Uśmiech losu


Tom 5 cyklu seria mazurska
Ocena: 5.57 (14 głosów)

Daj się otulić atmosferą świątecznej powieści Katarzyny Michalak!

Natalia ma jedno jedyne, lecz nierealne marzenie – zostać mamą. Ta tęsknota nie pozwala jej cieszyć się wielką, niezwykłą miłością, jaką obdarza ją Damian. Nad ich związek nadciągają burzowe chmury. Czy Natalii, która straciła nadzieję, uda się zachować miłość?

Czy naprawdę trzeba coś stracić, by docenić tego wartość?

Zrozpaczona dziewczyna w wigilijny wieczór… ucieka. I pewnie jej los potoczyłby się zupełnie inaczej, gdyby nie porzucony w lesie bezbronny pies. Natalia za wszelką cenę chce ocalić życie Belli. Zabiera ją do Dworu Marcinki, gdzie rozbrzmiewają dziecięce głosy, a w kuchni unosi się zapach wigilijnych potraw. W progu domu pojawia się też Bartosz, którego serce pełne jest tęsknoty za czymś, co nagle i bezpowrotnie stracił.

Tak długo czekamy na uśmiech losu, a on… pojawia się niespodziewanie. Niekoniecznie wtedy, kiedy tego oczekujemy.

Piąty tom kochanej przez Czytelniczki Serii Mazurskiej przynosi nowe wzruszenia, emocje, łzy smutku i radości. Dwór Marcinki, jak zwykle gościnny, przygarnie pod swój dach nie tylko białą, kosmatą Bellę, ale i nowych rozbitków z okrętu zwanego życiem.

„To najbardziej świąteczna powieść w twórczości Katarzyny Michalak! Dajcie się uwieść bożonarodzeniowej atmosferze, która otuli Was mocą pięknej i silnej przyjaźni. Nigdy nie traćcie wiary w ludzi! Autorka w przepiękny sposób pokazuje, że dobro wraca, życzliwość buduje mosty, a miłość… Miłość potrafi działać cuda!”

Informacje dodatkowe o Uśmiech losu:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2019-11-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788324056132
Liczba stron: 320

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Uśmiech losu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Uśmiech losu - opinie o książce

Avatar użytkownika - KuLtUrAlNiEbp
KuLtUrAlNiEbp
Przeczytane:2019-12-22,

"Uśmiech losu" to 5 tom Sagi Mazurskiej. Dla tych, którzy nie czytali poprzednich części - nie szkodzi. Tę czyta się, jak odrębną powieść, a wszelkie ewentualne niedopowiedzenia autorka wyjaśnia na bieżąco. 
Tak, jak już wspomniałam, "Uśmiech losu" "rozgrywa" się w okolicach świąt - dlatego roztacza aurę zimową i adekwatną do rzeczywistości, w której znajduje się obecnie czytelnik. 
Z całą pewnością autorka kreśli tu bardzo szeroki wachlarz rozmaitych emocji. Są radości, ale i smutki, jest euforia i zaduma - dla równowagi. 
           Cała niemalże akcja rozgrywa się w Dworze Marcinki. To miejsce pełne ciepła i życzliwości - za sprawą gospodyni Jadwigi. To ona jest motorem napędzającym życie w tym mazurskim zakątku.
W niniejszej części bliżej możemy przypatrzeć się małżeństwu: Natalii i Damiana. Natalia ma jedno wielkie marzenie. Pragnie zostać mamą. Po wielu leczeniach jednak dowiaduje się w końcu, że niestety szanse na zajście w ciąże są zerowe. W dobrym dotychczas małżeństwie relacje psują się z dnia na dzień, z chwili na chwilę. Natalia nie ma wsparcia od męża, a on coraz częściej wychodzi z domu, nie mówiąc nawet dokąd. Staje się opryskliwy i wręcz niebezpieczny - zwłaszcza będąc pod wpływem alkoholu.
Zrozpaczona  dziewczyna w wigilię postanawia uciec - wybiega z domu. Nie "ucieka" za daleko, gdy pod jej stopami napotyka na porzuconą suczkę - wyziębioną i skrajnie wyczerpaną. Dodatkowo okazuje się, że suczka będzie miała szczenięta. Oczywiście Natalia zabiera psa do domu, do którego zjeżdżają się także goście na, święta. 
Akcja  - jeśli mogę tak to ująć w przypadku refleksyjnej powieści obyczajowej -  nabiera tempa. Czy suczka wyjdzie cało z tego przykrego doświadczenia? Jaki sekret ukrywa Damian? Kim jest Bartosz i jaką rolę odegra w życiu Natalii? 
            24 rozdziały mazurskich klimatów. Przeplatające się rozmaite charaktery i zimowy krajobraz. To wszystko okraszone karuzelą uczuć i emocji, jakim poddani zostali bohaterowie.

Link do opinii

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Michalak, i może to dla Was dziwne, że zaczynam od 5 tomu pewnej serii, ale uwierzcie mi, że kiedy zobaczyłam tę przeuroczą okładkę wprost nie mogłam się jej oprzeć. Byłam też ogromnie ciekawa stylu autorki, z którym wcześniej nie miałam okazji się zapoznać.

Główna bohaterka Natalia, pragnie zostać matką, ale nie jest jej to dane. Trwają przygotowania do świąt, wokół słychać radosne krzyki dzieci i przyjaciół. I te pierwsze zamiast cieszyć naszą bohaterkę wprost ją przytłaczają. Wigilijnym wieczorem postanawia uciec, ale na swojej drodze spotyka porzuconego psa. Zabiera go do dworu Marcinki i za wszelką cenę pragnie uratować. W dworze oprócz przyjaciół z rodziną pojawia się również Bartosz, mężczyzna, który cierpi, bo stracił coś cennego bezpowrotnie. Małżeństwo Natalii przechodzi kryzys.

Muszę przyznać, że Katarzyna Michalak pisze pięknie, emocjonalnie, a od książki wprost nie mogłam się oderwać. Trochę przeraził mnie ogrom nieszczęść zrzuconych na Natalię, było mi jej momentami ogromnie żal. Co mnie urzekło najbardziej w tej powieści? Historia Belli, przepięknej suki. Dobrze wiecie, że zwierzęta w moim życiu nie są mi obojętne. Spodobało mi się to, iż autorka pokazała, że na świecie są osoby, którym los zwierząt nie jest obojętny i są w stanie zrobić wszystko by im pomóc. Nie zdradzę jak się ta pomoc zakończyła, o tym musicie przeczytać sami. Poruszony temat porzucania zwierząt jest niezwykle ważny, tym bardziej w okresie około świątecznym. Niestety ludzie często kupują psy na prezent gwiazdkowy nie do końca zdając sobie sprawę, jak wielką biorą na siebie odpowiedzialność, której nie zawsze są w stanie podołać. Zwierzę to nie jest zabawka, którą można odłożyć bądź wyrzucić, gdy nam się znudzi. Zwierzę tak jak my żyje, czuje i tęskni, pamiętajcie o tym kochani.

W tej książce zostało poruszonych wiele ważnych problemów, które są istotne w życiu. Bezpłodność, utrata ukochanych osób, toksyczne związki czy też niepełnosprawność. I to był dobry zamysł, jednak moim zdaniem trochę przerósł autorkę. Zbyt krótka książka, by w stu procentach wykorzystać te wątki. Może lepiej by było, gdyby autorka poświęciła tutaj większą uwagę jednemu. Oczywiście nie uważam, że książka jest słaba, bo jest dobra. Powiedzmy, że przymykam oczy na niektóre wady, bo pomijając je, historia wciągnęła mnie w swój świat. Są tutaj emocje, które do mnie przemawiają i choć niektóre wątki wydają się być mało realne, to opisana historia wprowadza nas w iście zimowy nastrój za sprawą otoczenia w którym dzieje się akcja opowieści. Bohaterowie są różnorodni, najbardziej polubiłam Natalię i Bartosza, ale nie mogłam znieść Damiana i jego podłego traktowanie swojej żony. Widzimy tutaj również siłę niezwykłej przyjaźni.

„W przyjaźni najpiękniejsze jest to, że intencje masz czyste, a myśli bez fałszu. Po prostu chcesz, by przyjacielowi było dobrze i wygodnie, a nie roztrząsasz, czy uraził twoje uczucia, czy też nie.”

Ważny przekaz z książki – niepełnosprawność, która dotyka wielu z nas, wcale nie czyni nas gorszymi ludźmi. Ludzie po prostu albo się z nią rodzą, albo doświadczają jej w niesprzyjających warunkach. Często nie mają na nią wpływu. Ale pomimo tego, że są niepełnosprawni mają takie samo prawo do miłości jak pozostali. Czasem trzeba im tylko pomóc w to uwierzyć, dodać otuchy, zapewnić, że są wyjątkowi.

"Uśmiech losu" to przyjemna książka, która wprowadzi nas w zimowo-świąteczny czas. To książka, która urzeka swoim klimatem i porusza serca czytelników. Zachęcam do przeczytania.

Link do opinii

"Uśmiech losu" to już piąta część Mazurskiej Serii, która stałym czytelnikom oferuje kolejną, solidną porcję wzruszeń i obfituje w nastepne ciekawe zdarzenia. Poznani wcześniej bohaterowie, których zdążyliśmy polubić, muszą stawić czoła zupełnie nowym wyzwaniom, tym bardziej, że los wcale nie zamierza ich oszczędzać.
Powieść przyciąga swoją cudną, powiedziałabym nawet, że rozbrajającą okładką również zupełnie nowych czytelników i to dla nich karty książki kryją najwięcej niespodzianek. Mała dziewczynka z ogromnym pirenejskim psem górskim to niecodzienny obrazek w pastelowych kolorach, któremu nie sposób się oprzeć.
Ponowne odwiedziny w Marcinkach, gdzie Jadwiga wraz z Natalią wspólnie gospodarują we dworze szykując się na święta Bożego Narodzenia, wprowadzają do naszego życia ciepło, radość i sporo optymizmu. Jednak niestety nie wszystko pięknie się układa. Natalka i Damian od kilku lat bezskutecznie starają się o dziecko. Diagnoza jest bezlitosna i w ich małżeństwie pojawia się coraz więcej problemów. Mężczyzna niemal codziennie zagląda do kieliszka, staje się przykry, arogancki i przestaje liczyć się zupełnie z domownikami. Nawet swoją siostrę Alę, dla której jest całym światem, traktuje chłodno i bez serca. Taka zmiana w zachowaniu bohatera jest niezrozumiała i wywołuje sporo zamieszania. Zdruzgotana Natalia najchętniej uciekłaby od tych wszystkich smutków i kłopotów, a tymczasem na jej drodze pojawia się ledwo żywy, przysypany śniegiem, przemarznięty do szpiku kości pies, dla którego dziewczyna jest jedyną nadzieją. A trzeba pamiętać, że jest to przecież dzień Wigilii. Przygotowania do wspólnej świątecznej kolacji trwają, podczas gdy przygarnięty pies okazuje się być ciężarną sunią, która właśnie zaczyna się szczenić. Do goscinnego dworu w Marcinkach oprócz starych znajomych - Domoradzkich, Suworowów oraz Mateusza z Marianną przybywa kolejny poraniony mężczyzna, przyjaciel Nataniela, ratownik TOPR, któremu życie dało mocno w kość. Bartosz zostaje we dworze na dłużej, a jego pobyt wprowadza sporo zamieszania i... kolejne kłopoty.
Powieść idealnie wpisuje się w świąteczno - noworoczny czas. Bije od niej ciepło i życzliwość, ufność w drugiego człowieka i nadzieja na lepsze jutro. I choć życie co i rusz smutno zaskakuje, zawsze jest czas, by podnieść się i podążyć dalej nową, być może szczęśliwszą, ścieżką. Aż trudno uwierzyć, że w życiu grupki przyjaciół tak wiele może się zdarzyć.
Przyznaję, że kilkakrotnie pani Katarzynie udało się mnie zaskoczyć, choć ogólny zarys historii rozszyfrowałam bez trudu. Emocje jak zawsze w powieściach autorki biorą górę i to właśnie dzięki nim nie tracę zainteresowania nowymi powieściami pani Michalak. Nie będę oceniać stylu i warsztatu pisarskiego, bo wielu czytelniczkom on odpowiada, a ja już chyba się do niego przyzwyczaiłam i wiem czego się spodziewać.
Bardzo dobrze czułam się w gościnnych Marcinkach wśród znanych i lubianych ludzi. Zastanawiałam się w jaki sposób ktoś taki jak Damian, mógł się aż tak bardzo zmienić z ciepłego i kochającego męża w bezdusznego i bezwzględnego bandytę. Wydało mi się to niestety nieco naciągane. Tym niemniej bardzo się ucieszyłam, gdy na samym końcu tej opowieści znajdujemy notkę o kolejnej, ostatniej już części Mazurskiej Serii. Z przyjemnością poczekam do przyszłego roku, aby przekonać się jakimi jeszcze wydarzeniami pani Katarzyna obdarzy bohaterów i co zaplanuje dla nich los.
Jeśli zależy Wam na emocjach, to polecam serdecznie całą Mazurską Serię. Chwilami jest ona niczym pędzący rollercoaster. Warto wybrać się na tę przejażdżkę.

Link do opinii

Natalia pomimo swojego kalectwa próbuje żyć normalnie, ma męża i pragnie dziecka, ale kiedy lekarz mówi jej że szanse na zajście w ciąże są zerowe załamuje się. Damian, jej mąż, zamiast ją wspierać coraz częściej pije i się awanturuje aż pewnego dnia Jadwiga, przybrana matka, wyrzuca go z Marcinków, niestety sama zaraz po tym sama podupada na zdrowiu a Ada, siostra Damiana, zaczyna się buntować. Czy Natalia poradzi sobie sama z dbaniem o Dwór Marcinków a przy tym odnajdzie szczęście?
Natalia od razu wzbudziła we mnie sympatię i to nie dlatego że ma skrzywiony kręgosłup ale dlatego że bije od niej ciepło, jest cierpliwa i wyrozumiała, aż do samego końca wierzy że kryzys małżeński minie i wszystko wróci do normy. Podoba mi się to że o związek walczyła długo a gdy pojawiła się przemoc od razu skończyła z tą toksyczną relacją, pomimo tego że się bała jak sobie poradzi ani przez chwilę nie pomyślała żeby sprzedać Marcinki tylko jako silna kobieta sama zajmowała się wszystkim.
Piękna również jest relacja rodziny i przyjaciół, mili, życzliwi, pomimo swoich problemów nigdy nie odmawiają pomocy, są razem w dobrych i złych chwilach. W tych czasach trudno znaleźć jednego prawdziwego przyjaciela dlatego poczułam sympatię do tych wszystkich osób.
Jak zawsze nie mogłam oderwać się od książki Kasi Michalak, jest pełna emocji i wzruszeń, Dwór Marcinków to na pewno miejsce do którego chciałoby się pojechać i zostać tam na dłużej. Teraz z wyczekiwaniem będę czekać na następną część bo ostatni rozdział nie pozostawia złudzeń, tam to się dopiero zadzieje.

Link do opinii
Avatar użytkownika - azetka79
azetka79
Przeczytane:2021-02-05, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2021,

Wow:) serio wciągająca:)

Link do opinii

Można się było tego spodziewać. Pani Michalak za każdym razem mnie zaskakuje coraz bardziej.  Nie wierze, że to się tak skończyło !! To niemożliwe.  Czekam na kolejną część z niecierpliwością. 

Link do opinii

„Trzy życzenia”, „Uśmiech losu” Katarzyna Michalak

 


Kolejne dwa tomy serii mazurskiej. Do starego dworku trafia Natalia, bardzo samotna i zagubiona dziewczyna. Pod ten sam dach trafia Damian ze swoja małą siostrą. W tych tomach pojawiają się również bohaterowie z poprzednich części. Nie brakuje nagłych zwrotów akcji. Gdy autorka daje nadzieję na szczęśliwe zakończenie, to niespodziewanie bohaterowie sięgają dna a na horyzoncie pojawia się ktoś, kto może wszystko naprawić. Cały cykl polecam jako odskocznię od codziennych problemów.

 

Link do opinii

Ciąg dalszy mazurskiej serii. Zaczynając w Wigilię jednego roku, a kończąc w świąteczny czas roku następnego poznamy losy znanych już bohaterów. Przejdziemy przez kalejdoskop emocji, wzruszeń, łez, po uśmiech, przyjaźń i zwyczajną ludzką dobroć.

A to dwa cytaty, które przykuły mój wzrok:

"W przyjaźni najpiękniejsze jest to, że intencje masz czyste, a myśli bez fałszu "

"Czy naprawdę trzeba coś stracić, by docenić tego wartość?"

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2019-11-29, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2019,

Natalia ma jedno jedyne, lecz nierealne marzenie – zostać mamą. Ta tęsknota nie pozwala jej cieszyć się wielką, niezwykłą miłością, jaką obdarza ją Damian. Nad ich związek nadciągają burzowe chmury. Czy Natalii, która straciła nadzieję, uda się zachować miłość?

Czy naprawdę trzeba coś stracić, by docenić tego wartość?

Zrozpaczona dziewczyna w wigilijny wieczór… ucieka. I pewnie jej los potoczyłby się zupełnie inaczej, gdyby nie porzucony w lesie bezbronny pies. Natalia za wszelką cenę chce ocalić życie Belli. Zabiera ją do Dworu Marcinki, gdzie rozbrzmiewają dziecięce głosy, a w kuchni unosi się zapach wigilijnych potraw. W progu domu pojawia się też Bartosz, którego serce pełne jest tęsknoty za czymś, co nagle i bezpowrotnie stracił.

"Tak długo czekamy na uśmiech losu, a on... pojawia się niespodziewanie, niekoniecznie wtedy, kiedy tego oczekujemy."

"Uśmiech losu" to piąty tom serii mazurskiej. Nie trzeba znać poprzednich części, by odnaleźć się w fabule. Jednak dobrze byłoby wiedzieć, jakie były koleje losów poszczególnych bohaterów.

Już spoglądając na okładkę czułam pewien rodzaj rozczulenia. Sama zaś powieść dostarczyła mi mnóstwo emocji i wzruszeń. W parze idą smutek i radość. Przekonujemy się jak wielką siłę ranienia ma słowo. To nie ból fizyczny boli najbardziej. To słowa zadają największe rany. Powstają rany na duszy, które trudno zagoić. Poznając historię Natalii, odczułam wszystko to, co ona. Jej ból, łzy i poczucie odrzucenia stało się również częścią mnie.

Fabuła powieści okazała się zaskakująca i pełna niespodzianek. Motyw walki dobra i zła został dobrze wyeksponowany. Doskonale widzimy wartość prawdziwej, bezinteresownej przyjaźni oraz pomoc i wsparcie rodziny, które w trudnych życiowych sytuacjach stają się niezwykle cenne.

Książka bogata jest w wątki, problemy i dramaty, z jakimi mierzą się jej bohaterowie. Będziemy przyglądać się problemom małżeńskim, tęsknotą za macierzyństwem, chorobie alkoholowej, przemocy w rodzinie, zdradzie czy utracie bliskich osób. Ale to tylko wierzchołek tematów, jakie spotkamy na kartach powieści. Katarzyna Michalak uwrażliwia nas na krzywdę drugiego człowieka, zwłaszcza tego słabszego. To samo można powiedzieć o nieludzkim, a wręcz okrutnym traktowaniu zwierząt. Pamiętajmy, że zwierzę to też stworzenie, które czuje i cierpi.

"Człowiek silny i rozumny, słysząc sensowną krytykę, bierze ją na klatę, przełyka upokorzenie i stara się naprawić błędy, a przynajmniej nie popełniać ich znowu i wciąż. Człowiek słaby zaś... szuka słabszych, żeby się na nich wyżyć."

Autorka nakreśliła sporą ilość interesujących bohaterów. Jednych pokochamy z miejsca, będziemy im kibicować, zaś innych mamy ochotę postawić do pionu. Bez wątpienia każdy z nich coś wnosi do treści. Osobiście zapragnęłam przekroczyć próg domu Jadwigi, niezwykle gościnnej kobiety, zawsze gotowej, by gość czuł się u niej jak u siebie.

"Uśmiech losu" to przepełniona magią świątecznej atmosfery powieść, która skruszy i rozgrzeje niejedno skamieniałe serce. To książka, która pokaże cały wachlarz emocji, doda otuchy i wiary w ludzką dobroć. Czystą przyjemnością było móc otulić się atmosferą świątecznej powieści pani Kasi. Zróbcie to samo, bo warto!

Link do opinii
Inne książki autora
Błękitne sny
Michalak Katarzyna0
Okładka ksiązki - Błękitne sny

Trzy przyjaciółki, trzej bracia, trzy historie, jedno zakończenie. Czy będzie ono szczęśliwe? Los zdecyduje. Leśna Polana to więcej niż dom, to...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy