Ona i on
Dwa zranione serca
Namiętność i pożądanie
Miłość, która jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności...
"Uwikłani. Tom drugi" to historia obok której nie możesz przejść obojętnie.
Jest pełna dramatyzmu, skrajnych emocji i zaskakujących zwrotów akcji.
To opowieść o ludziach, którzy mogą żyć obok Ciebie,
dlatego proszę, wysłuchaj jej do końca...
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2019-03-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 306
Język oryginału: Polski
Jest to kontynuacja tomu pierwszego o tym samym tytule. A zarazem ostatnia część serii.
Poznajemy tutaj dalsze losy Agaty i Piotra. Oboje choć bardzo się kochają, to jednak wciąż nie mogą być razem, bo cały czas ktoś lub coś stoi im na drodze do szczęścia. Agata uczy się żyć na nowo bez Piotra. Choć jest on stale obecny w jej życiu. Kobieta przygotowuje się bowiem do nowej roli w swoim życiu, do bycia matką. Piotr natomiast zaczyna dojrzewać do decyzji o rozwodzie z Karoliną. Chce wreszcie zawalczyć o własne szczęście, i w końcu poczuć, że naprawdę żyje. Jednak droga do wspólnego szczęścia jest pełna zakrętów. Gdy wreszcie pojawia się maleńkie światełko w tunelu, każde z nich z optymizmem patrzy w przyszłość. Historia lubi się powtarzać i zakochani od nowa starają się zdobyć siebie nawzajem. Gdy po wielu trudnościach, w końcu udaje im się spełnić swoje marzenia, przewrotny los szykuje dla nich kolejne niespodzianki... Jak zakończy się historia Piotra i Agaty? Czy odnajdą upragnione szczęście? Jakie niespodzianki szykuje los tej dwójce zakochanych? Na te pytania poznacie odpowiedź, czytając tę część.
Ta pozycja, to kolejna jak dla mnie wspaniała pozycja Autorki. Pozycję wręcz się pochłania. Dodatkowo dosyć dużą czcionka sprawia, że książkę czyta się błyskawicznie i czytelnik wcale się nie męczy. Od początku byłam bardzo ciekawa kontynuacji tej historii, kibicowałam zakochanym by wreszcie im się udało. Jestem romantyczką i bardzo lubię szczęśliwe zakończenia. Jednak finał, jaki przewidziała dla tej historii Autorka, totalnie wbiła mnie w fotel. Spodziewałam się absolutnie wszystkiego, tylko nie tego co przeczytałam. Dosłownie nie mogłam uwierzyć. Powiem Wam tylko, że zakończenie sprawiło, że się popłakałam. To do Was należy sprawdzenie - czy zrobiłam to z radości czy że smutku. Jedno wiem, bardzo poruszyła mnie ta historia. A jej bohaterami doskonale spędziłam czas. Jeśli szukacie zatem lektury, która na parę godzin oderwie Was od codziennej rzeczywistości, sięgnijcie po tę pozycję. Ona umili Wam czas a być może poruszy Was tak samo mocno, jak mnie. Jak dla mnie kolejna świetna książka autorki i absolutnie się nie zawiodłam. Wiem, że książki Ady mogę czytać w ciemno i zawsze będę zadowolona. Pisarka ma po prostu "to coś". Sprawia to, że jej książki się wręcz połyka i wciąż czeka się na kolejne tytuły. Jeśli lubicie zatem książki z niezbyt oczywistym finałem, ta pozycja jak i cała dylogia będą dla Was idealne ;) Autorce dziękuję za egzemplarz ;) Oczywiście bardzo Wam polecam tę pozycję i przyznaję 9 ?????????/10 punktów.
Miłość Agaty i Piotra w pierwszym tomie nie znalazła szczęśliwego finału. Czy w kolejnej części los się odwróci? Miłość, tęsknota, obawy, zwątpienie, nadzieja. Zaskakujące zwroty akcji i dowód na to, że niektórzy mogą się zmienić. Lektura na spokojny wieczór po ciężkim dniu. Zakończenie nie przypadło mi do gustu.
"Uwikłani" to kontynuacja losów Agaty i Piotra. I jeśli nie znacie pierwszej części nadróbcie to jak najszybciej.
Nasi bohaterowie rozstali się. Piotr w swoim przekonaniu podjął na tamten czas właściwą decyzję poświęcając się dla dobra ukochanego synka. Jednak w dalszym ciągu jego życie to pasmo cierpień, wyrzeczeń, tęsknoty za Agatą. Czy tkwiąc w toksycznym związku można stworzyć dziecku kochający dom? Czy Piotr zawalczy o swoje marzenia i pragnienia? I co na to Agata?
"(...) zrozumiała, że nie mogła postąpić inaczej. Przecież ona też zasługuje na swoją szansę. Nawet jeśli miałaby później cierpieć..."
Muszę szczerze przyznać, że nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, w jakim ta historia potoczyła się. Zostałam wielokrotnie zaskoczona. Gdy już zaczęłam czytać na potrafiłam przerwać dopóki nie przeczytałam ostatniego zdania. No właśnie zakończenie... Jestem tak strasznie zła na zakończenie... Ale z drugiej strony czyni ono lekturę bardziej realną. Książka wywołała we mnie mnóstwo emocji i refleksji. Bohaterowie, jak i wszystkie wydarzenia i sytuacje są bardzo prawdziwe, życiowe. Tu każda z postaci ma swoje miejsce, coś wnosi do fabuły, bez problemu można wczuć się w ich położenie oraz wyobrazić sobie to, co spotykamy na kartach powieści. Dawno w książkach nie wkurzała mnie tak kobieca postać jak Karolina. Ale potem... naprawdę byłam zaskoczona kierunkiem, w jakim to wszystko poszło. Jednak nic więcej Wam nie zdradzę.
Ale oprócz historii Agaty i Piotra, możemy równolegle śledzić wątek Basi i Wiktora, który również jest pełen zawirowań i emocji. Basia także troszkę namiesza w życiu swojej przyjaciółki, ale można jej to wybaczyć.
Autorka ponownie przypomina nam jak ważna w naszym życiu jest rozmowa, mówienie tego, co nam leży na sercu. Brak dialogu i niedopowiedzenia potrafią zniszczyć wydawałoby się nawet najtrwalszy związek.
Adriana Rak w piękny sposób pokazała miłość rodzicielską, zarówno tę matczyną, jak i ojcowską. I jest to o tyle ciekawe, że mamy nie tylko miłość do małych dzieci, ale i tę pomiędzy już dorosłymi dziećmi a ich rodzicami. Momenty kiedy rodzice ingerują w życie swoich dzieci budzą w czytelniku pytania o to, czy tak powinna wyglądać ich rola? Czy mają prawo się wtrącać, podpowiadać, podejmować za nas decyzje?
"Uwikłani" to wzruszająca, życiowa, zaskakująca i emocjonująca powieść o trudnych wyborach, rodzicielstwie, poświęceniu, manipulacji, relacjach międzyludzkich. Stawia nie tylko bohaterów, ale i samego czytelnika przed wieloma dylematami. Polecam Wam gorąco tę serię!
Poruszająca opowieść o ludziach, którzy ze wszystkich sił pragnęli być szczęśliwi. Czy w obliczu ciężkich czasów, w jakich przyszło im żyć, będzie to możliwe...
Czy jedno nic nieznaczące spotkanie może przerodzić się w ognisty romans…? Przypadkowe spotkanie to lekka, niezobowiązująca historia o sile rodzącego...
Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Zacznę standardowo od okładki, która jest po prostu wspaniała. Jak na nią patrzę, to wydaje mi się, że nawet jest piękniejsza od pierwszej, chociaż i tamta ma to "coś". Widzimy dwoje ludzi, mężczyznę i kobietę. Możemy stwierdzić, że to Piotrek i Agata. Przynajmniej ja tak sobie w głowie uroiłam. :D
Książka w finalnej wersji będzie miała dużą, wyraźną czcionkę, dzięki której będzie się lepiej czytało. Zachowane zostaną również marginesy oraz odstępy między wersami. Okładka śliska, a sama powieść zdecydowanie grubsza od pierwszego tomu.
Z tyłu będziecie mogli ujrzeć moje logo, z czego jestem niesamowicie dumna. Po raz kolejny Adriana mi zaufała i pozwoliła patronować swej trzeciej już powieści. Większość okładki jest w kolorze zielonym, co daje nam nadzieję. Ale tak naprawdę nam, czy bohaterom powieści? Oto jest pytanie... Przechodząc do samego pióra autorki, wiem, że może Wam się wydać to bardzo nudne. Ale... Po raz kolejny pisarka stanęła na wysokości zadania. Znów pokazała nam, czytelnikom, że gdy się pisze z pasją, można powiedzieć przez książkę tak wiele. W tym przypadku czytacie o życiu, prawdziwym życiu, gdzie sytuacje, które spotkają bohaterów z pewnością kiedyś kogoś spotkały. Adriana potrafi zaczarować swoim stylem i na tyle wciągnąć, że z trudem odrywamy się od lektury. Sam pomysł na fabułę drugiego tomu przerósł moje oczekiwania. Ba, napisałabym nawet, że nie tego się spodziewałam. Ale to, z czym zostawiła nas pisarka również wywołało efekt wow. I tak przez kilka godzin chodzi się z kacem, który nie chce ulecieć. Lekkie, przystępne pióro pozwala zapomnieć o całym swoim życiu, problemach, trudnościach, rozterkach i sprawia, że jedynymi naszymi problemami są te rzeczy, które trapią bohaterów Uwikłanych.
Cieszę się, że Autorka potrafi nie tylko rozbawić czytelnika, zasmucić, wzbudzić wiele emocji to dodatkowo pisze o rzeczach, o których trzeba ciągle pamiętać. Nie zawsze wszystko powiedziane jest wprost, a czasami trzeba czytać między wersami, co jest dla mnie najważniejsze. Że nie jest to pusta lektura. Jest to życiowa, trudna historia, która przydarzyć by się mogła każdemu z nas. Dlatego już teraz polecam Wam trzecią powieść Adriany Rak - jest warta Waszego czasu, zdecydowanie.
Piotr, Agata, Basia, Witek... to postacie, które są naszymi narratorami. Jednak ze względu na to, że jest ich więcej niż czworo, bo jeszcze Karolina, to nie czujemy się przytłoczeni. Historia nie skacze między bohaterami, a powoli, w swoim tempie posuwa się do przodu dzięki czemu nie siedzimy zdezorientowani.
Oczywiście co do Karoliny, przyznam się bez bicia - że cokolwiek, co by powiedziała, czy czego by nie zrobiła - nie polubiłam jej i to się nigdy nie zmieni. Nie lubię fałszywych, dwulicowych i kłamliwych istot, a ona taka właśnie jest. I nawet myśleć o niej nie chce.
Z kolei Piotr ma lekko mówiąc... przekichane. Nie chciałabym być na jego miejscu. Ciągle musi wybierać, ciągle stoi na rozdrożu i nie wie, co jest ważniejsze, nie wie, jak zrobić tak, by być szczęśliwym... Niestety osoby trzecie wtrącają się do jego życia, przez co wszystko jeszcze bardziej się komplikuje. Czy jeszcze zazna szczęścia? Tego dowiecie się czytając powieść. Ja Wam nie zdradzę... jednak szykujcie się na ogromny rollercoaster.
Agata... No jak Agatka, ona również nie ma kolorowego życia. Przez chwilę była szczęśliwa, ale potoczyło się jak zwykle i znowu zdana jest sama na siebie. Za wyjątkiem Basi, jej najlepszej przyjaciółki...
... którą chwilami miałam ochotę zamordować. Naprawdę. Zdarzyło się kilka scen, gdzie normalnie zakatować bym ją mogła patelnią. Tak bardzo za każdym razem modliłam się, by była ciut rozważniejsza. Ale jest to pozytywna postać, dzięki której nie raz uśmiech pojawi się na Waszych buziach.
Witek... Witek, to postać również skomplikowana i z bagażem emocjonalnym. Jednak nie chcąc za wiele Wam zdradzać, myślę, że i jego polubicie. :) Mimo iż chwilami będziecie mieli chęć uduszenia go jak Basi. ;) Bohaterowie przedstawieni przez autorkę są jak najbardziej realne i prawdziwe. Śmiało takich jak oni, moglibyśmy znaleźć w naszym prawdziwym życiu. Jest to kolejna zaleta dla tej książki. Wspominałam wyżej o emocjach. Otóż Adriana ma dar przekazywania emocji bohaterów do nas. Czytając, czujemy każdą cząstką siebie to, co czują nasze postacie. I to jest piękne, bo czyni lekturę jeszcze lepszą, żywszą, piękniejszą... Ciężko jest trafić na autora, który potrafi przekazywać emocje i jeszcze w ten sposób! Dlatego uważam, że lektura zasługuje na uwagę wielu czytelników. Jeśli tylko lubicie zapomnieć przez kilka chwil o tym, co was gnębi, zachęcam do sięgnięcia po Uwikłanych. Autorka dostarczy wam prawdziwy rollercoaster, a na zakończenie zostawi was zdezorientowanych. Nie będziecie wiedzieć, co tak naprawdę się wydarzyło. Ale jak to? Przecież to nie może tak być!
No właśnie, może. Życie... Jeśli jeszcze nie poznaliście pióra pisarki, zachęcam do nadrobienia zaległości. Z pewnością nie pożałujecie.
Wartości, o których również już wyżej wspomniałam są warte tego, by jeszcze raz co nieco napisać. Tak samo ciężko jest znaleźć książkę z odczuwalnymi emocjami i wartościami, które powinny nam wskazywać, czego unikać, a co brać za pewnik. Cieszę się, że Adriana napisała książkę, która między wierszami zawiera życiową prawdę. Sama fabuła jest tak bardzo prawdziwa, że aż to boli. Jednak życie często splata nam figle w momencie, którego się nie spodziewamy.
Akcja ma swoje tempo, ale gwarantuje, że nie uśniecie przy lekturze. Czyta się szybko, przez co nie nudzimy się, poza tym, autorka przyszykowała tyle niespodzianek i zwrotów akcji, że ciężko o nudę i sen. Oczywiście to jest niewątpliwie dużym plusem całości.
Cieszę się, że po raz kolejny mogłam na spokojnie zaczytać się w lekturze, która dała mi wszystko to, czego oczekuję od idealnej powieści. Zapada w pamięć, bohaterowie są z krwi i kości. Akcja ma odpowiednie tempo, zawiera wartości, przekazuje emocje i co ważne, historia wydaje się niebywale realna tak, jakby autorka była obserwatorem takiej relacji. Czytając, byłam zaskoczona, ale i szczęśliwa, że mojej przyjaciółce po raz kolejny udało się sprostać, a ja, jako już niemal "zawodowy" czytacz, mam ogromne wymagania. A wszystko, co chciałam - dostałam.
Dlatego reasumując już, zdecydowanie polecam Wam sięgnięcie po najnowszą powieść autorki. Daje nam wszystko - prawdziwych bohaterów, życiową historię, wartości i emocje, czyli wszystko to, co najlepsze w idealnej powieści. Zdecydowanie polecam i mam nadzieję, że pokochacie kontynuacje losów Agaty i Piotra od pierwszej strony. Że będziecie im kibicować i trzymać mocno kciuki, by wszystko ułożyło się tak, by dla nich było najlepiej. Pamiętajcie jednak, że życie jest przewrotne i szybko może się zmienić, wywrócić cały poukładany świat...