To wszystko wydarzyło się naprawdę.
„W zapachu włoskiej kuchni, czyli badante ze Wzgórza Czterech Wiatrów” stanowi ostatnią część wspomnień Lucyny Kleinert, zatytułowanych „Okiem cudzoziemki”.
Jak poprzednie tomy „Dziennik badante, czyli Italia pod podszewką” i „Opowieści ascolańskie i inna włoszczyzna” są oryginalnym dziennikiem autorki, która pracowała w Italii, jako opiekunka osób starszych i niepełnosprawnych.
Lucyna Kleinert większość roku mieszka w Ascoli Piceno w rejonie Marche. Ascoli Piceno bardzo ucierpiało podczas ostatnich trzęsień ziemi, które dotknęło osobiście autorkę. Jednak miłość do tego miasta zatrzymała ją we Włoszech.
Lucyna Kleinert znana jest nie tylko ze swoich włoskich wspomnień ale również popularnego bloga „Poza granicami Polski ale nie tylko” w którym przybliża codzienne życie Włochów. Jest też autorką książki " Życiorys PRL em malowany", która jak mówi powstała z potrzeby ocalenia wspomnień z tamtych lat.
„W zapachu włoskiej kuchni czyli badante ze Wzgórza Czterech Wiatrów” to zarazem opowieść o tradycyjnej włoskiej wsi i na jej stronach znalazło się zgodnie z tytułem mnóstwo przepisów kuchni włoskiej.
Wydawnictwo: selfpublishing
Data wydania: 2017-12-28
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 660
Lucyna Kleinert autorka włoskich wspomnień, które ukazały się w 2013 roku i kojarzona z opowieściami o Italii, tym razem we wspomnieniach z czasów PRL-u...
Przeczytane:2019-08-01, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, 52 książki 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
"Bo ja, mimo że już dziesięć lat mieszkam w Italii, ani przez moment nie traktuję Włoch jako mojej ojczyzny, nawet drugiej, chociaż lubię ją bardzo. Ale tylko lubię".
Pierwsze wspomnienia polskiej badante poznałam w 2013 r. Trzecim tomem zamykającym cały ten cykl, autorka i zarazem bohaterka swoich książek, podsumowuje dziesięć lat swojej bytności na obczyźnie. I jak to w takich analizach bywa, pojawiają się plusy oraz minusy ukazujące pełen wachlarz przeżyć, z jakimi przyszło zmierzyć się Polce daleko od swojej ojczyzny.
Lucia, czyli Lucyna Kleinert w wieku dwudziestu dwóch lat wyjechała wraz mężem na Śląsk. Od tego czasu na stałe mieszka w Chorzowie, będąc szczęśliwą matką syna i córki. Autorka w 2013 r. wydała swoje włoskie wspomnienia pt. "Dziennik badante, czyli Italia pod podszewką", w 2014 r. natomiast "Życiorys PRL-em malowany" oraz w 2015 r. "Opowieści ascolańskie i inna włoszczyzna". W internecie możecie znaleźć blog pisarki pt. "Poza granicami Polski i nie tylko".
"W zapachu włoskiej kuchni, czyli badante ze Wzgórza Czterech Wiatrów" to kontynuacja wspomnień autorki znanej czytelnikom z dwóch poprzednich książek. Lucia tym razem jako włoska badante opiekuje się dwójką starszych ludzi, z których jedno choruje na Alzheimera, a drugie ma bezwładne nogi. Bohaterka mieszka w domu wraz z pozostałą rodziną swoich podopiecznych i bardzo często wykorzystywana jest również do innych prac domowych.
Tom kończący cały cykl "Okiem cudzoziemki" dosłownie naszpikowany jest wieloma oryginalnymi przepisami potraw, o których wielu czytelników z pewnością nigdy nie słyszało. Pomyślcie bowiem chociażby o serniku z włoską ricottą, o pizzy rustico dobrej zarówno ciepłej, jak i zimnej, czy też o ravioli z kasztanami. Nie wspominając o nietuzinkowym rosole z naleśnikami i sosie paprykowym. Na dobrą sprawę z samych przepisów, jakie w tej książce zaprezentowała autorka, można by stworzyć osobną książkę kucharską. A co warto dodać, Lucyna Kleinert w swoich recepturach podaje polskie zamienniki, których można użyć w procesie gotowania. Trudno nie nabrać ochoty na jedzenie podczas opisów tradycyjnej włoskiej kuchni, gdyż to bardzo ważna płaszczyzna, bez której nie mogłyby się odbyć żadne dyskusje o włoskiej mentalności i kulturze.
Podobnie jak w poprzednich częściach wspomnień, jest tutaj także obecna szeroko zaakcentowana płaszczyzna przemyśleń własnych dotyczących profesji, jakiej autorka się podjęła. I mam wrażenie, że wnioski, jakie nasuwają się włoskiej badante mają coraz mocniejszy, negatywny wydźwięk. Autorka bowiem opisuje jawne wykorzystywanie jej obecności w domu, gdzie zamiast wykonywać wyłącznie obowiązki opiekunki, pełni praktycznie rolę pomocy domowej. Nie unika także gorzkich refleksji na temat tego, jak ta profesja wyniszcza psychicznie i fizycznie na każdym polu. To bardzo potrzebna warstwa, uświadamiająca czytelnikom, jak praca badante wygląda w rzeczywistości i z jakimi wyzwaniami przychodzi się zmierzyć ludziom, którzy się jej podejmują. Myślę, że podczas zgłębiania życia codziennego Lucyny Kleinert, wielu czytelników mocno zdziwi się poznając szkodliwość tego zawodu dla zdrowia osoby, która go wykonuje.
W książce został także wpleciony wątek wymiaru choroby, jakim jest Alzheimer. Lucyna Kleinert podkreśla, że w Italii nie ma chyba rodziny, w której nie pojawiłaby się ta choroba. Snuje także rozważania na temat wyniszczającej siły Alzheimera oraz tego, że nie zastanawiamy się nad jej ogromem, gdy jesteśmy młodzi. To bardzo ważne myśli, które z pewnością skłaniają do pogłębionej refleksji.
Lucia poprzez spisanie swoich wspomnień i przedstawienie ich szerszemu gronu odbiorców, odczarowała obraz pracy za granicą oraz ostrzegła przed pułapkami, jakie czyhają na osoby wykonujące zawód badante. Jak pokazuje autorka, życie na obczyźnie to "ciężki kawałek chleba", ale w jej przypadku, ogólny bilans emigracji wyszedł na plus. I to chyba jest najbardziej optymistyczna myśl, która będzie towarzyszyć mi podczas rozważań o niuansach takiej profesji.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl