Narrator wielkiego cyklu powieściowego Marcela Prousta tłumaczy czytelnikowi jedno: co to znaczy widzieć jasno w zachwyceniu. Wystarczy ożywić wspomnienia, chwytać w locie wizje, nawet niewyraźne, które jednak uruchamiają naszą wrażliwość. Potrzeba impulsu: może to być - jak u Prousta - smak magdalenki umoczonej w herbacie. Tytuł powstałego w latach 1913-1927 cyklu wskazuje na główny problem, jaki zajmował francuskiego pisarza. Zasadą organizującą kompozycję całego cyklu jest pojęcie czasu indywidualnego, czasu istniejącego w ludzkiej świadomości, niezależnie od fizycznie upływających godzin, dni i lat. To dzieło mówi o tym co ukryte, o siłach tkwiących w podświadomości ludzkiej, ale nie o siłach ciemnych, mrocznych, lecz tych, które czynią umysł precyzyjnym, jasnym, otwartym na piękno.
"Czas odnaleziony" to ostatni, siódmy tom quasi-autobiograficznego cyklu Marcela Prousta W poszukiwaniu straconego czasu, a jednocześnie klamra spinająca wszystkie poprzednie tomy: W stronę Swanna, W cieniu zakwitających dziewcząt, Strona Guermantes, Sodoma o Gomora, Uwięziona, Nie ma Albertyny.
Na szczęście Autor mylił się przepowiadając śmierć swoich książek po stu latach. To prawda, że niewiele utworów potrafi przetrwać próbę czasu. "W poszukiwaniu straconego czasu" jest niezwykłym wyjątkiem.
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2016-09-28
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
"W cieniu zakwitających dziewcząt" to drugi tom quasi-autobiograficznego cyklu Marcela Prousta "W poszukiwaniu straconego czasu", uznanego w powszechnej...
Trzeci tom cyklu W poszukiwaniu straconego czasu (t.I W stronę Swanna, t. II W cieniu zakwitających dziewcząt). Rodzina bohatera zamieszkuje w skrzydle...
Przeczytane:2016-11-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Czas odnaleziony to ostatni tom cyklu Marcela Prousta W poszukiwaniu straconego czasu. Wszystkie siedem tomów tworzy niezwykłą całość, której czytanie uzależnia, choć bywa bardzo trudne. Specyficzny język, którym Proust opisuje swoje wspomnienia jest bardzo skomplikowany, rozbudowany i wymaga dużego skupienia. W ostatnim tomie jest to chyba najbardziej widoczne, to najtrudniejsza część cyklu. Marcel jest tu człowiekiem chorym i zdecydowanie mniej sympatycznym niż chłopiec z pierwszego tomu. Wspomina przeszłość, wraca cały czas do wydarzeń sprzed lat i roztrząsa je. Ale patrzy na wszystko, co było, z innej perspektywy, z dystansem. Podsumowuje swoje życie i powoli odsuwa się od niego. Ten ostatni tom pokazuje sens wielu spraw z poprzednich części. To bardzo smutny tom, nie tylko dlatego że ostatni, ale również przez chorobę Marcela, która prawdopodobnie skończy się śmiercią. Czytając poprzednie tomy zżyłam się z bohaterem i trudno mi myśleć o jego przemijaniu z obojętnością. W tę powieść można się naprawdę zaangażować. Fabuła w tej książce nie jest najważniejsza. Przede wszystkim jest to świetna powieść psychologiczna, która rozkłada na drobne części psychikę i przeżycia bohatera. Uczucia są tu drobiazgowo opisane, a obserwacje i spostrzeżenia na temat poszczególnych osób przedstawione wnikliwie. To może nudzić czytelnika i działać usypiająco, taka zresztą opinia krąży o dziełach Marcela Prousta. Przyznaję, że choć W poszukiwaniu straconego czasu bardzo mi się podoba i wciągnęło mnie do ostatniego tomu, to miałam momenty zwątpienia. Wielokrotnie odkładałam każdą z części na półkę ale zawsze do nich wracałam. To niesamowita powieść, inna niż wszystkie. Trzeba tylko odkryć jej prawdziwą wartość, głębię. Z pewnością nie jest to książka dla każdego, fani wartkiej akcji i ekscytujących przygód wynudzą się czytając szczegółowe opisy barw kwiatów i długie monologi bohatera. Wartość tego cyklu leży w mało popularnym miejscu. W ostatnim tomie autor zamyka wątki biografii swojego bohatera. Marcel odkrywa w sobie pisarza, chce uchwycić w formie literackiej swoją przeszłość, opisać przemyślenia i ważne chwile. Roztrząsa swoje życie, a właściwie nie tylko swoje, rozmyśla nad życiem jako zjawiskiem. Marcel Proust pozwala spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy, bardzo drobiazgowej. Warto przebrnąć przez te siedem tomów, by dotrzeć do sedna, odkryć sens poruszonych w poprzednich tomach wątków. Polecam całą serię wytrwałym czytelnikom, którzy szukają w literaturze czegoś więcej niż fajnej historii.