Niewinna gra w pokera w domu Alicji okazała się nowym rozdaniem nie tylko kart, ale i uczuć.
Kiedy serce Alicji rozdarło się pomiędzy dwóch mężczyzn, nie wiedziała jeszcze, że konsekwencje swoich wyborów będzie czuła przez wiele lat.
Nie potrafiła oprzeć się przystojnemu Leszkowi. Nie spodziewała się, że cichy i spokojny Janek pojawi się przypadkiem w jej życiu i wywróci wszystko do góry nogami.
Gdzieś pomiędzy starymi kamienicami pięknego Krakowa, w szalonych latach 90., gdy wszystko wydawało się możliwe, splatają się historie miłości i pożądania.
W cieniu magnolii to poruszająca historia o burzliwych uczuciach, bliskości i wyborach dokonywanych przez każdego z nas. Ta powieść daje nadzieję i pokazuje, że warto zaufać uczuciom, nawet gdy sądzimy, że świat zwrócił się przeciwko nam.
Czy utracona przed laty miłość ma szansę się odrodzić?
Czy los okaże się dla Alicji łaskawy i przyniesie jej upragnione szczęście?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2018-05-21
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Jak już się znajdzie kogoś, z kim człowiek dobrze się czuje na sto dziesięć procent, i temu komuś na tobie zależy, to warto zaryzykować i walczyć o takie uczucie, nawet jeśli są jakieś przeszkody.
Alicja Nowakowska jest sama z córką Kasią, która wyjechała na studia. Pewnego dnia, po dwudziestu latach na progu jej mieszkania staje Jan Drogosz. Mężczyzna z jej młodzieńczych lat. To on lata temu zjawił się w kolegami w jej mieszkaniu. To wtedy między nimi zaiskrzyło. Niestety ona już była zaręczona z Leszkiem. Jednak dla niego nie było to żadną przeszkodą, by adorować dziewczynę, która poruszyła struny w jego sercu... Czy teraz po latach uda im się wyjaśnić wszystkie niedomówienia? Czy w końcu nadszedł ich czas?
Już kiedyś moją uwagę zwróciła ta książka. Miałam ją w czytelniczych planach i cały czas widnieje na mojej prywatnej czytelniczej liście. I w końcu nadarzyła się okazja. Ona jedna i ich dwóch. Lata dziewięćdziesiąte. Byłam mocno zaintrygowana tym, jakaż to historia połączyła głównych bohaterów. I jak się skończyła. Autorka oddała cały klimat tamtych lat. Tego ducha. Te wszystkie potrawy, wygląd mieszkań, muzykę, panującą wtedy modę,... wszystko. Czułam się faktycznie, jakbym wróciła do tych szalonych lat, które są także latami mojej młodości. Wszystko zostało oddane w najdrobniejszym szczególiku. Drobiazgowości, by autentycznie przenieść się w czasie. I tak właśnie było. Bardzo fajnie zostali dobrani do siebie bohaterowie. Mowa oczywiście o Alicji i Janku. Leszka bowiem od początku nie polubiłam. To jego zachowanie i traktowanie narzeczonej mocno działało na moje nerwy. No tak mnie drażnił, że głowa małą. Miałam ochotę tym gburem potrząsnąć. Całe szczęście, że był Janek. To on był tym miłym, uczynnym i empatycznym młodym mężczyzną, który traktował Alicję jak klejnot. Ona zdecydowanie nie zasłużyła na Leszka i jego humorki. Jego chorą zaborczość. Widać było, że główna bohaterka się z nim meczy. Ale przyjęła zaręczyny i dała słowo. Tylko co z tego, jak serce biło dla spokojnego i dżentelmeńskiego Janka? Walka serca z rozumem była zacięta. Oj była. Rozumiałam w pełni dylemat głównej bohaterki. Los połączył ich drogi, by później je rozdzielić. A wszystko po to, by po dwudziestu latach znowu postawić ich na przeciw sobie. Autorka mieszała, oj mieszała. Na przemian skakałam z teraźniejszości w przeszłość. Mogłam dzięki temu z bliska poznać życie bohaterów i ich myśli. Nie ukrywam, że miałam problem z początku z wczytaniem się w tekst. Byłam bowiem przekonana, że historia będzie w czasie teraźniejszym. Ale jak złapałam bakcyla, to wystarczyły trzy godziny, bym doczytała do końca. Autorka napisała bardzo emocjonalna historię. O wyborach i trudnych decyzjach, które rzutują na teraźniejszość oraz mają wpływ na przyszłość. Coś się zaczęło i toczy się dalej. A miłość, ta prawdziwa, nigdy nie umiera. Historia daję wiarę i nadzieję, ze wszystko będzie takie jak być powinno. Może nie dziś, może nie jutro, ale będzie. Warto poczekać i trzymać się jej kurczowo. I czasami warto zaufać naszym uczuciom i sercu, mimo ze niekiedy wzniosą tornado. W końcu ten pył i kurz opadnie a to co zobaczymy będzie warte tego trudu. W końcu wyjdzie słońce. "W cieniu magnolii" dostarczyła mi wielu emocji. Jestem ogromnie ciekawa dalszych losów Ali i Janka - w końcu dopiero wszystko się zaczyna. Jeśli szukacie takiej emocjonalnej i realnej historii to myślę, ze powinna przypaść Wam do gustu ta historia.
Polecam.
"W cieniu magnolii" to książka, którą kupiłam w dużej promocji. Można powiedzieć, że przez przypadek. Długo leżała na moim stosiku i stwierdziłam, że pasuje do pierwszego tematu wyzwania.
*
Historia o trudnej miłości ale też o takiej, o którą nikt nie chciał zawalczyć. Alicja spotyka się z Leszkiem, który nie stroni od imprez i bójek. Co najgorsze używa również siły i szantażu wobec swojej narzeczonej. Manipuluje, szpieguje i straszy. Wydaje się to być związek bez przyszłości. Jednak czy Alicja będzie miała odwagę zerwać i sprzeciwić się zaborczemu narzeczonemu? Na jej drodze pojawia się Janek, który jest prawie ideałem. Troskliwy, miły i szczery. Jednak za 2 tygodnie wyjeżdża do Stanów, aby rozpocząć lepsze życie. Serce Alicji jest rozdarte. Wie, że nie ma szans na zmianę przeznaczenia. Czy jeszcze kiedykolwiek się spotkają?
*
Bardzo lekka i przyjemna historia. Trafiłam dobrze w wyzwaniu, ponieważ książka idealnie sprawdzi się do czytania na balkonie czy w ogrodzie. Przy zapachu kwiatów, cieplejszej aurze. Lubię polskie autorki i takie debiuty cenię.
Dawno nie czytałam żadnego debiutu a powieść Anny Płowiec skusiła mnie magicznie brzmiącym tytułem "W cieniu magnolii" oraz postacią tajemniczej dziewczyny na okładce. Czy historia osadzona w Krakowie lat dziewięćdziesiątych i pokazująca rozdarte młodzieńcze serce zawładnęła moim?
Alicja mieszka w kamienicy przy ulicy Grodzkiej w Krakowie wraz z córką Kasią oraz psem Borysem. Pracuje w bibliotece szkolnej a dorabia do skromnej pensji udzielając lekcji hiszpańskiego. Jej poukładany i od lat spokojny świat burzy jeden dzwonek do drzwi... Niespodziewane odwiedziny Janka, z którym nie widziała się od ponad dwudziestu lat, wywołują dawno uśpione wspomnienia. Chłopak wyjechał po studiach do pracy w Chicago a teraz wrócił, by projektować ogród gdzieś pod Krakowem. Ale czy to jedyny powód? Dlaczego odwiedził Alę? Czy miał w tym swój cel?
A teraz autorka przenosi nas w czasie... cofniemy się do chwili, gdy Alicja i Janek byli studentami, choć początkowo w tej historii to nawet nie wiedzieli o swoim istnieniu... Poznali się podczas gry w pokera kilku podpitych młodzieńców, gdzie stawką były jej względy. Ala już wtedy miała chłopaka - Leszka, człowieka niezwykle porywczego, skąpego, prostackiego i traktującego ją jak swoją własność. Czy była z nim szczęśliwa i jak to się stało, że spokojna dziewczyna znalazła się w tak toksycznym związku?
Anna Płowiec doskonale odnalazła się w rzeczywistości lat dziewięćdziesiątych, świecie bez telefonów komórkowych, lecz ze spisami lokatorów i książkami telefonicznymi. Niezwykle szczegółowo scharakteryzowała swoich bohaterów, dzięki czemu czytelnik może bez przeszkód obdarzyć sympatią lub antypatią. Męskie postacie zostały ujęte kontrastowo - naprzeciw zaborczego i przepełnionego gniewem Leszka stanął czuły, opiekuńczy i troskliwy Janek... Niestety los nie zawsze popycha nas w ręce właściwego punktu przeznaczenia... Czasami będąc w związku rozmyślamy o tym, że życie jest bez sensu, gdyż darzymy uczuciem kogoś innego. Czy jeśli ktoś faktycznie jest sobie przeznaczony to prędzej czy później spotka się z ukochaną osobą?
Do męskiego duetu brakuje nam już tylko obiektu westchnień, czyli Alicji. Nie powiem, żeby to była moja ulubiona bohaterka, ale tacy ludzie zdarzają się w życiu... Często denerwowało mnie jej zachowanie - nie mówiła prawdy, kluczyła i ukrywała swoje uczucia a finalnie zrezygnowała z miłości - zastraszona czy głupia? Ona właściwie nie żyła a tkwiła w swoim życiu, jak porcelanowa lalka, którą ktoś postawił na scenie zabawkowego teatrzyku. Nie chciała słuchać dobrych rad przyjaciółki, ani głosu własnego serca. Nie umiała zrezygnować z tego, co czyniło ją nieszczęśliwą... Czy teraz - po latach - jest nadzieja na powrót do tamtych lat? Czy jeszcze zaiskrzy?
"O miłość trzeba walczyć do samego końca." *
Debiutująca pisarka stworzyła naprawdę ciekawą powieść osadzoną w 'moim' Krakowie. Nie brakuje w niej oryginalnych postaci i trudnych tematów - samotne rodzicielstwo, chora na stawy matka (bardzo bliski mi wątek), niepełnosprawność dziecka, utrata bliskiej osoby, wykorzystywanie innych, zaborczość oraz dowód na to, do czego prowadzą niedomówienia i brak otwartości. Są wprawdzie drobnostki, które zaliczyłabym na poczet minusów lektury, jednak ogólny bilans jest niezwykle pozytywny, pomimo opisów i upartej Alicji, która nie potrafiła odseparować się od toksycznego związku. Płowiec pokazała życie bohaterów z dwóch perspektyw - teraźniejszej i z czasów, gdy uczucia dopiero się rodziły pod pachnącym krzewem magnolii...
Podsumowując - "W cieniu magnolii" to bardzo dobry debiut! Idealna historia na Dzień Matki, gdyż pokazuje miłość i troskę rodzicielki, docenia samotne wychowywanie dziecka i niejednokrotne poświęcenia. Jest to powieść o chorej zazdrości, nieszczęśliwej miłości, tragicznych konsekwencjach, uciekaniu przed odpowiedzialnością oraz pogrzebanych marzeniach. Chwilami niezwykle trudna, ale potrzebna. Smutna, raniąca, uderzająca we wrażliwców, ale intrygująca i oryginalnie pokazująca życiowe rozterki.
* A. Płowiec, "W cieniu magnolii", Wyd. Między słowami, Kraków 2018, s. 170
recenzja pochodzi z mojego bloga: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/
Z debiutami różnie bywa. Niektóre są dobre, choć niepozbawione wad, a innych wręcz nie da się czytać. Przyznam, że często z obawą podchodzę do debiutantów, bo tak naprawdę nie wiem, czego mogę się spodziewać. I szczerze mówiąc, dużą rolę w wyborze książki Anny Płowiec, odegrał atrakcyjny, a zarazem delikatny wygląd okładki, jak również niezwykle tajemniczy tytuł. Naprawdę nie spodziewałam się, że wraz z piękną okładką dostanę tak bardzo dopracowaną w szczegóły powieść. Bo tak przemyślanego i dobrze napisanego debiutu, jak W cieniu magnolii, dawno nie czytałam. W moim odczuciu to najlepszy debiut, jak również książka obyczajowa, jaką dane mi było przeczytać w tym roku. Przepadłam…
W cieniu magnolii zabiera czytelnika w podróż do szalonych lat 90., a ich wydarzenia przeplatają się z tymi w czasach obecnych. Autorka nakreśliła bardzo realnych bohaterów, niemalże każde ich zachowanie oraz sytuacje z życia były na tyle rzeczywiste, że mogły mieć miejsce naprawdę. Wraz z nimi przeżywałam ich wzloty i upadki. Obserwowałam ich pierwsze miłości i zranione uczucia, tęsknotę, żal i smutek oraz strach i skutki podejmowanych decyzji.
„O miłość trzeba walczyć do samego końca”.
Ta historia dogłębnie porusza czytelnika, daje nadzieję na lepsze jutro i pokazuje, że warto zaufać uczuciom. Bo miłość daje siłę, radość i uświadamia, że w oczach ukochanej osoby jest się kimś wyjątkowym i kimś, kogo nie pozwoli się przez nikogo skrzywdzić. Ta historia to studium ludzkich uczuć, zaczynając od nienawiści do (nie)kochanej osoby, a kończąc na niezwykłej miłości i jej sile.
„Kiedy czas przestaje płynąć, nie ma miejsca na gesty”.
Zaletą jest też śpiewny język, dynamiczne dialogi, jak i bardzo wciągająca fabuła, która płynie swoim naturalnym, niewymuszonym tempem, oraz fakt, iż bardzo ciężko jest się rozstać z bohaterami. Jedyne, co pozostaje mi dodać, iż liczę na to, że autorka nie spocznie na laurach i już niebawem ukaże się jej kolejna powieść, której wręcz nie mogę się doczekać. Anna Płowiec trafia do grona moich ulubionych autorek. Książkę polecam w szczególności fanom powieści obyczajowych, gwarantuję, iż ta pouczająca i zarazem poruszająca lektura zostanie w Waszej pamięci na długi czas. Szczerze polecam.
Krąży mi po głowie pytanie, tak na początek. Czytacie debiuty? Lubicie od początku śledzić literacką drogę pisarza? Przyznam się, że często, nawet jak autor ma na swoim koncie ileś publikacji, decyduję się, by iść z nim od pierwszego wydanego „dziecka”. Na szczęście w przypadku Anny Płowiec nie trzeba nadrabiać zaległości a tylko w napięciu wypatrywać kolejnego dzieła jakie wyda a to, że po lekturze „W cieniu magnolii” z niecierpliwością będziemy oczekiwać drugiej książki, jest bardziej niż pewne.
Alicja jest bardzo cichą, spokojną dziewczyną. Studiuje bibliotekoznawstwo w Krakowie i niestety wikła się w związek z kompletnie nie nadającym się do tego mężczyzną. Leszek nie ma żadnych skrupułów, by korzystać z funduszy swojej dziewczyny. Prosi o wszystko i lekką ręką to otrzymuje. Nie potrafi okazać za takie gesty dobroci podziękować. To zdecydowanie ten typ, który uważa, iż jemu dosłownie wszystko się należy. Zakochana Alicja nie odmawia mu niczego. Kiedy jednak pewnego wieczoru poznaje Janka, zaczyna odkrywać co naprawdę oznacza słowo „miłość”. Uczucie, jakie zaczyna nieśmiało kiełkować pomiędzy nimi, nie ma szans na rozkwit. Jan wyjeżdża za granicę, zostają rozdzieleni na dwadzieścia lat... Gdy dochodzi do ponownego spotkania, oboje muszą znaleźć w sobie siłę i odwagę, by zadać kilka najważniejszych pytań, które pomogą zaczerpnąć powietrza i z nową energią ruszyć do przodu, może wspólnie? Czy po tylu latach nastąpi odrodzenie?
Nie sposób nie zachwycić się tą historią. Pięknie opowiedziana, lekko, zwiewnie, z dbałością o szczegóły. Idealna na każdy czas. W wiosnę i lato podsyci radość z panującego na zewnątrz ciepła, jesienią i zimą wniesie w zmarznięte serce ukojenie i nadzieję, że plucha szybko dobiegnie do mety i ustąpi miejsca pełnym bezchmurnego nieba dniom..
Zanim zapoznałam, się z losami głównych bohaterów książki pt. '' W cieniu magnolii'' autorstwa Pani Anny Płowiec zaczerpnęłam wiedzy na temat pomysłu na napisanie debiutancką powieść, która przykuła moją uwagę. Pani Anna wyjaśnia, w bardzo dokładny sposób w podziękowaniach znajdujących się na 375 stronie książki co skłoniło ją do napisania tej oto książki, a przy tym spełnienia marzenia jej życia. Spodobało mi się to, z jaką dokładną precyzją wyjaśniła jak powstała ta książka, warsztaty pisarskie, w których miała możliwość uczestniczenia. Autorka nie zapomina wspomnieć o Panu Marku Karwal, Pani Marii Kabat, pani Krystynie Bezubik, Agnieszce Chybowskiej, Małgorzacie Głogowskiej, Romanie Sobocińskim, Marii Kuli, mąż, córka oraz Czytelnicy, którym składa hołd wdzięczności za to, że zechcieli przeczytać tę książkę. Otóż Pani Anna posiada lekkie, literackie pióro, dzięki któremu Czytelnik będzie, zadowolony czytając, od początku do samego końca losy głównej bohaterki- Alicji. Wiele cech wspólnych można zauważyć u Alicji, jak i Pani Anny: czytanie książek, wspólne rozmowy z córką Kasią, picie dobrej kawy. Najbardziej mnie zaskoczyło w tej niezwykłej powieści to, że autorka doskonale dobiera słowa oraz w sposób subtelny prowadzi dialogi ze swoimi bohaterami. Alicja jest główną bohaterką, która jest zaskakiwana, lubi wspomnienia- rozdział-II. Akcja powieści toczy się w Krakowie. Miastu bliskiemu wielu z nas bywającym w nim. Janek, kolejny bohater to mężczyzna ciepły, wrażliwy, opiekuńczy, lubi swoją pasję, ale nigdy nie ukrywał swoich uczuć do Alicji. Szczęście bywa przeważnie ulotne i tak było i w tym przypadku. Jedynie zawsze wierna Alicji pozostała, Danusia przyjaciółka, lekko szalona, ale o dobrym sercu. Posiadała, plany na życie alternatywne jak to mówiła. Niestety dzięki Leszkowi narzeczonemu Alicji, który lubił mieć władzę nad wszystkim, co go otacza, życie Alicji uległo zmianie. Przypadkowe spotkania po latach są czasem powodem do przemyśleń nad własnym życiem i zastanowić czy ono mogłoby potoczyć się inaczej lub zmienić je tak, aby czuć się bezpiecznie i szczęśliwe było. Z Alicją mogę się zaprzyjaźnić, gdyż podobnie tak jak ja kocha pracę z książkami, pracę z dziećmi, spotkania z ciekawymi autorami książek. Konstruktywne zbudowanie postaci każdego z bohaterów powoduje to, że Czytelnik zaprzyjaźnić może, a właściwie dokonać wyboru z kim by wybrał się na kawę. Książka składa się z dziewięciu rozdziałów, dzięki którym mogliśmy przyjrzeć się znajomym miejscom, zapachom kwiatów magnolii oraz wspomnień bohaterów młodzieńczych lat. Czy Alicja wróci do jeszcze do opiekuńczego, pełnego humoru Janka po 20 latach? Uważam, że jest to jeden z lepszych debiutów czytanych przeze mnie. Wspaniała podróż do spełnienia marzeń pisarskich, które można spełnić, jeśli tylko ma się dobry pomysł, a zakończenie Czytelnik dopisze sobie sam. Gratuluje udanego debiutu pisarskiego Pani Annie Płowiec roku 2018. Polecam przeczytać tę książkę.
Bardzo lubię sięgać po debiuty literackie i odkrywać nowe perełki wśród pisarek i pisarzy. Muszę przyznać, że gdybym nie wiedziała, że owa pozycja jest debiutem, wcale bym tego może od razu nie odkryła. Ten oto tutaj debiut, który Wam prezentuję ma w sobie coś magicznego, ciężko mi to nazwać, ale ta książka ma w sobie jakąś tajemniczą moc i daje nadzieję na lepsze jutro. I jeszcze ta piękna okładka, która po prostu mnie zauroczyła.
Alicja to młoda kobieta, która studiuje bibliotekoznawstwo. Ma aroganckiego narzeczonego, którego nikt nie lubi. Pewnej nocy wpraszają się do niej znajomi jej chłopaka, wśród których poznaje Janka. Zaczyna się rodzić między nimi uczucie, które choć jeszcze się nie rozwinie, a już będzie musiało się zakończyć. Los rozdzieli ich na dwadzieścia lat, a później znowu się spotkają. Jednak czasem niewypowiedziane słowa, lecz podsłuchane mogą obrócić bieg dalszych wydarzeń. Co się stanie, kiedy ludzie nie będą mogli wprost zapytać o to, co mają na końcu języka? Czy tych dwoje ludzi będzie miało szansę na odnowienie rodzącego się między nimi wiele lat temu uczucia?
Zaczęłam czytać tę powieść i przepadłam już od pierwszych stron. Język autorki jest lekki i przyjemny, czyta się bez problemów, a wręcz nie ma się ochoty odłożyć książki. Bohaterowie przedstawieni przez autorkę zostali dobrze wykreowani, są tacy jak my - mają lepsze i gorsze dni, przez co bez problemu mogłam się z nimi utożsamić. Alicja stała mi się niezwykle bliską bohaterką, której losy śledziłam z zapartym tchem. Niejednokrotnie mogłam poczuć z nią bliską więź, zrozumieć dlaczego w danym momencie zachowuje się tak a nie inaczej. Nasza bohaterka to kobieta, która pragnęła wielkiego i prawdziwego uczucia, jednak za sprawą zastraszania przez swojego narzeczonego, nie dopuściła do siebie wielkiej miłości, bojąc się o jego bezpieczeństwo.
"Została sama. W jej uszach nadal dźwięczały słowa "więcej mnie nie zobaczysz". Patrzyła na szybko oddalającą się, wyprostowaną, barczystą sylwetkę. Czuła, że widzi go po raz ostatni, i modliła się, żeby tak nie było."
Autorka przedstawia nam świat miłości, nie zawsze pięknej i idealnej, ale nad wyraz rzeczywistej. W swoim życiu trafiamy na różnych partnerów. Zdarza się, że potrafią oni nas omamić, sprawić, że nie widzimy tych złych rzeczy, które nam wyrządzają. Taki był Leszek, który owinął sobie Alicję wokół palca i nią manipulował. A kiedy ona znalazła w sobie siłę, by w końcu zakończyć ten chory związek, on znów ją zmanipulował tym razem szantażem. Leszek to typowy samiec alfa, który widział tylko czubek własnego nosa. Alicję traktował jak swoją własność, był o nią niezwykle zaborczy i zazdrosny, a do tego wykorzystywał jej majętność. Niestety, uczymy się całe życie na własnych błędach i nie zawsze dostrzegamy to co powinniśmy.
Gdyby nasi bohaterowie potrafili otwarcie mówić o tym co czują, może ich los potoczyłby się inaczej. A tak, każdy poszedł w swoją stronę, tak naprawdę niosąc w sercu ogromny ból z powodu rozstania. Bywają momenty w naszym życiu, iż wybieramy kłamstwo niż prawdę, by uchronić bliską nam osobę. Ale prawdziwa miłość jest w stanie przetrwać wszystko.
Wiecie czego nauczyła mnie ta powieść? Tego, że nie wolno odpowiadać sobie samemu na zadane w myślach pytanie, nie uzyskawszy odpowiedzi od osoby, której te pytanie chcielibyśmy zadać. To co widzimy, nie zawsze oznacza to jak my to interpretujemy. Widzimy niekorzystny (naszym zdaniem) obraz dla nas i od razu rezygnujemy z dalszej walki o własne szczęście. Nasi bohaterowie niejednokrotnie przekonali się, że takie sytuacje mają miejsce, a oni sami przez to wiele stracili. Dlatego nie oceniajmy, tylko rozmawiajmy. Szczera rozmowa doprowadzi nad do prawdy, może czasem i bolesnej, jednak prawdziwej. A może, akurat los się do nas uśmiechnie?
Powieść Anny Płowiec opowiada o różnych obliczach uczuć oraz dokonywanych przez nas samych wyborach. Tak jak już wspominałam, ta historia ma w sobie coś, co daje nadzieję na lepsze jutro. Nie brak tutaj uczuć i emocji, wspólnie z bohaterką przeżywamy jej wzloty i upadki. Życie nie zawsze pisze taki scenariusz jakbyśmy chcieli, ale nie ma rzeczy niemożliwych do osiągnięcia.
Z wielką niecierpliwością oczekuję kolejnych książek autorki.
"W cieniu magnolii" to piękna i poruszająca historia od której nie można się oderwać. Ukazuje nam jak wielka może być siła miłości, do czego zdolni są posunąć się ludzie oraz że dokonywane przez nas wybory, nie zawsze są nieomylne. Ta książka zmusi was do refleksji i da nadzieję na lepsze jutro. Zachęcam do przeczytania, bo warto!
Niewykorzystane szanse
Czasami przypadkowe spotkania okazują się tymi właściwymi. Świat Alicji zmienia się pod wpływem poznania Janka. Jednak czy dziewczyna zdecyduje się zaryzykować i pójdzie śmiało w przyszłość? „W cieniu magnolii” to historia o wyborach, decyzjach i nowych szansach. Lekka, szybko się czyta i śledzi losy Alicji.
Ciekawa książka, tylko dziwny dla mnie był zabieg jaki wprowadziła autorka-retrospekcja w retrospekcji retrospekcji. I litery mogłby być większe, bo ciężko się czyta takie małe. Co do bohaterki szkoda mi jej było, bo trafiła na palanta, ale polotu nie miała.
Piękna, kobieca opowieść o miłości. Alicja w młodości, pod wpływem szantażu, podejmuje bardzo trudną decyzję. Traci swojego ukochanego, który wyjeżdża do Ameryki. Po latach ten mężczyzna pojawia się w jej drzwiach. Czy ta miłość ma jeszcze szansę? Poznajemy również Kraków lat dziewięćdziesiątych. Autorka zabiera nas w ciekawą podróż. Udany debiut Anny Płowiec, który polecam na wakacje.
Jak na debiut Pani Ani książka przyjemna w czytaniu, życiowa, momentami wzruszająca, ale również zabawna.
Niesamowita historia Alicji, która poruszyła moje wszystkie komórki w organizmie, postać Leszka do której nie zapałałam sympatią. Janek, który ujął mnie swoim zachowaniem:) świetnie wykreowana postać Danki - kobieta na prawdę przebojowa:) i Kasia- córka Alicji, która mimo swojego młodzieńczego wieku potrafi wykazać się dorosłością w myśleniu i działaniu:)
Polecam, warto przeczytać:) (moja opinia z LC http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4845131/w-cieniu-magnolii/opinia/51965364#opinia51965364)
Bohaterka tak normalna, że podążamy za nią całym sercem, angażując się w jej świat, który przez swą zwyczajność jest nam bliski. To opowieść o projekcjach...
Historia o miłości tak wielkiej, że przenosi góry. Gdy Alicja znajduje listy matki, czuje, że odkrywa historię niezwykłej miłości. Nie wie...