Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2013-03-20
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 250
Książki autorstwa Beaty Pawlikowskiej już na stałe wryły się w mój kanon lektur. Tym razem dziennikarka pokazała mi inną swoją stronę. "W dżungli podświadomości" jest odejściem od strony podróżniczej, a przybliżeniem się w stronę bardziej osobistą, z dozą naukowego spojrzenia na wpływ i oddziaływanie naszej podświadomości na nasze życiowe wybory.
"W dżungli podświadomości" jest nowością, która pojawiła się w marcu tego roku na naszym rodzimym rynku wydawniczym. Lektura ta jest pierwszym tomem i w chodzi w skład serii. Kolejne tytuły, które pojawią się już niedługo to: "Księga kodów" (tom II), "Kurs szczęścia" (tom III), "Trening szczęścia" (tom IV), "Jestem Bogiem" (tom V).
Kłamstwo zawsze chwieje się i upada. Fałsz potrzebuje dodatkowego wsparcia..
Iluzje zawsze istnieją w cieniu niepokoju i niepewności i po tym łatwo je można rozpoznać.
Jak już wyżej wspomniałam nie jest to książka podróżnicza, chyba że podróżą , ale innego rodzaju można uznać fakt, że Beata Pawlikowska zapoznaje czytelnika ze swoją walką o szczęście, dążeniem do samorealizacji i samodoskonalenia.
W tym procesie główną rolę gra podświadomość człowieka, która jak dwa głosy- te dobre i złe kształtują nasze postępowanie. Podświadomość jest przyrównania jak dwie postacie- aniołka i diabełka, który chcę ocalić nas przed błędami, które często okazują się zgubne w skutkach, ale i taki głos, który kusi , namawia i usprawiedliwia nasze potknięcia.
Spojrzałam w siebie. Nauczyłam się odróżniać co jest prawdą, a co fałszem. Przyznałam się przed samą sobą, że mój wewnętrzny dom jest w stanie ruiny. Zakasałam rękawy i zbudowałam go od nowa.
Mimo, że jest to niby poradnik, to ja bardziej bym tą pozycje określiła jako -autobiografie, gdyż autorka swoje tezy, odnośnie zmieniania siebie, doświadczania opisuje na własnych , często bardzo bolesnych wspomnieniach. Moje ukłony za odwagę, za obnażenie swoich słabości, potknięć, błędów życiowych , ale także traumatycznych przeżyć (np. gwałt, który doświadczyła Beata Pawlikowska).
Jeśli czujesz się jak niewolnik w kombinacie życia, to problem nie leży w machinie tylko w Tobie.
To ty nie dajesz sobie prawa do bycia WOLNYM.
WOLNY w sensie mentalnym. Wolny, żeby coś zmieniać, szukać dobra i dążyć do polepszenia swojego życia.
Wolny też w takim sensie, że uwolniony od strachu, przesądów i przywiązania do tego, co daje złudzenie poczucia bezpieczeństwa. To jest właśnie wolność.
Cechą charakterystyczną podróżniczki są "wrzutki" do treści w postaci odręcznych zapisków i rysunków. Tym razem dzieje się podobnie. Lubię takie "wrzutki" dzięki, którym czuje się, że dziennikarka chciała, by czytelnik czuł, że nic nie jest na siłę pisane, a wkłada w pisanie cząstkę siebie.
Taka osobista pozycja jest miłą odmianą od podróżniczych relacji i czekam na więcej, gdyż bardzo lubię i cenią panią Beatę.
To nie jest podręcznik do nauki języka obcego. Jest to kurs rozmawiania w języku obcym. Uczy mówienia i rozumienia. Zero gramatyki, zero wykuwania słówek...
Muzyka przebudziła mnie kiedy miałam 16 lat i kiedy po raz pierwszy usłyszałam Beatlesów. Poczułam się wtedy tak, jakbym dostała nowe życie. Do dzisiaj...
Przeczytane:2016-01-17, Ocena: 6, Przeczytałam, 12 książek 2016, Mam,