W cieniu dobrych drzew

Ocena: 5.18 (11 głosów)

Dwadzieścia dni eterycznej, chwytającej za serce miłości. Dwadzieścia dni otulonych zapachem deszczu i muzyką płynącą spod palców niewidomej dziewczyny. W czasach, kiedy świat podzielony był żelazną kurtyną, życie na krótką chwilę splotło ze sobą los dziewczyny z Polski i chłopaka z Ameryki.

Herakles Papadopoulos, uwielbiany przez studentów charyzmatyczny profesor Uniwersytetu Harvarda, miał oficjalną przeszłość, którą zaspokajał ciekawość ludzi. Zawierała prawdę, tyle że nie całą. Przyszedł w końcu taki moment, gdy musiał ujawnić część niedopowiedzianej historii, zrzucając z barków lata półprawd i tłumionej miłości. Joanna była młodą dziewczyną żyjącą wraz z ojcem i babką w domu ocienionym liśćmi kasztana. W dzieciństwie los odebrał jej matkę oraz wzrok, oddając w zamian niezwykły talent muzyczny. Muzykę z zapałem wygrywała pośród nocy. Nocą zaczarowała tajemniczego nieznajomego, który niczym duch wkradł się do serca i zmienił całej jej życie...

Opowieść o istocie miłości zdolnej przełamywać wszelkie uprzedzenia, o przyjaźni na całe życie, o kocie – świadku pewnego sekretu, i o tym, że definiują nas dwie rzeczy: dziedziczenie, czyli przeszłość ukryta w genach, i nasze tajemnice.
 
 

Informacje dodatkowe o W cieniu dobrych drzew:

Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Data wydania: 2022-02-02
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788365830388
Liczba stron: 336

Tagi: bóg

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę W cieniu dobrych drzew

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

W cieniu dobrych drzew - opinie o książce

Pierwszy raz stykam się z piórem autorki i tak bardzo emocjonującą książką, która porusza i wdziera się w zakamarki duszy. Dostajemy tu prawdziwy wachlarz odczuć począwszy od bólu, rozpaczy, straty, tęsknoty, samotności aż po prawdziwe, pierwsze uczucie, miłość, przyjaźń.
Nie jest to wcale lektura łatwa i prosta w odbiorze. Mi początkowo ciężko było wdrożyć się w czytanie, długie, acz piękne opisy trochę mi się dłużyły i musiałam odkładać lekturę, by zrobić sobie krótkie przerwy. Docierając do finalnych kart dopiero zrozumiałam całą historie i zaczęłam zastanawiać się nad przesłaniem jakie zawiera ta powieść.
Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej poznajemy Joannę, dziewczynę niezwykle uzdolnioną muzycznie, którą okrutny los doświadczył w tak młodym wieku. W młodym wieku utraciła ukochaną matkę oraz wzrok. Na szczęście ma przy sobie ojca i babcię, jednak ukojenie swojego cierpienia znajduje w wygrywanych przez siebie utworach fortepianowych podczas nocnej aury.
Pewnego razu cudowne dźwięki urzekły młodego chłopca, który zafascynowany muzyką stał się nocnym gościem i fanem Asi. Przez dwadzieścia dni ich losy splotły się ze sobą, tworząc między nimi niewidzialną nić uczucia. Niestety po tym czasie nocne wizyty chłopca ustają, a dziewczyna tęskni i rozpamiętuje te przepiękne dla niej chwile.
W kolejnej części autorka przybliża nam Heraklesa, który jest profesorem na Harvardzie. Ten charyzmatyczny mężczyzna wprawdzie osiągnął w życiu wiele, ale wciąż wspomina pewne wydarzenie z młodości, które nie daje mu spokoju.
Co dręczy Papadopoulosa i dlaczego ten okres z jego życia jest dla niego taki szczególny? Czy losy mężczyzny łączą się jakoś z Joanną? Jaką tajemnice skrywa ta dwójka?
Muszę przyznać, że cała opowieść jest intrygująca i ciekawie poprowadzona. Trzeba przygotować sobie chusteczki, bo łzy same polecą kilka razy podczas czytania. Historia chwyta za serce, rozdziera je na kawałki, wzrusza i zaskakuje.
Jeśli lubicie literaturę piękną, która przepełniona jest filozofią i miłością do drugiej osoby oraz muzyki, to ta pozycja idealnie wpasuje się w wasze gusta. Ta książka może was wiele nauczyć. Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - gdziejatamksiazk
gdziejatamksiazk
Przeczytane:2022-02-07, Ocena: 6, Przeczytałam,

Lubicie nietuzinkowe historie miłosne, tak bardzo nieoczywiste, a w dodatku otoczone muzyką i filozofią?
Jeśli Wasza odpowiedź jest twierdząca, to z marszu mogę polecić "W cieniu dobrych drzew" Ewy Pruchnik. Natomiast jeśli nie wiecie, czy tego typu historia może się spodobać, to radzę spróbować. A nóż zaskarbi sobie miejsce w Waszym sercu!
Nie jestem pewna, ale chyba pierwszy raz spotkałam się z tak świetnie napisaną książką. Już tłumaczę dlaczego. Ta historia jest napompowana wrażliwością, inteligencją, trudną miłością i latami tęsknoty. Literatura piękna zobowiązuje. Autorka w piękny sposób opowiada nam historię dwójki ludzi, której znajomość z góry skazana była na porażkę. Co mnie dotknęło najmocniej, to historia Joanny, młodej niewidomej kobiety, która w dość nieoczywisty sposób zaznała pięknej miłości. Dosłownie chwilowej, ale jakże mocnej. Niewinne nocne spotkania dziewczyny z nieznajomym dostarczały mi ciar na rękach i myślałam sobie "czy to w ogóle możliwe?". Nie chcę do końca zdradzać, o co dokładnie mi chodzi. Przyznaję, że poznając sposób wychowania Joanny nie dowierzałam, że jest w stanie podjąć się takich działań. Piękna, inteligentna i bardzo uzdolniona dziewczyna, której los nie oszczędził, skradnie Wasze serca. Moje skradła i naprawdę polubiłam tą rozgadaną, odważną, pragnącą prawdziwej miłości młodą kobietę.
Poznając historię Heraklesa Papadopoulosa wchodzimy w świat rozważań filozoficznych. Nie interesuję się rozważaniami na temat bytu, systemu wartości, czy nauk najbardziej znanych filozofów świata. Niemniej ta część powoduje, że czytelnik wkracza w nostalgiczny stan, gdzie rozważa nad swoją przeszłością i czynami, wydarzeniami, które miały w niej miejsce.
Pani Ewa Pruchnik ma ciekawy styl, a co najbardziej mnie zaskoczyło, to to, jak łatwo stylistycznie oddzieliła od siebie dwójkę bohaterów. Historia Joanny, jej pochodzenie i sytuacja rodzinna nie przeszkodziły w humorystycznym przedstawieniu losów dziewczyny, czym autorka złapała u mnie wielkiego plusa. Przekomarzanki ojca Joanny z teściową wywoływały uśmiech na twarzy i dodały autentyczności. Miałam nawet nadzieję, że ten stan zostanie do końca książki. Myliłam się, bo historia Heraklesa ma już trochę inny wydźwięk, choć miejscami również wzbogacony humorem. Druga część mocno skłania do refleksji nad przeszłością człowieka.
To nie jest słodka historyjka, których w świecie książek mamy na pęczki. Sekrety odgrywają dużą rolę w życiach bohaterów, a niespełniona miłość i tęsknota dodaje mocno gorzkiego posmaku. Jestem pewna, że niejedną wrażliwą duszę wzruszy piękna historia uzdolnionych ludzi. Muzyka i filozofia będzie Wam towarzyszyła przez całą podróż w świecie, który wykreowała Ewa Pruchnik i szczerze mogę ją polecić.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zakochanawksiazk
zakochanawksiazk
Przeczytane:2022-02-15, Ocena: 6, Przeczytałem,

Herakles jest uwielbianym przez studentów profesorem, jednak przez lata głęboko w sercu skrywał tajemnice swojego dzieciństwa i pierwszej miłości. Przychodzi dzień kiedy mężczyzna postanawia zrzucić ze swoich barków ciężar sekretów.
Joanna mieszka z ojcem i babcia, w dzieciństwie los odebrał dziewczynie wzrok, dając jej niesamowity talent muzyczny. Joanna swoimi nocnymi koncertami zaczarowała tajemniczego nieznajomego, który swoją obecnością zmienił całkowicie jej życie. Jakie tajemnice skrywa Herakles? Jak potoczą się losy bohaterów? Czy spotkają się ponownie?

To już moje drugie spotkanie z twórczością autorki, czytałam "Samolot z papieru" i byłam wtedy pod ogromnym wrażeniem tej historii, tym razem również się nie zawiodłam. Autorka ma niesamowity dar tworzenia nietuzinkowych historii, które wciągają czytelnika już od pierwszych stron i trzymają w napięciu do samego końca.
"W cieniu dobrych drzew" podzielona została na dwie zasadnicze części, pierwszą z nich jest historia Joanny - dowiadujemy się wiele o jej dzieciństwie, problemach rodzinnych oraz trudach dorosłego życia. Druga część skupia się na Heraklesie, który jest profesorem filozofii, poznajemy jego przyjaciół i finalnie dowiadujemy się jakie tajemnice skrywa mężczyzna. Muszę przyznać, że bardzo zaintrygowały mnie losy obojga bohaterów i cieszę się, że autorka powoli dawkowała nam informacje oraz odkrywała karty. Ten zabieg sprawił, że historia Joanny oraz Heraklesa stała się niezwykle tajemnicza i emocjonalna. Bohaterów połączyło tak naprawdę kilka magicznych nocy, kiedy rozumieli się bez słów, a głównym spoiwem stała się muzyka. Te chwile zmieniły w życiu Joanny i Heraklsa bardzo wiele. Oboje zmuszeni byli przez lata zmagać się z wieloma przeciwnościami losu, by w końcu znaleźć szczęście.
Autorka w swojej historii zawarła całą paletę emocji, począwszy od bólu, tęsknoty, rozczarowania, po prawdziwą przyjaźń i wielowymiarową miłość.
Ta książka jest piękna napisana, pięknie wydana i zmusza czytelnika do zatrzymania się chociaż na chwilę i zastanowienia nad swoim życiem i wartościami jakimi się kierujemy. Czekam na więcej historii spod pióra autorki, bo ma niesamowity talent i piszę od serca! Moja ocena to 10/10.

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookwmkesie
bookwmkesie
Przeczytane:2022-02-02, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Dzisiejszego dnia, czyli 02.02.2022 premierę ma książka, która jest moim patronatem, ale za którą pójdę w Świat. Twórczość Autorki poznałam czytając „Samolot z papieru” i przepadłam. Jeżeli jeszcze jakimś cudem nie znasz tej pozycji to zachęcam całym sercem. Wróćmy do „W cieniu dobrych drzew” które może nie są książką, gdzie królują pościgi, sprawy dla kryminalnych czy masowy atak zombie, ale na pewno jest książką, dla której warto zarwać noc. Idealna, taka delikatna w opisaniu tego co nasi bohaterowie przeżyli. Mowa tu o miłości i to, że każdemu pisana jest dobra czy zła to już zależy od nas samych.

Przedstawiam wam Joannę dziewczyna, która nie jednego zdrowego człowieka potrafiłaby zawstydzić swoją charyzmą, swoim urokiem tym zewnętrznym, ale i tym wewnętrznym. Lecz kochani uwieźcie, że autorka stworzyła dla niej taka rolę, która mnie nawet teraz chwyta za serce. Dziewczyna ma ogromny talent muzyczny, talent do zjednywania sobie ludzi. Jakbym teraz to tak zostawiła to historia jak każda inna, ale dziewczyna jednej rzeczy nie potrafi…?? Jest niewidoma, lecz was nie zwiedzie brak wzroku, bo jak wcześniej napisałam swoim sposobem bycia, sercem czuję się przy niej jak uboga kuzynka.

Kolejną postacią z jaką przyjdzie się zapoznać jest Herakles Papadopoulos, uwielbiany przez wszystkich profesor Uniwersytetu Harvarda. Tutaj ten osobnik to jedna wielka niewiadoma. Czytając książkę dowiesz się, dlaczego, bo ja nie zdradzę nic, a nic.

Historia o miłości, o bólu jaki towarzyszy nam podczas straty, ale czy na stałe? Dwadzieścia dni które potrafią zawładnąć całym naszym życiem, dwadzieścia dni które odegrały istotną rolę w dalszym rozumowaniu Świata i nie tylko, dwadzieścia dni które ukształtowały dwoje pisanych sobie ludzi, dla których czas nie był łaskawy, ale czy na pewno..? Idealna na niedzielne wieczorki, idealna do kawy, ale idealna na złamane serce. Jeżeli czujesz, że czegoś w twoim życiu brakuje to tutaj znajdziesz plaster na bolące miejsce.

Bardzo dumna jestem, że moje serce przynależy do tej powieści i z całego serca dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł za możliwość dodania mnie do rodziny patronatów.

 

Link do opinii

"W cieniu dobrych drzew" to bardzo interesująca i zdecydowanie nieszablonowa historia. Prawdziwa uczta literacka, która porusza najczulsze zakamarki duszy i trafia wprost do serca czytelnika. Pięknie napisana, subtelna, pełna trafnych przemyśleń. To historia wyjątkowej miłości. Miłości, która narodziła się bardzo szybko i która trwała przez całe życie bohaterów, chociaż żyli osobno. Historia jednocześnie romantyczna i bolesna. Niepowtarzalna, silnie egzystencjalna, wyjątkowo prawdziwa i szczera. Która nie pozostaje bez wpływu na czytelnika. Szczególnie, jeśli ów czytelnik jest osobą bardzo wrażliwą. Mimo, że początkowo wątpiłam w to, że dwoje nieznajomych może w tak krótkim czasie (dwadzieścia dni) połączyć aż tak silne uczucie, uwierzyłam tej opowieści. Dawno nie czytałam niczego aż tak bardzo przekonującego. Z każdej strony tej książki wybrzmiewa nie tylko wspaniała muzyka, nie tylko eteryczna miłość, ale przede wszystkim prawda. Muszę Wam się do czegoś w tym miejscu przyznać. Nie od razu udało mi się w tę opowieść wciągnąć. Nie od razu się polubiłyśmy, ba, nawet w trakcie były momenty, kiedy książka mi się dłużyła. A mimo to po zakończeniu lektury uznałam ten tytuł za jedną z książek mojego życia. I chociaż nie lubię wracać do już przeczytanych powieści, bo przecież stos książek zamiast maleć wciąż rośnie, jestem pewna, że jeszcze wrócę do świata Joanny i Heraklesa, aby w ich historii odkryć kolejne dno, które za pierwszym razem mogłam pominąć. Ale też po emocje, które przeżywałam razem z bohaterami i po całą masę mądrych słów, którymi warto kierować się w życiu.

Książka niesie ogromny ładunek emocjonalny. Robi wstrząsające wrażenie i pozwala czytelnikowi wejść w opowiadaną historię w stu procentach. Autorka początkowo dawkuje emocje, by w epilogu uderzyć w nas z siłą huraganu. Zakończenie idealnie dopełnia tę opowieść, wywołuje jednak tak ogromne wzruszenie, że jeszcze przez długi czas ciężko jest pozbierać myśli. Autorka zastosowała w powieści bardzo ciekawy zabieg fabularny, dzieląc ją na dwie części. Pierwsza pisana jest z perspektywy Joanny i ukazuje jej życie w małej wiosce, z ojcem, babcią i ukochanym kotem. Towarzyszymy dziewczynie na różnych etapach jej niełatwego życia. I tak naprawdę, jeszcze nie wiemy, o co w tym wszystkim może chodzić. Ta część jest bardzo tajemnicza, a sekrety gęstnieją ze strony na stronę. Dopiero w drugiej części, opowiedzianej z perspektywy Heraklesa, porozrzucane puzzle zaczynają powoli wskakiwać na właściwe miejsca. Tajemnice nabierają kształtów, a sekrety mogą wreszcie ujrzeć światło dzienne. Długo nie dowiadujemy się, o co właściwie chodzi z okresem, kiedy młodzi się w sobie zakochali i dlaczego Herakles podjął takie, a nie inne decyzje. Decyzje, które miały znaczący wpływ na przyszłość obojga i całkowicie odmieniły ich życie. Pięknie się to wszystko na koniec układa w jedną całość. I chociaż początkowo można być nieco zdezorientowanym, ostatecznie okazuje się, że taki zamysł był celowy. Najlepsze w tej powieści jest bowiem odkrywanie jej kolejnych warstw, strona po stronie, kawałek po kawałku, aż do zwalającego z nóg finału.

Książka Ewy Pruchnik to opowieść o miłości, owszem. Ale o miłości nieoczywistej i takiej, która ma wiele twarzy. Mamy tu do czynienia z uczuciem pomiędzy mężczyzną i kobietą, ale też pomiędzy osobą zdrową a niepełnosprawną. Jest tu też miłość rodzicielska, nauczyciela do uczniów, jest prawdziwa przyjaźń, a także pasja wyrażająca się jako miłość do muzyki. Książka porusza również inne tematy, na przykład straty, odkrywania samego siebie i zmagań z własnymi słabościami. Mówi o bólu, smutku, cierpieniu, ale też o nadziei na lepsze jutro. Mówi o dorastaniu do podejmowania trudnych decyzji, o tym jak decyzje pojęte w przeszłości przekładają się na resztę naszego życia. Jest w niej walka o życie i o swoją przyszłość, są dylematy moralne. Jest w niej dużo więcej, ale to już musicie odkryć sami. To pierwsza książka Ewy Pruchnik, którą miałam przyjemność przeczytać, jednak na pewno nie ostatnia, bo doskonale trafiła w mój czytelniczy gust. Podoba mi się pióro autorki, delikatne jak wiosenny wietrzyk. Podoba mi się, jak autorka kreuje swoich bohaterów. Jej postaci są bardzo wyraziste i łatwo się z nimi utożsamić. Niesamowite jest to, jak potrafi przedstawiać ich emocje i postrzeganie świata, z dużą dozą empatii, wyczucia, bardzo subtelnie, ale też wyjątkowo realistycznie. Autorka stworzyła postaci, które stają przed koniecznością wyboru, który niejednokrotnie tworzy sytuację tragiczną. Jej bohaterowie mierzą się z moralnymi dylematami, są wewnętrznie rozdarci, walczą każde z własnymi demonami.

Na koniec pozostaje mi jedynie ogromnie Wam tę nietuzinkową, dojrzałą i wyjątkowo piękną książkę polecić. Czytajcie zatem i czerpcie z niej garściami. 

Link do opinii

Joanna to Polka z wielkim talentem muzycznym. Los jej nie oszczędzał, zabierając jej w dzieciństwie wzrok oraz matkę. Herakles jest Amerykaninem, profesorem na Harvardzie. Przeszłość wciąż wydaje mu się żywym wspomnieniem, które wywołuje ból i tęsknotę. Ta dwójka w młodości spędziła ze sobą dwadzieścia pięknych dni, które Joannie pozostawiły pamiątkę na całe życie. Ponownie spotykają się po 60-dziesiątce.

Ewa Pruchnik napisała powieść, w której opisuje losy dwójki naszych bohaterów. Poznajemy losy zarówno Joanny jak i Heraklesa, to co działo się po ich pamiętnych dwudziestu dniach spędzonych razem. Oboje poniekąd są okryci tajemnicą, która tak naprawdę ciągnie się za nimi przez całe życie. Jak sami się przekonacie nie mieli życia łatwego, usłanego różami. Los ich nie oszczędzał, ale oni mimo wszystko jakoś parli do przodu.

„Teraz Wiktor ciężko chorował. Joanna zdawała sobie sprawę, że nie spędzą już ze sobą dużo czasu. Była z tego powodu przygnębiona, zaniepokojona, nieszczęśliwa, ale nie wpadała w histerię. Bo on by tego sobie nie życzył. Bo dzięki niemu zrozumiała, że bez względu na przeszłość czy teraźniejszość zawsze jest jeszcze przyszłość.”

Czytając tę powieść, przenosimy się w świat niewidomej Joanny. W świat, który pomimo tego, iż nie ma barw, potrafi być niezwykle kolorowy. Ważną rolę w tej książce odgrywa muzyka, która tak naprawdę jest odzwierciedleniem duszy. Niesamowite jest to, że osoba niewidoma potrafi tak pięknie grać i mieć tak wrażliwą duszę. Czytanie o tym było naprawdę przyjemnością. Historia, którą poznajemy nie jest może łatwa, a jednak pokazuje nam, że w życiu wszystko ma jakiś swój cel. Miłość czasem potrafi być krótka, ale niezwykle intensywna, i wcale nie potrzebuje do tego słów.

„Jak nigdy dotąd zapragnął się przekonać, czy aby na pewno wyobraźnia nie podsuwa zniekształconych wspomnień, wzruszeń i uniesień, które towarzyszyły mu w tamtym pokoju, do którego ciągnęło go jak zbłąkaną ćmę do lampy i w którym przeżywał to, co w życiu najważniejsze: miłość.”

Autorce udało się dobrze nakreślić swoje postacie, które tworzone były z dużą dawką empatii. Ich przedstawiony świat jest niezwykle barwny nawet pomimo przeciwności losu. To osoby z którymi można się bez problemu utożsamić. Całość została napisana lekkim językiem, mnóstwem emocji i wciągającą historią. Może na leciutki minusik zasługują czasem zbyt długie, nużące opisy, ale można przez nie przebrnąć.

"W cieniu dobrych drzew" to historia, która wzrusza, ale daje też nadzieję. Historia dwójki całkiem różnych od siebie ludzi, których splata ze sobą los, a później rozdziela na długie lata. Historia o miłości, rozstaniu i bólu. Zachęcam do przeczytania.

Link do opinii

  Joanna jako dziecko straciła mamę oraz wzrok w zamian dając niezwykły talent muzyczny. Została sama z ojcem i babcią w domu, który chronił kasztan. Pewnej nocy, kiedy oddawała się swej pasji, do jej pokoju wkroczył tajemniczy mężczyzna. To on zmienił całe życie Joanny.
   Herakles Papadopoulos jest cenionym i lubianym wykładowcą na Uniwersytecie Harvarda. Jednak nadszedł ten moment. Czas prawdy, kiedy w końcu może zrzucić ze swych bark wszystkie półprawdy i opowiedzieć o miłości, której nigdy nie zapomniał.
   Czy w ciągu dwudziestu dni można stwierdzić, że to miłość na całe życie? Co takiego wydarzyło się w życiu bohaterów? Czy młodzi zakochani po latach odnajdą się? Czy będzie im dane jeszcze raz się spotkać?


    "W cieniu dobrych drzew" jest powieścią, w której poznajemy całe życie bohaterów. Od pierwszego spotkania, przez retrospekcje z przeszłości, po ostatnie chwile, po ostatni zaczerpnięty wdech. Autorka podzieliła ją na dwie części. W jednej z pierwszej linii poznajemy życie Joanna, w drugiej Heraklesa. 
    Autorka ukazała w tej powieści pasję. Zamiłowanie do muzyki klasycznej oraz do instrumentów. Pianino i skrzypce - to dzięki nim bohaterowi pokazywali co ich dręczy, co w ich duszy tkwi. Radowało ich i jednocześnie smuciło. 
   Joanna przeszła przez wiele. To co zesłał jej los było niesprawiedliwe. Ale takie właśnie jest życie. Raz raduje i zsyła uśmiech, podczas gdy za moment wszystko potrafi runąć niczym domek z kart, burząc jednocześnie względny spokój. Joanna to wrażliwa, dobra i skromna młoda kobieta  zamknięta w swoim świecie. 
   Herakles to inteligentny człowiek. Skromny, dobry i troskliwy. Emanujący spokojem i wyrozumiałością. 
   Relacja bohaterów była tajemnicza. Osnuta niepewnością, strata, bólem i smutkiem. Piękne uczucie, chwilowe ale w pamięci i w sercach na lata. Bez możliwości wyrwania tychże magicznych chwil. 
    Autorka bardzo skrupulatnie opisywała te wszystkie lata bohaterów. Skupiała się na najważniejszych chwilach, dzięki czemu opisy nie dłużyły i nie odtrącały. 
   Każdy z nas skrywa jakieś tajemnice. Mniejsze bądź większe. Sekrety, którymi nie chcemy się dzielić, które pielęgnujemy i do których powracamy szukając ukojenia. Czasami jednak trzeba się komuś zwierzyć. Być może ten ktoś nam pomoże. Miłość to piękne i czyste uczucie. Ta prawdziwa jest na całe życie. I o tym właśnie jest książka pani Ewy. 
   Przy dźwiękach muzyki klasycznej, w cieniu kasztanu, rodzi się miłość, której wystarczy chwila, by zmieniła całe życie bohaterów. Niezwykle emocjonalna i poruszająca historia. Wzruszająca do granic możliwości. Polecam serdecznie.

 

 

 

 

 

Współpraca: Wydawnictwo Szósty Zmysł

 

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Esclavo
Esclavo
Przeczytane:2022-02-07, Ocena: 6, Przeczytałam,

Nieoczywista, nostalgiczna, a nawet nierzeczywista. Powieść Ewy Pruchnik to historia, która nie miała prawa się wydarzyć. Początkowo, dla mnie niezrozumiała, zagmatwana, potem okazała się kunsztowną powieścią, która w swojej oryginalności jest prostą historią o ludziach, którzy chcieli kochać.

Chyba najlepiej będzie gdy sama fabuła zostanie tajemnicą. Bo może łatwo byłyby ją streścić, gdyby nie to jakim sposobem została opisana. Jest tu dużo słów. Mądrych, wzniosłych i patetycznych. Uduchowinych. Jest muzyka, jest stary kasztanowiec i dwa losy, które raz splecione, mimo niesprzyjających okoliczności i długich lat zostały nierozerwane. Jest to historia o tęsknocie, o uczuciu, o bólu i przemijaniu. Stateczna, wyważona, ale pełna emocji.

Nie jest to powieść romantyczna, przesłodzona czy wypełniona sztucznością. Ale nie zabraknie tu momentów chwytających za serce.

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookaholic-in-me
bookaholic-in-me
Przeczytane:2022-02-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Miłość, choćby najsilniejsza i najpiękniejsza, nie zawsze jest w stanie pokonać wszystkich trudności. Przeszłość potrafi pozostawić ślad na duszy i swoje cienie na sercu, aż do głębokiej starości. Muzyka za to potrafi połączyć ludzi, bez słów, gestów, ukazać uczucia, dać wejrzenie do najbardziej skrywanych zakamarków duszy. I o tym właśnie jest ta książka. Wzruszająca, prawdziwa, smutna i bardzo życiowa. To w niej niewykorzystane szanse oddziałują na całą przyszłość, choć może... bohaterowie wykorzystali szanse jakie zesłał im los do granic możliwości?
Joannę poznajemy jako młodą dziewczynę, której los nie szczędził ciosów. Jako dziecko straciła matkę, wychowywana przez ojca i babcię, nie zaznała zrozumienia ani pokładów miłości. Choć każde z nich na swój sposób starało się dla niej stworzyć dom, to pogrążeni we własnej żałobie nie byli najlepszymi opiekunami. Sytuacji nie polepszał fakt, że krótko po śmierci matki Asia straciła wzrok. Zamknięta w domu, samotna, ukojenie znajdywała w grze na fortepianie, obecności ukochanego kota oraz szeleście liści z pięknego kasztana rosnącego za oknem. I właśnie ta młodość naznaczyła ją i skierowała na zupełnie zaskakujące tory. Czy mimo wszystko żyła szczęśliwym życiem?
Herakles to szanowany profesor filozofii, który swoje życie poświęcił nauce i studentom. Nie mówi o swojej przeszłości, nie wraca do tego, co było, nawet najbliższy mu przyjaciel nie ma pojęcia o tym jakże istotnym wycinku z jego życia. Nigdy nie znalazł pokrewnej duszy, nie doczekał się potomka, nie osiadł w jednym miejscu, by nazwać je domem. A jednak gdzieś tam głęboko w nim tkwi tęsknota, która czasem wychodzi na powierzchnię nieproszona, zupełnie nieoczekiwanie. Skrzypce są mu jednocześnie bliskie i dalekie, stanowią swego rodzaju przekleństwo i katalizator dla obrazów i dźwięków, których bardzo chciałby się pozbyć z pamięci. Ale pewnych osób i wydarzeń nie da się zepchnąć na długo w głąb podświadomości.
Książka chwyta za serce ukazując złożoność kolei losu, trudy podejmowania życiowych decyzji w nastoletnim życiu i to, jak ogromną rolę w życiorysie każdego z nas odgrywa przeszłość. Autorka za pomocą bohaterów maluje nam obraz pięknych przyjaźni, trwałych, solidnych, ponad podziałami. Miłości nieszczęśliwej, choć przynoszącej piękne owoce, krótkiej, choć z drugiej strony na całe życie, wręcz odrobinę szalonej, a jednak silniejszej niż upływ czasu. A w tle otrzymujemy piękną, klasyczną muzykę, do której miłość połączyła głównych bohaterów ale też była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Dużą rolę gra tu także filozofia, tak bliska Heraklesowi, stanowiąca przeciwwagę dla grających w tle wydarzeń skrzypiec i fortepianu. Przygotujcie się na łzy wzruszenia, trudności pogodzenia się z wydarzeniami, niezgodę na koleje losów postaci, także tych pobocznych. "W cieniu dobrych drzew" to opowieść trudna, smutna, choć w całym swoim wymiarze także pokrzepiająca, zostawiająca swój ślad w każdym, kto ją poznał. Zdecydowanie warta przeczytania!

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytam_book
czytam_book
Przeczytane:2022-02-06, Ocena: 5, Przeczytałem,

,,W Cieniu Dobrych Drzew" Ewa Pruchnik, wydawnictwa szósty zmysł, premiera 2.02.2022.

 


Nocną porą w okolicy rozbrzmiewają  piękne  nuty  z fortepianu, muzykę wydobywają smukłe palce utalentowanej, niewidomej kobiety.

Każda piękna melodia jest wspomnieniem i tęsknotą za piękną, niezapomnianą miłością. 

 


,,W Cieniu Dobrych Drzew" jest to książka o miłości, która narodziła się w pokoju niewidomej dziewczyny.  I trwa przez całe życie bohaterów w ich zakamarkach serc, pomimo, że żyją osobno. Oddaleni od siebie tysiącem kilometrów, dwoma kontynentami, mając tylko wspomnienie dwudziestu niezwykłych nocy. 

Opowieść o miłości, bólu, tęsknocie, dorastaniu, a z każdej strony książki wydobywają się emocje. Niepowtarzalna historia dwojga ludzi oparta na życiu, przeplatana przeciwnościami losu. 

Książka podzielona jest na dwie części w pierwszej poznajemy  losy Joanny jako młodej, a później już dorosłej kobiety, w tej części pojawia się wiele pytań. Na które otrzymamy odpowiedź w części drugiej, w której poznajemy  Herkulesa. Mężczyzna  jest sławnym wykładowcą, zapoznajemy się z jego losem oraz kolejami życia.  Po przez pobyt w Polsce, jak i późniejszy powrót za ocean. 

 


Z początku miałam problem aby się wciągnąć w tą powieść, były momenty, kiedy książka mi się dłużyła. Ale bardzo się cieszę, że mogłam ją przeczytać. Książkę polecam Wam przeczytać samemu, jestem ciekawa jakie wzbudzi w Was emocje. 

Link do opinii

"W cieniu dobrych drzew dzieją się tylko dobre rzeczy. Nawet gdy szaleje burza".
 


W literaturze przedmiotu można znaleźć wieloznaczną symbolikę drzewa - od pomostu łączącego Niebo i Ziemię po życie i wieczną odnowę, a także ideał łączący w sobie pierwiastki męski i żeński. Drzewo, majestatyczne drzewo, pojawia się także w fabule tej powieści, stając się obok czytelnika, niemym świadkiem pewnej nietuzinkowej historii, zawierającej w sobie tajemnicę życia. Nadal niezgłębioną i pełną pytań bez odpowiedzi.


Ewa Pruchnik to absolwentka szkoły lotniczej i filologii słowiańskiej. Autorka mieszka obecnie wraz z mężem w Piasecznie pod Warszawą. Posiada czterech dorosłych synów. W 2018 r. wydała książkę pt. "Emi", a następnie w 2020 r. "Samolot z papieru". Powieść "W cieniu dobrych drzew" została pierwotnie wydana w 2021 r. w języku angielskim pod tytułem "In the Shade of the Good Trees".


Joanna będąc dzieckiem, po śmierci swojej matki, straciła wzrok. Los w zamian ofiarował jej niepowtarzalny talent muzyczny i miłość do gry na fortepianie. Po latach, mieszkając z ojcem i babcią, w jej pokoju pod osłoną nocy pojawia się tajemniczy mężczyzna, który w ciągu dwudziestu dni zmienia życie Joanny na zawsze. Herakles Papadopoulos to niezwykle ceniony wykładowca na Uniwersytecie Harvarda, który nosi w sobie tajemnicę z przeszłości. W końcu przychodzi czas na powrót do głęboko zakopanego sekretu.


Takie epickie powieści o miłości wzmacniają moją niesłabnącą nadzieję na to, że w dobie swoistych klonów literackich i miałkiej literatury, istnieje jeszcze zapotrzebowanie na prozę charakteryzującą się niepowtarzalnym obyczajowo-psychologicznym charakterem. Taka bowiem właśnie jest książka Ewy Pruchnik, która niczym powieściowy "duch" pewnej nocy zjawia się w życiu czytelnika, mając wpływ na jego dalsze, literackie życie. Ta wysublimowana historia, brzmiąca muzyką i miłością to prawdziwa uczta literacka na wielu płaszczyznach.


Ewa Pruchnik ukazując niezwykłe losy Joanny i Heraklesa, zastosowała trafiony zabieg fabularny pod postacią podziału książki na dwie części. Pierwsza, ukazuje życie Joanny pod przysłowiowym "kloszem", w małej wiosce w Polsce, w towarzystwie ukochanego kota, podkreślając jej indywidualność oraz naiwność. Druga, pokazuje Heraklesa, którego wiernym towarzyszem życia jest ukochana filozofia, a wspomnienia z przeszłości definiują jego egzystencję w teraźniejszości. W ten sposób, czytelnik w połowie książki już wie, jakie skutki będzie miało spotkanie tych dwojga, ale nie zna genezy spędzenia dwudziestu dni w pokoju Joanny, a także przyczyn z powodu jakich Herakles podjął pewne decyzje. Odkrywanie tych wszystkich elementów układanki okazuje się fascynujące i ekscytujące zarazem, bo okraszone subtelnym smakiem miłości, ale także prawdziwej przyjaźni, jaką jest ta ukazana na przykładzie Heraklesa i Vlada - niezwykle barwnej postaci tej historii.


"W cieniu dobrych drzew" to miłość, ale także muzyka, która wybrzmiewa z każdej strony, z każdego akapitu tej książki. Muzyka klasyczna grana na pianinie i na skrzypcach, którą podobnie jak Joannę i Heraklesa, dzieli wiele, ale łączy jedno, czyli pasja, jakiej nie sposób wyrzucić z duszy. Warstwa ta wzbudza wiele emocji, tym bardziej, że pod koniec lektury czytelnik uzmysławia sobie, że tak naprawdę to nie instrumenty należą do człowieka, ale człowiek do nich, a muzyka pomaga odzyskać wspomnienia, nawet te najbardziej nieuchwytne.


Nie wiem, czy w ciągu dwudziestu dni można poczuć miłość na całe życie, ale wiem na pewno, że w ciągu kilku godzin, jakie upłynęły mi na przeczytaniu "W cieniu dobrych drzew", odnalazłam jedną z książek mojego życia, która pozwoliła mi na chwilę zapomnieć o banale codzienności. Prolog i Epilog tej opowieści, jako klamra spajająca całość, wywoła we mnie wielkie wzruszenie, a takie literackie emocje kolekcjonuje, niczym najlepsze dzieła sztuki.

 

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

Link do opinii
Inne książki autora
Samolot z papieru
Ewa Pruchnik0
Okładka ksiązki - Samolot z papieru

Miłość przychodzi tak nagle. Przyjaźń dyskretnie, po latach. Emocjonalna i wielowątkowa opowieść o trudnych wyborach, miłości i tęsknocie. Na tle przemian...

Ballada o Adelinie
Ewa Pruchnik0
Okładka ksiązki - Ballada o Adelinie

Tęsknota za kimś, kogo wcale nie pamiętasz. Korzenie, które sięgają głębiej, niż ci się wydaje. Rodzice Stanleya, Polacy żyjący od dawna w USA, od zawsze...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy