Wiedźmie drzewo

Ocena: 4.44 (9 głosów)

Nowa, błyskotliwa, trzymająca w napięciu powieść irlandzkiej pisarki, którą „Washington Post” uznał za najważniejszą autorkę kryminałów ostatniego dziesięciolecia.

W korzeniach kryje się zło!

Toby jest rozpieszczanym przez los lekkoduchem. Ma wspaniałych przyjaciół, świetną dziewczynę i pracę, którą lubi i w której doskonale się sprawdza. Jego beztroskie życie przerywa dramatyczne wydarzenie – Toby przyłapuje na gorącym uczynku włamywaczy i zostaje przez nich brutalnie pobity. 
Fizyczne i psychiczne rany leczy na prowincji, w domu, w którym jako dziecko spędzał wakacje z kuzynami. Opiekując się śmiertelnie chorym wujem, Toby stopniowo dochodzi do siebie. Czuje się już naprawdę dobrze, kiedy musi się zmierzyć ze wstrząsającym odkryciem: w pniu rosnącego w ogrodzie starego wiązu zostaje znaleziony ludzki szkielet. 
Badania dowodzą, że kości należą do jednego ze szkolnych kolegów Toby’ego, a śledztwo policji wkrótce koncentruje się właśnie na nim. Usiłując dowiedzieć się, co naprawdę wydarzyło się w gospodarstwie wuja, Toby odkrywa mroczne sekrety z przeszłości swojej i własnej rodziny. Okazuje się, że to, co pamięta z dzieciństwa, jest tylko wyobrażeniem, a prawda jest zupełnie inna…

Informacje dodatkowe o Wiedźmie drzewo:

Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2019-05-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788381255400
Liczba stron: 640

więcej

Kup książkę Wiedźmie drzewo

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wiedźmie drzewo - opinie o książce

Wyjątkowa. Przerażająca, dryfująca po niespokojnym oceanie ludzkich umysłów.

Toby ma zawsze z górki. Szczęście jest jego wiernym przyjacielem, nigdy go nie opuszcza. Piękna dziewczyna, satysfakcjonująca praca, grono wiernych przyjaciół, czego można oczekiwać więcej od życia? Wydawać by się mogło, że anielska sielanka będzie trwać w nieskończoność. Ale dobra passa też się kiedyś kończy.

Toby, po brutalnym pobiciu, wypoczywa w rodzinnym domu Ivy House na prowincji, w którym jako nastolatek spędzał najpiękniejsze chwile ze swoim kuzynostwem. Stara się wyleczyć nie tylko fizyczne, ale i psychiczne rany. Po tym nieszczęśliwym zdarzeniu ma zaniki pamięci. Wydaje się, że pamięć działa teraz wybiórczo, pamięta tylko to, co chce.

W starym drzewie, na posesji wuja, zostają odnalezione szczątki człowieka. Wszystkich ogarnia przerażenie, ale i niewiara, że coś takiego zostało znalezione akurat w tym ogrodzie. Jak się okazuje był to szkielet znajomego Tobiego i jego kuzynów, Leona i Susanny, Dominica. Zadają sobie pytanie, jak on się tam znalazł, skoro Dominic popełnił samobójstwo skacząc ze skarpy? Skąd więc zwłoki znalazły się w tym drzewie? Domysłom nie ma końca. Do akcji wkraczają miejscowi detektywi, którzy coraz skrzętniej dociskają Tobiego, staje się głównym podejrzanym. Dowody też wskazują nie niego. Ala jaki miałby motyw? A na dodatek nic nie pamięta. Czy stanie się zakładnikiem zaniku pamięci? Taką osobę można łatwo oskarżyć, a ona nie jest w stanie się bronić? Pytanie się mnożą, ale odpowiedzi z każdą kolejną stroną się komplikują i zamiast nas przybliżać do rozwiązania zagadki tego morderstwa, tylko nas oddalają …

Tana French zafundowała nam niesamowitą przygodą, pełną niecodziennych i nietuzinkowych wrażeń. Przeniosła nas w świat skomplikowanych relacji międzyludzkich, nieodgadnionych i pełnych zakłamania. Obraz stworzony przez bohaterów napełnia grozą i wszechogarniającym strachem, tracimy poczucie prawdy i zadajemy pytanie: gdzie jest granica między prawdą a kłamstwem? Kiedy została przekroczona? W wykonaniu bohaterów jest płynna i trudna do uchwycenia.

Wiedźmie drzewo to przerażająca i niebezpieczna psychologiczna rozgrywka między bohaterami. Kto z nich jest bardziej wyrafinowany i pozbawiony uczuć? Kto potrafi zabić z premedytacją i odczuwać z tego powodu satysfakcję i błogą ekstazę? Często osoby z pozoru spokojne i ciepłe pod fałszywą maską ukrywają pokłady złych emocji. Są zdolne do najgorszych czynów, ale dzięki swojemu dotychczasowemu postępowaniu są zawsze poza wszelkimi podejrzeniami. Ułuda i zakłamanie. Cały pokład manipulacji, nieczystych zagrywek i prowokacyjnych zachowań otrzymamy w tej powieści. Bohaterowie wzajemnie się oskarżają, prowokują i sugerują, że winny jest ten drugi, oczywiście nie on. Powstaje zamknięty krąg i rodzi się pytanie, kto przerwie tą niebezpieczną zabawę? Kto jest na tyle słaby psychicznie, że się wyłamie?

Dla mnie – tak naprawdę – głównym, nienamacalnym bohaterem, są emocje. Cała paleta skrajnych i różnorodnych emocji, wrażeń i przeżyć stanowi tło wątku kryminalnego. To thriller psychologiczny, świetny materiał do przestudiowania etapów rozwoju osobnika o psychopatycznych upodobaniach. Świetna gra pozorów, przenikliwości i podstępności. Melanż zła z dobrem, strachu i odwagi, miłości i nienawiści.

„Człowiek przyzwyczaja się do takiego siebie, jakim jest”.

Nieocenionym atutem powieści jest prowadzona w pierwszej osobie przez bohatera narracja. To dzięki temu zręcznemu zabiegowi możemy głębiej wniknąć w jego psychikę, toczyć -w jego imieniu - walkę z samym sobą, być pośrodku trwającej zawieruchy w jego umyśle.

Zaskakujący pomysł na wątek, niecodzienny i trudny do przewidzenia efekt końcowy, zaskakujące i zmierzające w nieznanym kierunku zwroty akcji, groza i spowita tajemniczością aura stanowią o wyjątkowości tej powieści. Nie wspomnę już o przyśpieszonym biciu serca, nierównomiernym oddechu i gęsiej skórce na całym ciele. Takie wrażenia są już od pierwszej strony, a z każdą kolejną jest coraz goręcej i bardziej emocjonująco. Aż chce się zawołać: chcę więcej, i więcej, i tak w nieskończoność . . . Marzeniem jest, aby ta lektura się nie skończyła …

Jestem pewna, że do sięgnięcia po tę powieść nie trzeba nikogo namawiać, ona sama nas znajdzie i zniewoli niewidzialną pajęczą nicią ...

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2019-05-17, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

"Zawsze uważałam się za osobę, która w zasadzie ma szczęście..." 

Moje czwarte spotkanie z książką Tany French, wcześniej "Lustrzane odbicie", "Kolonia", "Ostatni intruz", i kolejny raz przyjemne wrażenia czytelnicze, choć z lekkim niedosytem. Nieco przegadany thriller, ale z ciekawym pomysłem na fabułę, skrupulatnie zawiązaną intrygą, sprawnie wykreowanymi postaciami, a co równie ważne, umiejętnie podsycanym niepokojem. Pierwsza część, choć najmniej zajmująca, skupiająca się głównie na psychologicznych aspektach, to jednak dostarcza solidnych podstaw do dokładnego poznania głównego bohatera, zwłaszcza w obliczu tragicznych dla niego wydarzeń. Zręcznie nakreślono okoliczności dramatu, zmiany percepcji postrzegania świata, przemiany osobowości. Środkowa część wywołuje większe napięcie, wątek kryminalny rozwija się, dochodzą do głosu niepokojące incydenty z przeszłości, groźne brzmienie mrocznej tajemnicy intensyfikuje się. Im bliżej końca powieści, tym większe napięcie, zagrożenie zdaje się czyhać z każdej strony, zaskakują zwroty akcji, a elementy sensacji atrakcyjnie wzbogacają scenariusz zdarzeń. Na spotkanie z książką warto poświęcić więcej czasu, uważnie zagłębiać się w podawane niuanse, wychwytywać złowieszcze sygnały, ale też poddawać je interpretacji z różnych perspektyw, bo prawda nie jest tak oczywista, jak na pierwszy rzut oka się wydaje.

Dajemy wkręcić się w przerażającą zagadkę wiedźmiego drzewa, pozornie zwykłego domu z ogrodem, licznej rodzinie go odwiedzającej. Spokojne, niemal idylliczne miejsce, budzące pozytywne skojarzenia, nagle staje się świadkiem zbrodni, traci swój czar i niezwykłość, odsłania mroczną tajemnicę przed oczami szerszej publiczności. Dziesięć lat milczenia, tuszowania dramatycznych wydarzeń, a fakty i tak próbują przebić się na powierzchnię. Wszystko nabiera rozpędu, kiedy do Ivy House, uroczego domu na przedmieściach Dublina, wprowadza się niemal trzydziestoletni Toby, na którego niedawno napadnięto w jego mieszkaniu. Mężczyzna został dotkliwie pobity, cudem ocalał, ale teraz boryka się z problemami fizycznymi i kłopotami z pamięcią. Toby wraz z dziewczyną dotrzymuje towarzystwa ciężko choremu wujkowi, któremu pozostało już niewiele życia. Podczas spotkań z kuzynami, Susanną i Leonem, wracają wspomnienia, ale nie w takiej łagodnej postaci, w jakiej zostały zapamiętane, zwłaszcza jeśli dotyczą wakacji sprzed dekady. Gdzie tak naprawdę czai się niebezpieczeństwo, na zewnątrz, czy w nas samych? Skąd pewność, że nie jest się zdolnym do wymagających potępienia czynów? Jak szybko nakręca się spirala zła podsycana ludzkimi słabościami i wątpliwościami? Dlaczego tak trudno skonfrontować się z tym, co o sobie myślimy, z tym, co myślą o nas inni?

bookendorfina.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2023-11-02, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2023,

Widzę, że ta książka Tany French wzbudziła sporo kontrowersji, co przełożyło się na rozpiętość gwiazdek (od 8 do 4) i to chyba dobrze. Ponieważ ja zawsze mam dość mieszane uczucia kiedy książka posiada TYLKO dobre, lub TYLKO złe opinie. Jakoś to wtedy jest dla mnie podejrzane. Chyba że trafia się książka tak wybitna, że podoba się wszystkim bez wyjątku. Lub tak beznadziejna, że nie podoba się zupełnie nikomu. Ale to rzadkość niezmierna. W każdym razie ja tym razem zaliczę się do tej grupy, której książka "Wiedźmie drzewo" się podobała.

Nie jest to klasyczny kryminał, chociaż właściwie słowo "klasyczny", nie bardzo jest tu odpowiednie. Bardziej będzie pasowało jeśli powiem, że nie jest to kryminał, jaki jest dzisiaj modne, pisać. Nie ma tu jakiegoś wymyślnego morderstwa, wylewających się flaków i hektolitrów krwi, tudzież poodcinanych części ciała. Jest za to misternie skonstruowana intryga, którą powoli czytelnik odkrywa, prowadzony niemal za rączkę.

To prawda, że jest dużo gadania, ale akurat w tym wypadku, zupełnie mi ono nie przeszkadzało, wręcz odwrotnie. Każda rozmowa, nawet ta, w której momencie rozmówcy byli z lekka upaleni, lub wcięci, wnosiła do fabuły dużo informacji, coraz to nowych informacji i coraz bardziej niespodziewanych. Takich, które wywracały do góry nogami mój tok myślenia i śledzenia tropów.

Postacie, jak dla mnie realne do bólu, ich postawy, sposób bycia relacje między nimi ich odczucia i emocje wręcz namacalne. To, co się tam stało i dlaczego się stało właśnie tak, jest dla mnie bardzo wiarygodne i prawdopodobne. To już moje kolejne spotkanie z tą autorką i uważam, że wciąż trzyma swój wypracowany wysoki poziom, a ja nadal będę ją czytać ?.

Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2019-07-12, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, czytam regularnie, Egzemplarz recenzencki,

To drzewo skrywa straszliwą tajemnicę. I pewnego dnia postanawia ujawnić ją światu.


Tana French, irlandzka pisarka powieści sensacyjnych. Wychowywała się w Irlandii, Malawi i we Włoszech. Od 1990 roku mieszka w Dublinie, gdzie ukończyła teatrologię i studia aktorskie w Trinity College. Pracowała dla teatru, filmu i telewizji. Jest autorką siedmiu bestsellerowych powieści, za które była nagradzana: nagroda Edgara Allana Poe; nagroda Irish Crime Fiction; nagroda Los Angeles Times.
Znaleziony w starym wiązie szkielet człowieka ściąga do spokojnego domu na przedmieściach Dublina zastępy policji. Zbrodnia nie wydarzyła się dawno – według oceny biegłych około dziesięciu lat wcześniej. Wtedy, kiedy w lokalnym liceum zaginął chłopak. Znał go właściciel domu i troje jego bratanków – Susanna, Leon i Toby. I to na trzeciego z nich pada podejrzenie o morderstwo.


Kierowana niesamowicie dobrymi opiniami wcześniejszych powieści Irlandki, bez wahania sięgnęłam po Wiedźmie drzewo. Nie wiedziałam czego oczekiwać, ale tytuł zrobił swoje, przyciągnął moją uwagę. Może dobrze się stało, że nie czytałam innych książek autorki Ostatniego intruza, bo nie miałam porównania i z czystą kartą mogłam zasiąść do lektury.


Wszędzie czytałam, że Wiedźmie drzewo to powieść sensacyjna. Nic bardziej mylnego i jeżeli będziecie podchodzić do niej, jak do sensacji srogo się zawiedziecie. Według mnie więcej tutaj obyczajówki – świetnej, to prawda, ale obyczajówki. Nie czekajcie na niesamowite tempo i mylące tropy zwroty akcji. Przygotujcie się na powolne poznawanie Toby'ego i jego życia, które to (poznawanie) może się wam wydać trochę nużące, a nawet bardzo nudne. Mnie jednak historia opowiedziana przez French, co prawda szaleńczo nie porwała, ale spodobała na tyle, że z chęcią jeszcze kiedyś przeczytam jakąś jej książkę.


Toby był kumplem zaginionego przed laty chłopaka, Dominica, którego szkielet znaleziono w drzewie na posesji Hugo, stryja Toby'ego. Prowadzący śledztwo Rafferty od początku bierze sobie na cel właśnie Toby'ego. Biednego, jąkającego się, zacinającego Toby'ego. Toby do niedawna żył tak, jak każdy z nas. Miał dobrą pracę, wspaniałą dziewczynę, kochającą rodzinę, przyjaciół. Wszystko zmieniło się w dniu, gdy zamaskowani bandyci włamali się do jego mieszkania. Toby prawie przypłacił to życiem. Po długiej rekonwalescencji postanowił zamieszkać ze stryjem w Ivy House. Hugo nie zostało już wiele czasu, bo ma raka mózgu, więc razem będzie im raźniej. I tak opiekując się sobą nawzajem płynie im czas, aż do znalezienia rzeczonego szkieletu.

 


Toby jest głównym bohaterem powieści Wiedźmie drzewo. To on prowadzi nas przez całą opowieść. To z jego punktu widzenia oglądamy zdarzenia. To, w końcu, w jego głowie „siedzimy” - głowie, w której ciągle brakuje wielu elementów, gdyż po pobiciu Toby ma w pamięci mnóstwo czarnych dziur. I choć inni próbują mu pomóc rozprawić się z przeszłością, na pewne rzeczy nie ma rady. Trzeba albo nauczyć się z tym żyć, albo wykonać bardzo dużo pracy, żeby zmienić ten stan rzeczy. W przypadku, gdy protagonista jest podejrzewany o zabicie szkolnego kolegi niepamięć nie pomaga. Ciekawi jesteście, czy Toby'emu wróci pamięć? Kto zabił Dominica? Jak to wszystko się skończy? Nie macie innego wyjścia, niż przeczytać Wiedźmie drzewo, które zbiera tak samo dużo złych opinii, jak i dobrych.


Wiedźmie drzewo to świetnie skonstruowana powieść. Nawet jeśli trochę nużąca, to nie szkodzi. Tana French stopniowo, bardzo powoli buduje napięcie, dzięki czemu mamy czas na oswojenie z wydarzeniami i nie zostajemy przytłoczeni przez natłok zdarzeń i myśli. Miesza czytelnikowi w głowie, przez co gubimy się i prawie do końca wątpimy w wiele spraw. Choć przyznam, że zakończenie... nie tego się spodziewałam.


Teraz czas wypowiedzieć się czy polecić wam lekturę Wiedźmiego drzewa. Myślę, że nie jest to książka dla każdego. Ci z was, którzy uwielbiają nieprawdopodobnie szybką akcję prawie na pewno będą zawiedzeni. Ci, którzy oczekują od książki jakiejś głębi, niech się nie wahają. Bo choć brakuje tu tempa, to mimo tego książka jest na tyle interesująca, że nie chce się z nią rozstawać, a przeczytanie jej nie zajmuje wiele czasu, choć drobiażdżkiem nie jest (bagatelka 640 stron).


Zaskakująca, głęboka, tajemnicza, emocjonująca – czytajcie, bo warto.

Link do opinii

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Albatros do recenzji otrzymałam najnowszą książkę Tana French – „Wiedźmie drzewo”. Na okładce widniał opis który mnie zaintrygował:

„Znaleziony w starym wiązie szkielet człowieka ściąga do spokojnego domu na przedmieściach Dublina zastępy policji. Zbrodnia nie wydarzyła się dawno – według oceny biegłych około dziesięciu lat wcześniej. Wtedy, kiedy w lokalnym liceum zaginął chłopak. Znał go właściciel domu i troje jego bratanków – Susana, Leon i Toby.”

 

Prawda, że opis intrygujący? Porozmawiajmy więc o fabule.

Toby to dorosły mężczyzna. Pracuje w galerii, ma śliczną dziewczynę, kochających rodziców i przyjaciół. Sam siebie określa jako dziecko szczęścia. Wszystko toczy się po jego myśli, do czasu, aż pewnej nocy zostaje napadnięty w swoim własnym mieszkaniu. Zostaje bardzo poturbowany, ledwo uchodzi z życiem. Po długotrwałym pobycie w szpitalu oraz długiej rehabilitacji zostaje wypisany do domu. Przebywając w nim cały czas ma tzw. syndromy stresu pourazowego. Boi się wychodzić z domu, przebywanie z innymi ludźmi bardzo go  męczy i denerwuje. Ma problemy z pamięcią, chodzeniem i wysławianiem się.

 

Za namową rodziców oraz kuzynów postanawia przenieść się na jakiś czas do domu na przedmieściach – Ivy house. Kiedyś należącego do dziadków a obecnie do jednego z jego wujów - Hugo. Wuj jest ciężko chory i wymaga opieki. Toby przeprowadza się do wuja wraz ze swoją dziewczyną Melissą. Wiodą spokojne życie. Dziewczyna chodzi do pracy, Toby pomaga wujowi w pracy – Hugo jest genealogiem. Mieli swoje małe rytuały. Hugo przygotowywał śniadanie, Toby odprowadzał Melissę na przystanek a potem mężczyźni krzątali się po domu. Snuli się po ogrodzie, zmywali, prali. Następnie brali się do pracy. Po powrocie Melissy z pracy wspólnie gotowali kolację i grali w gry.  

 

Pewnego dnia, podczas jednego z rodzinnych spotkań syn Susany odnajduje w ogrodzie czaszkę.  Jak się pewnie domyślacie wydarzenie wstrząsa spokojnym życiem, jakie do tej pory wiedli. Policja przeszukuje ogród oraz dom. Znajduje dowody, które potwierdzają, że w zabójstwo zamieszany jest członek rodziny…

 

Podsumowując:

Wiedźmie drzewo to ciekawy i w miarę czytania rozkręcający się thriller, choć muszę przyznać, że przez pierwsze 200 stron męczyłam się. Akcja rozkręcała się jak dla mnie zbyt długo. Nie jestem specjalistką od pisania, od czytania już chyba tak J. Wydaje mi się, że gdyby książka była o 200 stron krótsza nie straciłaby na swojej wartości. Dla mnie zdecydowanie za długa. Poza tym za bardzo nie mam się do czego przyczepić.

Akcja po przydługim wstępie rozgrywa się wartko. To historia, która trzyma w napięciu. Do końca nie wiedziałam kto zabił i jakie będą konsekwencje. Dodatkowo zaniki pamięci głównego bohatera, jego dylematy, próby przypominania sobie wydarzeń, podejrzenia, że ktoś chce go wrobić w morderstwo są niesamowicie wciągające. Tak od 250 strony nie mogłam się od książki oderwać.

Link do opinii

Tana French jest autorką, która polubiłam za świetną serię powieści kryminalnych o przygodach pracowników dublińskiego wydziału zabójstw. Sięgając po „Wiedźmie drzewo, najnowszą powieść Irlandki na naszym rynku, miałam nadzieję, że będzie ona równie wciągająca co poprzednie tytuły. Niestety lekko się rozczarowałam. „Wiedźmie drzewo” to bardziej utwór o charakterze psychologiczno-obyczajowym niż trzymający w napięciu kryminał, co samo w sobie nie jest może minusem, ja spodziewałam się jednak czegoś odrobinę bardziej sensacyjnego i na pewno wpłynęło to na moją ocenę tego tytułu.

 

Zacznijmy od fabuły. Opowieść przedstawiona w „Wiedźmim drzewie” koncentruje się wokół postaci Toby’ego – młodego mężczyzny, którego życie wypełniało pasmo sukcesów. Bohater był złotym dzieckiem, wszystko - zarówno w życiu zawodowym jak prywatnym -  przychodziło mu bez trudu. Jego szczęście miało jednak swa datę przydatności – był nią dzień brutalnego napadu. Skatowany Toby stał się wrakiem samego siebie, rany fizyczne i psychiczne sprawiły, że przebojowy, młody mężczyzna przemienił się w przeżartego strachem lekomana, który z trudem na nowo przystosowuje się do powrotu do normalnego życia. Jego pokiereszowane ciało ciągle nie jest w formie, a pamięć jest wypełniona mnóstwem czarnych dziur – w takim stanie ogólnym jest bohater, gdy podczas tradycyjnego spotkania rodzinnego dzieci jego kuzynki w rosnącym w przydomowym ogrodzie drzewie odkrywają ludzkie szczątki, co więcej, okazuje się należą one do osoby, którą Toby znał w młodości. Choć bohater nie jest w najlepszej formie, bardzo zależy mu na rozwiązaniu zagadki morderstwa z przeszłości.

 

Jak widać wątek kryminalny jest obecny w „Wiedźmim drzewie”, jednak „śledztwo” prowadzone przez głównego bohatera nie jest ani spektakularne, ani nie opiera się na typowej pracy detektywistycznej. Większość działań Toby’ego polega na prowokowaniu niewygodnych rozmów z kuzynami i znajomymi z przeszłości, co umożliwia pisarce zaprezentowania przez  pewnych zagadnień natury psychologicznej, społecznej i obyczajowej.

 

„Wiedźmie drzewo” dla mnie nie sprawdziło się ani jako kryminał, ani thriller. Powieść jest w wielu momentach przegadana i pełna nudnych dłużyzn. Atmosfera zagęszcza się bliżej finału, ale dla mnie to było zdecydowanie za mało.  „Wiedźmie drzewo” zaskakująco dobrze radzi sobie natomiast jako powieść psychologiczno-obyczajowa. Podobało mi się jak French ukazała relacje pomiędzy Tobym i kuzynami, i jak ewoluowały one na przestrzeni powieści.

 

Mam problem z jednoznacznym ocenieniem tej powieści. Z jednej strony to niezbyt porywająca, pełna dłużyzn, dość przeciętna powieść kryminalna z niezbyt sympatycznym głównym bohaterem, z drugiej to całkiem niezły utwór psychologiczno-obyczajowy.  

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytanienaplatan
czytanienaplatan
Przeczytane:2019-06-10, Ocena: 5, Przeczytałam,

Niemal każdy z nas ma takie miejsce z dzieciństwa, o którym myśli z sentymentem i chętnie wraca we wspomnieniach. Dla Tobiego, bohatera powieści „Wiedźmie drzewo”, takim miejscem jest Ivy House, w którym spędzał czas swej młodości wraz z kuzynostwem. 

 

Toby urodził się w czepku, jego życie przebiega bezproblemowo aż do momentu jednej błędnej decyzji i włamania, podczas którego zostaje poważnie poturbowany. Czyżby złodzieje oprócz telewizora i samochodu ukradli również jego szczęście? Od tej pory nic nie jest już proste i przyjemne, a życia z pewnością nie ułatwiają mu luki w pamięci, duże jak dziury w szwajcarskim serze.

 

Gdy przyjeżdża do Ivy House, by zaopiekować się umierającym wujkiem i samemu dojść do siebie, odnaleziony przypadkowo ludzki szkielet ukryty w dwustuletnim wiązie wywoła lawinę zdarzeń, które zmienią na zawsze jego życie.

 

Gdy okazuje się, że ofiarą jest kolega szkolny Tobiego, to właśnie on staje się pierwszym podejrzanym. Tylko dlaczego? Chłopak nie przypomina sobie nic, co mogłoby rzucić światło na sprawę. Narażając się na utratę ukochanej, rozpoczyna własne dochodzenie.

 

Czy każda rodzina chowa w szafie własnego trupa? Czy wspomnienia Tobiego to prawda, czy tylko projekcje dziurawej pamięci?

 

Chłopak odkrywa mroczne sekrety z przeszłości swojej i swoich najbliższych, których jak się okazuje, w ogóle nie zna.

 

Jest to książka ze znakomicie skonstruowaną fabułą, stopniowo budującą klimat tajemniczości, podsycającą napięcie i zaskakującą. Czytałam ją prawie pięć dni, delektując się niespieszną akcją i emocjami targającymi głównym bohaterem. Każde słowo wydaje się ważne, nieprzypadkowe, tylko czy stanowi o prawdzie?

Link do opinii
Inne książki autora
Kolonia
Tana French0
Okładka ksiązki - Kolonia

100 km na północ od Dublina, w nowym osiedlu domków jednorodzinnych, dokonano napaści na rodzinę Spainów: z pierwszych danych wynika, że doszło do poczwórnego...

Ostatni intruz
Tana French0
Okładka ksiązki - Ostatni intruz

Nowa powieść królowej irlandzkiego kryminału, autorki Ściany sekretów, Kolonii, Lustrzanego odbicia i Zdążyć przed zmrokiem Detektywi...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy