Która arystokratka została agentką? Czy „Krwawą Lunę” dręczyły wyrzuty sumienia? Dlaczego Irena Gelblum zmieniła nazwisko? Co, oprócz zainicjowania w Polsce Uniwersytetów Trzeciego Wieku, zawdzięczamy Halinie Szwarc? Najnowsza książka z serii biografii historycznych wydawnictwa Lira przedstawia sylwetki dziesięciu Polek, którym przyszło igrać z własnym życiem i historią. Bohaterki? Zdrajczynie? A może ofiary czasów, w jakich przyszło im żyć? Jarosław Molenda, znany pisarz i publicysta, przybliża nam losy Polek uwikłanych w tragiczną historię XX wieku. Kontrowersyjne postaci, tajemnice wywiadów i biograficzne ciekawostki gwarantują pasjonującą lekturę!
JAROSŁAW MOLENDA – pisarz, publicysta, niestrudzony globtroter. W 2015 roku został odznaczony przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Srebrnym Krzyżem Zasługi za upowszechnianie kultury i propagowanie historii. W 2016 roku Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznał mu Honorową Odznakę „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Jest autorem ponad trzydziestu książek popularno-naukowych o tematyce historycznej i podróżniczej, dziennikarzem magazynu „Dookoła Świata”. Nakładem Liry ukazały się dotychczas „Podróżniczki. Dziewczyny, które nie znały granic”.
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2019-06-05
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 288
Na książkę "Uwikłane w historię" składa się 10 historii o polkach z czasów II Wojny Światowej jak i ich powojennych losach. Autor stara się zrekonstruować życie każdej z przedstawionych kobiet, oddzielić plotki od faktów. Nie usprawiedliwia, nie wybiela. Na poparcie swoich słów ma szereg dokumentów i rozmów z osobami, które były blisko opisywanych bohaterek, jak i słowa samych bohaterek zaczerpnięte z wywiadów czy dzienników. Znajdziemy tutaj historię takich wielkich kobiet jak Irena Sendlerowa, Klementyna Mańkowska, Halina Szwarc czy Izabella Hordecka. Znajdziemy tutaj także sylwetki kobiet, które opowiedziały się po drugiej stronie barykady, jak Julia Brystiger (Krwawa Luna) czy Wanda Wasilewka. Każda z tych historii liczy nie więcej niż 20-25 stron, więc oczywistym jest, że w opowieściach autor musiał pójść na pewne ustępstwa. Według mnie odbiło się to trochę na historiach, zabrakło w nich emocji, uczuć. Oczywiście nie we wszystkich historiach było tak samo, na pewno podobały mi się opowieści o Sendlerowej, Hordeckiej i Szwarc. Ależ to były niesamowite kobiety! Ale były też historie, która niestety w żaden sposób mnie nie poruszyły. Niemniej jednak doceniam ilość pracy, jaką musiał włożyć autor w stworzenie tak rzetelnych opowieści, a i koniecznie muszę podkreślić, że moja wiedza na pewno po lekturze jest teraz większa. Nie żałuję, że poświeciłam czas tej pozycji.
Nic odkrywczego i nowego w tej książce nie znajdziecie. Nie mogę powiedzieć, że jest słaba, ale jakoś szczególnie dobra i zapadająca w pamięć też się nie okazała. Dziwi mnie dobór bohaterek przez autora. Z jednej strony opisał tak wielkie postacie jak Irena Sendlerowa, ale także tragiczne jak Wanda Wasilewska i Krwawa Luna, a tych paniach napisano już chyba wszystko.
Bardzo mi się nie podobały dywagacje autora na temat tego, że tak mało Polaków ratowało w czasie II wojny Żydów, a posiadali oni broń za co, podobnie jak za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci. Łatwo oceniać czyjąś postawę i moralność z dzisiejszej perspektywy.
Plus za rozdział o Zofii Kossak, o której się bardzo mało mówi i wiele osób (nad czym ubolewam) w ogóle o niej nie słyszało.
Książki nie polecam, lepiej sięgnąć po jakieś pogłębione biografie opisanych przez autora pań.
Generalnie napisana prostym i łatwym do zrozumienia językiem, świetna także dla laika nie bardzo interesującego się historią i faktami. W ksiażkice czytało mi się źle dwie biografie, nie jest to wina jednak autora, tylko bohaterki. Po prostu mnie drażniły, szczególnie jedna. Jednak autorowi nie mam nic do zarzucenia, z pewnoscią siegnę po inne książki tego autora.
Ciekawa, co prawda o wiekszości już inne książki czytałam, ale ciekawie było sobie powtorzyć biografie niezwyłych kobiet. Tylko w ednym rozdziale trochę napisane było nieci chaotycznie.
"Uwikłane w historię. Bohaterki i zdrajczynie. Dziewczyny, które igrały z życiem i historią" to drugi z cyklu zbiór losów Polek. Jest już skromniejszy od pierwszego, ponieważ opisuje dziesięć naszych rodaczek, a opowieści są po prostu ciekawsze. Opowiada o kobietach będących agentkami, o których teraz się nie wspomina, a być może miały one wpływ na losy świata. O kobietach, które bywały bardzo okrutne - jak "Krwawa Luna", a może wcale takie nie były, a ich historia została zapisana z punktu widzenia... mężczyzn, a nie od dziś wiadomo, że często demonizują oni kobiety u których inteligencja idzie w parze z urodą. Kobiety oceniano wtedy - zupełnie jak dzisiaj, przez pryzmat stroju, nie akceptowano wszelkich odstępstw o przyjętych norm.
Autor wspomina m. in. Irenę Sendlerową, o której polska historia długo milczała, a następnie zrobiła z niej kryształowy pomnik, wypaczając fakty.
Wszystkie życiorysy były dla mnie interesujące, czytałam je z przyjemnością i wydaje mi się, że styl autora ewoluował, ale i tematyka, którą podjął spowodowała, że czytałam tę część tak, jak powieść i nie mogłam się doczekać kolejnego rozdziału.
To dobrze napisany skrót biografii dziesięciu odważnych kobiet, walczących o własne ideały, które często, ale nie zawsze, szły w parze z dobrem ogółu. Kobiet, które nie bały podejmować się ryzyka utraty życia, by spróbować mieć wpływ na otaczającą je mroczną rzeczywistość.
Przeczytane:2019-12-08,
Pierwsze skojarzenie z kobietą w czasach wojny to osoba, która siedzi w domu (często z dziećmi) i z niepokojem oraz nadzieją czeka na powrót męża z frontu. Przypominają się słowa piosenki "Jeszcze się tam żagiel bieli":
"Bo męska rzecz być daleko,
a kobieca - wiernie czekać".
Jednak liczne kobiety może i były wierne, ale na pewno nie bierne. Brały aktywny udział w wojennym życiu. Oczywiście nie walczyły z karabinami, to wciąż męska domena, ale były na przykład sanitariuszkami, łączniczkami, czynnymi działaczkami konspiracji, agentkami. Niektóre przeszły na ciemną stronę mocy stając się zdrajczyniami (zresztą agentki, choć kierowały nimi szlachetne pobudki, też były niejednoznaczne moralnie). W książce poznajemy losy dziesięciu kobiet, które nie tylko były świadkami historii, ale ją własnoręcznie pisały. Niektóre są bardzo znane, jak Zofia Kossak, Irena Sendlerowa, Wanda Wasilewska, Krystyna Skarbek. O pozostałych słyszeli głównie pasjonaci historii. Są to: Julia Brystiger, Halina Szymańska, Izabella Horodecka, Irena Conti di Mauro, Halina Szwarc, Klementyna Mańkowska. Poznajemy je zarówno od strony publicznej, jak i całkiem prywatnej.
Ogromną zaletą książki jest wielowymiarowość portretów. Nie ma tu jednoznacznej czerni i bieli, a raczej odcienie szarości (na przykład jedna z bohaterek ratowała Żydów, choć nigdy się nie kryła z poglądami antysemickimi!). W negatywnych bohaterkach znajdujemy też jasne strony, a opowieści o pozytywnych nigdy nie są hagiografiami czy naiwnymi laurkami. Dzięki temu książkowe postacie są barwnymi kobietami z krwi i kości. Istnieją na papierze, ale dzięki sposobowi pisania mają głębię. Polecam nie tylko pasjonatom historii.
dr Kalina Beluch