Wydawnictwo: Amber
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 342
Dzisiaj wpadam do Was z recenzją książki, którą chyba już każdy czytał bądź ma ją w swoich planach czytelniczych.
Nie widzę powodu by poraz kolejny streszczać tę książkę, a zarazem odbierać czytelnikom tajemnicę, którą w sobie skrywa.
"Trzynasta opowieść" to historia niebywała i nietuzinkowa. Pełna tajemnic i niespodzianek fabuła trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
To cudowna opowieść o książkach, napisana tak pięknym językiem, że wprost nie mogłam się od niej oderwać.
Diane Setterfield napisała..:
"Czy znacie to uczucie, kiedy zaczynacie czytać nową książkę, nim zdążyły ustać drgania membrany wywołane przez poprzednią? Odkładacie tę poprzednią, lecz jej myśli i wątki - nawet postaci - przyczepiły się do włokien waszego ubrania i kiedy otwieracie nową, one są jeszcze z Wami."
Książka jest piękna, nie da się jej inaczej określić. To jedna z tych opowieści, które pozostają w pamięci na bardzo długo.
Polecam z całego serca!
Opowieści Diane Setterfield mają w sobie coś magicznego, coś trudnego do opisania słowami. Te magnetyczne opowieści trzeba przeżyć, poczuć na własnej skórze, wniknąć w nie całą sobą, dopiero wtedy można próbować cokolwiek o niej napisać, wyrazić własną opinię. Ale nie jest to łatwe, ja od pierwszej strony przepadłam, byłam nieobecna ciałem, autorka zabrała mnie w niesamowitą podróż, podróż z której nie miałam ochoty wracać. Było tak bajecznie i intrygująco, że ból po powrocie był wielki i długo nie mogłam go ukoić …
Młoda biografka, Margaret Lea, otrzymuje zlecenie swojego życia. Znana, ale bardzo tajemnicza autorka bestsellerów Vida Winter, zaprasza ją, aby spisała historię jej życia. Kobieta jest zaskoczona takim wyróżnieniem. Podejmuje współpracę z Vidą. Wsłuchuje się w jej przeszłość, odkrywa krok po kroku jej tajemnice, stąpa krucho po zgliszczach posiadłości Angelfield, w której cała historia się rozgrywała.
Kim była Vida Winter? Kim byli jej rodzice. Wiadomo, że matka zmarła młodo, a ojciec? Miała siostrę bliźniaczkę, z którą łączyły ją trudne relacje, były takie odmienne i różne. Kim był pojawiający się w posiadłości duch? Wiele osób go widziało, ale jego zagadka nie została odkryta? Duch czy prawdziwa postać? Kiedyś rezydencja tętniła życiem, ekscentryczna rodzina tworzyła jej trudną historię. Przebiegła Isabelle, jej dziwny brat Charlie, trudne do okiełznania bliźniaczki, Emmeline i Adeline, ogarniająca wszystko gospodyni Missus, dziwna opiekunka Hester i jej medyczny eksperyment to tylko namiastka tego, co was tam może spotkać. Co dzisiaj zostało z posiadłości? Na pewno wspomnienia i tajemnica, która dopiero teraz może ujrzeć światło dzienne, dzięki wspomnieniom wielkiej pisarki … Pamiętajmy też, że Margaret ma również cel, który jej przyświeca przy realizacji tego zadania. Ona też miała siostrę bliźniaczkę ...
„Narodziny to wcale nie jest początek. Życie u zarania wcale nie należy do nas, lecz jest jedynie kontynuacją historii kogoś innego”
Trzynasta opowieść to mroczna, w stylu gotyckim, opowieść o bogatym rodzie Angelfield, o skrywanej mrocznej przeszłości i tajemnicach, które tak osaczyły tę rodzinę, że momentami trudno było odgadnąć co jest prawdą, a co ułudnym wyobrażeniem. Tak bardzo te dwa światy się przenikały i uzupełniały, że czasami przerażały swoją szczerością i brutalnością. Nieprzewidywalność tej opowieści była zaskakująca i wszechogarniająca. Historia, którą zaplanowała autorka i z wielkim pietyzmem nam zaprezentowała, została w nas, żyje swoim drugim życiem. To życie, które dał jej czytelnik.
Czym zaskarbiła moje serce Diane Setterfield? Plastyczny język, płynące i subtelne opisy, nawet jak czasami są przydługie, to tego się naprawdę przy tej opowieści nie odczuwa. Historia opowiedziana spokojnie, a nawet zaryzykowałabym stwierdzenie, że leniwie, bez pośpiechu, nad wyraz subtelnie. Nie ma mrożących krew w żyłach scen, to nie ten rodzaj twórczości, ale emocje są nie mniejsze niż przy ekscytującym thrillerze. Nasze serce musi być przygotowane na poznanie rodzinnych, od lat skrywanych tajemnic, na ból i rozpacz, na dążenie do poznania prawdy, która nie zawsze jest taka, jak oczekiwano. Prawda czasami bywa bolesna, ale jej poznanie pozwala często oczyścić atmosferę, która się zagęszcza.
To moje drugie spotkanie z autorką i każde kolejne jest jeszcze bardziej satysfakcjonujące. Jej twórczość zdecydowanie się wyróżnia, nie tylko poprzez kreowanie trudnych relacji między bohaterami, ale również dzięki tworzeniu niecodziennych i skomplikowanych historii, które zawsze kierują nasz wzroku ku odległej przeszłości.
Nie mogę nie wspomnieć o wydaniu książki. Piękne wydanie książki, z których Wydawnictwo Albatros słynie, twarda imponująca okładka, na której mieni się złote drzewo historii rodu Angelfield na zielonym tle prawdy. Fascynująca magiczność zaprasza do środka.
Trzynasta opowieść to kruchy pomost łączący nieodgadnioną przeszłość ze skomplikowaną teraźniejszością. Kto odważy się stąpać po cienkiej linie? Kto jest gotowy na poznanie niezapomnianej historii? Trzynasta opowieść to lektura dla odważnych i ciekawych. Zdecydowanie polecam! Cudna!
Kochacie książki? Jeśli tak, to ta opowieść oczaruje Was nie tylko cudowną okładką. Miłość do literatury przebija z każdej jej strony. Dzięki niej odwiedzicie bogatą bibliotekę słynnej pisarki, zajrzycie do klimatycznego antykwariatu pełnego cennych woluminów i wrócicie do klimatu klasycznych dzieł „Dziwnych losów Jane Eyre”, czy „Wichrowych wzgórz”. Ale przede wszystkim usłyszycie historię pewnej brakującej opowieści. Budzącej niepokój i jednocześnie ciekawość, nieznanej trzynastej opowieści.
Poczytna pisarka, Vida Winter, przez całe życie skrywa swą prywatność, opowiadając ciekawskim dziennikarzom co rusz inną wymyśloną historię na swój temat. U jego schyłku chce jednak wyjawić prawdę. Poproszona o napisanie biografii ekscentrycznej pisarki, Margaret Lea, mimo początkowych obaw, podejmuje się tego zadania, gdy odkrywa, że obie kobiety coś łączy. Każda z nich miała kiedyś siostrę bliźniaczkę…
Dzięki spisywanej przez nią opowieści przenosimy się do podupadającej posiadłości, w której samotność rządzi wespół z szaleństwem. W której rozgrywa się tragedia kładąca się cieniem na całym życiu pisarki, pełnym bólu i skrywanych sekretów. Czy ich ujawnienie przyniesie ukojenie? Czy i Margaret znajdzie w sobie siły, by zmierzyć się z własną przeszłością?
Autorka urzekła mnie swym niespiesznym, pięknym stylem już w „Była sobie rzeka”, a „Trzynasta opowieść” tylko dowiodła, że jest on jej wizytówką. Magiczny klimat, pełen mrocznych momentów i ujawnianych stopniowo sekretów przyciągał mnie jak magnes, nie pozwalając odłożyć książki na moment. Spora w tym zasługa również nietuzinkowych bohaterów, szczególnie tych ze skłonnościami psychopatycznymi, ale i tych przemykających niczym duch widziany jedynie kątem oka. Bo tu istotny okazuje się każdy szczegół, a wszystkie elementy idealnie wpisują się w snutą opowieść.
Życie bliźniaczek od początku nie było usłane różami. Za murami pięknego domu miały miejsce przejmujące wydarzenia. Czy to one ukształtowały dziewczynki? Czy one po prostu urodziły się złe?
“Trzynasta opowieść” to książka, której akcja została zbudowana wokół mrocznych tajemnic, smutnych półprawd i rozczarowujących przemilczeń. Główna bohaterka książki spędziła życie w cieniu sekretów czekających, by wyjść na światło dzienne i niepozwalających na spokojne i szczęśliwe życie. Czy można tak po prostu odciąć się od przeszłości i przekreślić grubą kreską winy, wyrzuty sumienia i porażki?
Uwielbiam historie, w których główną wartość stanowią wszelkiej maści niepokojące tajemnice, mniejsze i większe sekrety rozpychające się łokciami i zajmujące swoje miejsce na kartkach powieści i w umyśle czytelnika. Zbudowana na nich atmosfera napięcia i obawy jest po prostu niepowtarzalna, a możliwość poznania wszystkiego, co przez tyle lat kryło się bezpiecznie pod powierzchnią, pobudza wyobraźnią i utrzymuje zainteresowanie. Setterfield wspaniale poradziła sobie ze zbudowaniem takiej pełnej lęków opowieści, a niespieszne ujawnianie kolejnych faktów wpłynęło na powstanie szalenie przejmującej i zastanawiającej historii.
„Trzynasta opowieść” to książka, która czyta się niemalże sama. Czytelnicze zaangażowanie powstałe za sprawą niepokojącej magii tematu sprawia, że łatwo przeoczyć upływ czasu oraz kartkowanie powieści. Każdy kolejny rozdział doprowadza nas bowiem do poznania kolejnego sekretu, a możliwość ich odkrywania i budowania całości na własną rękę, jest w tym przypadku szalenie przyjemna. Szczególnie, że mamy do czynienia z historią o wiele mroczniejszą, niż można by przypuszczać, kiedy dopiero zaczynamy jej lekturę.
Setterfield stworzyła grono nieprzewidywalnych kobiecych postaci, o silnych i dominujących charakterach. Ta dziwna, ponura i złowieszcza gromadka sprawia, że całość nabiera dusznego i oszałamiającego kolorytu. Autorka pozwala nam przenieść się do świata, w którym nic nie jest takie, jakie mogłoby się wydawać, a najgorsze człowiecze przywary chętnie goszczą w sercach bohaterów. Charakterystyki poszczególnych postaci są przekonujące i ujmujące, a grono mniejszych i większych socjopatów wspaniale się uzupełnia.
W „Trzynastej opowieści” kryje się mroczny magnetyzm, którego niezwykła siła przyciągania nie pozwala oderwać się od lektury. Każdy szczegół tej historii został dokładnie zaplanowany, by zająć należne mu miejsce. Całość jest bardzo przemyślana i mocno dopracowana, po to by zaoferować czytającemu opowieść najwyższych lotów. Autorka oddała w ręce czytelnika zaskakującą powieść, w której główne role odgrywają ludzie źli i nieszczęśliwi, a tło wydarzeń nie tylko świetnie pasuje do mroku charakterów, ale również zdaje się dodatkowo pogłębiać ponury klimat.
„Trzynasta opowieść” to historia, która zdobędzie serce wszystkich lubujących się w pełnych grozy i smutku książkach. Ta pozornie dość lekka fabuła okazuje się bowiem cudownie mroczna i głęboko zaskakująca. Nie sposób jest przejść obok niej obojętnie.
Każdy ma swoją historię. Nie każdy ją zna. W niektórych przypadkach może to lepiej…
Vida Winter doskonale znała swoją historię. I u schyłku życia chciałaby ją opowiedzieć. Dlaczego? Dlaczego podjęła taką decyzję? Przez te wszystkie lata udało jej się utrzymać sekret… Na temat swojego życia stworzyła już tyle mitów… Co ją skłoniło do tej generalnej spowiedzi? Czyżby chciała to zrobić dla niego? Czyżby to miała być jej odpowiedź na jego prośbę? Jej motywy nie są do końca sprecyzowane. Nie zmienia to jednak faktu, że opowiadając historię swojego życia Vida Winter zabiera nas w niezwykłą podróż. Podróż pełną zagadek, tajemnic, sekretów. Podróż pełną grozy. Podróż do zupełnie innego świata. Świata zamkniętego dla postronnych. Bo takim światem było najpierw Angelfield, a później dom w Yorkshire. Zatem zaczynamy…
Dawno, dawno temu był sobie dom zwany Angelfield. Mieszkała w nim szalona Isabelle i równie szalony Charlie. Siostra i brat. Łączyła ich jednak niepokojąca więź. Więź znacznie wykraczająca poza ramy miłości między bratem i siostrą. Pewnego dnia w Angelfield pojawiły się bliźniaczki, Emmeline i Adeline. One też były połączone specyficzną więzią. Stworzyły swój własny świat w i tak odizolowanym już Angelfield. Były ze sobą nierozerwalnie połączone niewidoczną nicią. Wyglądały jak dwie krople wody, ale ich zachowanie diametralnie się różniło. Były jak ogień i woda. Były jak czerń i biel. Były jak diabeł i anioł. Jedna z bliźniaczek posiadała wyłącznie negatywne cechy charakteru, druga wręcz przeciwnie. Ale ta druga była wiecznie zmanipulowana przez siostrę. Dla naukowców stanowiły ciekawe obiekty do obserwacji i badań. Ale wszystko trwało do czasu. Do czasu, gdy w Angelfield pojawiła się ona!
Margaret Lea swoją historię poznała przez przypadek. Czy była przez to szczęśliwsza? Niezupełnie. Z jednej strony, posiadając tę wiedzę, mogła sobie wytłumaczyć zachowania swoich rodziców. Ale czy na pewno prawidłowo je interpretowała? Skąd ta obojętność jej matki? Skąd ten chłód w relacjach? Skąd ten wieczny smutek i wieczne umartwianie się? Całe szczęście był jeszcze ojciec. Ojciec przez te wszystkie lata rozdarty między swoją ukochaną żoną a swoją ukochaną jedynaczką… Margaret i jej ojciec stanowili doskonały duet także zawodowy. Antykwariat. Margaret prowadziła go razem z ojcem. I ten antykwariat był całym jej życiem. Był jej schronieniem. Był jej azylem. To tu mogła w spokoju zaczytywać się w książkach. To tu mogła pracować. To tu mogła bezpiecznie funkcjonować. A obok niej zawsze był jej ukochany tata. Tata, który zawsze ją wspierał. Zawsze się o nią troszczył. Tata, który roztoczył nad nią parasol ochronny. Tata, do którego mogła zwrócić się z każdym pytaniem, z każdym dylematem, z każdą wątpliwością. I z jej bezpiecznego świata pewnego dnia wręcz wyrwał ją list od niej. Od Vidy Winter…
„Trzynasta opowieść” to kapitalna opowieść o … życiu. O jego blaskach i cieniach. O jego sekretach. O jego nieprzewidywalności. O jego złożoności. O tym, że nic nie jest wyłącznie białe ani wyłącznie czarne. Diane Setterfield w swojej powieści przypomina zarówno prawdy uniwersalne, jak i te mniej oczywiste czy zrozumiałe dla nas. Tak, pieniądze szczęścia nie dają. Tak, czasem aby kogoś chronić należy zdecydować się na drastyczne kroki. Kroki, które zostaną docenione wraz z upływem czasu. Tak, nie zawsze należy za wszelką cenę drążyć to, co wydarzyło się w przeszłości, bo okaże się, że nie zdążymy odwdzięczyć się za całe dobro, które nas w życiu spotkało tym, którzy zawsze byli obok nas. Tak, istnieją pytania, które należy postawić jasno i klarownie, by nie przeżyć całego życia w błędnych przekonaniach. Tak, manipulacja to ogromna siła. Tak, istnieje obok nas drugi świat, ten niematerialny i niedostępny dla wszystkich. Tak, czasem wytłumaczenia bywają prostsze, niż nam się wydaje. Tak, nie zawsze totalną przemianę w zachowaniu można wytłumaczyć traumatycznymi doświadczeniami. Tak, czasem wszyscy dają się nabrać…
To piękna powieść. Powieść trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
Margaret Lea zostaje poproszona przez słynną pisarkę Vidę Winter o spisanie jej biografii. Kobieta opowiada historię rodu zamieszkującego posiadłość w Angelfield, dzisiaj już ruiny. Dawniej była to okazała rezydencja, w której zamieszkiwała Isabelle, jej brat Charli i nieokiełzane bliźniaczki Emmeline i Adeline. Rodzina ta posiadała wiele tajemnic. Jak z tym rodem połączona jest Vida Winter?
"Trzynastą opowieść" zaczęłam czytać bardzo dawno temu, ale musiałam ją porzucić na rzecz innych książek, ale to nie znaczy, że mi się nie podobała. Bo pamiętam, że kiedyś jak i teraz bardzo mnie zaintrygowała.
Historia, którą opowiada Vida jest zarazem ciekawa, ale i nieprawdopodobna. To historia opowiadająca o bliźniaczej miłości, o silnych więzach, które momentami są bardzo patologiczne. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
Trochę jestem rozczarowana postacią Margaret. W sumie nie dowiadujemy się o niej zbyt dużo, a szkoda, bo chętnie przeczytałam o niej więcej.
Jest to historia bardzo specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu. Myślę, że sięgnę po pozostałe książki autorki zresztą mam w planach całą serię butikową od wydawnictwa @wydawnictwoalbatros
Trzynastą opowieść przeczytałam z wielkim zachwytem dla talentu autorki.
Powieść trzyma w napięciu dzięki fabule w mistrzowskim wykonaniu.
Książka na długo towarzyszyła moim myślom. Podczas czytania
niejednokrotnie wzruszyła mnie do łez.
,,Czy znacie to uczucie, kiedy zaczynacie czytać nową książkę, nim zdążyły ustać drgania membrany wywołane przez poprzednią? Odkładacie tę poprzednią, lecz jej myśli i wątki - nawet postaci - przyczepiły się do włókien waszego ubrania i kiedy otwieracie nową, one są jeszcze z wami."
"Trzynasta opowieść" to książka zupełnie inna od tych ,które czytałam dotychczas.Po pierwsze,że jest większa formatowo i czyta się ją jak wielka księgę .Pożółkłe stronice sprawiły,że miałam poczucie przeniesienia się gdzieś poza granice czasu i przestrzeni. A po drugie -historie,którą wymyśliła autorka - nie spotkałam się w żadnej z przeczytanych przeze mnie do tej pory książek.A trzyma ona w napięciu i domysłach przez naprawdę długi czas i której zakończenie jest nieprzewidywalne i zaskakujące.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Diane Setterfield i jestem bardzo zadowolona.Jej styl pisania opowieści w opowieści- jak gdzieś doczytałam- to styl charakterystyczny tej autorki i jest to naprawdę fajny zabieg literacki.
Mam ochotę na więcej i pewnie sięgnę po dwie kolejne książki tej autorki.
Na pierwszy rzut okaz Margaret i Vida nie łączy absolutnie nic. Opowieść snuta przez największą pisarkę naszych czasów, Vidę Winter, budzi w Margaret dawne demony, które prześladują ją od wielu lat. Duchy, o których mowa, prześladują nas wszystkich, wszak każdy z nas ma swą historię...
; Trzynasta opowieść ;
Diane Setterfield.
Wydawnictwo: Albatros.
Literatura: Obyczajowa.
Jeśli czytaliście ; Była sobie rzeka ; wiecie już z jaką utopią społeczną będziecie mieć do czynienia w kolejnej powieści Diane Setterfield, która przeniesie Was do innego wymiaru, gdzie więzi i koligacje rodzinne spowodują że zaczniesz się zastanawiać, czym są bliźniaki. Dwojga połączonych i podobnych ciałem osób, a może jednak stanowią nierozerwalną, integralną część połączonej duszy, kiedy rozdzielisz tych dwoje powstanie pustka, wyrwa, nastąpi amputacja. Kolejna część jest gotycką narracją, przekroczeniem barier wszelkich dobrych manier, etykiet, wysublimowanego słowa, są postacie, charaktery i groza która wydziera z każdego kąta domu w którym tajemnica otwiera swe jarzmo, wypełza jako prawda w opowieści, historia która ma urzeczywistniać ją widzianą oczami bohaterki. Ale kim ona była, czy tylko autorką powszechnie znaną, kochaną, jaki sekret ukrywała. Ciekawie przedstawiony monolog, daje powód by poruszyć wyobraźnie, sceny które rysują się na moich oczach są niemal namacalne, ten strach, lęk, który tworzy charakter fabuły, akcja i bliźniaczki utwierdzające mnie w przekonaniu że powstała na moich oczach współczesna klasyka, jakich dziś mało spotykamy. Cieszy mnie to ogromnie że powieści tej autorki mogę postawić obok Charlotte Bronte ; Dziwne losy Jane Eyre ; które można przeczytać śmiało i bez obaw, przełożyła je Teresa Świderska, czy Emily Bronte ; Wichrowe wzgórza; magia którą odczuwam długo po odstawieniu książki, nie daje o sobie zapomnieć, mało tego klasyfikuję ją do myśli która przyszła mi do głowy i z książki tejże autorki:
; Na świecie jest zbyt wiele książek, żeby przeczytać je wszystkie w ciągu jednego życia, dlatego trzeba między nimi wybierać.;
Wartością dla mnie jest każda książka, niezmiennie która wywołuje radość, uśmiech, melancholię, chwile grozy, strachu i obaw o życie bohatera, ciekawi, uczy, nawet nudzi, są takie które wyryją piętno w sercu, do których będę wracała wspomnieniami, jak właśnie ta która mnie uwiodła, urzekła, w której się zakochałam, a wszystko za sprawą autorki która z taką pasją potrafiła przenieść mnie na drugą stronę lustra.
Margaret Lea która jako dziewczynka, odkrywa w śród dokumentów akt zgonu swojej siostry bliźniaczki. Od zawsze czuła się nie pełna, nie kompletna, jakby w połowie pusta, amputowana, prawda którą usłyszała była bolesna, utwierdzała ją w przekonaniu że jej ukryty cel polegał na tym by ją chronić, by ukryć ból, cierpienie po stracie, czym odbiło się w późniejszych relacjach z matką. Pracując u ojca w antykwariacie, uciekała do świata powieści które pozwalały jej na wytchnienie od myśli, analizowaniu co byłoby gdyby...bo inaczej uważała czyta się tych którzy żyją, od tych którzy zmarli, twierdząc że po nich nawet jeśli odejdzie wspomnienie, pozostaną słowa, myśli spisane na kartce. Któregoś dnia Margaret otrzymuje list i zaproszenie od sławnej autorki, by ta spisała jej biografię, dziewczyna postanowiła najpierw przeczytać książkę tej pisarki i stwierdziła że powieść zawiera dwanaście opowiadań, lecz trzynastej nie było. Okazało się że po trzynastu latach nabywca zorientował się jaką ma wartość, i sprzedał egzemplarz kolekcjonerowi. Jak więc trafiła do antykwariatu? A skoro jednak książkę wycofano, stał się mitem, legendą, lub podpuchą dla ludu która lubi się zastanawiać? Nie potrafiąc sobie odpowiedzieć na wiele pytań, Margaret udała się do posiadłości pani Vidy Winter, która ukrywała się pod pseudonimem, dlaczego? Dopiero tam, przy kominku, powoli acz ze szczegółami wchodzimy w skórę, tkankę, myśli, wszelkie zmysły starszej pani której czas skracała choroba. To tam nakreślamy charakter osobliwości tych którzy mieszkali, żyli i pracowali, członków rodziny, bo historia nie staje się opowieścią od momentu narodzin bohaterki, acz trzeba cofnąć się wcześniej, kim byli rodzice, matką była Isabella która po śmierci ojca pozostała na łasce swojego starszego brata, który nie bardzo ją szanował, jako nastolatkowie zostali zaproszeni do najbliższych sąsiadów na piknik, tam poznaje Rolanda, który w krótce staje się jej mężem, znika z domu pozostawiając wytrąconego z równowagi brata, załamanego, a kiedy wraca trzyma dwa tobołki. Bliźniaczki były niesforne, rozwydrzone, zaniedbane, dorastały w domu gdzie brud, smród i można by rzec ubóstwo zadomowiło się całkiem nie źle. Adeline i Emmeline były jak dwie krople wody, jak dwie połówki jabłka, tak połączone duszami, jak bluszcz, nikt oprócz nich nie potrafił dotrzeć do ich wewnętrznego świata, do którego tylko one miały dostęp, swój język, szyfr, każdy kto się z nimi spotkał uważał że są chore na głowę. A ich matka? Coraz bardziej zatracała się w świecie dla obłąkanych gdzie w ostateczności trafiła, jej brat dla którego już życie nie miało sensu, zamknął się w pokoju na wiele lat. Kiedy czytając powieść coraz bardziej byłam pewna że ta rodzina była pogrążona w schizofrenii, w chorobach umysłowych, pozostawieni sobie samych tworzyli niemal patologię, dopiero kiedy przybyła guwernantka, ta starała się nadać jakiś kierunek, w raz z lekarzem postanowili dowieść na podstawie badań, co się stanie jeśli bliźniaczki się od siebie odseparuje. Czy taki eksperyment przyniósł straty czy pokonał bariery? Ich efekt był mizerny w skutkach, guwernantka Hester przyłapana na te te a te te z lekarzem, znikła tak szybko jak się pojawiła. Dom zaczął się zapuszczać, niemal burzyć wszelką strukturę bezpieczeństwa, dobrego smaku i wychowania. Kiedy już jako panny przeżyły wiele rozczarowań i śmierci, wydarzyła się historia która naświetliła całą opowieść nadając jej nowy kierunek. Kim była w efekcie autorka poczytalnych książek, jakie stanowisko podzielał poznany Aurelius, jaką on skrywa tajemnice i spadek? A kolejne dziecko skrzętnie skrywane, było dziełem przypadku, którego jedno z bliźniaczek postanowiło spalić by nie burzyło ich relacji, z tej obawy, miłości tak brutalnej, siostrzanej, toksycznej, doszło do wypadku, ale o tym ciiiisza!
Pełna zawijasów, zakrętasów, pełna mistycznej atmosfery jaką poczujecie w tej gotyckiej historii, daje się unieść i ponieść opowieści która niby jest spokojnym nurtem, by po chwili ponieść się emocjom, napięciom, dać upust w fantastycznych obrazach, pełna zagadek, ciepła i wrażliwości, odkrywa przed nami tyle ciekawych zdarzeń że nie poprzestaniecie na jednym rozdziale.
Autorka Trzynastej opowieści po 7 latach powraca w wielkim stylu! Trzynasta opowieść to niezwykła proza. Ma nastrój, piękno i siłę oraz wyjątkowość i...
Rozmiar zbrodni jest nieistotny,kiedy to los wymierza sprawiedliwość. Szczęście bywa kruche.Czasem nawet prosty błąd z dzieciństwa potrafi zadecydować...