Debiutowali u progu Drugiej Rzeczypospolitej. Tworzyli najbardziej znaną i reprezentatywną grupę poetycką okresu międzywojennego. Kiedy niecałe trzy tygodnie po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wtargnęli na literacką scenę w kawiarni Pod Pikadorem, byli nie tylko młodzi i zdolni, ale przede wszystkim niecierpliwi, ambitni, spragnieni natychmiastowego sukcesu. W Traktacie poetyckim Czesław Miłosz nazwał ich piękną plejadą. Gombrowicz zazdrościł im sławy i dowodził, że ,,ci chłopcy" skutecznie ,,sterroryzowali" warszawską ulicę i prasę. Warszawa była nie tylko miastem ich młodości, lecz przede wszystkim przestrzenią spełniania twórczych marzeń, miejscem odnoszenia spektakularnych sukcesów oraz budowania życiowej stabilizacji.
Warszawa skamandrytów to pierwsza na rynku wydawniczym obszerna publikacja obrazująca związki ,,wielkiej piątki" (Tuwima, Słonimskiego, Lechonia, Wierzyńskiego, Iwaszkiewicza) z miastem, ,,gdzie wszystko się zaczęło". Niezwykle barwna galeria postaci ukazanych na tle przedwojennej stolicy, miasta dynamicznie przeobrażającego się z zapóźnionego zakątka na styku Wschodu i Zachodu w prawdziwie kosmopolityczną europejską metropolię.
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2016-05-19
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 400
O fenomenie Skamandra świadczy choćby fakt, że do dziś pozostaje najpopularniejszym ugrupowaniem poetyckim. To wiersze poetów z tego kręgu, ich skecze i piosenki są najbardziej znane i lubiane. Stworzyli oni silną grupę, ale i indywidualnie osiągali niemałe sukcesy. Lidia Sadkowska-Mokkas powraca do międzywojnia, by kolejny raz podejrzeć działalność Wielkiej Piątki, tym razem pod kątem przestrzeni, w której jej przedstawiciele żyli i tworzyli.
Można – uogólniając – przyjąć, że dopiero poeci Skamandra zwrócili uwagę nie tyle na poezję samą w sobie, co relację poeta – tekst – odbiorca. Wzięli pod uwagę potencjalnego czytelnika – i to dla niego zaczęli pisać. Stąd w owej poezji tak wiele codzienności czy prostoty. Jak można się domyślić, była to mała rewolucja w dotychczasowym postrzeganiu poezji i poetów w ogóle. Na ich entuzjastyczne przyjęcie niemały wpływ miały również inteligencja i błyskotliwość autorów. Nie dość, że ich żarty czy fragmenty utworów weszły do języka, to zakorzeniły się tak mocno, że do dziś niektórym zdarza się (często nieświadomie nawet) ich cytować.
W „Warszawie Skamandrytów” autorka obrała kierunek chronologiczny. Najpierw pokazała środowisko rodzinne przyszłych poetów (ich relacje z rodzicami jako ważny aspekt w kształtowaniu się osobowości), pierwsze fascynacje poezją i młodzieńcze próby. Prześledziła ich artystyczną drogę, której wielkim finałem było spotkanie – najpierw w kamienicy przy Nowym Świecie 57 i powołanie kawiarni artystycznej „Pod Picadorem”, a potem już na Mazowieckiej 12, gdzie na Olimpie polskiej poezji zasiedli założyciele grupy Skamander. Te minibiografie nie kończą się jednak w 1938 r., kiedy to ugrupowanie przestało istnieć. Pisarka bacznie przyjrzała się również postawom (metamorfozom) poetów i zmianie samej Warszawy, także w okresie powojennym.
Szczególny nacisk Sadkowska-Mokkas położyła na związki literatów z Warszawą, dając czytelnikom swoistą mapę lirycznych punktów. Razem z autorką zajrzymy m.in. na półpiętro do Ziemiańskiej, pośmiejemy się w piwnicach Hotelu Europejskiego, zagościmy w Stawisku, podejrzymy intymny świat poetów w ich prywatnych domach i relacje tychże z otoczeniem na artystycznych salonach. Warszawa została ukazana przede wszystkim jako miejsce inspiracji i twórczej realizacji oraz nieograniczonych możliwości dla zdolnych artystów.
Julian Tuwim, Antoni Słonimski, Jan Lechoń, Jarosław Iwaszkiewicz i Kazimierz Wierzyński – bohaterowie „Warszawy Skamandrytów” przestawieni zostali z jednej strony jako niezwykłe osobistości świata sztuki, z drugiej zaś – jako normalni mężczyźni, borykający się z przyziemnymi kłopotami (jak np. brak pieniędzy, ciągłe przeprowadzki itp.). Jednak nie byłoby Skamandra ani tak wielkiej jego popularności, gdyby nie osoby blisko z nim związane. Wspomina się tu – poświęcając stosowną przestrzeń – m.in. Mieczysława Grydzewskiego, Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego, Irenę Krzywicką czy nawet Bellę Szwarc.
Sadkowska-Mokkas zadbała o przywołanie niebywałej atmosfery artystycznego uniesienia oraz przyjacielskiej swobody i wzajemnego szacunku poetów. Rzetelna praca z imponującą bibliografią stanowi źródło cennych informacji oraz wiedzę w pigułce – dzięki umieszczonemu kalendarium oraz liście ważnych miejsc dla Skamandrytów (i ówczesnej kultury w ogóle) w Warszawie i okolicach.
„Warszawa Skamandrytów” jest jak album ze starymi zdjęciami oraz liryczny przewodnik po dawnej stolicy, tętniącej życiem artystów. Sadkowska-Mokkas przywołuje anegdoty, mniej lub bardziej znane, ciekawostki z życia bohaterów publikacji. Dla fanów Wielkiej Piątki ta książka to raczej usystematyzowanie wiedzy i kolejne spotkanie ze swoimi idolami, dla pozostałych może okazać się iskrą zapalną, wzniecającą wielką fascynację niezwykłymi osobowościami i wspaniałą literaturą.
Konwicki. Cudzoziemiec tranzytowy to pierwsza próba biograficznego spojrzenia na życie oraz twórczość pisarza,wnikliwy i czuły zapis kondycji...
Wakacje w krajowych i zagranicznych rozjazdach. Lato piękne, upalne, ale pełne złowrogich przeczuć. W stolicy trwa nieprzerwane carpe diem. Jeszcze tli...