Trzymaj się, Mańka!

Ocena: 4.54 (13 głosów)

Marianna, lat kilkadziesiąt z lekkim plusem, nie jest specjalnie przebojowa i żadna z niej superbohaterka. Jest za to kobietą, z którą chce się przebywać i towarzyszyć jej w życiowych perypetiach. Bliską. Niemal znajomą.

Po ocknięciu się z żałoby po siostrze Lilce walczy z zalanym mieszkaniem i remontem, jednocześnie poszukuje pracy i próbuje zrozumieć fakt, że w życiu jej ojca pojawiła się nowa kobieta. Jak małe dziecko, Marianna jest o tatę zazdrosna. Sfrustrowana i samotna odnajduje radość w mailowaniu z Antonim – dawnym znajomym, teraz pracującym w Korei Południowej. By uciec od codziennego zgiełku, Mańka przyjmuje zaproszenie na krótki wypad do Korei. Nieoczekiwanie rozmawia z kobietami z różnych stron świata, które zdecydowały się żyć tak, jak chcą, i odnalazły w ten sposób szczęście. Rezultat tego „desperackiego susa” zaskakuje ją samą. Okazuje się, że najlepsze w jej życiu wcale nie minęło, a dopiero się zaczyna.

Informacje dodatkowe o Trzymaj się, Mańka!:

Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2017-09-27
Kategoria: Romans
ISBN: 9788380532779
Liczba stron: 400

więcej

Kup książkę Trzymaj się, Mańka!

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Trzymaj się, Mańka! - opinie o książce

Avatar użytkownika - pokrecona
pokrecona
Przeczytane:2017-09-26, Ocena: 4, Przeczytałam, wyzwanie 2017r,

Marianna — kobieta dojrzała, po przejściach. Dziennikarka bez stałego etatu. Matka, mająca dorosłego syna. Córka, odwiedzająca czasami swego ojca.

Poznajemy ją w momencie żałoby po swojej siostrze Lilce, którą opiekowała się podczas choroby. Jak zawsze żałoba jest okresem trudnym i bolesnym, przez który trzeba przejść, aby znów móc odnaleźć w życiu pełnię, radość i pójść do przodu mimo poniesionej straty. Marianna przez rok żyła w swoim kokonie, zamknięta, odizolowana od świata i przyjaciół. Pewnie nadal by tak żyła, gdyby sąsiedzi nie zalali jej mieszkania. Musi zacząć żyć i wziąć się za siebie. Załatwia ekipę remontową Faceci z Wenus, sama natomiast przenosi się do ojca na czas remontu. Mieszkając z tatą, zauważa, jak wiele się zmieniło w jej rodzinnym domu. W życiu jej ojca pojawiła się kobieta, a Marianna, niczym małe dziecko, jest o nią zazdrosna. W międzyczasie szuka pracy i nawiązuje na nowo kontakt z dawnym kolegą Antonim, który pracuje w Korei Południowej. Po pewnym czasie, gdy ich znajomość przeradza się w przyjaźń, Antoni zaprasza Mańkę do siebie. Samotna, bez pracy, ale za to z marzeniami przyjmuje propozycję przyjaciela na krótki odpoczynek w Korei. Jak potoczą się dalsze losy Mańki i Antoniego? Czy wyjdzie z tej przyjaźni coś więcej? Czy Korea zachwyci naszą bohaterkę?
Małgorzata Kalicińska zachwyciła mnie swoim stylem od samego początku. Pisze lekko, zabawnie, a przy okazji używa plastycznego i bogatego słownictwa. Fabuła świetnie skonstruowana, bohaterowie tacy bliscy nam, prawdziwi. Dynamika powieści znakomita.
Podczas czytania dowiedziałam się, czym jest katalpa, jak wyglądają synogarlice oraz zwiedzałam cudne miejscowości w Korei. Opisy miejsc bardzo plastycznie przedstawione. Wszystko czyta się wyśmienicie, bez grama nudy.

Smaczku tej powieści dodają listy i artykuły, jakie pisze w Korei Mańka dla swojej koleżanki. Są to historie polskich emigrantek rozproszonych po całym świecie. Dowiadujemy się z nich dużo ciekawych rzeczy i prawd życiowych.

„Trzymaj się, Mańka” to przyjemna i bardzo ciekawa książka. Ukazuje siłę przyjaźni i miłości. Moc zazdrości w relacjach dziecko — rodzic. Daje nam do zrozumienia, że szczęście nie jest zarezerwowane tylko dla młodych. Ono czeka na każdego z nas i nie patrzy na wiek.
Bardzo pozytywna lektura.
Polecam!
http://przystanekszczescia.blogspot.com/2017/09/trzymaj-sie-manka-magorzata-kalicinska.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - niestatystyczna_
niestatystyczna_
Przeczytane:2019-04-25, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2019,

,,Trzymaj się, Mańka'' to bardzo ciekawa książka, łamiąca stereotypy o kobietach 50+ jako te. które już ,,wypadły z gry'', nie mają prawa się bawić. Marianna z biegiem akcji zmienia się z cichej myszki w przebojową, pewną siebie babkę. Już nie przejmuje się wiekiem, podejmuje nowe wyzwania.

Sama książka jest napisana lekko, żartobliwie. Od razu możemy utożsamiać się z bohaterką, jej kłopotami i radościami, ponieważ jest pisana z perspektywy Marianny.
Jednak sama fabuła jest zbyt przydługa, kilka wątków spokojnie można było pominąć. Według mnie książka zaczęła być ciekawa gdzieś tak w połowie, gdy Antek zaprasza Mariannę do siebie. Wtedy akcja zaczęła być bardziej uporządkowana, spójna. Wcześniej lawirowaliśmy między wątkami.
Warto jednak się przemęczyć te kilkadziesiąt stron!

Lekturę tej powieści poleciłabym bardziej starszej kobiecie, która jest przekonana, że w jej wieku ,,nie wypada...''. Ta książka być może zmieni jej myślenie o sobie samej. Ja, jako nastolatka, nie potrafiłam zrozumieć problemów bohaterki, wydawało się mi się, że przesadza (być może też tak było). Wydaje mi się, że rówieśniczki Marianny lepiej ją zrozumieją i również zaczną zmieniać swoje życie na lepsze.

Link do opinii
Avatar użytkownika - lilianapie
lilianapie
Przeczytane:2018-07-14, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018,

Książka jest kontynuacją wcześniejszej powieści M. Kalicińskiej pt : "Lilka". Tym razem powieść mnie nie zachwyciła. Jest to historia Mańki miłości a przede wszystkim zakochania kobiety 50 - letniej , Mańka czuje motyle w brzuchu ,jest jak nastolatka. A z drugiej strony zazdrosna o miłość swego ojca który w wieku ponad 70 -lat bierze ślub z Anką, dbającą o niego starszą panią. Mańka po śmierci swojej siostry Lilki powoli otrząsa się z żałoby i zaczyna żyć. Mańka jako dziennikarka popisuje  historie kobiet które wyjechały z kraju i żyją na obczyźnie. Książka jest zbyt długa i dlatego wkrada się w nią nuda.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Stenka
Stenka
Przeczytane:2018-04-20, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Główna bohaterka Marianna to kobieta 40+ przeżywająca menopauzę. Partnerka jej ojca mieszkała w Garwolinie, czyli w mojej okolicy. Wszystko to jest mi bardzo bliskie. Książkę czyta się lekko z zaciekawieniem co nastąpi. Trochę niepotrzebne opisy życia kobiet na emigracji. Wolę wartką akcję z jednym wątkiem

Link do opinii
Avatar użytkownika - kingaz86
kingaz86
Przeczytane:2018-03-22, Ocena: 5, Przeczytałam, 52/2018,

Marianna, lat kilkadziesiąt z lekkim plusem, nie jest specjalnie przebojowa i żadna z niej superbohaterka. Jest za to kobietą, z którą chce się przebywać i towarzyszyć jej w życiowych perypetiach. Bliską. Niemal znajomą.

Po ocknięciu się z żałoby po siostrze Lilce walczy z zalanym mieszkaniem i remontem, jednocześnie poszukuje pracy i próbuje zrozumieć fakt, że w życiu jej ojca pojawiła się nowa kobieta. Jak małe dziecko, Marianna jest o tatę zazdrosna. Sfrustrowana i samotna odnajduje radość w mailowaniu z Antonim – dawnym znajomym, teraz pracującym w Korei Południowej. By uciec od codziennego zgiełku, Mańka przyjmuje zaproszenie na krótki wypad do Korei. Nieoczekiwanie rozmawia z kobietami z różnych stron świata, które zdecydowały się żyć tak, jak chcą, i odnalazły w ten sposób szczęście. Rezultat tego „desperackiego susa” zaskakuje ją samą. Okazuje się, że najlepsze w jej życiu wcale nie minęło, a dopiero się zaczyna.

Link do opinii
Przygodę z książkami Małgorzaty Kalicińskiej rozpoczęłam od jej felietonów. Później czytałam "Lilkę", a na koniec wsiąkłam w "Rozlewiska".  I tak rozkochana w stylu autorki, bez wahania sięgnęłam po powieść "Trzymaj się, Mańka!".    Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że to kontynuacja "Lilki".  Oczywiście po prawie 4 latach uciekło mi trochę z jej formy i treści, ale i tak zaskakująco dużo zostało. Z przyjemnością wróciłam do znanych bohaterów, wspomnień i tej charakterystycznej dla autorki sielskości.    Marianna nie może otrząsnąć się po śmierci siostry. Każdy jej dzień wygląda tak samo, żyje, ale to życie zlewa się w jedną, wielką plamę. Do czasu, aż sąsiadka zalewa jej mieszkanie. Ten wypadek zmusza ją do działania - musi obudzić uśpione zmysły i ogarnąć kataklizm. A kiedy już wybudza się z tego jakby snu na jawie, okazuje się, że zaniedbała ojca, że kończą się oszczędności, a internetowy przyjaciel czeka od dawna na jakiś znak życia. Pomału ogarnia to, co najpilniejsze, czyli remont i szukanie pracy. Kiedy do jej mieszkania wchodzą robotnicy, sama udaje się na wieś do ojca. Chwilowo pomieszkuje u niego dwoje studentów Kasia i Łukasz, którzy prowadzą badania na jabłonkach, a także matka dziewczyny - Anka, która przyjmuje gościnę w zamian za pomoc w prowadzeniu gospodarstwa. Marianna nie jest zachwycona - z jednej strony nie chce się wtrącać w decyzje ojca, z drugiej w takim tłumie przestaje się czuć, jak u siebie.    I kiedy powoli wszystko zaczyna się układać, remont dobiega końca, a i perspektywa zarobku pojawia się na horyzoncie, Mańka zauważa ojca i Ankę w altance w dość jednoznacznej sytuacji. Jest przerażona tym, że chce on się z kimś związać. Buntuje się i próbuje zjednać sobie najbliższych, którzy przytakną, że ta sytuacja jest nie na miejscu. Jednak nic takiego się nie dzieje, bo każdy uważa, że to sytuacja idealna - szczęśliwy ojciec i kobieta, która nad nim czuwa. Poza tym, że sprząta, pierze i prasuje, to jeszcze gotuje, pilnuje lekarstw. Anka to ktoś, kto ojcu jest niewątpliwie potrzebny.    Marianna odnawia swoją korespondencję z Antonim. Wracają do przyjacielskiej wymiany uprzejmości, trosk i radości. I wtedy Antek niespodziewanie zaprasza Mańkę do siebie, do Korei. Nie wie ona, jak zareagować, bo chociaż kusząca to propozycja, to jednak jest to dla niej człowiek zupełnie obcy, widziany przez chwilę na żywo na Wisłostradzie. Po długiej walce ze sobą postanawia zaryzykować i odwiedzić ten egzotyczny kraj. I w tym miejscu rozpoczyna się kolejny rozdział jej życia, w którym poznaje nieznane zakątki, regionalną kuchnię, ale też odnajduje w tym wszystkim siebie, przewartościowuje niektóre rzeczy i stara się odnaleźć szczęście, które utraciła razem z Lilką.    Uwielbiam styl pisania Małgorzaty Kalicińskiej. Tworzy ona tak ciepłe obrazy i wspaniałe, realistyczne postaci, że niezmiennie mam wrażenie, że ci ludzie żyją tuż obok, po sąsiedzku. Wspaniale oddaje relacje między ojcem a córką, mężczyzną i kobietą, matką a dzieckiem. Opisywane zachowania nie mają w sobie sztuczności, a każdy drobny gest jest wręcz odczuwalny. Naprawdę nie ma drugiej takiej autorki, której  powieści czytałoby mi się tak dobrze. Może dlatego, że nie przerysowuje swoich postaci? Każdy ma wady i zalety, nie ma ideałów i nie ma jednoznacznie złych bohaterów.    Marianna jest kobietą po przejściach. Niedawno straciła siostrę, wcześniej rozwiodła się z mężem, jej syn mieszka za granicą i nie widuje na co dzień wnuka. W zasadzie ma tylko ojca. Nie jest już najmłodsza, więc ciężko jej znaleźć pracę w zawodzie. Nie jest ani specjalnie ładna, ani specjalnie zgrabna - wygląda normalnie. Zachowuje się też normalnie. Mimo swojego wieku jest zazdrosna o ojca. Ryzykuje wyjazd, chociaż boi się, że rzeczywistość może ją rozczarować. Za dużo myśli i filozofuje, ale stara się żyć uczciwie - zwłaszcza w zgodzie z samą sobą. Nie jest zwariowaną feministką, ale nie rozumie, że ktoś inny może za nią płacić, bo po prostu sprawia mu to przyjemność.   Antek to w zasadzie jej przeciwieństwo. On myślenie i filozofowanie ma za sobą. To przystojny, starszy pan, którego dopadła już siwizna. Ma wymagającą pracę i jest samotny. Chętnie zaprasza do siebie Mariannę, bardzo dobrze się czuje w jej towarzystwie. Jest szarmancki i żyje tak, jak został wychowany. Nie rozumie dzisiejszej młodzieży, nie rozumie, że można żyć chwilą i nie myśleć o przyszłość, albo, że można podróżować bez stałej pracy, domu i tej całej otoczki. Denerwują go rozmowy z Mańką na tematy sprzeczne z jego poglądami. Stara się zrozumieć odmienne sytuacje i to czyni z niego fantastycznego kompana do dyskusji. Dyskusji z prawdziwego zdarzenia.    Relacja Antka i Mańki ewaluuje w trakcie powieści, a oni oboje uczą się spędzać czas razem. Jest to bardzo zgrabnie napisana relacja, którą zgłębiałam z przyjemnością. Dodatkowo Marianna pisze książkę, opowiadającą o kobietach, które wyrwały się z Polski i robią w świecie coś niesamowitego. Na kartach powieści czytamy zatem kilka niesamowitych historii, wzbudzających zazdrość.    Jednak żeby nie było tylko dobrze, to jedna rzecz mnie bardzo raziła - wszelkie aluzje i wtrącenia polityczne. I nie chodzi o to, czy się z  nimi zgadzam, czy nie, bo może i w większości przypadków tak, ale wyraźne opowiadanie się Marianny po jednej ze stron na swój sposób przeszkadzało mi. Chyba wystarczająco mam dość polityku w życiu, żeby jeszcze zastanawiać się nad nią w książce. Z drugiej strony aluzje te urzeczywistniły akcję powieści. Tylko bez nich też byłoby dobrze!    Wspaniale opowiedziana historia, w której tak dużo ciepłych słów, drobnych, ale ileż znaczących gestów i zaskakujących wydarzeń. I chociaż książka mogłaby przytłoczyć zarówno objętością, jak i drobną czcionką, to jednak czytanie jej było niezwykle uspokajające i wyciszające. Dlatego polecam każdemu, kto nie miał przyjemności poznać żadnej z powieści autorki. Ci, co znają, na pewno sami sięgną po tę pozycję. Warto! 
Link do opinii
Inne książki autora
Co, Gocha?
Małgorzata Kalicińska0
Okładka ksiązki - Co, Gocha?

Zbiór celnych, czasem zabawnych, wzruszających i skłaniających do myślenia zapisków najchętniej czytanej polskiej pisarki. O miłości, jedzeniu...

Fikołki na trzepaku
Małgorzata Kalicińska0
Okładka ksiązki - Fikołki na trzepaku

Fikołki na trzepaku to zbiór literackich pocztówek z dzieciństwa. Zapamiętane i "zatrzymane w kadrze pamięci" podwórko, szkoła, wakacje...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy