Akcja powieści kryminalnej pt. "Śmierć w Château Bremont" rozgrywa się w uroczej, zabytkowej miejscowości Aix-en-Provence we Francji. Czytelnicy poznają Antoine'a Verlaque'a, przystojnego i uwodzicielskiego głównego sędziego w Aix, oraz profesor prawa, Marine Bonnet, jego dawną miłość. Kiedy miejscowy szlachcic Étienne de Bremont wypada z okna rodzinnego zamku i ginie na miejscu, całe miasto aż huczy od plotek. Verlaque podejrzewa, że śmierć nie była przypadkowa. Dowiedziawszy się, że Marine jest bliską przyjaciółką Bremontów, prosi ją o pomoc. Śmierć w Château Bremont to wartki kryminał, zanurzony w romantycznej atmosferze południowej Francji. Tom pierwszy z serii "Varlaque i Bonnet na tropie".
Głos Longworth jest jak wykwintny rocznik musującej Dorothy Sayers i dojrzałej Donny Leon. - Booklist
Obiecujący debiut Longworth, która pokazuje, że Francja to więcej niż Paryż i że są ciekawsze tajemnice niż te w serii z Maigretem. - Kirkus Reviews
Longworth ma dobre oko i ostry dowcip, a pierwsze przygody Verlaque'a i Bonnet zapowiadają naprawdę przerażającą serię. - Margaret Cannon, Globe and Mail
,,Śmierć w Château Bremont" przedstawia urocze francuskie miasteczka, ciekawe postacie i intrygującą tajemnicę. -- Kevin R. Kosar, autor książki Whiskey. A global history
Mamy nadzieję, że seria będzie kontynuowana latami. - RT Book Reviews
Twoi czytelnicy połkną tę książkę. - Library Journal
Mary Lou Longworth mieszka w Aix-en-Provence od 1997 roku. Pisała o tym regionie dla ,,Washington Post", ,,Timesa" (Wielka Brytania), ,,Independent" (Wielka Brytania) i czasopisma ,,Bon Appétit". Jest autorką dwujęzycznego zbioru esejów Une Américaine en Provence, wydanego przez La Martiniere w 2004 roku. Czas spędza w Aix, gdzie pisze, oraz w Paryżu, gdzie prowadzi kursy pisarstwa na New York University. Śmierć w Château Bremont to jej pierwsza powieść.
Wydawnictwo: Smak Słowa
Data wydania: 2018-03-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 340
Tytuł oryginału: Death in Chateau Bremont
Latem uwielbiam czytać książki, które sprawiają, że czuję tę porę roku jeszcze bardziej. I tym razem wybór był strzałem w dziesiątkę. To książka dokładnie taka, jak lubię o tej porze. Lekki kryminał, świetnie napisany, umiejscowiony w klimacie, jaki kocham. Prowansja, kultura, jedzenie, wino, morze... no idealnie... Aż się zaczyna chcieć czegokolwiek. Do tego trochę obyczaju, niezobowiązująca zagadka. Czego chcieć więcej? Chyba tylko kolejnych części. Może to i nie jest najambitniejsza lektura, ale na pewno jedna z przyjemniejszych Kocham!
Recenzja z bloga: zatraceni w kartkach
Jeśli nie macie co robić, to zapraszam was na wycieczkę po Aix-en-Provence we Francji. Południe tego kraju i romantyczna atmosfera powieści sprzyja wypoczynkowi i nawet leżąc nad zalewem możemy poczuć się jak w prowansalskim ogródku.
Pewnej nocy Etienne de Bremont- miejscowy szlachcic- wypada z okna swojego zamku i ginie na miejscu. Prawdopodobnie jego śmierć nie była przypadkiem a wynikiem działania osób trzecich. Trzeba mieć jednak dowody, żeby móc tak twierdzić. Do gry wchodzą Antoine Verlaque, przystojnego i uwodzicielskiego sędziego w Aix oraz profesor prawa, Marine Bonnet, jego dawna miłość.
Warto powiedzieć o tym, że autorka mieszka w Aix. Nie zdziwi was więc fakt, że opisy miejsc są tak prawdziwe, jakby narrator faktycznie tam był a sama książka staje się wtedy sprawozdaniem z tych wydarzeń. Piękne opisy miejsc sprawiają, że jeszcze bardziej czujemy się obecni w tej mieścinie.
„Śmierć w Chateau Bremont” to nie jest rasowy, prawdziwy kryminał, który obrazuje się przed waszymi oczami na dźwięk tego słowa. Bardziej powiedziałbym o niej jak o powieści detektywistycznej pokroju Agathy Christie umiejscowiona w akcji rodem z Sherlocka Holmesa.
Mamy tu dużo odniesień do przeszłości czy emocji bohaterów, co sprawia, że akcja zwalnia, mimo że i tak była wolna. Plusem jest to, że ten stan nie trwa długo. Spotykamy się tu z ostrym, wyszukanym dowcipem i intrygującym pytaniem „Kim tak naprawdę był Bremont?”
Jeśli liczycie na książkę pełną napięcia, taką, która zahacza już prawie pod horror, to się zawiedziecie. Bardziej bym powiedział, że „Śmierć w Chareau Bremont” jest dla osób, które interesują się Francją, lubią bardziej „umysłowe” kryminały, w których mniej się dzieje, ale trzeba pogłówkować, żeby poznać prawdę.
Okładka książki to prawdziwe cudo. Naprawdę bardzo mi się podoba w swojej prostocie. Pozycja nie jest gruba, więc na spokojnie można ją przeczytać w jeden lipcowy wieczór, taki jak dziś ^^
„Śmierć w Chareau Bremont” to interesujący kryminał, który rozwiązujemy razem z bohaterami. Są książki, w których do samego końca nie da się przewidzieć kto? Co? I jak? A są książki, w których autorzy poukrywali wskazówki mogące pomóc czytelnikowi odgadnąć prawdę o morderstwie.
Recenzja z bloga: zatraceni w kartkach
Jedna niespodziewana śmierć zbliża do siebie byłą parę - Marine Bonnet i Antoine'a Verlaque'a. Bohaterowie zaczynają spędzać ze sobą wspólnie czas, wspominać minione chwile oraz próbują rozwikłać tajemnicę śmierci Etienne'a de Bremont. Powstają domysły, jak Etienne mógł wypaść przez okno - czy zrobił to przypadkowo? A może ktoś chciał jego śmierci i go wypchnął? Podejrzenia padają na żonę, kobietę, która okazuje się, że była jego kochanką, a następnie grono podejrzanych poszerza się. Czy parze uda się samodzielnie znaleźć powód śmierci i wytropić zabójcę?
Zacznijmy od akcji. Jak na kryminał przystało podejrzanych o dany czyn jest wiele osób. Główni bohaterowie obierają trop oraz prowadzą własne dochodzenie, które pozwoli im rozwikłać zagadkę. Niespodziewanie na jaw wychodzi kilka wątków, o których nikt prędzej nie wiedział. Okazuje się, że małżeństwo na pozór idealne, ma swoje sekrety i zgrzyty. Czasami źle oceniamy jakiegoś człowieka i pochopnie wydajemy na jego temat opinię. Historia uzmysławia nam, że najpierw musimy osobiście kogoś poznać i przekonać się na własnej skórze jak wyglądają z nim kontakty, aby wydać osąd.
Niestety nie było wielkiego "wow" podczas zgłębiania losów mieszkańców francuskiego miasteczka. Osobiście miałam podejrzenia do innej osoby, niż w rzeczywistości okazała się być sprawcą, jednak to nie jest kluczowe w ocenie. Brakowało mi dreszczyku emocji i niepokoju podczas poznawania przygód bohaterów.
Kryminały prowansalskie. Verlaque i Bonet na tropie. Tomy 1-3. Atrakcyjny pakiet trzech pierwszych kryminałów z serii "Verlaque i Bonnet na tropie"...
Druga książka z porywającej serii ,,Verlaque i Bonnet na tropie" przedstawia kolejną intrygującą zagadkę kryminalną. Tym razem akcja rozgrywa się w małej...
Przeczytane:2018-07-04, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
"Gdy spadał, czuł, jak mistral owiewa jego ciało. Spojrzał w górę w okno strychu, zobaczył słabe światło swojej latarki i słyszał wiatr - nie był to świst, lecz raczej jęk."
Kryminał, ale z mocno rozbudowanym wątkiem obyczajowym, i tak jak gorąco jest w sercach głównych bohaterów powieści, tak niewiele dzieje się w detektywistycznym scenariuszu zdarzeń. Książka najlepiej podchodzi, kiedy oczekiwane są spokojne rytmy akcji, niespieszne rozwijanie intrygi z przewidywalnymi i łatwymi do skojarzenia elementami, lecz jednocześnie cieszącymi uszczegółowionymi opisami. Na pierwszy plan wysuwają się malownicze krajobrazy Lazurowego Wybrzeża, zabytkowa miejscowość Aix-en-Provence, wysublimowana francuska kuchnia i duch najstarszych arystokratycznych rodów. Nie jest to debiut, który mocno przemawia, wiele w nim nieścisłości, zbędnych powtórzeń, mało wnoszących do fabuły epizodów, główny męski bohater potrafi irytować, ale powieść pozostawia z uczuciem sympatycznie spędzonego wieczoru z książką w ręku. Czasem zanurzenie czytelniczych zmysłów w lekkiej i przyjemnej opowieści jest właśnie tym, czego potrzebujemy, zwłaszcza jeśli pojawiają się wakacyjne dni, okazja do oderwania się od dręczącego problemu codzienności.
Antoine Verlaque jest młodym i ambitnym sędzią śledczym, wyjątkowo przystojnym i uwodzicielskim mężczyzną, obdarzonym zarówno przyciągającymi zaletami, jak i odpychającymi wadami. Jego dawna partnerka życiowa to Marine Bonnet, zdolna i dumna profesor wydziału prawa na uniwersytecie, lecz momentami zachowująca się jak niedojrzała i niezdecydowana nastolatka. Z jednej strony podoba mi się to, że autorka postawiła na różnorodność portretów kluczowych postaci, ale z drugiej nie wydają się one w pełni przekonujące. Antoine i Marine prowadzą wspólnie śledztwo w sprawie tragicznej śmierci filmowca wywodzącego się z arystokracji Aix. Napotykają trudności, niejasności, tajemnice i pozory, nie zawsze to co dobre okazuje się dobrym, a to co złe złym. Ich myśli intensywnie zaprzątają także wzajemne relacje i więzi. Pomimo wysuniętych zastrzeżeń jest coś w klimacie powieści, co odpowiada, bawi, subtelnie buduje napięcie i skłania do sięgnięcia po drugi tom serii, przekonania się jak się rozwinie.
bookendorfina.pl