Declan
Moim przeznaczeniem jest objęcie stanowiska dyrektora generalnego rodzinnego imperium.
Jedyny problem stanowi klauzula w testamencie dziadka.
Spełnienie jego marzenia, abym się ożenił i spłodził dziedzica, wydaje się niemożliwe, dopóki moja asystentka nie zgłasza się na ochotniczkę.
Nasze małżeństwo miało być idealnym rozwiązaniem.
Ale im dłużej udajemy przed światem zakochanych, tym większe nachodzą mnie wątpliwości w kwestii zawartego przez nas kontraktu.
Uczuć do Iris nie zawarłem przecież w umowie.
Zwłaszcza że złamanie jej serca zdaje się wręcz nieuniknione.
Iris
Mój plan wyjścia za mąż za Declana w teorii wydawał się bardzo prosty.
Zamieszkamy razem. Urządzimy wesele. Będziemy mieć dziecko.
Wyznaczyliśmy jasne zasady, żeby uniknąć jakichkolwiek komplikacji.
Postanowiłam twardo ich przestrzegać, niezależnie od tego, jak bardzo Declan będzie mnie kusił.
Co się wydarzy, jeśli nasz udawany związek zmieni się w prawdziwy?
Miłość nigdy nie wchodziła w grę.
A przynajmniej tak sądziłam.
Wydawnictwo: Papierówka
Data wydania: 2023-09-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 495
Tytuł oryginału: Terms and Conditions
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Anna Czyżewska
Muszę przyznać, że ponowne spotkanie z bohaterami serii "Miliarderzy z Krainy Marzeń" było dla mnie jak powrót do domu po bardzo długiej i wyczerpującej podróży. Trylogia autorstwa Lauren Asher to seria, którą pokochałam już od pierwszej książki, dlatego z niecierpliwością czekałam, aż kolejny tom trafi w moje ręce. Gdy już tak się wreszcie stało, przekonałam się, że będzie to kolejna publikacja, którą z przyjemnością umieszczę na mojej liście comfort reading books. Między innymi dlatego mam nadzieję, że wydawnictwo, które wydaje tę serię w naszym kraju, nie każe nam długo czekać na finałowy tom, który wydaje mi się, że będzie najlepszym z całej trylogii. Jednak zanim dostanę w swoje ręce "Ostateczną ofertę" skupię się jednak na "Warunkach umowy", ponieważ to właśnie jej miała być poświęcona ta recenzja.
W tej części autorka skupiła się opowiedzeniu historii najstarszego z braci Kane -- Declana (chociaż sama podczas czytania nie raz stwierdzałam, że swoim zachowaniem zasłużył, aby nazywać go "dekiel"). Jego przeznaczeniem jest objęcie stanowiska dyrektora generalnego rodzinnego imperium, jednak, aby stało się to realne, mężczyzna musi wypełnić klauzulę, która została zawarta w testamencie zmarłego niedawno nestora rodu. Declan musi spełnić marzenie dziadka, który pragnął, aby najstarszy z wnuków ożenił się i spłodził dziedzica.
Chociaż zadanie wydaje się najprostsze ze wszystkich, jeśli porównamy je z tymi, które otrzymali Rowan i Callahan, jednak dla gbura, dla którego najważniejszym aspektem życia jest praca, prezentuje się arcytrudnie. Czy Declan podoła zadaniu, które wyznaczył mu zmarły dziadek?
Wydaje się, że tak, szczególnie gdy do odgrywania roli jego żony zgłasza się Iris, jego wieloletnia asystentka, którą mężczyzna darzy zaufaniem. Jednak czy kobieta udźwignie rolę, która zostanie jej powierzona? Czy udawane uczucia z biegiem czasu przerodzą się w te prawdziwe? Czy fałszywi małżonkowie zrozumieją, iż ich pierwotny kontrakt należy wyrzucić do kosza, ponieważ przestali dotrzymywać warunków umowy? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w drugim tomie "Miliarderów z Krainy Marzeń".
Muszę przyznać, że ta część podobała mi się jeszcze bardziej niż pierwsza, chociaż wcześniej byłam przekonana, że nic nie przebije losów Rowana i Zahry, chociażby ze względu na całą otoczkę, która im towarzyszyła. Historia Declana i Iris jest jednak zupełnie inna, powiedziałabym, że przez to, że dzieje się w większości poza Krainą Marzeń, jest bardziej realna. Dlatego, że główni bohaterowie spędzają ze sobą niemal dwadzieścia cztery godziny na dobę, ich wady i zalety są bardziej uwydatnione, a ich zmienne nastroje dodają tej historii pikanterii. Dodatkowym atutem publikacji jest również mój ulubiony książkowy motyw, czyli grumpy & sunshine, który w wykonaniu Declana i Iris nabiera zupełnie innego wymiaru.
Bardzo podobało mi się, że w tej części również pojawiały się postacie, które poznałam i polubiłam w "Drobnym drukiem", a niektóre z nich, jak chociażby średni z braci Kane, zostali przedstawieni w zupełnie innym świetle niż poprzednio. Jestem przekonana, że ostatnia część serii, która skupi się właśnie na historii Calla, będzie tą, dla której całkowicie przepadnę, dlatego będę z niecierpliwości wypatrywać jej premiery.
Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zagłębić się w lekturze dwóch pierwszych tomów "Miliarderów z Krainy Marzeń" serdecznie Was do tego zachęcam, a jeżeli tak jak ja, czekacie już tylko na ostatnią odsłonę, życzę zarówno sobie, jak i Wam, aby ten czas wyczekiwania nie był zbyt długi.
"Warunki umowy" to książka o aranżowanym małżeństwie, ale zupełnie innym niż wszystkie dotychczasowe... Tutaj małżonkowie sami i dobrowolnie decydują się na miłosną umowę. Dlaczego? Och każde z nich ma swoje powody, których zdradzać nie będę! ?
Declan to biznesmen prowadzi firmę, stara się aktualnie o stanowisko dyrektora generalnego, co nie jest łatwe bo żeby wygrać, musi pierw wygryźć ze stanowiska swojego ojca. Stawia sobie wysoko poprzeczkę i realizuje duży projekt, na którym ogromnie mu zależy.. ma nadzieję, że dzięki temu awansuje.
Iris to asystentka Declana. Jest niesamowicie pracowita, lojalna, błyskotliwa, niestety jej szef ma wysokie wymagania przez co kobieta poza pracą nie ma już zupełnie nic ?
Tych dwoje świetnie dogaduje się na terenie zawodowym, jak im pójdzie jeśli sprawy zejdą na bardziej prywatne tory?
Co to była za historia! Absolutnie genialna! Humor, dialogi.. mądre, przemyślane i te przekomarzania głównych bohaterów, są na najwyższym poziomie! Uśmiechałam się pod nosem czytając rozmowy tych dwojga i kibicowałam raz jednej raz drugiej stronie! To taka książka przy której poczujecie komfort czytania, która wywoła uśmiech i zapewni Wam wiele miłych chwil. Oczywiście będzie też mały zwrot akcji.. bo Declan to osoba stawiająca pracę naprawdę wysoko w swojej hierarchii.. i to spowoduje małe zamieszanie... Ciekawe tylko, czy zrozumie że praca to nie wszystko..
Pokochałam ich oboje! Uważam, że już lepiej nie dało się ich stworzyć ? i bracia Declana .. ich też baaardzo lubię! ? Nadają tej historii smaczku, lubię czytać jak sobie wzajemnie dogryzają.
Julian Gdybym kiedyś przypadkiem stanął w płomieniach, Dahlia Munoz z uśmiechem na ustach podsycałaby ogień. Kiedy moja odwieczna rywalka wraca do Lake...
MayaMoje plany po studiach obejmują: vlogowanie, picie w różnych miejscach świata i wyjazdy z bratem, który bierze udział we wszystkich Grand Prix Formuły...
Przeczytane:2023-10-24, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, 52 książki 2023,
tej książce nie ma nic odkrywczego ani nowego. Bohater jest gburkiem, a bohaterka radosna osobą. Oboje mają swoje problemy. Od taki zwyczajny romans z aranżowanym małżeństwem, ale....
No właśnie, pojawia się duże ale? To wszystko jest tak dobrze napisane, że nie można się oderwać od tej książki. Jest uzależniająca, urocza, momentami słodka i wzruszająca. Jest w niej trochę sarkazmu i mnóstwo humoru.
"Naprawdę zakochuję się w Iris. Znaki istniały już od dawna, a ja je ignorowałem, ponieważ nie rozumiałem, czym są."
Życie Iris kręci się wokół Declana. Jako jego asystentka to właśnie jemu i jego karierze poświęca większość swojego czasu. Niestety kosztem jego kariery były jej własne marzenia
Mieli bardzo prostą umowę. Aranżowane małżeństwo, dzięki któremu Declan mógł otrzymać spadek. Czysto biznesowa umowa, która nie obejmowała uczuć. Tyle że z czasem żadne z nich nie trzymało się ustalonych zasad.
Oboje mają swój bagaż doświadczeń. On boi się bliskości. Ona przez małżeństwo matki, boi się zobowiązań. Oboje mieli na różny sposób trudne dzieciństwo, które wpłynęło na ich dorosłe życie.
Już dawno nie czytałam tak dobrej książki, gdzie z relacji służbowej bohaterowie przechodzą do związku. Ta dwójka darzyła się zaufaniem jedynie w zakresie pracy. Jednak jako para musieli zbudować całkiem inną więź. Musieli nauczyć się ufać sobie nawzajem. Byłam oczarowana tymi bohaterami. To, jaki rozwój poczynili w swoim związku było bardzo zauważalne. Nie mieliśmy tu nagłej zmiany zachowania którejś z postaci. Declan z czasem uświadamiał sobie, że już od dłuższego czasu darzył uczuciem Iris. Nie umiał jedynie tego nazwać.
No właśnie, jeśli już mowa o Iris. Cenie sobie, kiedy autor nie tworzy idealnych bohaterów. Nie mówię, że Iris i jej dysleksja czyni ją gorszą, ale rzadko postacie w tego rodzaju książkach posiadają tego typu problemy. Urocze było to, jak Declan dostosowywał pracę tak, by Iris było łatwiej.
Podobała mi się również relacja Callahana i Iris. Przyjaźń jak ich łączyła była bardziej relacją siostra-brat niż kolega- koleżanka. Call poza jej rodziną, był jedyną bliską osoba, jaką miała. Opiekował się nią, pomagał w pracy, a jednocześnie był przyjacielem, któremu mogła się wyżalić.
Miałam małe obiekcje co do tej serii. Poprzedni tom, mimo wielu zachwytów wśród innych osób, mnie jakoś nie zachwycił. Do tej części podeszłam z otwartą głową, na nic się nie nastawiałam, a dzięki temu byłam zachwycona. Była tym, czego oczekiwałam, a nawet więcej. Zabawna z małą dawką sarkazmu, pełna humoru Callahana. Kolejny raz pojawiły się trudne i skomplikowane relacje rodzinne. Jednak co najważniejsze, byli tu świetnie wykreowani bohaterowie. Nawiązanie do bohaterów innej serii autorki też był fajnym pomysłem. Polecam?