On - znany kucharz, ona - fachowa niania i właścicielka agencji opiekunek. Razem stworzyli zestaw przepisów, z którymi doskonale poradzi siebie każdy tata, nawet jeśli dotąd sam nie zrobił choćby jajecznicy. Książka uwzględnia wszystkie dziecięce diety, żadna z proponowanych potraw nie zawiera cukru, a każda zrobiona razem z tatą może być świetną przygodą dla niego i dla dzieciaków. Sprytny system infografik pomoże rozszyfrować kuchenną alchemię.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2018-05-23
Kategoria: Kuchnia
ISBN:
Liczba stron: 224
Z autorami książki pt. '' Ugotuj mi tato '' Panem Tomaszem Jakubiakiem oraz Joanną Jakubiak miałam okazję zapoznać się w trakcie trwania jednego z programów kulinarnych telewizji śniadaniowej.
Pomysł na napisanie książki o tematyce kulinarnej dla ta taty uważam za trafny z tego względu, że nie zawsze są możliwości przygotowania posiłków przez tatę.
Proste przepisy stanowią prawdziwą ucztę dla całej rodziny chcącej spróbowania nowych smaków i rozmów przy stole kto następnym razem wykona poszczególne danie. Autorzy zadbali o to, aby każdy z zamieszczonych przepisów był dokładnie opracowany, łatwy w przygotowaniu oraz został właściwy dobór składników do nich.
Książka ta składa się z 8 rozdziałów.
Szczególną uwagę zwróciłam tutaj na 3 rozdziały: drugie śniadania, zdrowe fast foody oraz wspólne zabawy mające na celu edukacje dzieci i rodziców z zakresu wiedzy o kulinarni i nie tylko. Przykład. Gra w skojarzenia, kalambury.
Elementem dodatkowym, który przybliży, wiedzy zakresu kuchni jest legenda sprzętów, która ułatwi pracę w kuchni, aby pracowało się znacznie lepiej.
Kulinarne propozycje, które ujęły, mnie pozytywnie do ich przyrządzenia są następujące: kozie kanapki z konfiturą, placuszki z cukinii i marchewki, tosty na zielono, naleśniki jak u babci, brzoskwiniowa pieczeń, kasza w soku jabłkowym, szybka pomidorowa, krem z dyni na mleku kokosowym, ryba, surówka, sos doskonały, domowy keczup, banan z mango, owocowa eksplozja, domowy krem orzechowy z bananem, lody o smaku mascarpone, sok na wyciszenie.
Wiele z wymienionych przez e mnie przepisów to nowości, które koniecznie musi wykonać sam tata lub przy pomocy swoich pomocników.
Pan Tomasz wspólnie z żoną Joanną podkreślają znaczny udział dzieci w trakcie przygotowania dań. Mogą one pomóc przy decyzji wyboru składnika czy bądź dania, które będą wspólnie wykonywane.
Tekst kulinarny w książce został napisany przez autorów językiem barwnym, prostym. Nie zabraknie w książce wykonanych pięknych zdjęć potraw na każdej zaprezentowanej ze stron.
Każdy tata potrafi ugotować coś pysznego, a ta książka pozwoli mu dodatkowo udoskonalić swój warsztat kunszt kulinarny.
Polecam tę książkę każdemu Czytelnikowi, aby posiadał w swojej kulinarnej kolekcji.
Ma szelmowski urok, dlatego kochają go wszystkie gospodynie. Bez trudu skłania je do dzielenia się z nim nawet najsekretniejszymi przepisami...
"Jestem fanem lokalności i regionalności. Marzę o tym, by coraz więcej ludzi dostrzegło potencjał polskich produktów. Bo naprawdę mamy się czym chwalić...
Przeczytane:2018-08-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku - 100, Książki XXI wieku,
Książka "Ugotuj mi tato" skusiła mnie... dniem wolnym w kuchni. Pomyślałam, że mąż który tak naprawdę gotować nie potrafi będzie mógł spędzić na kuchennej zabawie z córą trochę czasu. Niestety od chwili przybycia książki się to nie udało... Nie będzie zatem relacji, opowiem Wam po prostu o czym publikacja traktuje.
Joanna i Tomasz Jakubiakowie to zgrany i obeznany z tematem duet małżeński. On - kucharz. Ona - zawodowa niania. Ich pomysł ma sprawić, że doskonale dobrane, proste przepisy skłonią ojców do świetnej zabawy z dziećmi wśród kuchennych akcesoriów i składników.
Ktoś pomyśli - ok, ale ja nie znam się na tych wszystkich, dziwnych kuchennych akcesoriach - autorzy zadbali o to i stworzyli legendę sprzętów a przy każdym przepisie - jeśli to konieczne - oznaczyli obrazkiem to, co niezbędne do jego przygotowania. Po dość szczegółowych wstępie możemy przystąpić do przepisów. Zostały one podzielone na części: Śniadanie, Drugie śniadanie, Obiad (zupy, drugie dania, dodatki, sosy, makarony), Zdrowy fast food, Słodkie, zdrowe, pitne (czyli desery).
A czym kuszą te części? Podam kilka przykładów:
Śniadanie: Klonowe pancakes, Kozie kanapki z konfiturą, Placuszki z cukinii i marchewki, Jaglana układanka
Drugie śniadanie: Tosty na zielono, Pieczarkowy grzybek, Fioletowe szaleństwo smaku, Zakręcony indyk
Obiad: Pulpety drobiowe/cielęce/rybne, Zupa cytrynowa, Krem z dyni na mleku kokosowym, Nowe wcielenie dorsza, Sos pieczarkowo-bazyliowy, Pieczone bataty, Żółto-zielone penne
Zdrowy fast food: Kuroburger, Domowe nuggetsy, Grillowana tortilla, Hot dog oraz sosy, surówki i Sos a la tzatziki
Słodkie, zdrowe, pitne: koktajle, lody, kremy, soki oraz Szybkie ciasto marchewkowe z odpadów po soku
Każdy przepis zajmuje dwie strony - jedna to urokliwe zdjęcie, jak w najlepszej restauracji - hmmm.... może to przeraziło niegotującego tatę?
Druga strona to składniki, sposób wykonania, dla ilu osób jest to porcja, rada dla taty co może dać dziecku do samodzielnego wykonania, grafika niezbędnych sprzętów oraz w razie konieczności informacja, że coś jest bez cukru, glutenu, laktozy, mleka czy mięsa. Bardzo przydatne informacje!
Szkoda, że w niektórych przypadkach zamiast cukru jest miód, gdyż z powodu cukrzycy córy składnik ten jest wykluczony. Do pełni szczęścia zabrakło mi wyliczenia WW i WBT (wymienników węglowodanowych i białkowo-tłuszczowych), gdyż nawet jeśli coś teoretycznie nie jest słodzone cukrem to i tak by diabetyk to spożył, niezbędna jest insulina.
Przepisy są naprawdę łatwe do wykonania, choć nie posiadam na przykład wyciskarki czy sokowirówki i już część albo odpada albo trzeba kombinować czy pożyczać od sąsiadki - jeśli posiada taki sprzęt. Dziecko może wykonywać sporą część z zaplanowanych czynności a jak wiadomo - wszelki brud, pryskanie, ugniatanie itp. nie zniechęci malucha. Potem może się pochwalić, że prawie samo przygotowało danie, łącznie z pięknym ułożeniem na talerzu.
Podsumowując - "Ugotuj mi tato" to pozycja, która dzięki prostocie, kolorom i trafiającym ilustracjom ma skusić męską część populacji niegotującej do zabawy w kuchni wraz z dzieckiem. Na ile eksperyment się uda - dowiecie się z własnych obserwacji. U mnie nie wyszło, ale przepisy przez mamy też mogą zostać wykorzystane, prawda? :)
zdjęcia smakowitych potraw znajdziecie tutaj: