Stranger Things w polskich realiach!
Zgrana paczka przyjaciół na tropie tajemniczych i niebezpiecznych istot z polskich legend.
Walka z duchem na rozpoczęcie roku szkolnego?
Dzień jak co dzień w Czarnym Stawie. Kamil Jura i jego paczka: Długi, Niedźwiedź i Akira, nie takie rzeczy już widzieli w tym spokojnym na pierwszy rzut oka miasteczku. Ale pozory mylą. W Czarnym Stawie aż roi się od nadzwyczajnych zjawisk i dziwnych istot. A duch pięknej kobiety, z którym muszą się zmierzyć przyjaciele, ma już na sumieniu wiele tajemniczych zniknięć. I nie zamierza odpuścić. Bo czarująca Wi zawsze dostaje to, czego chce. I biada temu, kto jej zaufa.
Wydawnictwo: Słowne młode
Data wydania: 2021-05-05
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 13-15 lat
ISBN:
Liczba stron: 0
"Zabawka", "Lockdown", "Dzień wagarowicza" to trzy książki tego autora przeczytane przeze mnie.
Trzy, które bardzo mi się podobały.
Postanowiłam sięgnąć po cos z literatury młodzieżowej i przekonać się co ciekawego wymyślił.
Powiem Wam, że wymyślił paczkę przyjaciół na tropie tajemniczych istot z polskich legend.
Kolejny nudny dzień w Czarnym Stawie. Nic bardziej mylnego polscy Stranger Things będą walczyć z duchem. Pięknym duchem, który ma już wiele na sumieniu.
To delikatny horror dla młodzieży. Jest mrocznie, tajemniczo, ale zabawne sytuacje też mają miejsce.
Książka jest drugim tomem cyklu "Czarny Staw" powieści dla młodzieży inspirowanych postaciami z dawnych polskich legend.
Seria nie tylko dla nastolatków. Ja bawiłam się świetnie.
Lubiliście w młodości słuchać mrożących krew w żyłach opowieści przy ognisku? A może byliście tymi, którzy je opowiadali, strasząc towarzystwo?
Robert Ziębiński z pewnością lubi straszyć i powieścią „Czarny staw” zapoczątkował znakomitą serię z gatunku grozy dla młodzieży, której klimat mogę z czystym sercem określić jako niesamowity. Autor wokół przyjaźni i beztroski młodości buduje atmosferę mroku, wypełnioną niewytłumaczalnymi zjawiskami i walką dobra ze złem. Dorośli natomiast zdają się nie dostrzegać nie tylko niepojętych zdarzeń, ale też potrzeb nastolatków i ich problemów. Dlatego w moim odczuciu to książki, po które powinni sięgnąć również starsi czytelnicy, bo wiele mówią o wzajemnych relacjach rodziców i ich pociech.
Kamil wraz z matką w okresie wakacji przeprowadza się do babki, ale szybko nawiązuje w nowym miejscu przyjaźń z Akirą, Długim i Niedźwiedziem, którą zacieśnia wspólna walka z demonem. Z drugą częścią „Wiła” wchodzimy w nowy rok szkolny, który okaże się dla nich nie mniej ekscytujący i niebezpieczny jak letnie przygody. Tym razem przyjdzie im się zmierzyć z duchem kobiety nawiedzającym szkołę, która właśnie ich w pewien sposób naznacza.
Nieustraszona czwórka przyjaciół będzie musiała sięgnąć do legend i w przeszłość, by odkryć kim jest kobieta, która ich prześladuje i jakie ma wobec nich zamiary. Wkrótce pojawią się inne sygnały, które potwierdzą ich przypuszczenia, że ich kumulacja nie bez powodu ma miejsce w Czarnym Stawie. Niespodziewanie niepisanym obrońcą przyjaciół i najbardziej tkliwym i poruszającym emocje bohaterem, okaże się kot u schyłku życia, Pan Pulman.
Kim jest kobieta, która ich prześladuje? Jaką rolę odegra Pan Pulman w walce ze złem? I co z tym wszystkim wspólnego ma słynny Pan Twardowski?
Na jedno z tych pytań odpowiedzi będzie trzeba poszukać w kolejnym tomie, których autor planuje wydać łącznie cztery. Każda z części opowiada odrębną przygodę, jednak rysuje się ciekawy wątek, który będzie ich spoiwem. Znakomita rozrywka, nie tylko dla młodzieży!
Wiła jest kontynuacją przygód Kamila, Akiry, Długiego i Niedźwiedzia, czyli dzieciaków zamieszkujących w małej miejscowości w Małopolsce - w Czarnym Stawie (recenzję pierwszej części możecie znaleźć tutaj ⇾ klik). Szczerze mówiąc, nie wahałam się ani chwili, by po książkę sięgnąć, ponieważ znów spodziewałam się zatopić we wciągającej, dynamicznej historii z motywem nadnaturalnych zjawisk wywołujących poczucie zagrożenia i gęsią skórkę.
Czy i tym razem Robert Ziębiński podołał, tworząc powieść pokroju Stranger Things w polskich realiach?
Po wydarzeniach z Czarnego Stawu zostały wyłączcie wspomnienia, a czwórka głównych bohaterów szykuje się do powrotu po wakacjach do szkoły. Sęk w tym, że już na samym początku lekcje zostają odwołane ze względu na wandalizm w szatni - ktoś poprzewracał wszystkie szafy, ławki i wieszaki, wywołując totalny chaos. Niedźwiedź nie byłby sobą, gdyby nie włamał się do szkolnych kamer, by odkryć chuligana. To, co jednak zobaczył, przeszło jego najśmielsze oczekiwanie. Nagranie pokazuje przyjaciołom, a po wielokrotnym obejrzeniu na jaw wychodzi dziwny szmer... Szmer nagle przemienia się w postać odrażająco wyglądającej kobiety, która wydaje się widzieć przez ekran komputera.
Od tego czasu żadne z nich nie jest bezpieczne. Zwłaszcza w nocy, kiedy odwiedza ich duch kobiety z nagrania, na widok której kot, Pan Pullman, aż syczy i prycha. Metafizyczna zjawa zostawia na wszystkich, poza Kamilem, przerażające znamię, którego znaczenie trzeba szybko ustalić.
Szczególnie że kobieta zdaje się rosnąć w siłę, ponieważ dla rozrywki opętuje nauczycieli oraz uczniów, wywołując wokół nienaturalny zamęt i chaos...
Wiła to bardzo udana książka, od której nie mogłam się oderwać i której przeczytanie zajęło mi raptem parę godzin. Historia mocno wciąga, czasami przeraża, a przede wszystkim zachwyca realistycznie wykreowanymi przez Ziębińskiego bohaterami. Tak jak w poprzedniej części, tutaj również czuło się dreszczyk emocji, zwłaszcza jeśli - biorąc ze mnie przykład - będzie czytało się książkę przy zgaszonym świetle z latarką w ręku. Gwarantuję wtedy, że nocne odwiedziny zjawy objawią się wam nie tylko na stronach książki. :)
Kontynuacja Czarnego Stawu również skierowana jest raczej ku nieco starszej młodzieży, ponieważ nie brakuje tutaj momentów nieprzeznaczonych dla dzieci - poza zabójczym duchem spotkacie się tutaj również z pojęciem choroby zwierzaka, co nawet u dorosłych czytelników może wywoływać mocne wzruszenie.
W Wile akcja została lepiej wyważona niż w pierwszej części, bo tam wręcz gnała i pędziła na łeb, na szyję. Niesamowicie podobało mi się również wplecenie w fabułę motywów rodem ze słowiańskich legend, np. pojawi się tu nazwisko Twardowskiego. Jak, dlaczego i kiedy - tego zdradzić nie zamierzam, ale dodam, że rozwiązywanie tejże zagadki będzie bardzo przyjemną zabawą.
Wiłę, oczywiście, polecam, ponieważ jest to bardzo dobrze napisana książka, która idealnie spełnia swoje funkcje: bawi, porywa i pozwala uciec od szaroburej rzeczywistości. Przygody bohaterów zostały opisane niezwykle interesująco, a poruszane wątki zdecydowanie pobudzają wyobraźnię. Zaznaczę jeszcze, że Wiłę można spokojnie przeczytać bez znajomości poprzedniego tomu, bo nijak nie wpływa to na odbiór fabuły.
Drugi tom serii Czarny Staw wciągnął mnie zdecydowanie bardziej niż pierwszy. Pewnie dlatego, że pierwsza część była niejakim wstępem do całej historii, która według informacji od autora będzie obejmowała cztery tomy. W drugim Robert Ziębiński uchylił rąbka tajemnicy, a zatem w tomie trzecim możemy spodziewać się odkrytych kart, a w czwartym finału z fajerwerkami. Pasuje mi taka opcja!
Kamil, Długi, Niedźwiedź i Akira rozpoczynają rok szkolny. Trudno jednak wciągnąć się w szkolny dryl, kiedy już na wstępie ktoś demoluje szafki w szatni. Ekipa przyjaciół, rzecz jasna, ściąga ze szkolnego serwera film z monitoringu i okazuje się, że to wcale nie była taka sobie zwyczajna demolka. Na dobrą sprawę pierwsze wrażenie jest takie, jakby szafki zniszczyły się same. Kiedy jednak Niedźwiedź popracował trochę nad filmem, okazało się, że zniszczeń dokonał... duch kobiety. Nastolatki dopiero co wygrały walkę z demonem z jeziora, a tu już pojawiła się nowa atrakcja. W dodatku wydaje im się, że duszyca obserwuje ich z filmu. W końcu nawet odwiedziła ich w domach! A Kamil obawiał się, że umrze z nudów w Czarnym Stawie...
Czwórka pogromców potworów podejmuje wyzwanie i rozpoczyna śledztwo, mające na celu odkrycie tożsamości straszącej ich kobiety. Na straży ich bezpieczeństwa staje... kot. Sytuacja się komplikuje, kiedy bez śladu znika gnębiący wszystkich uczniów Buli i cała jego banda. A nie są to pierwsze przypadki tajemniczych zniknięć w Czarnym Stawie. Pytań jest coraz więcej, ale paczka Kamila się nie poddaje. Kim okaże się duszyca? Gdzie przepadł Buli? W jaki sposób Kamil, Długi, Niedźwiedź i Akira dojdą do rozwiązania zagadki? Czy duch o imieniu Wi w ogóle pozwoli im się unicestwić?
Według mnie jest to powieść przeznaczona dla równolatków głównych bohaterów. Wśród poruszonych w powieści tematów pojawiają się bowiem sprawy dość trudne do ogarnięcia nawet dla osoby dorosłej. Jest to śmiertelna choroba zwierzęcia i emocje związane z sytuacją, w której odchodzi zwierzę traktowane jak członek rodziny. Otrzymujemy również więcej informacji o tym, jak czuje się Kamil po rozwodzie rodziców. Uważam, że autor fantastycznie poprowadził ten wątek, w którym chłopak prostym, nastoletnim językiem zwierza się nowej przyjaciółce z tego, jak czuł się, kiedy rodzice zmierzali do rozstania i co czuje teraz, kiedy ojciec w ogóle się z nim nie kontaktuje. Również Akira przeżywa trudne chwile, o czym opowiada Kamilowi. Przyjaciele wspierają się, rozmawiając bez zbędnych analiz i psychologicznych nadinterpretacji. Myślę, że te fragmenty idealnie nadawałyby się na zajęcia biblioterapeutyczne.
Realistyczne postaci, dynamiczna akcja, ciekawe zwroty i powoli krystalizująca się odpowiedź na zagadkę sprawiły, że trudno się było oderwać od lektury. Wykorzystanie słowiańskich legend zdecydowanie dodało mocy tej historii. Przeczytanie jej zajęło mi kilka bardzo przyjemnych godzin. Mam nadzieję, że trzeci tom pojawi się wkrótce i będzie równie dobry, a może i lepszy.
Nikt nie wie, jak głęboki jest Czarny Staw. Nikt. No, może poza samym diabłem... O Czarnym Stawie krążą legendy. To podobno przeklęte miejsce...
Tragedia była zaplanowana - jedynie na deskach teatru. Uroczysta premiera Medei okazała się jednak inna niż wszystkie, a sceną naprawdę dramatycznych wydarzeń...