UŚMIECH to próba czytania i interpretowania świata właśnie poprzez najróżniejsze formy śmiechu. To klucz do zrozumienia drugiego człowieka: jego szaleństw, kompleksów i marzeń. Uśmiech - zdaje się mówić autor - to twoja wizytówka. Można by zaryzykować twierdzenie, że zawiera się w nim niekontrolowana emanacja duszy. Ta książka jest jak film, pełna obrazów, których nie da się szybko zapomnieć. Jest jak podróż, która wciąż trwa i nie chcesz, aby kiedykolwiek się skończyła...
Kazimierz Grochmalski - twórca eksperymentalnego Teatru MAYA (w latach 1976-1998 zrealizował 16 premier według własnych scenariuszy). Wydał dwa tomy poezji: ,,Teatr, którego nie było" (2016) oraz ,,Traktat o marionetkach" (2018). Autor własnej metody teatralnej nazwanej ,,kompozycją komediową", którą prezentował na kilkunastu uniwersytetach całego świata. Mieszka w Poznaniu. Zajmuje się zen oraz opieką nad ,,braćmi mniejszymi".
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2020-10-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 238
Magia uśmiechu
Uśmiech, najlepsza wizytówka człowieka. To uśmiech rozpogadza pochmurny dzień, rozładowuje napiętą atmosferę i nie pozwala być obojętnym. Gdy widzisz uśmiech, uśmiechasz się. Jak śpiewała Anna German: "Uśmiechaj się, do każdej chwili uśmiechaj, na dzień szczęśliwy nie czekaj, bo kresu nadejdzie czas,
nim uśmiechniesz się chociaż raz." Trzeba się uśmiechać, mimo że czasem nie jest to proste. Ale trzeba brać przykład z dzieci, przecież Janusz Korczak nie mylił się, mówiąc "Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat". Dlatego śmiejmy się jak najczęściej i poprawiajmy nastrój naszemu ponuremu światu.
"I mimo wszystko uśmiechać się. Szczęśliwie, na wspomnienie tego szczęścia, które kiedyś spotkało go i już nie opuści! Uśmiech szczęśliwego dzieciństwa. Choć trwało ono zaledwie chwilę! Uśmiech nieprzemijającego zachwytu. Schowany tak głęboko, a ciągle dający siłę do przetrwania..."
Właśnie uśmiechowi miejsce i czas poświęcił w swojej publikacji pan Kazimierz Grochmalski. Pan Grochmalski jest założycielem i twórcą eksperymentalnego ,,teatru maya", reżyserował spektakle teatralne na całym świecie, jest twórcą własnej metody pracy teatralnej, pt. "kompozycja komediowa", zajęcia jej dotyczące prowadził na uczelniach na całym świecie, wykładał także na uczelni ASP w Poznaniu zajęcia z teatru wizualnego, jest także właścicielem sklepów Żabka, co pozwoliło mu na rozwijanie swoich pasji, a mianowicie "teatru maya" i pisania. Pan Kazimierz tworzy nie tylko prozę, ale także poezję.
"Cywilizacja, gdzie łatwość dostępu jest powszechna, być może właśnie przez tę dostępność staje się tak naprawdę zamknięta sama w sobie, a ludzie, którzy niby mają dostęp do wszystkiego, żyją w pancerzu samotności."
"Uśmiech" to zbiór opowiadań, traktujących o uśmiechu, śmiechu właśnie. W zbiorze tym znajdziemy krótsze i dłuższe opowieści, ale każda z nich jest wyjątkowa. Czytając przychodziło mi na myśl porównanie z prozą Kurta Vonneguta czy George'a Orwella. Bowiem Grochmalski jak wspomniani wyżej pisarze jest doskonałym obserwatorem rzeczywistości, i tak jak oni potrafi przedstawić ją w swojej twórczości czasem w sposób groteskowy, absurdalny bądź przerysowany, ale idealnie ją oddający. Tak jak w prozie tych pisarzy, tak i w opowiadaniach ze zbioru "Uśmiech" czytelnik odnajdzie wiele cennych myśli, wartych uwagi cytatów, i choć proza ta wymaga skupienia i koncentracji to myślę, że warto poświęcić jej chwilę czasu.
"Tyle wyliczeń, ile dni. I co z tego? Zmienia się czas, znikają miejsca. Zostają jedynie znaki w pamięci. Wietrzejące znaki pamięci. Jak wyblakłe klisze. To my jesteśmy na tych zdjęciach? To my jesteśmy tymi ludźmi? Nigdy nie powrócę do tych klisz. Nie mam swojego albumu ze zdjęciami. Coś było, minęło, rozsypało się, rozpadło... Przecież nie miało być na zawsze, nieprawdaż?"
"Uśmiech" przedstawia różne odsłony uśmiechu, ale w zaskakująco sprawny sposób autor kreśli nam obraz społeczeństwa, cywilizacji, świata. Przeczytamy tu między innymi o państwach, które nie uśmiecha się w ogóle, a także o takich w których uśmiech jest swoistym celebrytą, ale czy jest on jeszcze naturalny i prawdziwy, o samotności w tłumie ludzi, o uśmiechu osiołka, na którym Jezus wjeżdżał do Jerozolimy, o uśmiechu współczesnych ludzi i jego odmianach, o uśmiechu manekina i klauna, a wreszcie o uśmiechu kiczu, zachwytu czy tych, którzy żegnają się z tym światem.
Opowiadania te nie są oczywiste, autor posługuje się rozwiniętymi metaforami, alegoriami, pełne są one wszelakich uczuć, niektóre śmieszą, niektóre wzruszają, a inne budzą zaskoczenie i niesmak. Pełno tu groteski, absurdów i satyry, ale przez to wartość tych opowiadań wzrasta. Rzadko dziś spotyka się taką prozę, która niesie w sobie przesłanie.
"Są miejsca, do których nie wrócę, a tęsknię za nimi. I są miejsca, do których nie wrócę i nigdy ich nie zapragnę."
"Uśmiech" to zbiór opowiadań, które skłaniają do refleksji, nie czyta się ich może w ekspresowym tempie, ale warto czasem zatrzymać się, podumać nad tym co czytamy, nad tym, co autor chciał nam przekazać, pokazać. Mimo że są momenty wesołe i radosne w tym zbiorze opowiadań, to całość zdaje mi się smutna, tak ja ją odebrałam. Cóż, może nasz świat właśnie taki jest i może powinniśmy coś z tym zrobić.
Mnie ujęły opowiadania, te które są najbardziej zakręcone, czyli "Na karuzeli" i "Cabaret Seans", a także te najbardziej wzruszające "Dlaczego w tym miejscu?", "Pożegnanie klaunów", "Monolog osła", "Uśmiech manekina".
Czy polecam Wam zbiór pod tytułem "Uśmiech"? Jak najbardziej, jest to coś nowego, innego, świeżego w polskiej prozie. Napisane w dość zakręcony sposób, ale każdy czytelnik czytając te opowiadania może je interpretować inaczej, tak jak czuje, jak myśli, odnosić to do życia na swój sposób. Ciekawe, pełne mądrych myśli i spostrzeżeń opowiadania o uśmiechu, ludziach i życiu.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję panu Sebastianowi Walczakowi.
Uśmiech definiowany jest jako grymas, wspólny dla wszystkich ludzi wyraz emocji: szczęścia czy rozbawienia. Ale nie tylko, może być objawem strachu lub (przy pokazaniu klawiatury zębów) czysto zwierzęcym wyrazem groźby. Guillaume Duchenne jeszcze w XIX wieku opisał dwa różne typy uśmiechów: uśmiech Duchenne'a oraz uśmiech Pan Am (określenie współczesne). Są oczywiście jeszcze inne klasyfikacje, choćby czysto psychologiczna (uśmiech nagrody, dominacji, afiliacji).
Kazimierz Grochmalski stosuje swój podział oraz swoistą terapię uśmiechem. Analizuje różne sytuacje życiowe, stawia diagnozy. Jego spostrzeżenia są przepuszczone przez słodko - gorzki filtr doświadczenia. Ta książka nie bawi, bo nie ma bawić. Owszem czytelnik uśmiecha się pod nosem - w głębokim zamyśleniu.
Doświadczony mężczyzna w sil wieku jest otoczony wielością wszystkiego. Ludzi, przedmiotów, obrazów, reminiscencji. Mimo ich bliskości nie...
,,Zanim opadnie kurtyna" to czwarta książka Kazimierza Grochmalskiego, twórcy teatralnego i pisarza. Jest połączeniem eseju i poezji, w czym autor próbuje...
Przeczytane:2021-01-10,
"Kto raz pokochał, będzie szukał miłości.
Kto raz znienawidził, nie zazna spokoju.
Kto raz nie zaznał spokoju, zapewne długo będzie szukał!"
Kazimierz Grochmalski nie był mi wcześniej zbytnio znany, jednak dość przypadkowe spotkanie z jego najnowszą książką sprawiło, że na pewno będzie chciała obcować częściej z jego dziełami.
"Uśmiech" to twór nietypowy. Razem z autorem obserwujemy w nim świat. Świat pełen uśmiechu. Ale nie jest to przypadkowy uśmiech, acz celowy zabieg. Okazuje się, że ten jeden z najprostszych, wydawać by się mogło, wytworów naszej mimiki, stanowi niepodważalną prawdę i refleksję o nas samych, o społeczeństwie, współczesności czy przyszłości.
Uśmiech u Grochmalskiego jest fantastycznym sposobem postrzegania rzeczywistości jako takiej. Autor, prowadząc pełne nostalgii i ironicznego poczucia humoru monologi, kreuje doskonały obraz socjologiczny, będący krytyką wszystkiego, co fałszywe i złudne, od religii i polityki począwszy, na intymnych relacjach kończąc. Grochmalski zręcznie lawiruje pomiędzy wielością tematów, odnajduje się tak w historii, jak i młodzieżowej popkulturze. Nie pomija nikogo, ani niczego. Każdy uśmiech zawiera w sobie ukryte dno, każdy jego przejaw ma swoją, najczęściej gorzką, historię.
Każdy rozdział to inna podróż, inna pocztówka z widokiem na smutny uśmiech świata. A jednak, jak nie byłby on trudny do udźwignięcia z całym ciężarem doświadczeń, to i tak "ten uśmiech nie pozwala powiedzieć ostatecznie: bye bye, wsiąść do samolotu i nigdy tu nie wrócić..."
Polecam serdecznie!