się kolejnego lekkiego kryminału w dawnym dobrym stylu, niczym z Sherlocka Holmesa. Zaintrygował mnie również tytuł. Bo czy to nie owca powinna iść na rzeź?
Autorka jak zawsze zaspokoiła moje oczekiwania, dając bohaterom do rozwiązania zagadkę zaginięcia młodej kobiety, Anity Margolis. Wprawdzie nie znaleziono ciała, ale zaginięcie zgłasza jej brat, a inspektor otrzymuje anonim donoszący o morderstwie.
Czy dedukcja i intuicja Wexforda i towarzyszącego mu w śledztwie inspektora Burdena pokieruje ich w odpowiednią stronę? Czy uda im się odkryć tajemnicę zniknięcia kobiety?
Nic nie jest tak proste, jak może się z początku wydawać, a dochodzenie zaczyna skręcać w zaskakującym kierunku, by dojść do jeszcze bardziej niespodziewanego finału.
Polecam wszystkim miłośnikom dawnych, angielskich kryminałów, w których na pierwszy plan zawsze wysuwa się to, co najważniejsze - zagadka, którą wraz z bohaterami możemy próbować rozwiązać. Przyznam, że mi się to nigdy nie udaje, ale podobno trening czyni mistrza. Może Wam się uda? Powodzenia.
Inspektor Wexford zawsze marzył, aby pojechać do Chin. I choć sądził, że to marzenie nigdy się nie spełni, los postanowił spłatać mu figla. Podróż szlakiem...
Mary Jago had donated bone-marrow to save the life of someone she didn't know. This generous act led to her break-up with Alistair, for whom it was as...
Przeczytane:2019-09-04, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, 52 książki 2019, 26 książek 2019, 12 książek 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Ruth Rendel zdecydowanie jest utalentowaną autorką, która potrafi porwać czytelnika w wir wydarzeń. Miałam przyjemność przeżyć to na własnej skórze wraz z jej nową powieścią "Wilk na rzeź", która zapadnie mi w pamieć na długo.
Książka opowiada historię Wexforda i inspektora Burdena, których zadaniem jest rozwiązanie zagadki zaginięcia dziewczyny o imieniu Anita, która jak się okazuje, jest lekkomyślną, bogatą kobietą, która nie ma skrupułów. Sęk w tym, iż nie mają poszlak, a jedyną wskazówką jest tajemniczy list. Jedno jest pewne - zadanie jest trudne.
Historia jest bardzo ciekawa. Autorka miała świetny pomysł, który dobrze przedstawiła czytelnikom.
Razem z inspektorem przeprowadzamy śledztwo, w której ja osobiście wciągnęłam się i z przyjemnością odkrywałam tajemnice. Fajne było to, iż fabuła osadzona jest kilkanaście lat wstecz, a więc nie ma takiej techniki jak teraz i mogłam poznać starodawne metody rozwiązywania spraw. Czasami dobrze jest poznać historię, w której nie ma tak bardzo rozwiniętej technologii, a zajęcie się sprawą wymaga czasu, poświęcenia, umiejętności i spryty.
Wydarzenia nie pędzą tak, że w mgnieniu oka wszystko jest rozgryzione, wszystko stopniowo odkrywamy i mamy przy tym dużo zabawy. Autorka od samego początku zaciekawiła mnie swoją historią, bowiem wrzuca czytelnika na głęboką wodę, w środek pewnego wydarzenia, które okraszone jest nutką tajemnicy i niewiadomymi.
Bardzo dobrze bawiłam się podczas rozgryzania zagadek i ustalenia czy morderstwo w ogóle miało miejsce. Byłam pod wrażeniem, że pomimo posiadania jednego listu, bohaterowie potrafili rozwiązać sprawę i to bez użycia technologii. Ten wątek zdecydowanie zasługuje na uznanie i jest ciekawy.
Na uznanie zasługują opisy zastosowane w książce, które są wyszukane, a słownictwo jest bogate, aż chce się czytać. Naprawdę urzekł mnie styl autorki, który bardzo mi przypadł do gustu. Powieść pochłonęłam bardzo szybko i postanowiłam, że będę musiała sięgnąć po inne dzieła Ruth Rendel
Zachęcam Was więc do poznania powieści, bo jest to naprawdę bardzo dobry kryminał. I chociaż nie jest nowoczesny, to właśnie dzięki temu ma swój urok.