Trzymający w napięciu od pierwszej do ostatniej strony thriller, w którym grupa młodych ludzi staje oko w oko ze śmiertelnym niebezpieczeństwem i musi zdać najtrudniejszy w życiu egzamin z odwagi, pomysłowości, sprytu i poświęcenia. W ogromnym centrum handlowym w Portland wybucha strzelanina. Jest wiele ofiar śmiertelnych. Sześcioro nastolatków dostaje się w pułapkę: żeby ocalić życie muszą uciekać, kryć się... i walczyć. Kiedy alternatywą jest pewna śmierć, nawet najbardziej desperackie rozwiązania nagle wydają się proste i oczywiste - ale to wcale nie oznacza, ze decyzje, które trzeba podjąć, by ocalić nie tylko własne życie, stają się choćby odrobinę łatwiejsze.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2020-05-27
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Run, hide, fight back
April Henry ma na swoim koncie sporo książek. Jednak mi do tej pory nie było dane spotkać jej na swojej drodze i muszę przyznać, że trochę szkoda. Jak dobrze wiecie kryminały i thrillery to mój świat i szczerze mówiąc, właśnie na to liczyłam kiedy "Uciekaj, ukryj się, walcz" trafiło w moje ręce. Uwierzcie mi, że doświadczyłam nie lada zaskoczenia, kiedy już usiadłam, zaczęłam czytać i nie potrafiłam się oderwać, bo po prostu musiałam wiedzieć co będzie dalej. Co przytrafi się zarówno ofiarom, jak i prowodyrom tej tragedii. Nie spodziewałam się, że dostanę tak intrygującą powieść w dość niepozornej postaci.
Wydawałoby się, że to dzień jak każdy inny. Ogromne centrum handlowe w Portland. Jedni ludzie idą do pracy, inni na zakupy, a jeszcze inni do kina, czy po prostu po to, by spędzić tam wolny czas. Każdy jest czymś zajęty nieważne czy fizycznie, czy też myślami.
Wystarcza chwila, dosłownie moment... Nie wiadomo ani kto, ani dlaczego, ale zaczyna strzelać do nic nierozumiejących ludzi. Wokół jest wiele ofiar śmiertelnych, ale szóstce nastolatków udaje się uciec. Jednak by przeżyć, muszą wymyślić, gdzie można się ukryć, a także czy mają jakiekolwiek szanse w starciu z napastnikami (zasadnicze pytanie ilu ich tak naprawdę jest?), a jeśli tak, to co muszą zrobić?
Zastanawialiście się kiedykolwiek, jak to jest znaleźć się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze? Czy w ogóle jest coś takiego możliwe? A może stawiacie jednak na przeznaczenie? Ciężko mi powiedzieć co mogli myśleć bohaterowie powieści April Henry, ale, tak czy inaczej, nie zazdroszczę im sytuacji, w jakiej się znaleźli. Choć ma za sobą naprawdę dużą ilość książek, to poruszona przez autorkę tematyka przewinęła się u mnie po raz pierwszy. Jako osoba, która (na szczęście!) nie brała udziału w tego typu wydarzeniach, nie jestem w stanie ocenić czy April przedstawiła to wszystko realnie i prawdopodobnie, ale mogę powiedzieć, że włożyła w to serce, a sposób przekazania emocji oraz ewentualnych sytuacji jest niezwykle wyrazisty.
Niestety książka ma też swoje minusy. Są momenty, gdzie autorkę troszkę poniosła wyobraźnia, bo ciężko pojąć jak można wysłać grupkę niedoświadczonych nastolatków uzbrojonych w szczotkę do zamiatania, nożyczki i skarpetki z drobnymi jako narzędzia do walki z mężczyznami uzbrojonymi w karabiny i kamizelki naszpikowane bombami. Gubi się tu logika, choć wiadomo nie od dziś, że w walce o życie człowiek potrafi z niczego zrobić coś i walczyć do końca nawet z przeciwnikiem większym i groźniejszym od niego.
Pozycja jest idealna dla nastolatków. Żałuję, że autorka nie dopracowała jej troszkę bardziej by stała się też książką odpowiednią dla starszych i dorosłych. Bo poruszany temat jest niezwykle ważny i ma potencjał na coś konkretnego. Patrząc pod względem młodych czytelników to język i styl na pewno zachęcą do czytania niejedną osobę. Sama mimo niedociągnięć polecam praktycznie każdemu.
Muszę przyznać, że sam front okładki zrobił na mnie niemałe wrażenie. Wprawdzie mam przed sobą egzemplarz recenzencki, nie wiem, jak będzie wyglądał finalny, ale na pewno będzie rewelacyjny. U góry widzimy dziewczynę, a raczej część jej twarzy, to spojrzenie... Mówi naprawdę wiele. U dołu widzimy natomiast schody, jakich w galeriach jest pełno. A więc nawiązuje do treści. Tutaj moja wiedza o okładce się kończy. Stronice są kremowe, literówek brak. Czcionka duża, dzięki czemu czyta się szybko. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i muszę przyznać, że jest udane. Nie spodziewałam się TAKIEJ lektury, na prawdę... Styl, jakim posługuje się autorka jest lekki, przystępny i przyjemny w odbiorze. Całość jest bardzo zdynamizowana, dzięki czemu przefruwa się dosłownie przez następne strony. To jest ogromna zaleta tej książki. Warto dodać, że sama akcja nie trwa jakoś specjalnie długo, ponieważ cała książka trwa niecały dzień. Niemożliwe? A jednak. Przekonajcie się sami. Ja również byłam zdziwiona, niemniej jednak na tyle mnie wciągnęła, że nie mogłam odłożyć jej na bok. Czytałam z zapartym tchem, aż... zabrakło mi stron. Rozdziały są krótkie, dlatego też mamy wrażenie, że zbyt szybko się czyta. Niektórzy z Was mogą uznać to za minus, dla mnie to jednak jest zaletą.
Główną bohaterką jest Miranda. Młoda dziewczyna staje w samym środku tragedii, której nikt się nie spodziewał. Nie mogę napisać, że mi jej szkoda, bo to, po co znalazła się w galerii jest doprawdy... nie godne pochwały. Żadnej. Alenie zdradzę Wam, po co się znalazła właśnie w tej galerii. Czy ją polubiłam? Niekoniecznie. Nie przywiązywałam się do bohaterów tej książki ponieważ skupiałam się głównie na akcji, która nabierała tempa bardzo szybko. Jest tu kilku bohaterów, nie tylko panna M jest naszym narratorem. Poznaliśmy myśli kilku bohaterów i wiemy, jak spostrzegają to, co właśnie ma miejsce. Postacie wykreowane są dobrze, równie dobrze moglibyśmy spotkać ich w codziennym życiu.
Akcja, jak już wspomniałam pędzi na łeb na szyję, dzięki czemu nie sposób się nudzić. I ja się nie nudziłam. Mimo, iż przeczytałam ją w kilka chwil, to jestem zadowolona. Dawno nie czytałam tak zdynamizowanej historii, która trwałaby... niecały dzień. Trochę byłam w szoku, ale zdecydowanie należą się oklaski autorce, że potrafiła wszystkie minione wydarzenia opisać tak dobrze, które mieściłyby się w tak krótkiej ramie czasowej. Jest to chyba pierwsza taka książka, która główna akcja trwa tak krótko.
Dlatego też pomysł na "Uciekaj, ukryj się, walcz" jest strzałem w dziesiątkę. Dobry thriller, który intryguje i wciąga już od pierwszych stron. Mogę powiedzieć, że chcę więcej takich historii. Tę przeczytałam na raz i chętnie poczytałabym coś jeszcze tej autorki. Jednak mało jest informacji o niej w sieci, niestety.
Reasumując uważam, że jest to książka godna polecenia. Czyta się szybko, człowiek jest w stanie dać się porwać tej historii. Jest dopracowana, żaden element nie został nie dokończony. Myślę, że śmiało mogę polecić tę książkę wszystkim tym, którzy szukają przerywnika od gatunku obyczajowego czy też romansu. Mogę również polecić tę lekturę osobom, które lubią ciekawie napisane thrillery, tylko lekkie, nie ciężkie. Owszem, są trupy, jest krew, ale nie traktowałam tej powieści jako coś strasznego, a bardziej na odstresowanie. CHOCIAŻ, temat tej książki, temat akcji, dramatycznej zresztą jaka ma miejsce jest tematem tabu. Dlatego warto zawiesić na nią oko. POLECAM!
"Lepiej działać niż stać bezczynnie, czekając na śmierć."
Przygoda kierowana do młodzieży, choć mocna i mroczna w wymowie. Cały czas wystawia czytelnika na intensywne napięcie i niepewność. Od początku wkracza w kulminacyjną scenę i do finalnej odsłony w niej pozostaje, nie ma tradycyjnego stopniowania atmosfery zagrożenia i niebezpieczeństwa, bo wszystko kręci się na maksymalnych obrotach. To, co się dzieje w centrum handlowym Fairgate Mall, może wydarzyć się w każdym mieście, nie tylko w Portland. Gdziekolwiek by się nie działo, zawsze przyjmuje rozpaczliwe i błagalne nuty pragnienia życia. Ofiary napadu terrorystycznego usilnie walczą o przeżycie, starają się zapanować nad sytuacją, znajdują kryjówki, lub szaleńczo uciekają przed strzałami oprawców.
Kilku napastników, nie waha się użyć broni, zmieniają scenariusze żyć wielu osób, nie tylko ofiar, ale też ich rodzin i znajomych. Koncentrujemy się na emocjach osób, które w każdej chwili mogą zostać postrzelone lub zastrzelone. Ścieżka martwych jest długa, a nieliczni, którzy wyrwali się z rąk zaślepionych furią strzelców, za wszelką cenę starają się poradzić sobie w mega ekstremalnej sytuacji. April Henry przekazuje ich odczucia, opisuje odmienne drogi radzenia sobie ze stresem, uświadamia, jak cienka linia dzieli życie od śmierci. Różnorodne postaci, stojące w kontrastowym odbiciu, ustawione przed krzywym zwierciadłem, poddane silnej fizycznej i psychicznej torturze. Obserwujemy zarówno osobliwe i zaskakujące zachowania, jak i wydające się odruchowymi i normalnymi. Nikt nie jest pewien, w jaki sposób zareaguje, jaką postawę przyjmie, zanim nie znajdzie się przed koniecznością natychmiastowego podejmowania decyzji.
Autorka przekazuje, że skrajne groźby, ryzyko utraty zdrowia i życia, przychodzą nie tylko z zewnątrz, przykładowo z wypaczonych islamskich źródeł, ale dotyczą też obłąkanych umysłów pochodzenia amerykańskiego, oraz nas samych postawionych w obliczu prawdy o sobie. I o ile podobało mi się zagęszczenie spektakularnych incydentów, postawienie na odmienne cechy postaci, nasycenie scen psychologicznymi aspektami, dynamiczne rytmy prowadzenia akcji, tak nie przekonały, nie tyle desperackie ruchy ofiar i morderców, co przyjęte rozwiązania tragicznych zdarzeń, od strony bezpośrednich uczestników napadu i służb policyjnych. Każdy posiada tajemnice, których nie chce odkrywać przed innymi, lecz w obliczu śmierci spowiada się z nich przed innymi. Ciekawie się do nich dociera, lecz w dużym stopniu obarczone są symptomem przewidywalności. Historia o nastolatkach walczących o wszystko, może zainteresować właśnie tę grupę czytelników, dojrzałym czytelnikom brakować będzie złożoności i głębi przekazów.
Bookendorfina.pl
W centrum handlowym w Portland wybucha strzelanina. Jest wiele ofiar śmiertelnych, panika i ślady krwi. Kilkoro nastolatków uciekając przed zamachowcami, ukrywa się na zapleczu jednego ze sklepów. Aby przeżyć muszą ze sobą współpracować. Terroryści zaganiają część ludzi, którym nie udało się uciec w jedno miejsce i grożąc im śmiercią próbują wystosować swoje żądania. Grupa nastolatków w tym czasie stara się znaleźć jak najlepsze rozwiązanie aby wydostać się z pułapki. Czy uda im się obezwładnić któregoś z zamachowców? Co kryje się za pozorem spokoju jakim muszą wykazywać się młodzi ludzi względem sytuacji w jakiej się znaleźli i względem siebie? Czy wszyscy z nich to niewinni nastolatkowie?
Przyznam szczerze, że biorąc do ręki tę książkę nie liczyłam na tak mocne wrażenia i że pochłonie mnie ta historia bez opamiętania. Książka okazała się tak wciągająca, że momentami zapominałam o całym otaczającym mnie świecie.
Fabuła książki ułożona została kilku torowo. Czytelnik ma możliwość odbioru jej z różnych perspektyw i miejsc. Jest zatem w pomieszczeniach, w których znajduje się piątka młodych ludzi ukrytych na zapleczu jednego ze sklepów, jest w pomieszczeniu z zakładnikami oraz w strefie komunikacji służ ratowniczych i przedstawicieli mediów.
Narracja w trzeciej osobie czasu teraźniejszego zbliżona jest do relacji na żywo.
Akcja jest jak rollercoaster, czytelnik nie może być pewien co stanie się na następnej stronie, czy będzie tam wątek w miarę spokojny, czy wątek gwałtownie podnoszący ciśnienie krwi. Nic nie jest przewidywalne, a czas nie wiadomo czy jest sprzymierzeńcem czy wrogiem.
Kilkoro młodych ludzi musi brać odpowiedzialność za siebie nawzajem i nagle stać się kimś innym, zapomnieć o własnych niepowodzeniach życiowych czy nałogach, bo tam liczy się tylko to, aby przeżyć.
Autorka przedstawiając swoich bohaterów pokazuje, że każdy nosi w sobie jakieś tajemnice, że życie z pozoru beztroskie i fajne, w rzeczywistości takie nie jest. A w obliczu niebezpieczeństwa każdemu to życie przelatuje przed oczami wyobraźni, szeregując przeżyte chwile na te dobre i te złe.
Pomijając wątek główny, a skupiając się na tych drugoplanowych zauważamy, że poruszone w tej powieści tematy nie należą do lekkich. Uzależnienie od narkotyków, choroba nowotworowa, życie na nielegalnej emigracji czy inne sprawy dotyczące tysięcy ludzi.
Krótkie rozdziały i wciągająca fabuła z nagłymi i zaskakującymi zwrotami akcji powodują, że nie można się od książki oderwać. Oczy odmawiają posłuszeństwa, umysł podpowiada, że „jeszcze tylko jeden rozdział i na dzisiaj koniec”, a rzeczywistość jest taka, że człowiek czyta dalej jak w transie.
W tle fabuły głównej, dotyczącej masakry w centrum handlowym ma miejsce inne przestępstwo, które w pewnym momencie wydaje się być tą ważniejszą sprawą, dla której całe zamieszanie związane z centrum handlowym jest jedynie przykrywką, odciągnięciem uwagi od wszystkiego innego, co się dzieje poza tym obszarem.
Chciałabym powiedzieć, że to thriller, ale lepszym określeniem dla tej książki będzie, że to bomba czytelnicza. Tutaj strach rywalizuje z odwagą, ból zaprzyjaźnia się z nadzieją, a to co było, przestaje się liczyć, bo ważnym staje się tylko to co będzie.
Decydując się na przeczytanie tej książki, zarezerwujcie sobie czas, bo jak zaczniecie czytać, to trudno będzie się oderwać od tej lektury.
Polecam nie tylko miłośnikom dobrych kryminałów i thrillerów. To książka o odwadze i strachu, przyjaźni, wyrzutach sumienia i odpowiedzialności za innych.
„Uciekaj, ukryj się, walcz” to tytuł nawiązujący do zasady 4U obowiązującej w trakcie ataku terrorystycznego, czyli Uważaj, Uciekaj, Ukryj się, Udaremnij atak. I właśnie tego dotyczy ta książka - ataku terrorystycznego w centrum handlowym Fairgate Mall w Portland. Bohaterami jest 6 nastolatków, których losy łącza się ze sobą, aby udaremnić atak i wydostać się z pułapki. Jednak każdy z nich ma inną strategię przetrwania i bagaż doświadczeń. Pomimo to muszą się zjednoczyć i wspólnie opracować plan.
Ta książka to młodzieżówka, ale nie ma wątpliwości że z przyjemnością przeczytają ją też dojrzalsi czytelnicy. Temat nie jest łatwy, ale rzadko kiedy traktuje się go z perspektywy nastolatków, których życie dopiero się zaczyna, którzy mają niewiele doświadczeń, a przede wszystkim ciągle są dziećmi i potrzebują swoich rodziców. Nawet jako dorośli nie wiemy jak zachowamy się w takiej sytuacji a podczas zamachu w ludziach budzą się najbardziej prymitywne instynkty.
Książka jest zaskakująca, wciągająca i ma ciekawą formę - oprócz tradycyjnej narracji znajdziemy tu fragmenty tweetów, artykułów, rozmów telefonicznych. Zakończenie jest po prostu życiowe - nie ma tu wielkiego happy endu ani też ogromnej tragedii, a nasi bohaterowie będą musieli przepracować traumę tego wydarzenia.
Jeśli ktoś poszukuje lekkiego thrillera bez rozlewu krwi albo książki dla nastolatka, to myślę że spodoba mu się ta książka.
Przeczytane:2020-09-22, Ocena: 2, Przeczytałam,
Kolejny thriller przeczytany w moim dorobku. Ale powiem Wam szczerze, że nie wiem co mam o tej powieści myśleć – niby jest ona wciągająca i z wielkim potencjałem, ale … no nie wiem.
Młoda grupa ludzi staje oko w oko ze śmiertelnym niebezpieczeństwem i musi zdać najtrudniejszy w życiu egzamin z odwagi, pomysłowości, poświęcenia i sprytu.
W ogromnym centrum handlowym w Portland wybucha strzelanina w której jest wiele ofiar śmiertelnych. Sześcioro nastolatków dostaje się w pułapkę i żeby ocalić swoje życie muszą uciekać przed nieznanymi im zbirami, ukryć się no i … właśnie walczyć.
Kiedy alternatywą jest pewna śmierć , nawet najbardziej desperackie rozwiązania nagle wydają się proste i oczywiste, ale to wcale nie oznacza że decyzje, które zostaną podjęte będą choćby trochę łatwiejsze czy dobre. Czy młodym ludziom uda się wyjść z tego żywym i powstrzymać w jakiś sposób napastników?
Podjęcie tematu terroryzmu, a już w szczególności terroryzmu tak bliskiego dla nas bo w centrum handlowym do którego w sumie każdy z nas chodzi, to naprawdę niezwykle duże wyzwanie. Dlaczego? Bo naprawdę trzeba uważać na to jak przedstawia się nie tylko głównych bohaterów ale też i właśnie owych terrorystów. Dodatkowo trzeba wziąć pod uwagę to co czują nasi bohaterowie oraz w odpowiedni sposób przedstawić nie tylko poczynania naszych bohaterów ale też jak to wszystko wygląda od strony psychologicznych rozważań. I nie powiem, że nie bo to udało się naszej autorce nawet świetnie.
A czego w takim razie brakło? Brakło mi tego czegoś co do samego końca by mnie porwało. Niestety ale fabuła powieści nie wciągnęła mnie do końca. Gorzej – w połowie książka po prostu zaczęła mnie męczyć.
Czytało mi się ją niezmiernie długo, nudnawo oraz nie porwała mnie ona za bardzo. Zwrotów akcji było tu naprawdę bardzo niewiele, dynamizmu brak. Książka moim zdaniem bardziej celowana jest do czytelników w wieku nastoletnim, mnie niestety wynudziła.
Sama nie wiem szczerze co mam myśleć o tej powieści. Niby jej fabuła jest prawidłowa i ciekawa, nawet wciągnęła mnie w swoją historię, ale czegoś mi tu zabrakło. Potencjał ta książka ma na pewno, ale wydaje mi się że autorka do końca go nie wykorzystała. Polecam samemu sprawdzić czy Wam się spodoba, ja niestety do niej już bym nie wróciła. Historia naraz, która nie do końca potrafi porwać czytelnika.