Na dachu poznańskiego Okrąglaka zostaje znalezione ciało badaczki największego zbioru dokumentów masońskich w Europie. Archiwalia przechowywane w okolicach Poznania zostały zebrane na polecenie samego Heinricha Himmlera. Tymczasem stan zwłok zamordowanej sugeruje, że została… pochowana według zasad owianej tajemnicą starożytnej religii. Śledczy na czele z Rogerem Kalitą mającym za sobą traumatyczne przeżycia będą musieli wejść w świat tajnych organizacji, hermetycznych sekt i ukrytych obsesji esesmanów, ale największą zagadką okaże się sama ofiara.
Gdyby Dan Brown był Polakiem, z pewnością napisałby o tym największym, europejskim archiwum dokumentów masońskich. Tymczasem masonika sprzed wieków rozpaliły wyobraźnię Katarzyny Marciszewskiej, której dotychczasowe pomysły wykorzystywane w tekstach jeden z recenzentów uznał za godne Fredericka Forsyth'a.
Enigmatyczny, pełny napięcia kryminał, który pozwala nam wejść do świata zbrodni, sekt i obsesji skrywanych przez esesmanów. Masz odwagę prowadzić śledztwo wraz z Rogerem i odkryć zagadki, które postawiła przed nami Katarzyna Marciszewska?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2017-11-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 398
Trochę się rozczarowałam,spodziewałam się większej ilości informacji o Himmlerze i jego fascynacji czarami i magią.Dostałam kryminał,którego bohater ,policjant rozczarowuje swoim rozgoryczeniem,nieuczciwocią uczuciową i swobodnym podejsciem nie tylko do pracy ale i do wychowania własnego syna...Nie polubiłam ani bohatera,ani ofiar...
"Nikt nie jest w stanie zapobiec śmierci, można ją najwyżej odroczyć (…)".
Historia to niewyczerpane źródło inspiracji. Kolejni pisarze kreują bowiem fikcyjne wydarzenia, oparte na prawdziwych faktach. Jeśli pomysł chwyci, a do tego wykonanie jest na przyzwoitym poziomie, debiut można uznać za udany. Dokładnie tak jest w przypadku "Wiedźm Himmlera", czyli książki, która jak mniemam, otworzy autorce drzwi do pisarskiego świata.
Katarzyna Marciszewska urodziła się w 1984 r. w Szczecinie - w mieście, którego skomplikowana historia miała na nią niebagatelny wpływ. Jest autorką opowiadania pt. "Jak zgubiłam złoty medal olimpijski" znajdujący się w zbiorze "Opowiadania Numizmatyczne. Historia monetą się toczy”. Poza historią i pisaniem, lubi czytać kryminały oraz thrillery.
Badaczka największego zbioru dokumentów masońskich w Europie zostaje zamordowana. Zbrodnia sugeruje rytualny mord według starożytnej religii. Poznański śledczy, Roger Kalita, którego życie nie oszczędza, próbuje rozwiązać zagadkę tego morderstwa. Policjant niespodziewanie zatapia się w świat sekretnych organizacji i działalności essesmanów podczas II wojny światowej.
Czy wiedzieliście o tym, że w okolicach Poznania znajduje się archiwum, które zawartość została zebrana na polecenie samego Heinricha Himmlera? To archiwum dokumentów masońskich, wśród których lwią część stanowią te dotyczące procesów czarownic z całego świata. Fakt ten to idealna inspiracja do stworzenia fabuły osnutej wokół wątków skupionych na tajemnicach, sekretach i spiskach. Autorka wplata bowiem w fabułę ciekawostki dotyczące Języka Adamowego, braci spod znaku krzyża, czy też najstarszej religii świata, czyli zaratusztrianizmu. Jestem więc pewna, że czytelnikom lubiącym takie klimaty, płaszczyzna ta przypadnie do gustu. Mnie zafascynowała i mam zamiar w wolnym czasie poczytać więcej artykułów na temat tego archiwum.
Powieść przedstawia dwóch głównych bohaterów – stereotypowego śledczego, czyli Rogera Kalitę oraz denatkę – profesor Małgorzatę Staroń-Matuszewską, która jak się okazuje w miarę rozwoju akcji, prowadziła dość nietuzinkowe życie. Kalita to bohater, który nie wyróżnia się niczym szczególnym, a wręcz przeciwnie, wpisuje się doskonale w znany nam schemat – problemy osobiste, alkoholizm i nieumiejętność przyjęcia krytyki. Autorka w jego kreacji nie zaskoczyła mnie więc niczym szczególnym, ale biorąc po uwagę cały kontekst książki, taka zwyczajność i sztampa to elementy, które dość dobrze wpisały się w fabułę. Myślę, że wyróżniający się policjant przyćmiłby nieco najlepsze smaczki tej książki. Profesorowa to za to postać, wobec której trudno przejść obojętnie.
Intryga, jaką uknuła Katarzyna Marciszewska to godne pochwały zapętlenie różnych wątków, ciągłe zwodzenie czytelnika, by na końcu zaskoczyć sylwetką prawdziwego mordercy. W trakcie lektury tej książki można błądzić wielokrotnie, co stanowi o jej dość wysokim poziomie warsztatowym. Autorka zupełnie zaskoczyła mnie zakończeniem, co uwielbiam w tego typu powieściach.
W "Wiedźmach Himmlera" nic nie jest takie, jakie się początkowo wydaje. Są masoni, są naziści i jest historia, która mrozi krew w żyłach. To świetne połączenie kryminału, thrillera i sensacji, które rozpali waszą wyobraźnię. Świetny debiut, warty waszego zainteresowania.
Przeczytane:2019-03-10,
Co popycha człowieka do odebrania komuś życia? Motywów jest tyle ile sprawców, jedne są wynikiem emocje, drugie zbiegu okoliczności, jeszcze inne to po prostu efekt zimnej kalkulacji, niektóre pozostają tajemnicą na bardzo długo bądź na zawsze. Czasem kryją się pod fałszywymi śladami, mylą śledczych i nie prowadzą do oczekiwanego finału.
Morderstwo nie jest niczym nowym dla Rogera Kality, jednak to co zastaje na miejscu morderstwa nie ma w sobie nic typowego. Ofiarą jest znana pani naukowiec, ciało denatki nosi ślady jakich jeszcze nie widział do tej pory, no i punkt gdzie je znaleziono także jest dość niezwykły. Wstępne oględziny zapowiadają, że policję czeka wiele pracy. Współpracownicy podkomisarza oraz on sam nie tracą czasu na zbędne dywagacje, dochodzenie musi jak najszybciej przynieść odpowiedzi, lecz te nie tak łatwa da się znaleźć. Wszystko wskazuje na to, iż śmierć ofiary mogła mieć coś wspólnego z jej badaniami, ale pozostaje jeszcze sprawa stanu doczesnych szczątków – tu w grę wchodzą starożytne wierzenia, chociaż czy nie jest to jedynie ślepa uliczka? Trudno powiedzieć, a wykluczyć cokolwiek może okazać się błędem. Małgorzata Staroń-Matuszewska została zamordowana, to jest więcej niż pewne, zadaniem Rogera Kality jest znalezienie zabójcy, kandydatów jest kilku, natomiast dowody to już całkiem inna kwestia. Podkomisarz bierze pod lupę każdy nawet najmniejszy ślad i poszlakę, część z nich wydaje się obiecująca, rzucają bowiem całkiem nowe światło na osobę ofiary, inne jedynie podsycają atmosferę alternatywnych motywów. Kalita nie pomija niczego, ale czy faktycznie nic mu nie umknęło? W końcu ma na głowie także własne problemy, zaprzątające jego uwagę. Czy coś ważnego nie pozostało w cieniu?
Tytuł intryguje, opis z okładki skłania do decyzji by przeczytać, a w przysłowiowym „praniu” okazuje się, że „Wiedźmy Himmlera” trzymają w napięciu i wybór był jak najbardziej trafny. W skrócie Katarzyna Marciszewska dała czytelnikom fascynujący kryminał z niejedną zagwozdką. Ale książka ta zasługuje na napisanie o niej więcej niż kilku słów, bowiem autorka wykonała świetną pracę, co staje się widoczne już po kilku stronach. Wcale nie tak łatwo przekuć pomysł na ciekawą powieść, zwłaszcza gdy łączy się elementy historyczne z fikcją i dodaje kryminalny motyw. Każdy z tych wątków z osobna stanowi dobrą kanwę dla samodzielnej książki, złączone w jednym stają się wyzwaniem, bo każdy z nich łatwo może przyćmić pozostałe ze szkodą i dla siebie i dla pozostałych. Jednakże Katarzyna Marciszewska wykorzystała ich potencjały, łącząc je w spójną fabułę, w której nie zabrakło niczego co jest istotne by stworzyć wciągającą opowieść z nieoczywistym zakończeniem. Ale wszystko po kolei czyli na początku jest morderstwo i jest ofiara, podstawa w kryminale, lecz w „Wiedźmach Himmlera” stanowią zapowiedź, iż to dopiero wstęp do tego co wydarzy się. Bohaterowie stają nie tylko przed trudnym śledztwem, pełnym pułapek i ślepych uliczek, cień tajemnicy towarzyszyć im będzie odtąd bez przerwy, zresztą na tym nie koniec. Pytanie kto zabił jest równie ważne jak i to dlaczego w tak niecodzienny sposób odebrano życie, autorka dała w ten czytelnikom pierwszy raz, z wielu, do myślenia i pobudziła ciekawość, a ta nie tak szybko została zaspokojona. Tajemnicza starożytna religia i wydarzenia z okresu Drugiej Wojny Światowej wydają się mieć związek o dużo głębszy, lecz czy tak jest w rzeczywistości? Może to jedynie fałszywy trop? Prawda okazuje się być o wiele bardziej skomplikowana oraz łączy przeszłość z teraźniejszością i ma gorzki smak sekretów.