Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2012-08-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 448
Jest coraz więcej, ale przede wszystkim coraz lepszej i ciekawszej literatury w wydaniu naszych rodaków. Rynek wydawniczy zalewają powieści debiutantów. Na razie mam to szczęście, że gdy już biorę do ręki taki debiut, to zazwyczaj spędzam z nim miło czas.
Tym razem zaczytałam się w debiutanckiej powieści Iwony Grodzkiej-Górnik. Autorka urodzona w 1971r. w Złotowie. Zamierzała być aktorką, lecz została bankowcem. Powieść "W niebie na agrafce" jest jej pisarskim debiutem, ale już pracuje nad kolejna książką. Obecnie wraz z mężem z dwojgiem dzieci mieszka pod Warszawą.
Bohaterką książki jest Zuzanna Kostecka-lat 28, samotna matka czteroletniego Łukaszka. Zuzanna jest młodą, energiczną kobietą.Pracuje w bankowości, lecz jej serce należy do malarstwa. Bardzo chciała studiować na Akademii Sztuk Pięknych, lecz pod naciskiem rodziców postawiła na bardziej przyziemne zajęcie. W dniu kiedy oznajmia narzeczonemu, że spodziewa się dziecka jest dniem kiedy wszystko zaczyna się w życiu bohaterki walić. Otóż jej ukochany mężczyzna ginie w wypadku samochodowym, ukochana ciotka (niemalże jej rówieśniczka) zaczyna się borykać z guzem mózgu.
Fabuła zaczyna się w momencie, gdy ciotka-Basia umiera. Zuzanna na pogrzebie ciotki spotyka nieznajomego mężczyznę, który sugeruje, że ojciec Zuzanny nie jest jej biologicznym ojcem. Zuzanna dociera do prawdy, dowiaduje się ,że jej biologiczny ojciec zostawił ją i jej matkę, krótko po je urodzeniu. Postanawia go odnaleźć, co zaskutkuje wieloma zaskakującymi sytuacjami.
Zuzanna jest fantastyczną osobą. Jest ciepłą, kochającą matką i oddaną córką. Kobieta zachwyciła mnie swoim podejściem do współpracowników, zawsze lojalna, ale i z pazurem. Oprócz tego,że jest matką, nie zapomina też o swojej kobiecości. Żyje tęsknotą za zmarłym narzeczonym, ale ten czas minie, gdy pojawia sie dwóch adoratorów. Podobał mi sie także wątek poszukiwania przyrodniego rodzeństwa i sposób relacji między nimi. Jest również wątek kryminalny, który prowadzi do Włoch i fałszerzy obrazów.
Autorka stworzyła książk lekką, zabawną, ale też z wieloma wątkami wywołującymi wzruszenie oraz nostalgię. Bohaterka musi się zmierzyć z niełatwą przeszłością swojego biologicznego ojca, musi poukładać uczucia względem matki, którą szczerze kocha. Musi zrozumieć fakt, czemu przez 28 lat była okłamywana oraz czemu nie mogła się realizować w swojej pasji-malarstwie. Zuzanna musi stawić czoła również swoim uczuciem względem pewnego pana ( a wspomnę, że panów jest dwóch). Którego wybierze? A może żadnego?
Przekonajcie się.
Styl Iwony Grodzkiej-Górnik bardzo przypadł mi do gustu. Jest on barwny, plastyczny i w idealny sposób obrazuje uczucia i perypetie bohaterów. Czyta się tę książkę błyskawicznie. Akcja jest wartka, zabawna, ciekawa i zaskakująca.
Tytuł też autorka nie wybrała, ot tak sobie. Sens tytułu jest ukryty w treści i ma swoje znaczenie dla bohaterki. Sens tak głęboki, że wywrze wpływ na jej sposób pojmowania rzeczywistości.
Myślę, że na rynku pojawia się niezła konkurencja. Pisarka pokaże na co ją stać. Z największą ochotą sięgnę po kolejną powieść jej autorstwa i Wam polecam również, gdyż jest to świetnie napisana książka przy której nie można się nudzić.
Przeczytane:2020-01-31, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku (100), Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
Żałuję... Naprawdę żałuję, że sięgnęłam po tę powieść... tak późno! Tak długo stała na mojej półce kryjąc cudowną zawartość a ja "nie mogłam" jakoś po nią sięgnąć. Błąd. Na szczęście już naprawiony. Skorzystajcie z mojej rady i uczcie się również na moim błędzie - jeśli uwielbiacie obyczajówki to przeczytajcie "W niebie na agrafce" Iwony Grodzkiej-Górnik.
Zuzanna Kostecka ma dwadzieścia osiem lat i samotnie wychowuje czteroletniego synka - Łukasza. Jego ojciec zginął w wypadku samochodowym w dniu, w którym ona dowiedziała się, że jest w ciąży. Jest jest jedną z lepszych pracownic banku i od kilku lat mieszka w starym drewnianym domu w Arabelinie pod Warszawą. Marzyła o ASP, ale ojciec - Grzegorz - doradził jej, by miała konkretny zawód. W wychowaniu synka i w innych życiowych przeciwnościach pomagają jej cudowni sąsiedzi - Olga i jej mąż Filip.
Zuza załamuje się, gdy umiera jej najlepsza przyjaciółka Basia. Wprawdzie to najmłodsza siostra jej matki Poli, ale była starsza od Zuzanny tylko o trzy lata i od zawsze łączyła je wyjątkowa więź. Po pogrzebie podchodzi do niej mężczyzna twierdzący, że zna jej ojca i że jest do niego podobna, ale nie chce poczekać na mającego przybyć za chwilę Grzegorza. W Zuzannie zaczyna kiełkować niepewność a słowa Zygmunta Salkego jeszcze długo dźwięczą w jej głowie... Niepokój w sercu narasta, zwłaszcza gdy przypomina sobie historię z czasów, gdy miała czternaście lat i znalazła pewien dokument...
Tak właśnie w życiu Zuzanny pojawiają się nie tylko wątpliwości, niepewność i potrzeba dojścia do prawdy, ale również kilku mężczyzn. Aleksander, Maksymilian, Kacper, Ryszard - jaki będą mieli wpływ na jej życie, codzienność, przyszłość? Niektórzy pojawią się sami, innych odnajdzie ona sama, ale nie wszystkich... Tropy w prywatnym śledztwie zaprowadzą Zuzkę do Włoch, choć mam wrażenie, że gdyby wiedziała co ją tam spotka, nie opuszczałaby bezpiecznego domu w Arabelinie.
"Damska torebka nie jest po to, aby w niej coś znaleźć, ale po to, aby w niej wszystko było." *
Utonęłam w tej powieści. Poszukiwania biologicznego ojca prowadzone przez główną bohaterkę zawładnęły mną całkowicie. Wystarczy, by w książce pojawił się jakiś zagadkowy wątek, tajemnice rodzinne skrywane przez lata, listy kryjące prawdę, pewne jest że przepadnę bez wieści podczas lektury.
Matka unika rozmowy z córką, córka w tajemnicy dąży do wyjaśnienia prawdy sprzed lat, jednocześnie wpadając w sam środek międzynarodowej afery z mafią, fałszerzami i handlarzami dziełami sztuki. Mętlik w jej głowie stopniowo się zwiększa, bowiem pojawia się coraz więcej znaków zapytania i dlatego stawia coraz bardziej nierozważne kroki. Na szczęście są ludzie, którzy się o nią martwią i niezależnie od okoliczności ruszają z pomocą. Uczucia i adorujący ją mężczyźni tworzą dodatkowe zagrożenia. W czyim kierunku zabije mocniej jej serce?
"... miłość jest jak bajka o Świętym Mikołaju. Najpierw wierzymy, że jest, a potem tłumaczymy sobie, że zaklinował się w kominie." **
Iwona Grodzka-Górnik napisała wspaniałą powieść. To porządna, głęboka, magnetyzująca i soczysta obyczajówka, w której znajdziemy moc wydarzeń, zwroty akcji, trzymające w napięciu momenty, ucieczki, pościgi i śledzenie podejrzanych typów. Jest też trochę wiedzy z dziedziny malarstwa, humor i magiczne, miłosne uniesienia. Język i lekki styl pisania autorki sprawiają, że czyta się niezwykle szybko i przyjemnie, zwłaszcza że początkowo typowa powieść obyczajowa, zmienia się wraz z liczbą ubywających stron, w pozycję sensacyjną pełną "czarnych charakterów". Szkoda że to jedyna książka wydana przez autorkę.
"... w życiu powinniśmy kierować się własnymi aspiracjami, mieć na uwadze własne marzenia i dążyć do realizacji pragnień, które zaspokoją przede wszystkim nas samych.
Dopiero wtedy będziemy szczęśliwi."***
Podsumowując - "W niebie na agrafce" to cudowny i emocjonalny debiut, który porwał mnie w swój świat i całkowicie zawładnął. Znajdziemy w tej historii relacje w pracy, romanse, przypadkowe spotkania zmieniające życie, bliźnięta, trojaczki, szpitalne nerwy i pozorne szczęście; ale również rozstania i burzliwe związki, żal, dręczące wspomnienia i tajemnice mające wpływ na kolejne pokolenia. Opowieść o świętowaniu sukcesów i lizaniu ran po porażkach informująca o tym, że z Nieba już nie wypuszczają... Nie zwlekaj, przeczytaj!
* I. Godzka-Górnik, "W niebie na agrafce", Świat Książki, Warszawa 2012, s. 27
** Tamże, s. 130
*** Tamże, s. 383