Uwierz w bestie

Ocena: 4.5 (2 głosów)

25 sierpnia 2015 roku to dzień, w którym wszystko się zmienia w życiu Nastassji Martin, francuskiej antropolog. Brutalne spotkanie z niedźwiedziem w ostępach Kamczatki było dla niej punktem granicznym i zachwiało jej tożsamością. Od tego momentu zawieszona między światami zwierząt i ludzi, naturą i kulturą, Wschodem i Zachodem próbuje się odnaleźć i na nowo określić, kim jest. Blizny na twarzy, powracające fragmenty wspomnień walki z bestią oraz sny nie dają jej spokoju. Nie może już w obiektywny, naukowy sposób opisywać animistycznego mieszania się bytów, teraz sama go doświadcza: czuje, że musi wrócić do krainy lodowców i wulkanów, gdzie z dala od ludzi, drzew, łososi i rzek ma nadzieję znów zmierzyć się z niedźwiedziem. Czy to spotkanie ukoi niepokój, pozwoli nadać nowy kształt roztrzaskanej na kawałki osobowości?

Ta autobiograficzna opowieść skłania do zadawania pytań o naszą tożsamość: Co ją kształtuje? Czy jest stała, czy może zmienna? Czy w życiu człowieka są wydarzenia, które mogą radykalnie ją zmienić? Czy formowanie jej na nowo jest wyzwaniem, któremu jednostka może sprostać?

Informacje dodatkowe o Uwierz w bestie:

Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2023-01-25
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788373927544
Liczba stron: 112
Tytuł oryginału: Croire aux fauves

więcej

Kup książkę Uwierz w bestie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Uwierz w bestie - opinie o książce

Avatar użytkownika - asiaczytasia
asiaczytasia
Przeczytane:2023-05-15, Ocena: 4, Przeczytałam,

„(…) to są narodziny, bo najwyraźniej to nie śmierć”[1] pisze o swoim starciu z niedźwiedziem antropolog Nastassja Martin w książce „Uwierz w bestie”. Jak możecie się domyślić kobieta to starcie (jakimś cudem) przeżyła, a po takim doświadczeniu nie sposób być tym samym człowiekiem. W kulturze Ewenów (lud zamieszkujący obszar Kamczatki), których zwyczaje między innymi autorka badała, funkcjonuje słowo „miedka”, a oznacza ono osobę naznaczoną przez niedźwiedzia. Jeden z przyjaciół mówi do Nastassji Martin: „Teraz jesteś »miedka«, ta, która żyje między dwoma światami”[2] Czy takie życie jest możliwe? Co bardziej przyciąga antropolog: rodzina, stabilizacja, miasto, a może niebezpieczeństwo i zew natury?

„Uwierz w bestie” to specyficzna publikacja. Mam wrażenie, że Nastassja Martin luźno spisała wydarzenia prowadzące do spotkania z niedźwiedziem i będące jego następstwem, akcentując emocje, które nim towarzyszyły. Dostajemy osobisty wywód, bez zbędnych wstępów, który mi kojarzy się z pamiętnikiem. Przykładowo, kiedy pojawia się jakaś postać autorka nie precyzuje, kim ona jest. Od razu przechodzi do tego, co ta osoba dla niej znaczy i umiejscawia ja w kontekście starcia z niedźwiedziem. Jakby chciała uwypuklić myśli, wnioski, odczucia. Czyta się to dziwnie. Czasami jest ciekawie, a czasami trudno domyślić się do czego Nastassja Martin zmierza.

Sięgając po tę książkę liczyłam na odrobinę ciekawostek o ludach zamieszkujących Kamczatkę i co nieco wyłuskałam z tekstu. Jednak, żeby odpowiednio się w niego wczuć musiałam porzucić mój „miejski” sposób patrzenia na świat i naturę, trochę jak na rezerwat. Musiałam spróbować zrozumieć inny sposób myślenia, ściśle powiązany z przyrodą, która tych ludzi otacza. Nastassja Martin tego dokonała. Ta kobieta odbiera otoczenie kompletnie inaczej. Funkcjonuje z nim w pewnego rodzaju symbiozie, która jest jej niezbędna do życia. Widać to chociażby we fragmentach, kiedy jest w szpitalach. Sterylność, obce ciała i substancje wprowadzane do organizmu, to ją męczy: „ Myślę o niedźwiedziu. Jeśli żyje, to przynajmniej wiedzie swój niedźwiedzi żywot bez całej tej symbolicznej i konkretnej przemocy, która mnie przypadła w udziale”[3].

Trudno mi powiedzieć, czy „Uwierz w bestię” przypadnie do gustu polskim czytelnikom. Literatura faktu jest poczytna, ale to jest coś kompletnie innego (chociaż na faktach bazuje), to książka o „(…) dzikusce, która buntowniczo zmierzała ku swojej zgubie, lub raczej ku inicjacji, i tylko cudem mogła ją przeżyć”[4]. Napisana bardzo osobiście. Nasycona bólem, tęsknotą, instynktem.

[1] Nastassja Martin, „Uwierz w bestie”, przeł. Anna Michalska, wyd. Noir sur blanc, Warszawa 2023, s. 13.
[2] Tamże, s. 28.
[3] Tamże, s. 54.
[4] Tamże, s. 27.

Link do opinii

Zdarza się Wam czuć, że nie jesteście w odpowiednim miejscu lub żyjecie tak, że wewnętrzna równowaga zostaje zaburzona? Zazwyczaj nie mam czasu myśleć o podobnych problemach, to ten rodzaj luksusu, z którym stykam się rzadko. Różne pytania o naturę człowieka, jej zmienność czy poszukiwanie własnej tożsamości zaczęły krążyć mi nad głową przy okazji lektury Uwierz w bestie Nastassji Martin. W tej krótkiej autobiograficznej książce autorka wraca do wydarzenia, które sprawiło, że musiała przewartościować swoje życie.



25 sierpnia 2015 roku francuska antropolożka podczas badań terenowych na Kamczatce zostaje zaatakowana przez niedźwiedzia i przeżywa to brutalne spotkanie z bestią. W wyniku starcia twarz młodej kobiety zostaje poważnie uszkodzona, a ją samą prześladują sny o niedźwiedziach - śniła je jeszcze na długo przed wypadkiem. Martin wchodzi w dotychczasowe badania głębiej niż mogła się spodziewać; z badaczki mieszania się porządków ludzkiego i duchowego, współżycia ludu Ewenów z naturą, lasem staje się przedmiotem badań. Kobietę również przenikają duchy stworzeń, odwiedzając ją w snach i na jawie. Po walce staje się miedką, co w języku Ewenów oznacza kobietę naznaczoną przez niedźwiedzia, w połowie człowiekiem, a w połowie bestią.



Podczas czytania książki czułem, że autorka nie jest pisarką - historia mogłaby być opisana w sposób bardziej porywający, portret psychologiczny pogłębiony, ale ten brak literackiego wyszukania czy niedopracowanie pisarskiego rzemiosła pozwoliło mi uwierzyć w tę opowieść, wydaje się wiarygodna w każdym elemencie. Martin przemyca, ba, wrzuca łopatą wielkie porcje nawiązań do badań antropologicznych, tych własnych, jak i klasycznych. Nie każdego to zainteresuje, do mnie jednak trafiło, z uwagi na to, że podobało mi się antropologiczne odczytywanie literatury.



Ciekawie było zestawić dwa zupełnie różne doświadczenia dotyczące pobytu w szpitalu - Nastassja Martin po pierwszych operacjach ratujących życie w Rosji jest później operowana w paryskim Salpetriere, tym samym, w którym sporo czasu spędził Philippe Lançon, którego Strzęp czytałem w ubiegłym roku. Lançon trafił tam po zamachu na "Charlie Hebdo" w styczniu 2015 roku, Martin kilka miesięcy później - oboje przechodzą zabiegi rekonstrukcyjne twarzy. Jeśli jednak dziennikarz był traktowany jak gwiazda, z uwagi na gigantyczne zainteresowanie opinii publicznej, i mógł liczyć na duże zainteresowanie lekarzy, tak Martin nie wypowiada się zbyt przychylnie ani o placówce, ani o personelu i jakości usług medycznych.

 

 

 

 

Autobiograficzne zapiski Martin nie wywołały u mnie zachwytu, nie zaparły tchu, lecz stanowią ciekawą pozycję, która pozwoliła mi wejść głębiej w jakieś fragmenty świata i życia, będące wcześniej nieznane. Nie spodziewałbym się, że żyjąc w cywilizacji w XXI wieku można tak głęboko połączyć się w stopniu duchowym z naturą. Na trochę ponad stu stronach zostało poruszonych tyle tematów, że wystarczyłoby na dużo grubszy tom - może zbyt pobieżnie zostały niektóre elementy poruszone. Mimo wszystko z chęcią przeczytałbym książkę badawczą autorki czy jej wspomnienia w kilku lat spędzonych wśród rdzennych mieszkańców Alaski - choćby dla samej wartości poznawczej.

 

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy