Witajcie w słonecznym Los Angeles, to tu zaczynają pękać iluzje.
Matylda planowała spędzić lato z przyjaciółką na Kaszubach, jednak mama zaskakuje ją biletami do USA. Mają polecieć we dwie i pomieszkać trochę w Kalifornii, zobaczyć Hollywood, spróbować innego życia. Spełnienie marzeń! Problem w tym, że to wcale nie są marzenia Matyldy, tylko jej mamy, kochającej życie i dobrą zabawę.
W Los Angeles Matylda poznaje Anję, która jest jak kolorowy ptak, inspiruje i urzeka. Pod jej wpływem dziewczyna próbuje rzeczy, na które sama nigdy by się nie odważyła. Stopniowo odkrywa też, że jej mama ma pewien sekret i robi wszystko, by nie wyszedł na jaw.
Jak to jest walczyć z nieswoimi problemami? Co zrobić, gdy idealna rzeczywistość okazuje się atrapą skrywającą trudną prawdę?
Ostrzegam, ta powieść nie nadaje się dla osób o mentalności boomerskiej. Dlaczego? Dlatego że Roksana Jędrzejewska-Wróbel się nie wymądrza i nie ściemnia. Jest wręcz odwrotnie. Czytasz i masz wrażenie, że autorka uważnie wysłuchała główną bohaterkę. Jakby przy niej była. Tak naprawdę, totalnie, całą sobą. ,,W krainie snów" to książka, która może zmienić życie. Przemek Staroń - psycholog, kulturoznawca, nauczyciel
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2024-10-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Po prostu szok! To jest taka mądra i wciągająca książka jakich naprawdę mało. Po pierwszej stronie zastanawiałam się skąd ja znam to pióro, takie poetyckie, mądre, życiowe i ukazujące życie dorosłych ludzi z perspektywy nastolatki. Później zobaczyłam wewnątrz okładki tytuł ,,Stan splątania" i wszystko się wyjaśniło. Jeśli więc tej autorki tamta książka wam się spodobała, to koniecznie przeczytajcie tą! Wiecie, nam dorosłym wydaje się, że zawsze postępujemy właściwie i staramy się myśleć, mówić, a także zachowywać tak, jak to robią właśnie dorośli. Nie zauważamy tylko, że emocje potrafią nam się zmienić już w przypadku fascynacji drugą osobą. Wtedy wiek nie ma znaczenia, a jedynie motylki w brzuchu i myśli, by tym razem się udało. No ale co wtedy z naszymi dziećmi? Czy będąc po rozwodzie mamy prawo robić co nam się podoba o niczym ich nie informując? Czy wciąż potrafimy podejmować racjonalne decyzje?
Poznajcie nastoletnią Matyldę, która rozumem często wybiega ponad swoje prawe dorosłe życie. To wyjątkowa dziewczyna, która zauważa więcej niż inni. Obserwuje otoczenie i szuka w nim logiki. Bardzo chciała pojechać wraz ze swoją przyjaciółką na Kaszuby, jednak jej matka wyskoczyła z wylotem do jej dawnych przyjaciół do USA. Jej rodzice są po rozwodzie, ona została z matką, więc była zmuszona by polecieć z nią do miasta cudów, jak będą je nazywać. Opisuje nam tutaj swoją tęsknotę za psem oraz za przyjaciółką, która czuje, że się na nią obraziła. Początkowe zwiedzanie okolicznych zakątków wydaje się dla obu naprawdę takie nowe, świeże i kojące, jednak nie zawsze. Podczas zwiedzania bardzo bogatych miejsc ona widzi w nich biedaków bez domu. Niby wszystko głosi, że Hollywood jest miastem ze snów, że tam spełniają się marzenia, spożywa wytworne dania, które faktycznie przez jakiś czas je cieszą, tylko w całym tym szczęściu jest również czyhające na nich niebezpieczeństwo. Choćby niesamowicie pachnący kwiat, który okalał zmysły, lecz po dłuższym czasie zabija. Im fabuła gna dalej, my czytamy niemal z głowami w chmurach, Matylda zaczyna bacznie przyglądać się swojej matce. Łapie ją na drobnostkach, które sugerują, że nie zawsze była z nią szczera. Pozna również kogoś, kto zainspiruje ją do sięgnięcia po rzeczy, o których wcześniej nie śniła. Tylko, czy wyjdzie z tego coś dobrego? Czy warto robić czasami coś wbrew sobie?
Oj ogromnie polecam wam tą historię! Jest mądrzejsza od mędrca, piękniejsza od poezji i wciągająca niczym ruchome piaski, gdyż kiedy zauważycie spostrzegawczość Matyldy, przeczytacie jej rozważania, możliwe będzie tylko doczytanie jej do końca. Czułam się nią oczarowana i zahipnotyzowana. Często też ściskało mnie za serce wzruszenie. Nie ma tutaj najmniejszej rzeczy, która by mnie nie urzekła. Ogromnie ją wam polecam!
,,W krainie snów" autorstwa Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel to historia nastoletniej Matyldy, dziewczyny, która zauważa więcej niż inni. Dziewczyny, która potrafi obserwować otoczenie i szuka w nim logiki, a jako nastolatka zmuszona jest do tego, aby szybko dorosnąć.
Rodzice Matyldy są po rozwodzie, a dziewczyna mieszka z matką. Bardzo chciała wyjechać z przyjaciółką na Kaszuby, ale jej mama miała inne plany. Dlatego też Matylda została zmuszona do wylotu do USA, do ,,miasta cudów" - Hollywood. I faktycznie, początkowo autorka zgotowała naszej bohaterce życie jak ze snów, gdzie marzenia się spełniają. Jednak im dalej brniemy w fabułę, tym bardziej zaczynamy dostrzegać prawdziwe ludzkie dramaty.
Jędrzejewska-Wróbel na początku pisze o ,,błahostkach" jak tęsknota za psem i przyjaciółką, ale z czasem idealnie ukazuje nieumiejętność radzenia sobie w dorosłym życiu. Pisze o fascynacji drugą osobą, przez którą zaczyna się postępować wbrew sobie, sięga po tematykę nałogu, z którego nie można się tak łatwo uwolnić, i o nastolatce, która musi temu wszystkiemu stawić czoła.
,,W krainie snów" to książka skłaniająca do refleksji i zwracająca uwagę na problemy współczesnego świata. Rodzice, którzy ciągle gdzieś pędzą, realizują swoje marzenia, pragną być lepszymi wersjami siebie, ale zapominają o rozmowie z dziećmi. Zapominają, że ich dzieci także mają uczucia i mogą mieć swoje plany oraz marzenia. Spostrzegawczość Matyldy i jej przemyślenia tylko udowadniają, jak dorosłe potrafią być w dzisiejszych czasach nastolatki, a jej historia sprawia, że serce się ściska, a łzy same spływają na strony książki. Serdecznie polecam!
Autorka przez kilka lat współpracowała z miesięcznikiem dla rodziców "Dziecko" jako autorka tekstów poradnikowych i felietonów, pisała także...
Florka to ryjówka ? taka myszka z ryjkiem. Od innych znanych wam Florek bez ryjka różni ją tylko to, że jada kanapki z komarem i muchy w czekoladzie, bo...
Przeczytane:2024-11-02, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Posiadam, współpraca,
„Dociera do mnie, że o niektórych rzeczach mówi się w kółko, chociaż nie mają żadnego znaczenia, a o tych najważniejszych prawie w ogóle”.
Bohaterką książki jest Matylda, która planowała spędzić lato z Julką na Kaszubach, jednak mama zaskoczyła ją biletami do USA. Całe wakacje spędzają w Kalifornii, zwiedzają Hollywood i próbują innego życia. Spełnienie marzeń! Problem w tym, że to wcale nie były marzenia dziewczyny, tylko jej mamy, kochającej życie i dobrą zabawę.
W Los Angeles Matylda poznała Anję, która jest jak kolorowy ptak, inspiruje i urzeka. Pod jej wpływem dziewczyna próbuje rzeczy, na które sama nigdy by się nie odważyła. A dla Julki często już brakuje jej czasu…
Po powrocie do Polski bohaterka odkrywa, że jej mama ma pewien sekret i robi wszystko, by nie wyszedł on na jaw. Jak to jest walczyć z nie swoimi problemami? Co zrobić, gdy idealna rzeczywistość okazuje się atrapą skrywającą trudną prawdę?
Autorka tą historią zabiera czytelnika w podróż do Ameryki i jednocześnie do wnętrza nastolatki, która została zmuszona do bycia odpowiedzialnym za rodzica, dziecka które w samotności, bo przy obojętności innych dorosłych, musiało mierzyć się z jego uzależnieniem i nieporadnością życiową, a jednocześnie zadbać o swój komfort wewnętrzny i o swoją przyszłość.
Konstrukcja tej książki jest przemyślana. Wyprawa do LA jest jak pierwszy kieliszek wina, powrót do Polski, do szarej rzeczywistości, to kolejne kieliszki, które już nie są takie smaczne, ale konieczne i wyprowadzka, czyli upadek, z którego osoba uzależniona się podźwignie lub nie. Piękna, słoneczna Kalifornia odchodzi na plan dalszy, bo to „chwila”. Autorka koncentruje się na kolejnym etapie, który już nie jest taki przyjemny, bo wiele w nim niemocy, lęku, obaw i wstydu… Przestrzega sprawców takiego stanu rzeczy, a ofiarom wskazuje rozwiązanie problemu.
To poruszająca historia dziecka uwikłanego w alkoholizm swojego rodzica. Jego codzienny rollercoaster – co zastaniesz w domu po powrocie ze szkoły, brak stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa, branie na swoje ramiona roli dorosłego, wstyd… a jednocześnie potrzeba bycia zauważonym, przynależności do grupy rówieśniczej i wsparcia drugiej osoby.
Autorka nie boi się pisać o tematach tabu, niewygodnych, ale niestety „na czasie”. Ukazuje, że pijaczka leżąca pod sklepem niczym nie różni się od tej leżącej w łazience z głową opartą na sedesie. Dziecko jednej i drugiej przeżywa takie same katusze. Śmierć osoby bliskiej zawsze sprawia ból, ale… „babcia już zawsze będzie częścią mnie, więc kiedy o niej myślę, to ona wciąż trochę żyje”. Zaś dorastanie nie jest łatwe, gdy m.in. dorośli lekceważą problemy dzieci, albo koncentrują się na sobie i swoich potrzebach. „Mama jest marzycielką, ja mam plany. Za marzeniami nie przepadam, za bardzo mieszają w głowie. Wolę twardo stąpać po ziemi. Ktoś musi.”
Bohaterka urzekła mnie swoją umiejętnością obserwacji otoczenia, wyciągania wniosków i szukania logiki. „Tak naprawdę niewiele wiem o zaufaniu. Chyba kojarzy mi się raczej z naiwnością. Nadzieją, że ktoś albo coś się o nas zatroszczy. Nie sądzę, żeby to było rozsądne – sami musimy się o siebie troszczyć, i tyle”. Dostrzega to, że za pięknymi miejscami kryją się ludzkie tragedie a w pięknych domach – samotność i rozczarowanie. „(…) zastanawiam się, ile rzeczy, na które patrzę, również udaje coś, czym nie jest”. Przestrzega nas, abyśmy nie dawali „(…) się nabierać na rzeczy, które są czymś innym, niż się wydaje”. Jest silna. Pomimo trudności nie poddaje się i walczy, a pomagają jej w tym przyjaciele, których warto mieć i którzy mogą wyłonić się z najmniej oczekiwanej grupy rówieśników. Warto mieć szeroko otwarte oczy.
To poruszająca i pouczająca historia, do której przeczytania bardzo namawiam. Obiecuję Wam, że będziecie mieć problem z jej odłożeniem i tak jak ja zarwiecie część nocy.
„Podróże kształcą (…) a dojrzewanie boli” – kto to powiedział? Sprawdźcie sami. Bardzo polecam.
[współpraca @WydawnictwoLiterackie]