Loty statkami kosmicznymi, przenoszenie się w czasie, komputery opanowujące ludzkie mózgi czy dziwne istoty zdobywające kontrolę nad światem – wszystko to fascynowało artystów w drugiej połowie XX wieku i znalazło swoje odzwierciedlenie także w komiksie.
W stworzonych przez Grzegorza Rosińskiego kadrach „Najdłuższej podróży” bohaterowie nurkują w oceanach, obserwują walki dinozaurów i latają w niezwykłych bolidach. Jerzy Wróblewski w tytułowej „Vahanarze!” rozrysowuje kilkuczęściową opowieść o międzyplanetarnych pilotach, którzy stracili kontrolę nad swoją świadomością. Z kolei Bogusław Polch konstruuje światy w światach, postacie w postaciach i tak w „Spotkaniu” w wybitny sposób wprowadza czytelniczą percepcję w zachwianie i zachwyt nad dynamiką i barwą swoich kadrów.
Przypominając te trzy historie, w większości publikowane pierwotnie w pierwszych numerach słynnego magazynu „Relax”, przyglądamy się, jak kiedyś myślano o komiksowym medium, budowano plansze i prowadzono historie. I choć scenariusze tych opowieści zapewne napisalibyśmy dziś zupełnie inaczej, warto pamiętać, jak kształtował się polski komiks i jakimi tematami żyli jego twórcy niemal pół wieku temu.
Wydawnictwo: Kultura gniewu
Data wydania: 2023-05-25
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 80
RELAX Z FANTASTYKĄ NAUKOWĄ
W latach 80. XX wieku Krajowa Agencja Wydawnicza wypuściła album zbierający dwie opowieści SF znane z łam magazynu ,,Relax". Były to ,,Vahanara!" i ,,Najdłuższa podróż". Teraz, parę dekad później, Kultura Gniewu wznawia rzecz i jeszcze dorzuca do niej jedną historię. No i oprócz tego porcję tekstów zza kulis, co też przecież warto wspomnieć. Efekt? Rzecz, którą powinien poznać każdy miłośnik peerelowskiego komiksu fantastycznego, jeśli jeszcze dotąd nie czytał tych historii.
Tytułowa ,,Vahanara!" to opowieść o serii zaginięć statków kosmicznych. Wzmocnione zostają środki bezpieczeństwa, ale nic to nie daje - kolejne jednostki tracą stateczność i ciąg, odlatując w nieznane i tak to wygląda. Rodzą się więc obawy, że całej planecie może coś zagrażać, a zatem trzeba wysłać do akcji specjalną flotę bojową. Ale jaka zagadka kryje się za tym wszystkim?
,,Najdłuższa podróż" zabiera nas natomiast w podróż w... czasie. Odkąd w połowie lat 90. XX wieku udaje się teoretycznie opracować tego typu skoki, a trzy dekady później pojawiają się pierwsze chronoloty, ludzie zaczynają badać odległe epoki. A teraz nadchodzi czas by dwaj kandydaci, Andrzej i Rych, zanurzyli się w odmęty czasu i sfilmowali olbrzymie gady epoki kredowej. Co czeka na nich w nieprzyjaznym świecie dinozaurów?
Wreszcie w trzeciej opowieści, ,,Spotkaniu", kierowca ciężarówki ,,Intertrans" zatrzymuje się w pewnej okolicy, by odkryć, że został zwabiony na statek obcych. Co go tam czeka? I o co tu chodzi?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/06/vahanara-ryszard-siwanowicz-mieczysaw.html
Przeczytane:2023-06-18,
Cudze chwalicie, swego nie znacie... - to piękne i jakże mądre przysłowie znalazło dziś potwierdzenie również i na polu polskiego komiksu. Oto bowiem Wydawnictwo Kultura Gniewu sięgnęło po wspaniałą opowieść z lat 80-tych pt. „Vahanara! Najdłuższa podróż”, odświeżyło ją i dodało intrygującą historię o tytule „Spotkanie”, które dopełnia sobą dwóch oryginalnych opowieści. Efektem jest świetny komiks science fiction, którego nie powstydziliby się najwięksi, zachodni twórcy gatunku.
Jerzy Wróblewski i Mieczysław Derbień („Vahanara!”), Grzegorz Rosiński, Ryszard Siwanowicz i Andrzej Sawicki („Najdłuższa podróż”) oraz Bogusław Polch i Ryszard Siwanowicz („Spotkanie”)... - to znakomici twórcy zawartych w tym albumie historii, którzy stworzyli przed wielu latu klimatyczne, porywające akcją i jakże dla nas dziś klasyczne opowieści science fiction - o tajemnicach kosmosu, pierwszym kontakcie z obcą rasą, zagrożeniach dla ludzkości oraz podróżach w czasie, które nie mogą przynieść niczego dobrego. I oczywiście można powiedzieć, że wszystko to już kiedyś było..., ale zapewniam was, że nie w takiej formie i nie w takiej postaci...
„VAHANRA!” - pierwsza z opowieści przedstawia świat odległej przyszłości, gdy oto Ziemia staje wobec nieznanego zagrożenia, jakim są znikające kosmiczne okręty i ich załogi. Sprawą tą zajmuje się m.in. duet odważnych gwiezdnych pilotów - Valros i Glenn, którzy bardzo szybko wpadną na trop przerażającej, ale też i zaskakującej swoją postacią siły, która odpowiada za owe zaginięcia...
To klimatyczna, poprowadzona z rozmachem, zaskakująca swoim scenariuszem i przede wszystkim nawiązująca w piękny sposób do klasycznych historii o superbohaterach - choć tym razem w formie mocnego science fiction, opowieść. Jej strony wypełnia kosmiczna podróż, walka, zagadkowe śledztwo oraz szczypta dobrego humoru, któremu nie sposób się oprzeć. To także dotknięcie znanego doskonale problemy postępu ludzkości, który nie zawsze musi nieść tylko i wyłącznie dobre rzeczy…
Ilustracyjnie jest tu również bardzo klasycznie - ta lekka i zarazem nieco surowa kreska Jerzego Wróblewskiego, która kojarzy się z miejsca z innymi dziełami tego legendarnego twórcy, ale która też i oczarowuje nas swoim jakże specyficznym spojrzeniem na obraz kosmicznego science fiction. I nie powiem, łezka w oku może się zakręcić podczas spotkania z tą historią...
„NAJDŁUŻSZA PODRÓŻ” - druga z opowieści zabiera nas w podróż w czasie, ze świata odległej przyszłości (no dobrze, lata 90-te XX stulecia) do prehistorii, na pokładzie nowoczesnego chronolotu. W skład załogi podróżników w czasie wchodzi dwóch młodych naukowców - Andrzej i Rych, dla których będzie to pierwsza wyprawa w czasie. Celem misji jest sfilmowanie dzikich gadów... Na miejscu bardzo szybko okazuje się, że naukowa i poznawcza misja zamieni się w walkę o przetrwanie...
To klasyczna, piękna i fascynującą historia o podróży w czasie, podczas której mamy przyjemność odkrywać barwne przygody załogantów chronolotu, cieszyć oko światem dinozaurów oraz korzystać ze świetnego humoru, jakim raczą nas tutaj twórcy tej opowieści. I choć być może nie ma tu wielkich zaskoczeń i nagłych zwrotów akcji..., to sama lektura jest dla nas wielką przyjemnością i niezwykle nostalgicznym doświadczeniem.
Ilustracyjnie mamy tu zaś do czynienia z malowniczymi, pociągniętymi lekką i płynną kreską, ale też i oczywiście charakterystycznie dla lat 80-tych lekko kanciastymi, rysunkami. Tu zachwycają nas oczywiście w głównej mierze ilustracje dinozaurów, które mają w sobie coś naprawdę wyjątkowego i pięknego. Całości pozytywnego efektu dopełnia zaś dobre kadrowanie oraz przyjemna i idealnie dobrana dla każdej ze scen, kolorystyka.
„SPOTKANIE” - trzecia i zarazem najkrótsza z opowieści przedstawia burzliwe losy pewnego kierowcy ciężarówki, który pada ofiarą próby porwania przez... Obcych. Szkopuł jednak w tym, że ci przeceniają swoje siły wobec charakternego kierowcy, który okazuje się być naprawdę dobrym graczem w te klocki..., jak i również kimś jeszcze, kimś bardzo zaskakującym...
Przyznam szczerze, że jest to moja ulubiona historia w tym albumie, które urzekła mnie swoją prostotą, urokliwą naiwnością oraz świetnym poczuciem humoru, który objawia się tyleż w zachowaniu Obcych, co i w końcowym fragmencie relacji. I oczywiście znajdziemy tu coś na wzór lekkiego pastiszu amerykańskiego science fiction rodem z lat 70-tych..., ale to też czyni ten tekst tak ciekawym i na swój sposób wyjątkowym.
Wizualnie jest również dobrze, gdy oto nasz wzrok cieszą malownicze, nasycone dynamiką i bardzo ciekawie skadrowane rysunki, które zachwycają nas również pod względem cieniowania oraz idealnie dobranej, bardzo mocnej i jaskrawej kolorystyki. I znów można powiedzieć, że ilustracje te mają w sobie magię i kwintesencję filmowego i komiksowego science fiction rodem sprzed półwiecza.
Piękne jest to, że wielu z nas może przypomnieć sobie po latach ten album, a jeszcze więcej poznać go po raz pierwszy. Bo to jest klasyka, sztuka, znakomita zabawa konwencją science fiction i klimat, któremu nie można się oprzeć, jeśli oczywiście lubimy ten literacki nurt. Przede wszystkim jest to znakomita rozrywka, dobra zabawa i coś, co wydaje się szczególnie ważnym - hołd dla twórców tego albumu, którzy byli i zawsze będą wielkimi artystami i mistrzami.
Komiksowy album „Vahanara! Najdłuższa podróż”, to rzecz wspaniała, piękna w swym okazałym wydaniu i mająca do zaoferowania porcję dobrej, porywającej fantastyki w naszym rodzimym wydaniu. Dlatego też gorąco zachęcam was do odkrycia tej perełki – naprawdę warto to zrobić. Polecam!