Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2017-06-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 386
„Wesoła rozwódka” to powieść autorstwa Iwony Czarkowskiej, która ukazała się w 2017 roku. Ta książka rozpoczyna cykl opowiadający o perypetiach Alicji. Jest to również moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i myślę, ze nie ostatnie. A dlaczego? O tym za chwilę Wam opowiem?
Nie od dziś wiadomo, że życie pisze różne scenariusze, powieść „Wesoła rozwódka” jest tego dobitnym potwierdzeniem. Alicję – główną bohaterkę poznajemy w momencie kiedy jest już po rozwodzie. W efekcie zastosowanej przez autorkę retrospekcji dowiadujemy się dlaczego małżeństwo Alicji i Pawła legło w gruzach.
Alicja rozpoczyna życie na nowo co jak się okazuje nie jest łatwe, ale te i nie niemożliwe. Ala z optymizmem, ale również z ogromnym samozaparciem stawia czoła kolejnym kłopotom, które w jej życiu zdają się wyrastać jak grzyby po deszczu. Na rozwiązanie czeka wiele dylematów, a ścieżka którą kroczy bohaterka nie jest bynajmniej usłana różami.
W odnalezieniu się w nowej po-rozwodowej rzeczywistości pomagają jej trzy niezawodne przyjaciółki – Łucja, Karolina i Ewa, które wspierają ją we wszystkim i dopingują w podejmowanych działaniach, które nie rzadko niosą za sobą masę nieoczekiwanych zdarzeń.
„Wesoła rozwódka” to powieść napisana w bardzo lekkim stylu. Autorka postarała się przedstawić wszystkie problematyczne zjawiska, jako coś co można przetrwać, dzięki odrobinie optymizmu wiary we własne siły. To tematu samego rozwodu nie podchodzi sztampowo, owszem jest to jedna z najtrudniejszych życiowych decyzji i niesie ze sobą ogromny bagaż negatywnych emocji. Jednak sposób pisania i przedstawienie tego co potem, składnia mimo wszystko do refleksji. Autorka daje czytelnikowi jasny przekaz, że zamknięcie pewnych drzwi, nie musi być końcem świata, że to my sami decydujemy, o tym jak sobie z tym poradzimy i jakie wyciągniemy z tego wnioski. Możemy zaszyć się w mysiej dziurze, zgnić pod kołdrą utkną z rozpaczy i wypłakać wszystkie łzy świata. Ale możemy również podejść do tematu zadaniowo. Potraktować rozwód jako początek czegoś zupełnie nowego. Możemy wyjść ze skorupki własnego żalu i powędrować w szeroki świat, który przecież nie zamyka się na nas nigdy.
Alicja dzięki wsparciu przyjaciółek zaczyna ogarniać własne życie i tworzy dla siebie nowy świat, stawia przed sobą nowe wyzwania, zaczyna spełniać swoje marzenia. A łzy i rozpacz zastępuje śmiechem i wiarą we własne możliwości.
„Wesoła rozwódka” choć porusza ważne i trudne tematy około rozwodowe, napisana jest w sposób niezwykle sympatyczny. Akcja jest wartka, w życiu Alicji wiele się dzieje, a zatem czytelnik nie ma chwili wytchnienia ani czasu na nudę. Perypetie tej odrobinę szalonej i niesamowicie optymistycznej kobiety, zadają kłam wszelkim stereotypom krążącym wokół rozwodów. Bo któż powiedział, że należy płakać nad rozlanym mlekiem? A może dla odmiany lepiej byłoby urządzić imprezę, na której powitamy nowe perspektywy?
Szalone z pozoru działania Alicji – w moim odczuciu – nie są wcale takie głupie jak mogłyby się wydawać na pierwszy rzut oka. Bo czy może być coś lepszego dla świeżo upieczonej rozwódki niż tort z twarzą niewiernego ex męża, któremu można uciąć bezkarnie to i owo? Chyba nie. Kobiecie po przejściach potrzebny jest reset i nie mam co do tego absolutnych wątpliwości.
Sama przez to przeszłam, więc wiem jak to jest. I żałuję, że na mojej drodze nikt nie postawił firmy organizującej takie przyjęcia rozwodowe. Rozładowanie wyniszczających emocji w pozytywny sposób jest dla takiej kobiety niezwykle ważne.
Czasy się zmieniły – instytucja małżeństwa nie ma już dożywotniej gwarancji i dlatego (choć nadal wierzę w miłość) uważam, że skoro dochodzi do rozpadu pożycia małżeńskiego, to trzeba ten etap również przejść z godnością na ustach. Kobiety postawione w tej sytuacji nie ze swojej winy, powinny po okresie rozpaczy wkroczyć w kolejny level – jakim jest odnalezienie samej siebie.
Iwona Czarkowska w swej powieści „Wesoła rozwódka” daje swoim czytelniczkom właśnie taką alternatywę. Pokazuje, że możliwe jest pogodzenie się z losem w sposób odbiegający od utartych szlaków. Można to zrobić z uśmiechem na ustach, z wiarą we własne siły, z optymizmem i czystym sercem. A jeśli ktoś wybierze taką drogę to życie da mu w zamian całe mnóstwo radości i nieoczekiwanych przeżyć.
„Wesoła rozwódka” to zabawna i pełna komizmu powieść, która umili Wam czas. Niejednokrotnie doprowadzi Was do głośnego śmiechu i zdecydowanie pobudzi w krążenie, a wraz z tym płynące Waszym krwiobiegiem endorfiny dodadzą Wam światła i dobrego humoru. Doda Wam wiary i rozbudzi w Was przeświadczenie, że w życiu nawet koniec może okazać się pozytywnym początkiem czegoś zupełnie nowego i lepszego.
Kto wie...może tuż za rogiem spotkacie czekającego na Was, Paszteta albo Rudego Sto Dwa?
Nie mogę się doczekać kolejnych przygód Alicji, które czekają na mnie w drugiej i trzeciej części cyklu.
Recenzja na: http://przeczytajka.blogspot.com/2018/06/wesoa-rozwodka-autor-iwonaczarkowska.html
Ciekawe spojrzenie na sytuację kobiety, a właściwie kobiet po rozwodzie. Pokazujące, że rozwód może być początkiem nie tylko czegoś nowego, ale też czegoś radosnego. A przecież z pozoru ich sytuacja wcale nie jest zabawna, jednak Autorka pokazuje, że nie ma sytuacji bez wyjścia.
Iwona Czarkowska umiliła mi czas swoją książką Wesoła rozwódka.
Męża nie mam, domu nie mam… Nic nie mam! (s. 39)
Tak wygląda sytuacja Alicji, która rozwodzi się z Pawłem. Powód – tania zaciążona zdrada, czyli Tatiana. Świat wali się bohaterce na głowę, kurza stopa! Na szczęście są przyjaciółki. Łucja podnajmuje Ali swą kawalerkę z lokatorem, który ponoć różne rzeczy wyprawia. Tym lokatorem jest ogrodowy krasnal, który otrzymał imię Gipsowy. Wkrótce pojawiają się kolejni lokatorzy – Pasztet i Rudy Sto Dwa. Robi się tłoczno, kurza stopa. Rozwód trwa. Spotkania koleżeńskie dodają Ali skrzydeł. Bohaterka wpada na pomysł i zakłada firmę zajmującą się organizacją imprez rozwodowych.
Rozwód ogromnie poprawia samopoczucie!
„Wesoła rozwódka” powoli zaczyna wchodzić na rynek. W ofercie ma różne atrakcje i smakołyki, choćby dania paluszki rozwódki, alimenciki, serca niewiernych mężów i drink wesoła rozwódka. W życiu osobistym Alicji też zaczyna się dziać, kurza stopa. Pojawia się Pan wysoki i wysportowany, zwany też Panem przystojnym. W dodatku to jej sąsiad z jedenastego piętra. Tam też mieszka starszy pan Karasek, który jest czuły na wszystko i ciągle chce pisać donosy do administracji, kurza stopa. Pojawia się tez tajemniczy pan Wiesiek, który ociepla blok… i codzienność Alicji.
Wesoła rozwódka to ciepła i optymistyczna w swym wydźwięku powieść obyczajowa dla kobiet, które są w trakcie rozwodu lub świeżo po nim. Pozwoli im się otrząsnąć, pozbierać i spojrzeć na rozwód przez (nieco) różowe okulary. W dodatku na wesoło, bo autorka umie rozbawić czytelnika czy to tekstami, czy opisami sytuacji, czy dowcipami o krasnalach. Mężczyznom czytanie raczej odradzam, bo trochę im się obrywa, także od babci Ali. Cóż, czasami trzeba się rozwieść, by ułożyć sobie życie na nowo i przejść test… u babci bohaterki. Dajcie się porwać dynamicznej akcji i uporządkujcie swoje „rozwodowe” uczucia.
Wspaniała, interaktywna książka edukacyjna! Pokazuje świat zwierząt w ich naturalnym otoczeniu. Dzięki dokładnym ilustracjom i trafnej charakterystyce...
Oto nasza odpowiedź na zalew książek o wampirach: mądre opowieści, edytorsko opracowane tak, żeby początkujący czytelnik mógł dobrze się bawić i...
Przeczytane:2017-07-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2017,
Niedawno miałam okazję czytać Damę z kotem Iwony Czarkowskiej, która zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Czy tym razem było podobnie? Wesoła rozwódka... hmm trochę dziwne, prawda? Gdy ujrzałam ten tytuł od razu skojarzył mi się ze starym czarno-białym filmem z Fredem Astairem i Ginger Rogers w rolach głównych. Ale to tylko z tytułu.
Alicja Kalicka wiedzie na pozór szczęśliwe życie do chwili, gdy pewnego dnia w progu jej mieszkania staje kochanka męża, na dodatek spodziewająca się jego dziecka. Magda wyprowadza się do kawalerki najlepszej przyjaciółki, składa pozew o rozwód i rozpoczyna nowe życie. Od tego momentu postanawia wszystkim udowodnić, że kobieta po rozwodzie wcale nie musi zalewać się łzami. Może być wesoła i z perspektywą spoglądać na to, co jeszcze przed nią. Nowe życie rozpocznie od pomocy innym kobietom, które doświadczyły podobnego zawodu.
Paweł zawsze mówił, że jest naiwna. Chyba miał rację. Podobno była ostatnią osobą, która dowiedziała się, że ukochany mąż ją zdradza.
Bohaterowie są wyraziści, zarówno ci pierwszo-, jak i drugoplanowi, każdy z nich został obdarzony wadami i zaletami. Ze wszystkimi można znaleźć wspólny język. Wyjątkiem jest Paweł, który tak mnie wkurzał, że miałam ochotę złapać go za fraki i porządnie przetrzepać mu skórę.
Rozwód to zawsze jakaś życiowa porażka. Ale Iwona Czarkowska w swojej książce pokazuje, że można przekuć ją w sukces, wyjść na prostą z wysoko podniesioną głową. Dzięki przyjaciółkom, ich wsparciu, Alicja zyskuje wiarę we własne siły i możliwości. Rozkręca biznes, ale jaki biznes! Tego nie zdradzę, musicie sami się dowiedzieć, a będziecie zaskoczeni równie mocno jak ja. Może i ta rzeczywistość opisana przez autorkę jest zbyt kolorowa, ale dzięki takiemu spojrzeniu można wyciągnąć coś dla siebie, wszystko zależy od nas samych.
Kto powiedział, że kobieta porzucona przez męża jest samotna?
Pomysł na fabułę okazał się interesujący, trafny i fajnie poprowadzony. Humor wręcz zalewa karty tej powieści, a przy tym w żaden sposób nie jest wymuszony. Komizm sytuacyjny i perypetie głównej bohaterki należy potraktować z przymrużeniem oka i po prostu oddać się przyjemności z lektury. Momentami śmiałam się do rozpuku. Niektóre wydarzenia zakrawają na absurd i ironię, jak chociażby gipsowy krasnal w domu. Osobiście lubię czasem wziąć do ręki taką książkę, która w skuteczny sposób mnie rozbawi i zrelaksuje. A ta lektura jest wręcz idealna na lato. Poza tym czyta się przyjemnie i szybko ze względu na przystępny styl i język, jakimi została napisana.
Podsumowując, Wesoła rozwódka to powieść, która skrzy humorem i z całą pewnością poprawi samopoczucie każdego czytelnika. Daje wiarę i nadzieję na to, że zawsze można zacząć od nowa i że rozwód to jeszcze nie koniec świata, a być może początek czegoś nowego, lepszego.