Weronika zakochuje się bez pamięci w starszym od siebie onkologu dziecięcym Dawidzie. Para błyskawicznie decyduje się na ślub. Dziewczyna jest przeszczęśliwa, przyjaciółki przerażone, bo o mężczyźnie niewiele wiadomo, rodzice cieszą się, gdyż przyszły zięć jest bogaty, wykształcony i kulturalny - po prostu ideał.
Weronika dla Dawida rezygnuje z pracy i życia towarzyskiego. Mężczyzna zdaje się być tajemniczy, nie lubi opowiadać o swojej przeszłości. Wokół pary mnożą się niepokojące sytuacje, które kobiecie każą się zastanowić, czy jej narzeczony naprawdę jest tym, za kogo się podaje. Na domiar złego ktoś wysyła Weronice list, w którym oskarża Dawida o najcięższą zbrodnię.
Filip przeżywa żałobę po śmierci ukochanej żony. Nie mogąc poradzić sobie ze stratą, przenosi się w odludne tereny Bieszczad, by nie musieć przebywać wśród ludzi. Jednak jego samotność zakłóca niespodziewane znalezisko...
Jak łączą się te historie? Jaką tajemnicę skrywa Dawid? Czy naprawdę jest księciem z bajki, za którego uważa go Wera? Czy może despotycznym, nieznoszącym sprzeciwu człowiekiem, przy którym nie powinna czuć się bezpiecznie? Co na ten temat ma do powiedzenia komisarz Kowalski?
Jedno jest pewne - rozwiązanie tej historii zszokuje niejednego czytelnika!
Katarzyna Wolwowicz
urodzona w 1983 roku. Magister stosunków międzynarodowych i psychologii klinicznej. Absolwentka studiów podyplomowych z mediacji.
Dorastała w malowniczej górskiej miejscowości - Szklarskiej Porębie. Kocha przestrzeń, wolność i naturę, ale także ogień trzaskający w kominku, saunę i morsowanie w górskich wodospadach. Uwielbia sport, zwłaszcza narciarstwo alpejskie, a także taniec towarzyski i latynoamerykański.
Mama dwóch wspaniałych synów, których imionami obdarowała swoich pierwszych książkowych bohaterów.
Wydawnictwo: Zwierciadło
Data wydania: 2023-02-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski
To jest moje pierwsze spotkanie z Katarzyną Wolwowicz i wypadło na powieść „W otchłani”. Pani Katarzyna trafiła powieścią we mnie niczym strzałą Amora. Nie bez znaczenia mają pewne zdarzenia z mojego życia. Też osoba najbliższa była owiana tajemnicą, nieprzewidywalna, podejrzewana o różne niecne czyny. Ale to już przeszłość. Powieść jest moim zdaniem solidnym thrillerem z bardzo mocnym akcentem kryminalnym w której nie brakuje pięknych słów o miłości. Jest tak wspaniale skonstruowana, że w pewnym momencie ze zdziwieniem zorientowałem się, że autorka puka mnie w ramie podsuwając rozwiązanie. Tak byłem zaaferowany obserwacją głównego bohatera, że nie widziałem grożącego niebezpieczeństwa. A zakończenie? Dramat napięcia i emocji. Obiecuję sięgnąć po pozostałe pozycje.
Przyznaję się, że to było moje pierwsze spotkanie z twórczością Kasi. Wiem, że jej wcześniejsze książki mają bardzo dobre opinie i recenzje. Oczywiście oba tytuły były zapisane na mojej przydługiej liście do przeczytania. Kiedy wypatrzyłam post z ogłoszeniem naboru recenzentów, pomyślałam, że spróbuję. Obiecałam sobie przy tym, że jak mi się uda, to poprzednie książki Kasi sobie kupię. Kiedy ,,W otchłani" dotarła do mnie do domu, z radości aż podskoczyłam. Spełniłam też obietnicę i pozostałe książki kupiłam. Teraz muszę znaleźć czas żeby je przeczytać. Z tym muszę się spieszyć, bo trzeci tom serii już wkrótce ujrzy światło dzienne. Ale wrócmy do naszej nowości. O czym jest ten thriller? O tym już za chwilę.
Weronika to młoda, samodzielna i śliczna dziewczyna. Można powiedzieć, że przez przypadek poznaje Dawida. To przystojny, młody lekarz onkolog, do tego jeszcze leczy dzieci. Oboje zapałali do siebie miłością od pierwszego wejrzenia. Zaczęli się spotykać, bardzo szybko doszli do wniosku, że chcą razem zamieszać, a nawet się pobrać. Wszystko byłoby cudownie, gdyby nie małe rysy, które zaczęly pojawiać się na tym idealnym związku. Weronika odkąd jest z Dawidem przestała spotykać się z przyjaciółmi, odeszła z pracy, wynajęła własne mieszkanie. Zaczynała się całkowicie uzależnić od Dawida, finansowo i emocjonalnie.
Dodatkowo Weronika zauwaźyła, że ktoś chodzi po ich ogrodzie, jednego ranka zauważają na ogrodzeniu napis ZDECHNIESZ. Dawid zaczyna zachowywać się dziwnie, montuje w domu monitoring, znika gdzieś, bo nawet w pracy go wtedy nie ma. Ale eskalacją tych wydarzeń jest tajemniczy list, który dostaje Weronika. Nadawca próbuje nakierować kobietę, żeby sprawdziła przeszłość Dawida. Wera z przyjaciółką zaczynają swoje małe dochodzenie, w wyniku którego docierają do przerażających wydarzeń z przeszłości. Weronika nie wie czy może ufać ukochanemu mężczyźnie, bo to czego się dowiedziała tak bardzo kłóci się z wizerunkiem Dawida, któte tak uwielbia.
Wow! To było dobre! Nawet bardzo dobre! Uwielbiam thrillery psychologiczne. Akcja rozpoczyna się trochę leniwie, przypomina wręcz takie romansidło, to wtedy Weronika i Dawid zakochują się w sobie. Potem stopniowo zaczynają wypływać fakty, które burzą szczęście młodych. Dochodzi do zdarzeń, których nie przewidziałam, takie też było zakończenie. Zaskakujące i emocjonalne.
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, zatem czytelnik poznaje przede wszystkim myśli i uczucia Weroniki. Poznaje jej euforię, kiedy poznała Dawida, jej strach i ból kiedy poznała całą prawdę, oczywiście jeszcze jej niepewność kiedy biła się z myślami co ma robić ze swoją miłością. Kasia zapewnia nam emocjonalną burzę.
Po tej lekturze wiem, że na pewno muszę przeczytać wcześniejsze książki Kasi, bo jej styl bardzo przypadł mi do gustu i myślę, że tamte historie też pochłonę w oka mgnieniu.
Szczerze Wam polecam ,,W otchłani", to kawał rasowego thrillera psychologicznego, w którym zaczytacie się bez pamięci.
Polecam
Tytuł recenzji :
𝗢𝗯𝘀𝗲𝘀𝗷𝗮
𝑀𝑦ś𝑙ę, ż𝑒 𝑘𝑎ż𝑑𝑦 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘 𝑚𝑎 𝑝𝑒𝑤𝑛𝑒 𝑝𝑟𝑒𝑑𝑦𝑠𝑝𝑜𝑧𝑦𝑐𝑗𝑒 𝑝𝑠𝑦𝑐ℎ𝑖𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑖 𝑧𝑎𝑝𝑖𝑠𝑎𝑛𝑒 𝑤 𝑝𝑎𝑚𝑖ę𝑐𝑖 𝑤𝑦𝑑𝑎𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎 𝑧 ż𝑦𝑐𝑖𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑝𝑜𝑝𝑦𝑐ℎ𝑎𝑗ą 𝑔𝑜 𝑑𝑜 𝑜𝑘𝑟𝑒ś𝑙𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑜𝑤𝑎ń 𝑖 𝑜𝑑𝑐𝑧𝑢ć.
Pani Katarzyna Wolwowicz zadebiutowała w tamtym roku kryminałem 𝑁𝑖𝑒𝑤𝑖𝑛𝑛𝑒 𝑜𝑓𝑖𝑎𝑟𝑦 będącej początkiem ekscytującej serii kryminalnej 𝐾𝑜𝑚𝑖𝑠𝑎𝑟𝑧 𝑂𝑙𝑔𝑎 𝐵𝑎𝑙𝑖𝑐𝑘𝑎. 𝑁𝑖𝑒𝑤𝑖𝑛𝑛𝑒 𝑜𝑓𝑖𝑎𝑟𝑦 to niezwykły kryminał z bardzo dobrym wątkiem obyczajowym, dostarczający rozrywki na najwyższym poziomie, umiejętnie podnoszącym napięcie. Podobnie rzecz ma się w kontynuacji losów pani komisarz 𝐹𝑎ł𝑠𝑧𝑦𝑤𝑒 𝑡𝑟𝑜𝑝𝑦, które czyta się jednym tchem. Jednakowe zainteresowanie wzbudza życie prywatne bohaterów pełne zawirowań i problemów, jak i prowadzone śledztwo, które do najłatwiejszych nie należy. W kwietniu będzie miała premierę kolejna część serii z Olgą Balicką w roli głównej 𝑇𝑜𝑘𝑠𝑦𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑢𝑘ł𝑎𝑑𝑦.
W międzyczasie autorka napisała i wydała thriller zatytułowany 𝑊 𝑜𝑡𝑐ℎł𝑎𝑛𝑖, przyciągający uwagę świetnie dobraną okładką. Książka okazała się zupełnie inna niż seria z komisarz Olgą Balicką. Zakochana od pierwszego wejrzenia bohaterka, ślepo brnie w związek z nowo poznanym mężczyzną, chociaż absolutnie nic o nim nie wie. Coraz bardziej się angażuje, pomimo że nie zna przeszłości ukochanego. Nie słucha ostrzeżeń przyjaciółek, które są bardzo zaniepokojone zawrotnym tempem rozwoju jej związku z przystojnym i tajemniczym doktorem. 𝑊 𝑜𝑡𝑐ℎł𝑎𝑛𝑖 to dobrze napisana książka, którą czyta się z ogromną przyjemnością i zaciekawieniem. Zaczyna się jak typowy romans i chociaż nim nie jest, to trudno mi nazwać ją typowym thrillerem, raczej powiedziałabym, że to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Wciągająca, chwilami wywołująca emocje i dreszczyk niepokoju, jednak na koniec pozostawiająca lekki niedosyt.
Narracja prowadzona jest z dwóch perspektyw i w dwóch różnych przestrzeniach czasowych, co odpowiednio budowało napięcie i pozostawiało pole na snucie domysłów.
Rok 2019. Weronika i Gosia w ramach wolontariatu malują postacie z bajek w salach na dziecięcym oddziale onkologicznym. Tam Weronika spotyka tajemniczego doktora, z którym z miejsca czuje niecodzienne przyciąganie. Telepatyczną wręcz więź, której w żaden sposób nie potrafi wytłumaczyć. Dawid po krótkiej znajomości proponuje jej małżeństwo, a zakochana do nieprzytomności Werka, nie bierze w ogóle pod uwagę, że zupełnie nie zna człowieka, z którym zamierza spędzić resztę życia. Tylko jej najbliższa przyjaciółka bardzo tym faktem jest zaniepokojona, ale Weronika na wszelkie próby perswazji z jej strony reaguje pretensjami i okazuje niezadowolenie. Gosia uważa, że szczerość między przyjaciółmi to podstawa. Jednak zakochana kobieta nie zważa na ostrzeżenia przyjaciółki i lekceważąc jej przeczucia, wprowadza się do narzeczonego. Odkąd Weronika zaczyna dzielić życie z Dawidem, wokół niej dzieją się niepokojące rzeczy, a ją ogarnia coraz większy lęk. Dociera do niej, że nie wiele wie o swoim przyszłym mężu. W jej życiu dzieje się coś dziwnego, czego nie rozumie. Czy Dawid jest tym, za kogo się podaje? Czy ukochany nią manipuluje? Nie czuje się ani radośnie, ani bezpiecznie za to ma coraz więcej wątpliwości. Dręczą ją podejrzenia i spekulacje, czuje się tym zmęczona i przytłoczona, zaczyna tęsknić do swojego świata sprzed narzeczeństwa, bo ukochany odciął ją od przyjaciół i pracy.
Rok 2017. Filip nie może pogodzić się ze stratą ukochanej żony, która zginęła w wypadku. Nie potrafi uporać się z żałobą po jej śmierci, więc przenosi się w Bieszczady, by nie musieć przebywać w otoczeniu innych osób. Gdy jakoś powoli wszystko układa sobie w głowie, to podczas biegania w lesie natrafia na ranną kobietę, której bez wahania udziela pomocy. Jedyne czego udaje mu się od niej dowiedzieć, to jak ma na imię, ale nie chce z nim rozmawiać na temat tego, co jej się przydarzyło, zanim znalazł ją ranną w lesie. Filip zastanawia się, kim jest i co robiła poraniona w środku lasu. Teresa nie jest zbyt wylewna, a mężczyzna nie naciska, chociaż bardzo jest ciekaw, co ją spotkało. Co się jej stało i co robiła sama w środku lasu? Czy nikt jej nie szuka? Każdy przecież kogoś ma.
Dwie diametralnie różniące się historie. Czy mają ze sobą coś wspólnego? Kim jest Teresa, co ukrywa Dawid? W którymś momencie te historie zazębią się i znajdą wspólny mianownik.
Miałam wrażenie, że do połowy książki, nie wiele się dzieje, a akcja powieści toczy się bardzo leniwie. Bardzo drażniła mnie irytująca postać naiwnej Weroniki i jej ciągłe przemyślenia, ale gdy akcja w końcu przyspieszyła, zostało tak już do samego końca, do finału, który jednak nie do końca mnie usatysfakcjonował. Szczerze mówiąc po dobrze skonstruowanej intrydze, zaskakujących zwrotach akcji, stopniowo odsłanianych tajemnic spodziewałam się bardziej spektakularnego zakończenia.Natomiast bardzo podobał mi się sposób przedstawienia przez autorkę procesu angażowania się w uczuciowy związek Weroniki, a potem jej zaskakującej metamorfozy od chwili, gdy do niej dociera, że ukochany może być mordercą. Początkowo zakochana i bezkrytyczna, a potem wraz z rozwojem sytuacji, podająca w wątpliwość szczerość Dawida, szukająca dowodów na jego niewinność, bądź winę.
𝑊 𝑜𝑡𝑐ℎł𝑎𝑛𝑖 to nieoczywista historia, z niejednoznacznymi bohaterami. To historia obsesji na punkcie drugiego człowieka. Maniakalnego wręcz dążenia do całkowitego zespolenia z obiektem uczucia. Obsesji, która stanie się niebezpieczna zarówno dla obiektu westchnień, jak i wszystkich, którzy wejdą w drogę psychopatycznej osobie.
Bardzo przypadł mi do gustu styl pisania autorki. Spodobał mi się świetny pomysł na fabułę, ale zabrakło mi w niej czegoś, co jest trudne do zdefiniowania. Może bardziej mrocznego charakteru? Podsumowując, była to niezła przygoda czytelnicza, świetna historia, po którą warto sięgnąć, bo jest to naprawdę dobra książka, mimo kilku moich zastrzeżeń. Katarzyna Wolwowicz ma znakomity styl pisania, dzięki czemu książkę dobrze się czyta. Autorka ma niespotykany talent do snucia kryminalnych historii, bardzo dobry warsztat pisarski, świetne pomysły na fabułę i niebywały dryg do kreowania niejednoznacznych postaci, czekam więc z niecierpliwością na kolejną część przygód komisarz Olgi Balickiej
𝑀𝑎𝑛𝑖𝑝𝑢𝑙𝑢𝑗ą ż𝑦𝑐𝑖𝑒𝑚 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ, ż𝑒𝑏𝑦 𝑖𝑐ℎ 𝑠𝑘łó𝑐𝑖ć 𝑧𝑒 ś𝑤𝑖𝑎𝑡𝑒𝑚 𝑖 𝑧o𝑠𝑡𝑎ć 𝑖𝑐ℎ 𝑗𝑒𝑑𝑦𝑛𝑦𝑚𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑎𝑐𝑖ół𝑚𝑖.
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Zwierciadło.
Mam dla Was propozycję znakomitej książki. To thriller, który sprawi, że spędzicie wiele godzin w fotelu.
Pewnego dnia Weronika poznaje przystojnego lekarza Dawida. Mężczyzna jest od niej sporo starszy. Dziewczyna mało o nim wie. Jednak oboje decydują się na szybki ślub. Rodzice Weroniki są zachwyceni Dawidem. Bogaty, wykształcony i kulturalny. Ideał! Jednak przyjaciółki Weroniki są bardzo zaniepokojone, bo o mężczyźnie niewiele wiadomo. Na dodatek Weronika dla niego rezygnuje z pracy i życia towarzyskiego. Dawid nie lubi opowiadać o swojej przeszłości i unika spotkań z przyjaciółmi. Wokół pary zaczynają dziać się niepokojące sytuacje. Kiedy Weronika dostaje list z informacją, że ktoś zna prawdę o mrocznej przeszłości Dawida ona zaczyna zastanawiać się, czy jej narzeczony jest tym za kogo podaje się. Rozpoczyna własne śledztwo.
Filip przeżywa żałobę po śmierci żony. Przenosi się w Bieszczady, z dala od ludzi. Pewnego dnia biegając po lesie znajduje tam nieznajomą kobietę. Kim jest ta kobieta?
Czy te historie mają coś ze sobą wspólnego?
Jaką tajemnicę skrywa Dawid? Czy naprawdę jest zakochanym mężczyzną, czy niebezpiecznym psychopatą, przy którym Weronika nie powinna czuć się bezpiecznie?
Przekonajcie się sami.
Autorka kolejny raz stworzyła niesamowicie wciągającą historię. "W otchłani" to thriller psychologiczny, który bardzo przypadł mi do gustu. Książka wciąga już od pierwszej strony. Genialna fabuła. Dynamiczna akcja, nieoczekiwane i zaskakujące zwroty akcji, tajemnice, sekrety z przeszłości, misternie uknuta intryga. To wszystko sprawiło, że nie mogłam oderwać się od tej książki ani przez chwilę. Autorka umiejętnie manipuluje czytelnikiem i dostarcza mu prawdziwy rollercoaster emocjonalny. Autorka tą historią pokazuje, że gdy dopadnie nas strzała Amora to mamy klapki na oczach. Przekonacie się jak ważni są w naszym życiu nasi bliscy i przyjaciele. Autorka ciekawie wykreowała bohaterów. Z ogromną ciekawością śledziłam ich losy. Byłam bardzo ciekawa jakie tajemnice krywa Dawid i kim tak naprawdę okaże się. Podczas czytania odczuwałam strach oraz niepokój. Natomiast zakończenie wbiło mnie w fotel. Będziecie w szoku!
Lubię styl autorki i z niecierpliwością będę czekała na jej kolejne książki.
Polecam tę książkę miłośnikom thrillerów z tajemnicami z przeszłości oraz misternie uknutą intrygą. Będziecie usatysfakcjonowani lekturą.
Poproszę o więcej takich historii.
Polecam gorąco!
Skusiła mnie okładka. Chciałam poczytać coś mocnego, mrożącego krew w żyłach. Zmroziły mnie błędy, literówki i okropna narracja pierwszoosobowa. Czarę goryczy przelewa opis na okładce, który zdradza połowę fabuły…
Sama historia nie jest zła, można rzec – typowa powieść z dreszczykiem, z tajemnicą sprzed lat w tle. Dla mnie to jednak za mało. Thrillerów wydaje się u nas na pęczki, wszystkie do siebie podobne i wszystkie zostają zapomniane zaraz po lekturze. Ten zapamiętam z powodu błędów, ale chyba nie o to chodzi. Gdyby to był debiut przymknęłabym oko (albo i oboje oczu), ponieważ jednak „W otchłani” debiutem nie jest, widziałam wszystko i teraz bolą mnie oczy.
Książka ma dobre opinie, możliwe więc, że się nie znam, albo miałam gorszy dzień. Sprawdźcie, jeśli chcecie 😉
Gdy Weronika poznaje Dawida, lekarza z oddziału onkologii dziecięcej, cały jej świat nabiera nowych barw i wszystko skupia się na tym nowym, rodzacym się uczuciu. Kiedy kobieta po krótkim okresie znajomości pokazuje koleżankom pierścionek zareczynowy, w głowie Gośki, jej najlepszej przyjaciółki zapala się czerwona lampka. Bo co tak naprawde Weronika o nim wie? Nawet nie zna jego przeszłości, znajomych. A dodatkowy niepokój wbudzają w dziewczynie sytuacje, które zaczynają się dziać wokół pary. Początkowo Weronike bawią obawy przyjaciółki, ale do czasu.. Gdy pewnego dnia otrzymuje list z oskarżeniem Dawida o morderstwo, rozpoczyna własne śledztwo dotyczące przeszłości narzeczonego. Do czego ją to doprowadzi? O tym musicie przeczytać sami. Gorąco polecam!!!!
Zacznę od tego, że nie jest to pełnokrwisty thriller, więc jeśli ktoś spodziewa się mocnych, mrocznych scen to ich tutaj nie znajdzie. To taka kobieca wersja, łagodniejsza co w niczym nie umniejsza tej książce. Absolutnie!! Jest w tej historii coś takiego ,co jak złapie w swoje macki, to nie chce wypuścić póki nie padnie ostatnie słowo. Zostałam wyciągnięta w tą opowieść i nawet na chwilę trudno było mi odłożyć książkę.
Autorka pokazuje w niej do czego może doprowadzić obsesja na punkcie drugiego człowieka, urojone uczucie, nigdy nie mające się narodzić. Czytałam z zapartym tchem a finał mnie poprostu rozwalił emocjonalnie i nerwowo. Napięcie, tajemniczość całej tej historii, niedowierzanie, że tak wygląda prawda.. to elementy składające sie na całość wyśmienitej uczty jaką nam serwuje pani Katarzyna
,,Przyjaźń to nie jest tylko bezmyślne przyklaskiwanie wszystkim pomysłom, ale też szczere mówienie, co się o nich sądzi. Nawet jeżeli może to zaboleć".
Ta książka to nie tylko thriller, ale i jakby podkreślenie wartości przyjaźni. Nasza bohaterka bowiem ma kilka przyjaciółek, jednak tylko jedna z nich tak naprawdę myśli trzeźwo. Kiedy nasza główna bohaterka szalenie zakochuje się w starszym od siebie mężczyźnie, tylko Gośka nie bije jej brawo. Zwłaszcza, kiedy po dwóch tygodniach mężczyzna jej się oświadcza. My czytamy tą historię tylko z jej perspektywy, więc nie wiemy dlaczego podjął taką decyzję. Według niej jest przemiły, wciąż wyznaje jej miłość i sprawia, by była szczęśliwa i spełniona. Będzie tu trochę scen łóżkowych, jednak w delikatniejszej wersji. Wydawać by się mogło, że nic nie stanie na przeszkodzie ku ich szczęściu. Jednak zaraz po tym następują wciąż to nowe niepokojące wydarzenia. Wpierw zaczyna się od napisu na murku. Oboje czują się zaniepokojeni, jednak od tego momentu Dawid staje się naszym podejrzanym. Widzimy, że okłamuje Weronikę. Nie ma go w miejscach gdzie twierdzi, że jest. Zaczyna być przesadnie zazdrosny, z wolna izoluje jej przyjaciółki od siebie, choć twierdzi, że mu nie przeszkadzają. Jednak niespotykane i bardzo niepokojące rzeczy pojawiają się coraz częściej. Czytamy tu o bardzo obsesyjnym zachowaniu, które dzielimy na niego i kogoś jeszcze, kogo w ogóle nie znamy. Kiedy Weronika pojawia się na policji, jej dotychczasowy świat jakby się rozpada. Widzi tysiąc słów przeciwko niemu i tylko uczucie jakim go darzy widnieje na plus. Autorka tak nami zawirowała, że nie wiemy, czy rozum ma tutaj pierwszeństwo, czy miłość. Które tutaj pokazuje prawdę? Kto chce zniszczyć to szczęśliwe uczucie? Jakie sekrety ukrywa Dawid? Czy ta opowieść może się skończyć szczęśliwie?
Jeśli chodzi o zakończenie, to zupełnie się go nie spodziewacie. Okładka nie obrazuje przekazu z wewnątrz, jedynie podkreśla jedno zdanie. To książka, której się nie wierzy, która zaskakuje i która hipnotyzuje nas swoim urokiem i stylem. Pokochacie jej bohaterów:-)
Katarzyna Wolwowicz to autorka, która skradła moje serce za sprawą świetnej serii kryminalnej z komisarz Olgą Balicką.
Tym razem autorka zaprasza nas do swojego pierwszego thrillera.
Weronika zakochuje się bez pamięci w starszym od siebie Dawidzie, onkologu dziecięcym.
Para błyskawicznie decyduje się na ślub. Chociaż dziewczyna jest przeszczęśliwa, jej przyjaciółki są przerażone, a rodzice zadowoleni.
Weronika jeszcze bardziej przeraża swoje przyjaciółki, gdy dla Dawida rzuca pracę i rezygnuje z życia towarzyskiego.
Dawid wydaje się być tajemniczy, nie lubi opowiadać o przeszłości. Wokół nich zaczynają dziać się niepokojące rzeczy, które coraz bardziej zastanawiają Weronikę. Jakby tego mało otrzymuje ona tajemniczy list z oskarżeniami pod adresem jej narzeczonego.
Co tak naprawdę ukrywa Dawid? Czy demony przeszłości powrócą by zakłócić spokój?
"W otchłani" to bardzo dobry thriller psychologiczny. Akcja rozpoczyna się niespieszne, wciągając nas powoli. Dościga swoimi mackami i już wiadomo, że nie pozwoli puścić. Autorka stworzyła świetną historię z tajemnicą i ciekawie uknutą intrygą. Mimo, że stosunkowo szybko odkryłam o co tam tak naprawdę chodzi to i tak z ogromną przyjemnością czytałam dalej.
Autorka ma bardzo przyjemny styl pisarski i niebywałą lekkość pióra, która powodu, że książki czyta się łatwo, lekko i przyjemnie.
Zakończenie kusi kontynuacją 😉
Po przeczytaniu książek autorki o komisarz Oldze Balickiej spodziewałam się mocnego uderzenia i trochę się zawiodłam. Przez ponad połowę powieści właściwie nic się dzieje. Głowna bohaterka Weronika tylko mnie irytowała. Jakoś nie mogłam polubić tej naiwnej i łatwowiernej kobiety. Sytuacja zmieniła się pod koniec książki i dopiero wtedy zrobiło się dość ciekawie. Autorka troszkę z czytelnikiem zabawiła się w kotka i myszkę. Podsuwała różne tropy, które prowadziły do jednej osoby i byłam niemal pewna, kto jest czarnym charakterem. Tymczasem zakończenie diametralnie odwraca sytuację i okazuje się, że mój podejrzany nie jest złym człowiekiem. A jak nie on to kto? Ano, to musicie sprawdzić już sami. Warto doczytać do końca i dać się zaskoczyć. Tym bardziej, ze powieść czyta się szybko i lekko. Ja przeczytałam przez pół nocy.
Trafiłam na tę książkę przypadkiem na Legimi, nie wiedziałem o niej nic, wpadła mi w oko okładka i myślę sobie, przesłucham. Przepadłam tak po prostu, chociaż książkę ciężko zakwalifikować do thrillera to jest warta przeczytania.
Weronika poznaje Dawida, starszy od niej lekarz onkolog, przy nim całe życie dziewczyny się odmienia. Najbliższa przyjaciółka ma jednak jakieś obawy względem tego związku, coś nie pasuje jej w Dawidzie, a Weronika uważa, że to zazdrość. Ziarno niepewności kiełkuje w zakochanej kobiecie, kiedy wokół niej zaczynają się dziać dziwne rzeczy, postanawia dowiedzieć się jaką przeszłość ma Dawid i odkrywa coś, o czym wolałaby nie wiedzieć, jednak na to już jest za późno.
To moje pierwsze spotkanie z autorką, jestem zachwycona, szkoda, że ta książka przechodzi tak bez echa, mało jej w recenzjach. Historię zaliczyłabym do obyczajówki z elementami thrillera, ale to niczego książce nie odbiera. Tutaj cały czas coś się dzieje można zarzucać głównej bohaterce głupotę, tak szybko się zakochała, rzuciła dla faceta wszystko, ale w realnym życiu też to się zdarza, miłość ogłupia i to stwierdzenie trzeba przyjąć za fakt. Zakończenie wbija w fotel, to dopiero na końcu wszystko się wyjaśnia i poznajemy prawdę.
Po tej książce mam ochotę na kolejne spotkanie z autorką. Polecam z całego seducha, o tej autorce powinno być głośno.
Powiem Wam, że ja uwielbiam i taką właśnie sporą dawkę otrzymałam czytając ,,W otchłani" Katarzyny Wolwowicz, od wydawnictwa Zwierciadło.
Weronika niedawno poznała mężczyznę, zaledwie dwa tygodnie temu, nie wiele o nim wie, a już planuje z nim ślub i wspólną przyszłość.
Niebawem w otoczeniu pary, zdarzają się sytuacje, które budzą wątpliwości w Weronice, czy na pewno Dawid okaże się tą osobą, za którą się podaje?
Jak zaczęłam czytać to z każdą stroną wpadałam w coraz większa otchłań, po prostu przepadłam. Książki nie da się nawet na moment odłożyć. Autorka zafundowała czytelnikowi ciekawą fabułę, mroczną, pełną tajemnic, sekretów, trzymającą w napięciu do ostatniej strony. Prawie do końca nie wiedziałam, kto stoi za wszystkimi wydarzeniami jakie miały miejsce zaraz po przeprowadzce Weroniki do Dominika. Dlaczego prawie?, ponieważ się w pewnym momencie domyśliłam i mam wrażenie, że był to celowy zabieg autorki, aby na końcu totalnie mnie zaskoczyć. Zakończenie dosłownie mnie powaliło, nie da się tego opisać co tu autorka zafundowała czytelnikowi.
Podczas czytania otrzymałam niezły rollercoaster emocji od spokoju po przez strach, przerażenie, a tajemnice i sekrety po prostu mnożyły się, w raz z pytaniami.
,,W otchłani" polecam Wszystkim fanom tajemnic i thrillerów, a ja wyglądam kolejnej książki autorki.
Czasem wystarczy jedno spojrzenie, by świat na chwilę zwolnił, równocześnie zmieniając wszystko.
Weronika absolwentka malarstwa wrocławskiej ASP w ramach wolontariatu stara się ubarwić szare ściany dziecięcego oddziału onkologii. To właśnie tam poznaje Dawida, w którym zakochuje od pierwszego wejrzenia. Znajomość rozwija się w ekspresowym tempie, a niespodziewane zaręczyny zaskakują nie tylko dziewczynę, ale również jej bliskich. Gdy para postanawia razem zamieszkać dochodzi do niepokojących sytuacji. Mnożą się wątpliwości, szczególnie gdy okazuje się, że ukochany nie jest do końca szczery. A przysłowiowej oliwy do ognia dolewa tajemniczy list z oskarżeniem Dawida o morderstwo...
Co odkryje Weronika? Jakie tajemnice z przeszłości wyjdą na jaw?
Chociaż początek książki może sugerować cukierkowy romans to nic bardziej mylnego. Autorka stworzyła przemyślaną, wielowątkową intrygę, która porywa od pierwszych stron.
To doskonały przykład na to, że akcja nie musi pędzić jak szalona, by uwieść czytelnika. Powoli stopniowane napięcie, nie pozwala na oderwanie się od książki, a bardzo często odczuwalne jest wrażenie, że coś jest nie tak, że ktoś kłamie.
Autorka ma niespotykaną łatwość w tworzeniu wciągających historii wywołujących całą paletę emocji.
Końcówka ściska za serce i chociaż przeczytałam książkę jakiś czas temu, to wciąż kłębią się we mnie emocje.
Idealna na długie mroźne wieczory.
Pamiętam, jak jeszcze całkiem niedawno usiadłam do książki ,,Fałszywe tropy" Katarzyny Wolwowicz i przepadłam. Po raz pierwszy od dawna nie mogłam oderwać się od lektury. Zachwyciłam się stylem autorki i sposobem kreowania bohaterów. Teraz miałam okazję przedpremierowo poznać ,,W otchłani". Czy dorównała mojemu poprzedniemu spotkaniu z twórczością pani Wolwowicz?
Pewnego dnia Weronika poznaje Dawida - sporo od siebie starszego onkologa dziecięcego. Zakochuje się w nim bez pamięci i to z wzajemnością. Bardzo szybko decydują się na ślub. Chociaż wszystko zdaje się być idealne, przyjaciółki Weroniki zaczyna niepokoić tempo wydarzeń i brak informacji na temat Dawida. Na domiar złego zaczynają dziać się trudne do wyjaśnienia sytuacje. Weronika odbiera też list, w którym ktoś przyznaje, że zna prawdę o Dawidzie i jego mrocznej przeszłości.
Z kolei Filip ma problem z pogodzeniem się ze śmiercią żony. Postanawia przenieść się na odludzie i tam przeżywać swoją żałobę. Pewnego dnia spotyka w niecodziennych okolicznościach nieznajomą kobietę.
Czy te historie w jakikolwiek sposób się łączą? Co ma z tym wspólnego Dawid? Czy rzeczywiście jest po uszy zakochanym mężczyzną, czy psychopatą kryjącym swoją mroczną stronę?
Wiecie jakie to uczucie mieć, tzw. kaca książkowego? Ja do tej pory nie wiedziałam. Nie wiedziałam, jak to jest przeczytać ostatnią stronę książki, zamknąć ją i nadal przeżywać to, co dopiero przeczytałam. Nawet długi czas później, stojąc na przystanku, w głowie biegały mi myśli dotyczące bohaterów ,,W otchłani". Zupełnie nie spodziewałam się takiej bomby emocjonalnej. Jak już w kilku tekstach wspomniałam, autorka wyrywa tutaj serce, kroi na kawałki, a ranę posypuje solą (oczywiście, metaforycznie). Chociaż brzmi to strasznie, to tak się właśnie czułam po przeczytaniu tej książki. I mimo takiego drastycznego porównania uważam, że jest to absolutny plus tej powieści.
Już wiecie, że ,,W otchłani" jest bardzo emocjonującą książką. A jak się prezentuje jako thriller? Zdecydowanie to thriller z krwi i kości. Mamy brutalne morderstwo sprzed lat, mamy tajemniczego bohatera, mamy podejrzane i niepokojące sytuacje, które dzieją się wokół głównych postaci. Niejednokrotnie mogą przechodzić ciarki przerażenia, co się wydarzy. Autorka zgrabnie prowadzi nas przez fabułę raz po raz odkrywając coraz więcej i kiedy już jesteśmy pewni, że wiemy wszystko, że tak dokładnie nam się wydawało, czeka nas nagły zwrot akcji wbijający w fotel. Czy można chcieć czegoś więcej od dobrego thrillera?
Kolejnym plusem jest kreacja bohaterów. Na tych zaledwie 300 paru stronach autorka przedstawiła nam bohaterów w bardzo wyczerpujący sposób. Pokazała przy okazji wiele aspektów psychologicznych. I podatność na silne uczucie, które nie przyjmuje do wiadomości, że coś może być nie tak. Można by powiedzieć zaślepienie z miłości. Z drugiej strony jest też pokazanie uczucia toksycznego, destrukcyjnego, które nie zna granic. A to jeszcze nie koniec tematu miłości, ale tego jednego aspektu nie zdradzę. Ponadto została przedstawiona siła manipulacji. Całokształt daje do myślenia i uważam to za kolejny plus tej książki.
Podsumowując, ,,W otchłani" to bardzo dobry, a dla mnie wręcz genialny, thriller, który wciąga bez reszty i nie daje o sobie zapomnieć. Świetnie poprowadzona fabuła z bardzo dobrze wykreowanymi bohaterami. Czytelnicza bomba emocjonalna. To na pewno nie jest moje ostatnie spotkanie z twórczością pani Katarzyny Wolwowicz. Ogromnie polecam!
Wycieńczona psychicznie Olga wraca do pracy po zmierzeniu się z najbardziej emocjonalnym wydarzeniem w swoim życiu. Na własnej skórze przekonała się, że...
Jagoda Zdrojewska wiedzie cudowne życie. Jest piękna, zamożna, a jej mąż to znany neurochirurg. Gdyby tego było mało, kobieta ma pracę marzeń. Odwiedza...