Marianna, lat kilkadziesiąt z lekkim plusem, nie jest specjalnie przebojowa i żadna z niej superbohaterka. Jest za to kobietą, z którą chce się przebywać i towarzyszyć jej w życiowych perypetiach. Bliską. Niemal znajomą.
Po ocknięciu się z żałoby po siostrze Lilce walczy z zalanym mieszkaniem i remontem, jednocześnie poszukuje pracy i próbuje zrozumieć fakt, że w życiu jej ojca pojawiła się nowa kobieta. Jak małe dziecko, Marianna jest o tatę zazdrosna. Sfrustrowana i samotna odnajduje radość w mailowaniu z Antonim – dawnym znajomym, teraz pracującym w Korei Południowej. By uciec od codziennego zgiełku, Mańka przyjmuje zaproszenie na krótki wypad do Korei. Nieoczekiwanie rozmawia z kobietami z różnych stron świata, które zdecydowały się żyć tak, jak chcą, i odnalazły w ten sposób szczęście. Rezultat tego „desperackiego susa” zaskakuje ją samą. Okazuje się, że najlepsze w jej życiu wcale nie minęło, a dopiero się zaczyna.
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2017-09-27
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 400
,,Trzymaj się, Mańka'' to bardzo ciekawa książka, łamiąca stereotypy o kobietach 50+ jako te. które już ,,wypadły z gry'', nie mają prawa się bawić. Marianna z biegiem akcji zmienia się z cichej myszki w przebojową, pewną siebie babkę. Już nie przejmuje się wiekiem, podejmuje nowe wyzwania.
Sama książka jest napisana lekko, żartobliwie. Od razu możemy utożsamiać się z bohaterką, jej kłopotami i radościami, ponieważ jest pisana z perspektywy Marianny.
Jednak sama fabuła jest zbyt przydługa, kilka wątków spokojnie można było pominąć. Według mnie książka zaczęła być ciekawa gdzieś tak w połowie, gdy Antek zaprasza Mariannę do siebie. Wtedy akcja zaczęła być bardziej uporządkowana, spójna. Wcześniej lawirowaliśmy między wątkami.
Warto jednak się przemęczyć te kilkadziesiąt stron!
Lekturę tej powieści poleciłabym bardziej starszej kobiecie, która jest przekonana, że w jej wieku ,,nie wypada...''. Ta książka być może zmieni jej myślenie o sobie samej. Ja, jako nastolatka, nie potrafiłam zrozumieć problemów bohaterki, wydawało się mi się, że przesadza (być może też tak było). Wydaje mi się, że rówieśniczki Marianny lepiej ją zrozumieją i również zaczną zmieniać swoje życie na lepsze.
Książka jest kontynuacją wcześniejszej powieści M. Kalicińskiej pt : "Lilka". Tym razem powieść mnie nie zachwyciła. Jest to historia Mańki miłości a przede wszystkim zakochania kobiety 50 - letniej , Mańka czuje motyle w brzuchu ,jest jak nastolatka. A z drugiej strony zazdrosna o miłość swego ojca który w wieku ponad 70 -lat bierze ślub z Anką, dbającą o niego starszą panią. Mańka po śmierci swojej siostry Lilki powoli otrząsa się z żałoby i zaczyna żyć. Mańka jako dziennikarka popisuje historie kobiet które wyjechały z kraju i żyją na obczyźnie. Książka jest zbyt długa i dlatego wkrada się w nią nuda.
Główna bohaterka Marianna to kobieta 40+ przeżywająca menopauzę. Partnerka jej ojca mieszkała w Garwolinie, czyli w mojej okolicy. Wszystko to jest mi bardzo bliskie. Książkę czyta się lekko z zaciekawieniem co nastąpi. Trochę niepotrzebne opisy życia kobiet na emigracji. Wolę wartką akcję z jednym wątkiem
Marianna, lat kilkadziesiąt z lekkim plusem, nie jest specjalnie przebojowa i żadna z niej superbohaterka. Jest za to kobietą, z którą chce się przebywać i towarzyszyć jej w życiowych perypetiach. Bliską. Niemal znajomą.
Po ocknięciu się z żałoby po siostrze Lilce walczy z zalanym mieszkaniem i remontem, jednocześnie poszukuje pracy i próbuje zrozumieć fakt, że w życiu jej ojca pojawiła się nowa kobieta. Jak małe dziecko, Marianna jest o tatę zazdrosna. Sfrustrowana i samotna odnajduje radość w mailowaniu z Antonim – dawnym znajomym, teraz pracującym w Korei Południowej. By uciec od codziennego zgiełku, Mańka przyjmuje zaproszenie na krótki wypad do Korei. Nieoczekiwanie rozmawia z kobietami z różnych stron świata, które zdecydowały się żyć tak, jak chcą, i odnalazły w ten sposób szczęście. Rezultat tego „desperackiego susa” zaskakuje ją samą. Okazuje się, że najlepsze w jej życiu wcale nie minęło, a dopiero się zaczyna.
Czy są takie babcie i takie domy jak w tej powieści?Są. Każdy może taki dom zbudować i nadać mu taką aurę. Naturalnie to rola nas, kobiet: babć, mam, córek...
III część bestsellerowego cyklu, będąca kontynuacją Domu nad rozlewiskiem. Dwie narratorki: Gosia, która uważała, że zaczyna swoją nową małą stabilizację...
Przeczytane:2017-09-26, Ocena: 4, Przeczytałam, wyzwanie 2017r,
Marianna — kobieta dojrzała, po przejściach. Dziennikarka bez stałego etatu. Matka, mająca dorosłego syna. Córka, odwiedzająca czasami swego ojca.
Poznajemy ją w momencie żałoby po swojej siostrze Lilce, którą opiekowała się podczas choroby. Jak zawsze żałoba jest okresem trudnym i bolesnym, przez który trzeba przejść, aby znów móc odnaleźć w życiu pełnię, radość i pójść do przodu mimo poniesionej straty. Marianna przez rok żyła w swoim kokonie, zamknięta, odizolowana od świata i przyjaciół. Pewnie nadal by tak żyła, gdyby sąsiedzi nie zalali jej mieszkania. Musi zacząć żyć i wziąć się za siebie. Załatwia ekipę remontową Faceci z Wenus, sama natomiast przenosi się do ojca na czas remontu. Mieszkając z tatą, zauważa, jak wiele się zmieniło w jej rodzinnym domu. W życiu jej ojca pojawiła się kobieta, a Marianna, niczym małe dziecko, jest o nią zazdrosna. W międzyczasie szuka pracy i nawiązuje na nowo kontakt z dawnym kolegą Antonim, który pracuje w Korei Południowej. Po pewnym czasie, gdy ich znajomość przeradza się w przyjaźń, Antoni zaprasza Mańkę do siebie. Samotna, bez pracy, ale za to z marzeniami przyjmuje propozycję przyjaciela na krótki odpoczynek w Korei. Jak potoczą się dalsze losy Mańki i Antoniego? Czy wyjdzie z tej przyjaźni coś więcej? Czy Korea zachwyci naszą bohaterkę?
Małgorzata Kalicińska zachwyciła mnie swoim stylem od samego początku. Pisze lekko, zabawnie, a przy okazji używa plastycznego i bogatego słownictwa. Fabuła świetnie skonstruowana, bohaterowie tacy bliscy nam, prawdziwi. Dynamika powieści znakomita.
Podczas czytania dowiedziałam się, czym jest katalpa, jak wyglądają synogarlice oraz zwiedzałam cudne miejscowości w Korei. Opisy miejsc bardzo plastycznie przedstawione. Wszystko czyta się wyśmienicie, bez grama nudy.
Smaczku tej powieści dodają listy i artykuły, jakie pisze w Korei Mańka dla swojej koleżanki. Są to historie polskich emigrantek rozproszonych po całym świecie. Dowiadujemy się z nich dużo ciekawych rzeczy i prawd życiowych.
„Trzymaj się, Mańka” to przyjemna i bardzo ciekawa książka. Ukazuje siłę przyjaźni i miłości. Moc zazdrości w relacjach dziecko — rodzic. Daje nam do zrozumienia, że szczęście nie jest zarezerwowane tylko dla młodych. Ono czeka na każdego z nas i nie patrzy na wiek.
Bardzo pozytywna lektura.
Polecam!
http://przystanekszczescia.blogspot.com/2017/09/trzymaj-sie-manka-magorzata-kalicinska.html