Do szczęścia prowadzą tysiące dróg, ważne, żeby trafić na jedną z nich.
Im na pewno to się uda.
Nadchodzą lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku. Wszyscy zaczynają odczuwać smak wolności, ludzie z nadzieją patrzą w przyszłość, snując entuzjastyczne plany. Jednak życie nie zawsze chce się dopasowywać do planów. Bohaterowie - przyjaciele z czasów szkolnych - podążają różnymi drogami, nadal pielęgnując przyjaźń. Niejednokrotnie muszą podejmować ryzyko i wybierać mniejsze zło. Czasem wygrywają, ale w życiu nic nie jest dane raz na zawsze, o czym prędzej czy później będą musieli się przekonać...Autorka w genialny sposób oddała klimat lat 90. ubiegłego wieku. W powieści obyczajowej bogatej w wątki miłosne, sensacyjne, poruszyła wiele ważnych problemów, z którymi muszą borykać się ludzie, pokazała niełatwe relacje rodzinne, różnice społeczne, problemy ludzi z nowym ustrojem politycznym, nieustanną walkę z władzą. Nie dała złudzeń, że życie to jedna wielka wędrówka, a kroczymy przez nie różnymi ścieżkami.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2024-01-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Siedem obcych sobie osób, których pozornie nic nie łączy. Zanurzeni w swojej codzienności, przeżywają drobne radości i borykają się ze zwykłymi problemami...
Historia trójki przyjaciół mieszkających nad morzem, którzy wkraczają w dorosłe życie na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Joanna, Ania i...
Przeczytane:2024-05-27, Ocena: 3, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, 12 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 52 książki 2024, 26 książek 2024, #Z wątkiem kryminalnym,
BLASKI I CIENIE
Po lekturze "Dzikiej plaży" rozpoczynającej cykl "Tysiąc dróg" miałam mieszane uczucia i raczej nie skłaniałam się do poznawania dalszych losów bohaterów. A tymczasem na półce bibliotecznych nowości pojawiła się druga część cyklu zatytułowana "Złoty brzeg" i bez większego zastanowienia zabrałam książkę do domu. Czy warto było spędzić kilka godzin na lekturze?...
Iwona Walczak konsekwentnie podąża we wcześniej obranym kierunku. Mamy zatem końcówkę lat osiemdziesiątych i lata dziewięćdziesiąte. Zmiany ustrojowe, polityczne zawirowania oraz niepewność, która wciąż towarzyszy bohaterom w ich codzienności. Joanna jest już dojrzałą kobietą. Udało jej się wypłynąć na fali własnej przedsiębiorczości i zaangażowania. Firma handlowa przynosi zyski, obrót jest coraz większy, a bohaterka wciąż poszukuje nowych kontraktów i następnych okazji. Z Anką rzadziej się widują, kontakty schodzą na margines, ale ich przyjaźń nadal trwa. Związek z Michałem istnieje już tylko na papierze, ale Joanna nie chce podejmować żadnych radykalnych kroków. Jej synowie dorastają, a ona zaczyna skrycie tęsknić za kimś, kto ją wysłucha i zrozumie. I choć zarzeka się, że mężczyźni nie są jej potrzebni do szczęścia, to jednak czasem ulega nastrojowi chwili. Niestety, nie każdy nowo napotkany znajomy ma czyste intencje i dobrze jej życzy. Zazdrość i zawiść niosą za sobą problemy, które pociągają za sobą określone konsekwencje. Do głosu dochodzą też błędy przeszłości, którym także trzeba stawić czoła...
Autorka ponownie dość mocno skupiła się na transformacji ustrojowej szczegółowo opisując ważniejsze fakty z historii końca XX wieku. Do głosu dochodzą różnice społeczne, pojawiają się przeróżne szanse i możliwości na nowy start. To wszystko stanowi barwne i ciekawe tło dla fikcji literackiej, dzięki czemu powieść nabiera realizmu i pozbawia czytelnika złudzeń o szczęśliwym i beztroskim życiu, które zawsze ma swoje blaski i cienie. Joanna, którą bardzo polubiłam podczas lektury pierwszej części, teraz wydała mi się bardziej pogubiona i... nijaka. Niby specjalnie się nie zmieniła, ale nie podobało mi się, że daje sobą manipulować i wchodzi w dziwne układy. Z jednej strony dojrzała kobieta, która sporo przeszła i potrafi odnaleźć się w wielu trudach sytuacjach. Z drugiej... jej relacja z Michałem to kompletna fikcja. Utrzymywanie przez nią małżeństwa na siłę to nawet nie są pozory, ale jakaś naciągana farsa.
Muszę przyznać, że dawno tak się nie zmęczyłam przy lekturze. Chyba po prostu nie odpowiada mi styl i sposób pisania aurorki. Historia jest mocno przegadana i w efekcie trudno wczuć się w temat, a emocje gdzieś się gubią po drodze. Akcja biegnie bardzo powoli i może dlatego lektura staje się taka nużąca. Momentami pojawiają się refleksje, ale czegoś tu jednak brakuje. Pani Iwona wplotła do fabuły kilka ważnych kwestii wartych uwagi, jednak na pierwszy plan zdecydowanie wybijają się skomplikowane relacje rodzinne. Są też tajemnice, które proszą się o wyjaśnienie oraz pewne dramatyczne wydarzenia, które jednak powinny wywołać więcej emocji.
O ile "Dzika plaża" w pewnym stopniu mnie zainteresowała i starałam się odnaleźć w tej powieści jak najwięcej dobrych stron, o tyle lektura "Złotego brzegu" okazała się kompletną stratą czasu. Może dla młodego pokolenia, dla osób, które nie pamiętają przemian w Polsce końca XX wieku będzie to interesujące odwołanie do historii. Dla mnie niestety nie było to nic odkrywczego. I choć wszystko wskazuje, że pojawi się kolejna część losów Joanny Mazur i jej rodziny, ja już się nie skuszę na lekturę. Doceniam pomysł i dobre chęci, ale wykonanie niestety zawiodło.