Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2015-03-18
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 440
Siedząc w szkole rozmyślałam nad nowymi książkami, które miały tego dnia do mnie przywędrować. Byłam bardzo podekscytowana, w szczególności, kiedy wiedziałam, że w środku znajdzie się powieść Lucy Foley - "Utracona i odzyskana". Debiut pisarski autorki, który, sądząc po opisie, zapowiadał się na świetną powieść. Jednak kiedy wróciłam do domu cała w skowronkach, na biurku ujrzałam otwartą już paczkę. Zauważyłam, że "Utraconej i odzyskanej" nie ma w środku...
W pierwszym momencie nie wiedziałam, co o tym sądzić, jednak po chwili zaginiona książka znalazła się w rękach mojej mamy, która już zatracała się w lekturze. Nie pozwoliła mi nawet dojść do słowa, była książką wręcz zafascynowana. Niczym zahipnotyzowana słowami powróciła do powieści, nie wyjaśniając zaistniałej sytuacji dopóki nie zapoznała się z całą historią. A kiedy już skończyła, nie mogła wyjść z zachwytu i tylko oznajmiła mi, że muszę ją czym prędzej przeczytać i zrecenzować.
W końcu sama zabrałam się za lekturę. Po reakcji mojej mamy, oczekiwałam od książki barwnych bohaterów, wciągającej akcji i dobrego pomysłu. Czy otrzymałam to, co chciałam? Czy Lucy Foley wywiązała się z zadania i stworzyła przyjemną lekturę?
"Utracona i odzyskana" jest debiutem autorki, a jak wiemy, debiuty literackie nie zawsze można zaliczyć do udanych. Jednak pani Lucy dobrze postąpiła zaczynając bawić się słowem, gdyż to, co stworzyła można uznać za magiczne.
"Kiedy się o tym dowiedziałem, nie wierzyłem, że będę mógł żyć nadal. Ale wiesz, życie się po prostu toczy. Nawet jeśli część ciebie umarła."
Dla Kate życie nabrało czarno- białych kolorów, kiedy jej dwie najbliższe osoby odeszły, matka i przybrana babka, która przed swoją śmiercią przekazuje dziewczynie list i rysunek przedstawiający jej prawdziwą babcię. Kate dostrzegając piorunujące podobieństwo postanawia dowiedzieć się całej prawdy o swojej rodzinie. Dowiaduje się, że autorem szkicu jest sławny malarz, Tom Stafford. Kate odwiedza starego człowieka na Korsyce, gdzie poznaje również Oliviera - wnuka Thomasa. Jaką historię opowie jej Stafford? Czy uda jej się odnaleźć swoją prawdziwą babcie? Czy odnajdzie pokrewną duszę w Olivierze?
Powieść została w ciekawy sposób podzielona. Otóż raz towarzyszymy Kate, aby za moment wraz z Tomem przenieść się kilkanaście lat wstecz i odkrywać jego młodość, miłość, a także postępy w roli początkującego malarza. Stafford opowiada dziewczynie swoją historię, która jest pełna zakrętów, ale również pięknych wspomnień, które w głównej mierze dotyczą pierwszej i prawdziwej miłości do babki Kate.
Posiadając możliwość "podróżowania w czasie" poznajemy XX wiek. Autorka za pomocą powieść w wyrafinowany sposób obrazuje nam czasy, które były burzliwym okresem w dziejach całego świata. Stykamy się z się z fragmentami o I wojnie światowej, jednak osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem poruszenia tematu II wojny światowej - jej początku i rozwoju i roli babci Kate w tych wydarzeniach.
Lucy Foley ma niezwykły warsztat pisarki, który potrafi wykorzystać. Bowiem w "Utraconej i odzyskanej" mimo wszelkich prób nie mogłam znaleźć wad, niedociągnięć. Aż trudno w to uwierzyć, ale każda nawet najmniejsza rzecz została w umieszczona w książce po coś, wszystko zostało perfekcyjnie i precyzyjnie zaplanowane tworząc jedyną w swoim rodzaju opowieść.
"Być może udało mi się doprowadzić do katastrofy, ale nawet ja wiem, że nikt nie jest stworzony, żeby być sam. A już na pewno nie ktoś taki, jak ty."
W "Utraconej i odzyskanej" nie brakuje zagadki, romansu oraz oryginalności. Niepowtarzalny styl pisarski dodaje książce charakterystyczengo uroku. Powieść czyta się rozkoszując każdym słowem. Najwspanialsze jest jednak to, że po skończeniu lektury czujemy niedosyt. Z pewnością przypadnie do gustu każdej kobiecie, która lubi przenieść się do świata bohaterów powieści przeżywając z nimi chwile smutne i radosne. Zaś autorka od dziś staje się jedną z moich ulubionych pisarek.
Odkąd pierwszy raz ujrzałam ten tytuł w zapowiedziach wydawnictwa Czarna Owca wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Piękna klimatyczna okładka, ciekawy opis wydawcy i nazwisko autorki, które stanowiło dla mnie kompletną zagadkę podziałały na mnie jak magnes. Fabuła rozpoczyna się 1985 roku, prawie rok po katastrofie lotniczej, w której ginie primabalerina June Darling, matka dwudziestosiedmioletniej Kate. June jako dziecko zostaje porzucona na schodach przytułku prowadzonego przez zakonnice. Starsze dziewczynki twierdziły, że niemowlaka podrzuciła dama wyglądająca na dosyć zamożną. Jej wygląd, samochód ale przede wszystkim gracja z jaką się poruszała świadczyły za tym faktem. W wieku sześciu lat June zostaje adoptowana przez pannę z dobrego domu, Evelyn Darling. Evie od razu dostrzega w dziewczynce córkę, której nigdy mieć już nie będzie. Kilka lat wcześniej Evie Darling podróżując ze swoim narzeczonym ma wypadek samochodowy, w wyniku którego Evie traci dziecko, rozwijające się w jej łonie oraz narzeczonego. Traci również zdrowie i zostaje kaleką (zmiażdżone biodro), co przekreśla jej aspiracje do bycia znaną i uwielbianą baletnicą. Całą swoją miłość oraz zamiłowanie do baletu przelewa na adopcyjną córkę i kształci ją w tym kierunku. Zresztą z wielkim sukcesem. Do momentu, gdy June zachodzi w ciąże, a szanowny tatuś jeszcze nienarodzonego dziecka czmycha, gdzie pieprz rośnie. Po tym jak June umiera, Evie trafia do domu opieki (jej świadomość oraz pogarszający się stan zdrowia wymaga stałej troski). Natomiast Kate rzuca się w wir pracy. Jej pasją jest fotografia i pracuje w sklepie ze sprzętem fotograficznym. Pewnego dnia odwiedza Evie, a ta w przebłysku świadomości wyznaje, że jest w posiadaniu listu, ale i szkicu pewnej kobiety, która podawała się za biologiczną matkę June. Ale kim jest tajemnicza Celia? Czy naprawdę była biologiczną matką June? Kto jest autorem szkicu? Aby rozwiązać te zagadki Kate kontaktuje się z wybitnym malarzem, Thomasem Staffordem. Mężczyzna zaprasza bohaterkę do swojej rezydencji na Korsyce. To tu bohaterka pozna fascynującą historię wielkiej, niespełnionej miłości. A być może i odnajdzie siebie? Któż to wie? Ja wiem , ale nie zdradzę .zakończenia tej historii. Cóż to za cudowna książka! Miłość, bogactwo, tajemnice, zdrady, samotność. Oderwać się nie można. Ach, ach, ach. Czytając przechadzamy sie po pięknym nabrzeżu, pali nas francuskie słońce, a uderzające fale o klify zachwycają. Thomas wprowadza Kate w cudowny świat lat 30-tych XX wieku, by podążyć przez lata niespokojne, lata wojny, rozkwitu intelektualnego, ale i artystycznego. Obnaża przed dziewczyną te wszystkie uczucia, które latami kryły się w jego sercu. Kate pozna także Oliviera, wnuka Toma, który swą mroczną powierzchownością wprowadzi do fabuły ciekawy wątek. "Utracona i odzyskana" jest debiutem literackim Lucy Foley. Pisarka jest Brytyjką, ale jakże barwnie nakreśliła francuskie krajobrazy czy obyczaje panujące w pierwszej połowie XX wieku. Jej bohaterowie są tak realni, prawdziwi. Można im współczuć tego ogromu złym doświadczeń, ale i podziwiać ich siłę oraz determinacje. "Utracona i odzyskana" to nie jest zwyczajna powieść. To pozycja przede wszystkim o miłości., ale i o kreowaniu siebie, o wybieraniu drogi, którą wbrew rodzinie bohaterowie podążają. Ale także o sukcesie, okupionej wielkim poświęceniem. Ach, szkoda, że czas spędzony z tą powieścią tak szybko minął. Zaczytałam się, przepadłam. I wam życzę takich samych pozytywnych wrażeń jakich ja doświadczyłam.
Tu każdy ma coś do ukrycia... Jess musi zacząć nowe życie. Jest zmuszona wyjechać i zatrzymać się w mieszkaniu przyrodniego brata, w Paryżu. Gdy tam jednak...
ZABIŁBYŚ, ŻEBY TAM BYĆ. Na małej wyspie w Irlandii ma się odbyć idealny ślub. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, aby zdjęcia dobrze prezentowały...
Przeczytane:2015-04-22, Ocena: 5, Przeczytałam, ***Wojenne czasy, Debiut powieściowy,
Od jakiegoś czasu trafiam na książki, które okazują się idealnym wyborem. Jeśli dotyczy to powieści znanych mi i lubianych autorów, to nie ma w tym nic niezwykłego, ale z debiutami literackimi różnie bywa…„Utracona i odzyskana” to pierwsza powieść napisana przez angielską Panią redaktor – Lucy Foley. Książka okazała się bardzo interesującą i dojrzałą opowieścią, która ma w sobie pewną delikatność i subtelność, a przy tym nie zatraciła autentyzmu.
Kate – dwudziestokilkuletnia kobieta straciła ukochaną matkę, sławną tancerkę, primabalerinę, w wypadku samolotowym. Pewnego dnia bohaterka dowiaduje się od swojej umierającej przybranej babki Evie o listach, które przez lata przychodziły do matki, a które babka skrzętnie ukrywała przed światem. Kate otrzymuje od niej również pewien szkic nakreślony piórkiem, przedstawiający kobietę, która do złudzenia przypomina ją samą. Zaintrygowana tymi niespodziankami bohaterka postanawia odkryć tajemnicę pochodzenia jej matki, która jako noworodek została oddana do domu dziecka.
Poszukiwania doprowadzają Kate na malowniczą Korsykę oblewaną wodami Morza Śródziemnego do rezydencji sławnego malarza Thomasa Stafforda. Jego opowieść o przeszłości rzuca światło na dawne wydarzenia sprzed ponad pół wieku i pozwala Kate odkryć i zrozumieć przeszłość jej rodziny.
Słowami Thomasa Stafforda autorka opowiada przepiękną, wzruszającą historię romantycznej miłości z początków XX wieku. Alice – panienka z dobrego domu, pochodząca z arystokratycznej angielskiej rodziny i Tom – chłopak z artystyczną duszą, który kreśli piórkiem lub węglem niesamowite szkice, a z czasem staje się znanym i cenionym malarzem. Poznajemy kulisy skomplikowanego związku tych dwojga młodych ludzi, którzy poznali się jako dzieci, spędzali ze sobą wakacje, zaprzyjaźnili się, a potem pokochali. I choć życie przeplatane wojną i towarzyszącymi jej burzliwymi wydarzeniami nakreśliło dla nich swój scenariusz, to po tych wszystkich latach nadal są dla siebie najważniejsi, choć żyją z dala, rozdzieleni.
Kate udaje się odnaleźć swoją rodzoną babkę Alice Eversley, która według dokumentów zginęła podczas II wojny światowej. Kobiecie cudem udało się przeżyć i odtąd używa swojego przybranego, wojennego nazwiska Celia Mertenat. Alice opowiada wnuczce o swoim skomplikowanym życiu i o wielkiej miłości do Toma, której pozostaje wierna przez te wszystkie lata. Wyjawia jej także prawdę o oddaniu swojej jedynej córeczki do adopcji.
Lucy Foley podzieliła się z czytelnikami wzruszającą historią, która ma w sobie wiele wysublimowanego piękna, jest delikatna i ulotna, choć dotyka ciemnej strony ludzkiego życia. Jest to dla mnie powieść kontrastów. Autorka pisze z jednej strony o niespełnionym uczuciu, noszącym czytelne znamiona miłości romantycznej, z drugiej zaś o brutalnych czasach II wojny światowej, która na zawsze przekreśliła plany wielu ludzi. Głośny świat sztuki Paryża, Londynu, Nowego Jorku, sławne galerie i wystawy zestawia z ustronną, cichą rezydencją w pięknej okolicy na Korsyce, gdzie w swojej pracowni tworzy znany artysta malarz. Skąpaną w słońcu rajską wyspę na Morzu Śródziemnym konfrontuje z bolesnymi wspomnieniami z przeszłości. Sprzeczności pomiędzy dwiema, tak różnymi, płaszczyznami zostały bardzo dobrze nakreślone i oddane.
Kłamstwo, które przez lata ciąży nie tylko na Alice i Tomie, ale także na następnych pokoleniach, zostało usprawiedliwione poświęceniem i miłością, dbaniem o szczęście drugiej strony.
Powieść Lucy Foley może zachwycić czytelnika. Wzrusza, zaskakuje i jest naprawdę dobrze napisana z dużą dbałością o szczegóły. Przejrzysty i klarowny język nacechowany emocjami nie pozostawia nas obojętnymi na losy bohaterów – prawdziwe indywidua, których sylwetki zostały mocno nakreślone. Zarówno korespondencja listowa pomiędzy poszczególnymi bohaterami wpleciona w treść powieści, jak i motyw rysunku, obrazka „wędrującego” po świecie z rąk do rąk nadaje historii realizmu i autentyczności. Po takie książki chciałabym sięgać jak najczęściej. Z ochotą przeczytałbym następną opowieść Pani Foley.
Polecam.