Wielka namiętność z nutką erotyzmu i nieoczekiwane zwroty wydarzeń. Podróże ukazujące ciekawe miejsca. Autorka przenosi czytelnika do pełnego nieoczekiwanych wydarzeń afrykańskiego kraju, ukazuje również piękno niektórych europejskich stolic. Historia pełna różnorodnych wątków, rodzące się uczucie, emocje związane z delikatnymi scenami miłosnymi i nieodparte pragnienie poznawania otaczającego nas świata. Główna bohaterka Susana atrakcyjna, zdolna dziewczyna, po ukończeniu studiów planuje uporządkować swoje dotychczasowe życie. Postanawia ostatecznie zerwać ze swoim chłopakiem, który w przeddzień końcowych egzaminów razem z przyjaciółmi opuszcza Stany. Zgodnie z oczekiwaniami Susana bez trudu znajduje odpowiednia pracę. Jej niezwykłe umiejętności zapewniają jej szybki awans. Jedyne co ją niepokoi, to zbytnie zainteresowanie szefa jej osobą. Ona twardo przestrzega reguł - żadnych romansów w pracy, jeżeli tak to nie z szefem. Bohaterka tej opowieści z łatwością pokonuje wszelkie bariery związane z nauką, pracą, czego nie można powiedzieć o jej życiu uczuciowym. Nieoczekiwanie na jej drodze pojawia się niezwykły mężczyzna William.
Jak potoczą się dalsze losy tych dwojga?
W jaki sposób Susana zdoła wyrwać się ze szpon swojego prześladowcy Roba?
Jak daleko jest w stanie posunąć się odrzucony mężczyzna?
Z kim przeżyje pełne romantyzmu chwile?
Jaka bariera zostanie postawiona na jej drodze?
Wydawnictwo: Wydawnictwo Psychoskok
Data wydania: 2018-10-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 291
Język oryginału: polski
Ilustracje:brak
Przeczytane:2018-10-13, Ocena: 4, Przeczytałam, Moje 2018, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu,
Po raz kolejny zastanawiała się, dlaczego nauka i praca nie sprawiały jej żadnego problemu, w przeciwieństwie do spraw prywatnych. (s. 87)
Susana jest niezwykle mądra i inteligentna, studia skończyła z wyróżnieniem i mogła przebierać w ofertach pracy. Do tego jej zniewalająca uroda z miejsca wprawiała mężczyzn w zachwyt i szybsze bicie serca. W dodatku młoda kobieta była bardzo dobrze wychowana przez rodziców naukowców i obyta w świecie, potrafiła się zachować w każdej sytuacji. Nieoszlifowany diament, nieocenione dzieło sztuki – mawiał o niej jej najlepszy przyjaciel Leo. Chodzący ideał z małą skazą – bohaterce nie wiodło się w życiu uczuciowym, nie mogła trafić na odpowiedniego partnera. Zrywa z Robem, który w przededniu końcowych egzaminów wyjeżdża z kumplami do Kenii. Mężczyzna nie przyjmuje tego do wiadomości, nie pierwszy i nie ostatni raz.
Jak ja się z nią mijam… To niedorzeczne! (s. 131)
Na lotnisku w Berlinie Sue nieoczekiwanie oblewa się kawą. Winowajca to niejaki William, który pojawił się w jej życiu. W samolocie Will przesiada się do kobiety i spędza z nią kilkanaście niezapomnianych godzin. Młodzi od razu się sobą zauroczyli, a nawet więcej. To była miłość od pierwszego… oblania kawą. Jednak na lotnisku w wyniku splotu okoliczności rozstają się. Oboje nie mogą o sobie zapomnieć, lecz los im nie sprzyja. Ciągle się mijają i tak przez cztery miesiące…
Stali mocno przytuleni, wpatrzeni w znikający symbol światła. (s. 223)
Wątek miłosny w przypadku głównej bohaterki ma kilka wariantów, w zależności od mężczyzny. Okazuje się, że nie tylko Rob i William kochają Sue. Kocha ją jej przyjaciel, gej Leo. I jeszcze ktoś. Autorka ukazuje różne odcienie miłości okazywanej w pozytywny i negatywny sposób, jakby dawała rady, jak się zachowywać wobec ukochanej kobiety oraz jak nie postępować. Rob to przykład lekkoducha, bawidamka, które swoje „kochanie” ma wszędzie. Sposób, w jaki traktował Sue i inne kobiety, był odrażający. Z miejsca go znielubiłam. Z kolei William to romantyk jak się patrzy. Nieba by Sue przychylił i nosił ją na rękach cały dzień. Nieco ckliwy w swych poczynaniach, jednak po przeczytaniu powieści zaczęłam gdybać nad ową ckliwością, lekkim przesłodzeniem tej miłości. Doszłam do wniosku, że tak musiało być ze względu na ciągle nieoczekiwane zwroty w ich wspólnym byciu.
Czwórka mieszkańców, a każdy z innymi potrzebami, o innym charakterze, innych upodobaniach. (s. 261)
Ta czwórka to Susana, Emma, Karen i Leo, trzy kobiety i jeden gej, którzy wspólnie wynajmowali mieszkanie. Autorka stworzyła kwartet przyjaciół, którzy zawsze i wszędzie stawali za sobą murem, można było liczyć na wzajemną pomoc w każdej chwili. Ich wspólne gotowanie, spożywanie posiłków, rozmowy, przekomarzanie się wywoływało uśmiech na mej twarzy. Piękna i lojalna przyjaźń geja i poduszkowców.
Kenia wciąga mnie jak narkotyk. (s. 42)
Podróże służbowe to część pracy Susany w banku. Odwiedza Berlin, Paryż, Brukselę. Sugestywnie opisuje innym zwiedzane obiekty, wysławiając się jak prawdziwy przewodnik turystyczny. Jej opis widoku z wieży Eiffla zachwycił mnie i przeniósł mnie do Paryża. Inna sprawa to Afryka i Kenia. Tam pracuje i bawi się na całego Rob, tam też prywatnie jedzie Sue. Ukazany został tylko ogólny obraz Kenii z kilkoma detalami. Byłam trochę rozczarowana, ale tylko dlatego, że zamieniłabym się na miejsce z bohaterami i sama zasmakowała tamtejszych widoków i kontaktów z naturą.
Moja najdroższa Sue, tak nieopisanie tęskniłem za sobą. (s. 156)
Powieść Haliny Strzeleckiej skierowana jest głównie do kobiet. Miłość obok pracy w banku z czasem wysuwa się na plan pierwszy. Rodzące się uczucie między Sue i Willem jest intensywne, emocjonalne, pełna napięcia i oczekiwania. Autorka nasyca każde spotkanie dwojga pożądaniem, które nie zawsze kończy się sceną miłosną, a te z kolei są bardzo subtelne i delikatne, za delikatne moim zdaniem. Bohaterom funduje zwroty akcji i niebezpieczne zdarzenia, które zwiększają tempo powieści i komplikują bohaterom życie. Styl autorki zasadniczo jest dobry. Niektóre dialogi były dla mnie nieco sztuczne, inne zbyt przesłodzone. Wrażliwe czytelniczki niech zaopatrzą się w chusteczki na zakończenie, gdyż na pewno zakręci się im łza w oku, a z drugiej strony w trakcie nie zabraknie uśmiechu na twarzy.
W kierunku zachodzącego słońca to wielowątkowa historia, romans w obyczajówce. Nie zabraknie w niej nieoczekiwanych zwrotów akcji, kilku niebezpiecznych zdarzeń, podróży na inne kontynenty, miłości do koni, różnych relacji na linii dorosłe dziecko-rodzice, nietuzinkowej babci Sue i szczerej, prawdziwej przyjaźni młodych ludzi. Polecam romantycznym duszom.