TO TU, W STARYM DOMU W ZAGÓRZU, SPOTYKAJĄ SIĘ WOJENNA PRZESZŁOŚĆ I TERAŹNIEJSZOŚĆ.
Minął rok, odkąd Jaga zamieszkała w willi Pod Jodłami. Znalazła nową pracę, randkuje z Damianem. Zaprzyjaźnia się z panią Anielą, od której kupiła dom, i stopniowo poznaje jej burzliwą przeszłość: tajne życie agentki przedwojennego polskiego wywiadu.
Siostra Jagi, Mela, szykuje się do ślubu. Jednak jej dawny narzeczony nie zamierza odpuścić. Robi wszystko,by Mela do niego wróciła.
DO TEJ PORY ZAWSZE KTOŚ JEJ MÓWIŁ, CO MA ROBIĆ: RODZICE, SZEF, FACET, Z KTÓRYM MIESZKAŁA. TERAZ BYŁA WOLNA. STANĘLI WOKÓŁ OGNIA, PILI GORĄCĄ HERBATĘ. JODŁY SZUMIAŁY JAK MORZE, NA NIEBIE ŚWIECIŁY GWIAZDY, TRZASKAŁY GAŁĄZKI W OGNISKU.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Informacje można podrzucić, akta sfałszować, ale człowiek w końcu zawsze powie prawdę.
NIM TWE SZCZĘŚCIE CIĘ MINIE TRZEBA MARZYĆ…
„Żeby coś się zdarzyło,
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć.”
Z przyjemnością i sporym oczekiwaniem sięgnęłam po drugą część cyklu „Willa pod jodłami” zatytułowaną „Trzeba marzyć”. Zastanawiałam się czym autorka zaskoczy czytelników tym razem i w jakim kierunku podażą losy poznanych wcześniej bohaterów.
Jaga już od roku mieszka w swojej willi w Zagórzu wraz z przygarniętym psim przyjacielem Parerasem. Pracę w korporacji zamieniła na własny biznes, który zupełnie dobrze się rozwija. Organizowanie wyjazdów, urlopów i imprez całkiem nieźle jej wychodzi. Firma zyskuje sobie coraz to szersze grono klientów, którzy pragną wypoczywać w niekonwencjonalny sposób, z dala od utartych szlaków i tłumu turystów. Dziewczyna nieco spokorniała, wyciszyła się, choć czasem daje o sobie znać jej opryskliwa natura. Do pełni szczęścia brakuje jej miłości, jednak Jaga wciąż nie jest na nią gotowa… Mela przebywa na kontrakcie w Ameryce, w Kalifornii. Poza pracą niewiele ma czasu na zwiedzanie i korzystanie z życia, choć jej były facet Marek robi wszystko, aby kobieta ponownie się nim zainteresowała. W Krakowie natomiast czeka na Melę stęskniony Mateusz i planuje rychły ślub wtajemniczając Jagę w swoje zamierzenia. Aniela dzieli się z Jagą wspomnieniami z przeszłości, z czasów wojny i okupacji. I niepostrzeżenie w tę zwyczajną mogłoby się zdawać codzienność powoli wkradają się święta Bożego Narodzenia, które każdy ma zamiar spędzić po swojemu…
Cieszę się z kolejnej wizyty w Zagórzu i ufam, że będę mogła wrócić tam ponownie za jakiś czas. Co prawda powieść „Trzeba marzyć” nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia, jak tom pierwszy, ale w towarzystwie gościnnych i sympatycznych bohaterów spędziłam miłe dwa wieczory. Jaga wciąż nie urzekła mnie swoją osobowością, ale myślę, że przemiana jaka się w niej dokonała zasługuje na uznanie. Niezmiennie uwielbiam Anielę, Melę oraz… Mikołaja.
Autorka wprowadziła do opowieści kilka nowych wątków, które dobrze współgrają z całością i jednocześnie urozmaicają historię podsycając zainteresowanie. Pojawia się też spora grupka nowych postaci, z których najbardziej intrygującym moim zdaniem jest młody pisarz Mikołaj Sulima. Wątek dotyczący jego pobytu w Indiach obok wojennych wspomnień Anieli najbardziej mnie pochłonął. Szkoda tylko, że nie został bardziej uszczegółowiony i rozbudowany. Chętnie dowiedziałabym się także nieco więcej na temat konspiracyjnej działalności Anieli, Róży i Józka, ponieważ czuję w tym temacie pewien niedosyt.
Bogna Ziembicka potrafi tworzyć piękne opowieści obyczajowe z klimatem, o czym już nie raz mogliśmy się przekonać. Wplatanie tła historycznego w zwykłą codzienność bohaterów uwiarygadnia i dopełnia historię nadając jej określony koloryt. Rozpoczynanie każdego rozdziału fragmentem poezji dopasowanym do opisywanych zdarzeń wprowadza do powieści pierwiastek liryzmu. To wszystko sprawia, że książki pani Bogny są szczególne i nie do podrobienia, a ich lektura dostarcza tak wiele przyjemności.
Zwróciłam uwagę również na interesujące szermierki słowne, ciekawe powiedzonka i żarciki, których naprawdę sporo można znaleźć w treści. Występują w dialogach, ale także w przemyśleniach bohaterów i mają za zadanie rozładować napięcie oraz wprowadzić element humorystyczny i odprężający. Jest to bardzo ważny zabieg pozwalający podejść na luzie do opisywanych wydarzeń.
Muszę jeszcze napisać słów kilka na temat okładki. Piękna, nastrojowa, sielska ale… w ogóle nie współgra z treścią. Dopasowana chyba tylko do tytułu przedstawia zamyśloną dziewczynę na brzegu jeziora w piękny letni dzień. A tymczasem historia przenosi nas do jesienno-zimowego Zagórza, na jakieś trzy tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia. Coś tu ewidentnie nie zagrało.
„Trzeba marzyć” to ciepła opowieść o międzyludzkich relacjach, które nie zawsze są idealne, ale o które zdecydowanie trzeba dbać. To historia o marzeniach, które czynią życie piękniejszym i miłości będącej lekiem na całe zło. Warto przenieść się w okolice Krakowa, aby poczuć atmosferę starej Willi pod jodłami, której mieszkańcy wciąż mają nam sporo do opowiedzenia.
"Trzeba marzyć" Bogny Ziembickiej to kontynuacja losów Jagi i Meli, sióstr związanych ze starą willą w Zagórzu. W tej części większość uwagi została poświęcona Jadze, która już od roku mieszka w willi lecz ciągle poznaje uroki, jak i sekrety tego miejsca. Kobieta przeżywa też różne miłosne rozterki, a jej relacje mężczyznami są zawsze skomplikowane. Od czasu do czasu dowiadujemy się co słychać u Meli. Pojawiają się nowi bohaterowie ...
Zostałam miło zaskoczona dwoma wątkami, całkowicie innymi i nieoczywistymi. Mam na myśli historię pisarza i jego podróż do Indii, oraz historię Anieli - dawnej agentki polskiego wywiadu. Ponadto znalazł się w tej książce motyw świąt Bożego Narodzenia, co aktualnie jest bardzo na czasie 😉.
Wszystkie postacie, w tym Jaga zostały dobrze rozwinięte. Właściwie, dowiadujemy się o nich tego, co trzeba wiedzieć w odpowiednim czasie.
Jest to powieść raczej przewidywalna, spokojna, przyjemna w czytaniu, z pozytywnym finałem.
Autorka piszę o relacjach, o przyjaźni, o zwyczajnych problemach, dylematach, tak jak wygląda rzeczywistość, którą wiele osób przecież doskonale zna. Na tym polega urok takich powieści. Są bardzo realne, zrozumiałe i łatwe w odbiorze.
"Trzeba marzyć" to kontynuacja książki "Willa po jodłami" Bogdy Ziembickiej, opowiadająca nam o losach dwóch sióstr Jagi i Meli, które związały się ze starą willą w Zagórzu. W willi tej mieszka obecnie Jaga i ciągle poznaje uroki mieszkania na wsi oraz sekrety skrywające się w niej. Ta część jest bardziej poświęcona właśnie Jadze i może dlatego czegoś mi tu brakowało. Jaga porzucając miejskie życie i pracę w korporacji zmieniła całkowicie swoje życie. Została agentka organizująca różnego rodzaju wypady i wycieczki i bardzo dobrze odnalazła się w tej profesji. Posiadła bardzo dużą wiedzę geograficzną i nawet ja chętnie skorzystałabym z usług takiej może nie doświadczonej, ale wszechstronnie przygotowanej agentki wybierając się w podróż. Owszem dowiadujemy się od czasu do czasu co się dzieje u Meli, która wyjechała, ale to już nie to samo co było w pierwszej części. Mela przygotowuje się do ślubu, lecz sądząc z zachowania jej byłego narzeczonego nie wiadomo jak się to wszystko ułoży. Co prawda pojawiają się tu nowi bohaterowie, jest również wiele nowych wątków, których fabuła jest czasami może zbyt bardzo zawiła, że można się nawet pogubić. Początkowo nawet sądziłam, że zaczęłam czytać całkiem inną książkę... Poznajemy sporą dawkę wspomnień starszej pani Anieli, od której Jaga kupiła starą willę. Wspomina swoją młodość, gdy działała jako agentka przedwojennego polskiego wywiadu. Az trudno czasem uwierzyć, ile mogły kiedyś kobiety zrobić dla kraju....
Brakowało mi w tej książce takiej fabuły z poprzedniej części, dowcipnych dialogów i atmosfery między siostrami, ich błyskotliwych rozmów, które właśnie tworzyły ten niepowtarzalny klimat, który mnie zafascynowała w książce "Willa pod jodlami".
Podoba mi się jednak styl pisania pani Bogny, gdyż każdy rozdział książki autorka rozpoczyna wierszem. Nie są to przypadkowe wiersze, każdy nawiązuje do rozdziału. Kilkoro pisarzy stosuje takie połączenia i mnie one bardzo się podobają, bo lubię i poezję i prozę a mam tu dwa w jednym.
Książkę czyta się lekko, przyjemnie mimo nawet tego, że jest dość przewidywalna i z pozytywnym zakończeniem.
Czekam na część trzecią, powinno być lepiej.
Trzeba marzyć to drugi tom serii Willa pod jodłami, a zarazem moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Od zdarzeń w pierwszej części mija rok. Jaga nadal mieszka w willi Pod Jodłami i układa sobie życie zarówno te prywatne jak i zawodowe. Dzięki przyjaźni z panią Anielą od której kupiła dom, poznaje jej przeszłość bycia tajną agentką przedwojennego polskiego wywiadu. Mela siostra Jagi szykuje się do ślubu. Niestety jej były narzeczony zrobi wszystko by jej to uniemożliwić. Czy mu się tu uda? Uwielbiam polskie obyczajówki, z ciekawym tytułem i cudownymi okładkami. Za to duży plus. Wątek jednej z bohaterek - pani Anieli, tajnej agentki bardzo przypadł mi do gustu. Stylistycznie i językowo nie mam się do czego przyczepić.
Trzeba przyznać, że ta powieść nie jest typową historią obyczajową, taką prostą, miejscami aż cukierkową, w której od początku wiemy, że wszystko się dobrze skończy albo że na siłę będzie próbować wycisnąć z nas łzy. Już samo cytowanie wierszy przed każdym rozdziałem odpowiednio nastraja czytelnika. Wykorzystanie poezji akurat mi się podobało, ale reszta... Nawet ciężko mi ubrać w słowa, to co o niej ostatecznie myślę.
Moje pierwsze wrażenia z lektury to było zaskoczenie, trochę niezrozumienia i lekka niechęć do kontynuowania. Styl autorki jest według mnie specyficzny. Może nawet bardziej zakwalifikowałabym "Trzeba marzyć" do literatury pięknej? Taki sposób przedstawiania świata po prostu musi trafić, spodobać się, a wtedy cała lektura będzie przyjemnością. Dla mnie, przy tej fabule, był zbyt męczący.
Wszyscy bohaterowie zachowywali się tak, no nie wiem, snobistycznie? Czułam, że wywyższali się w swoich rozmowach, znali najdroższe marki alkoholi, potrafili w rozmowie cytować Herberta itp. Wydaje mi się, że takich zabiegów było za dużo, przez co ciężko znaleźć postać, z którą naprawdę można sympatyzować. Starsza pani mieszkająca na wsi dawniej była szpiegiem, młodzi z nonszalancją narzekali na bogate korpożycie, zazdrosny mężczyzna knuł intrygę i wynajął dawną znajomą, żeby ta rozbiła czyjś związek - to wszystko zestawione razem w ogóle nie wydało mi się wiarygodne. A już wątek z Bombajem, gdzie jedna z bohaterek zakochuje się od pierwszego wejrzenia, a następnie atakują ich terroryści jest u mnie totalnie na nie.
To była dla mnie trudna książka. Były momenty, które mi się podobały, w których doceniałam umiejętności pisarskie autorki, ale jednak większość powieści albo mnie nużyła, albo czułam, że to nie dla mnie, to nie mój świat. Jaga wypada chyba najlepiej ze wszystkich postaci. Kraków jest tutaj pięknie przedstawiony, jeżeli kogoś interesuje to miasto w literaturze.
Polecam osobom, które szukają w literaturze obyczajowej czegoś innego niż zwykle.
Mój egzemplarz otrzymałam od wydawnictwa.
Książka "Trzeba marzyć" jest drugim tomem z cyklu "Willa pod Jodłami" od Bogny Ziembickiej. Po raz kolejny spotkamy się z Jagą, która przeprowadziła się do przedwojennej willi w Zagórzu nieopodal Krakowa. Jest magicznie!
Sielska powieść obyczajowa, którą tutaj widzimy, jest książką wyjątkową, ponieważ przeplata się w niej przeszłość z teraźniejszością. Dzięki temu zabiegowi stylistycznemu, który zaoferowała, nam autorka jednocześnie żyjemy w obecnych czasach razem z Jagą, oraz poznajemy historię Anieli, byłej właścicielki domu, która jak się okazuje, pracowała dla przedwojennego wywiadu! Przy takim połączeniu zdecydowanie podczas jej czytania nie można się nawet przez chwilę nudzić. Obie historie mocno nas angażują, pokazują, jak ważna jest miłość oraz wzajemne zaufanie i bliskie nam osoby. Książka jest barwna! Bohaterowie, których w niej spotkamy, mają mocne charaktery i bogatą historię. Przy jej czytaniu nawet przez moment nie będziecie się nudzili.
W powieści podobało mi się również to, że każdy z rozdziałów zaczyna się poezją! Uwielbiam w książce te krótkie wstawki, które tak dużo wnoszą do całości powieści. Jest magicznie, barwnie i autorka czaruje nas swoim słowem!
"Trzeba marzyć" Bogny Ziembickiej to druga część cyklu Willi pod Jodłami. Po opisie tej powieści byłam nastawiona na świetną lekturą, gdyż ma w sobie wszystko to co lubię, a przede wszystkim przeszłość, która zawsze budzi ciekawość, a tu była to przeszłość z tajnego życia agentki przedwojennego polskiego wywiadu. Do tego willa Pod Jodłami, która już swoją nazwą wywołuje ciepłe uczucia. Jednak będę bardzo szczera i przyznam, że moje pozytywne nastawienie, czym głębiej brnęłam przez tę lekturę, słabło. Na początku miałam wrażenie, że znajduję się w dość chaotycznym świecie, gdzie poprzez wiele wątków, gubiłam się i nie mogłam odnaleźć oraz niestety aż do samego końca nie zżyłam się i nie poczułam szczególnej sympatii do żadnego z bohaterów powieści, a także żaden z nich nie wywoływał we mnie odwrotnych emocji. Myślę, że jest to powieść, która nie trafiła w moje serce, ale może trafić w serce innych czytelników, ponieważ nie jest ona zła czy też źle napisana - tego napisać nie mogę. Po prostu czasem się zdarza, że akcja, opisy bądź styl autora do nas nie przemawia, a inni nie mogą wyjść z zachwytu. I tak może być z tą lekturą. Zatem jeśli kogoś zachęca opis książki, to sięgnijcie i oceńcie sami. Jedna moja rada jest taka, aby zacząć od pierwszego tomu, aby lepiej odnaleźć się w drugiej części.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Przychodzę do was z recenzją książki, która idealnie wpasowuje się w obecną aurę i klimat.
Moje drugie spotkanie z autorką. Po książce "Willa pod Jodłami" od razu sięgnęłam po kolejną część, miło było wrócić do bohaterów i dowiedzieć się u nich zmieniło.
Jaga spokorniała, znalazłam swoje miejsce na ziemi i wie co chce robić w życiu. Niestety w miłości nie jest tak zdecydowana.
Mela wyjeżdża na staż do Ameryki, ciężko pracuje, tęskni za Mateuszem a wokół niej ciągle kręci się Marek.
Ciekawym wątkiem jest Pani Aniela. Po słowach "Dawno nikogo nie zabiłam" wie, że powinna zdradzić Jadze czym zajmowała się w przyszłości, jednocześnie bojąc się jak dziewczyna to odbierze.
Nie jest to książka świąteczna ale autorka postanowiła przemycie i temat świąt, i przygotowanie do nich. Sprawia to że ta historia jest ciepła, przyjemna, idealna na jesienno-zimowe wieczory. Akcja dzieje się dość szybko co nie pozwala się nudzić nawet na chwilę. Postaci jest dużo, wątków również ale ją tak jasno opisane, że nie da się w nich pogubić. Mi najbardziej podobała się postać Pani Aniela i jej historia, szkoda, że było jej tak mało, dlatego liczę na trzeci tom.
"Trzeba marzyć " to kontynuacja losów bohaterów znanych z "Willi po Jodlami". Minął rok od kiedy Jaga zamieszkała w Willi. Otworzyła własną firmę i spotyka się z Damianem. Zaprzyjaźnia się też z mieszkańcami wsi i stopniowo poznaje przeszłość Pani Anieli, która okazała się agentką przedwojennego polskiego wywiadu...
Muszę przyznać, iż "Trzeba marzyć " bardzo zaskoczyło mnie od pierwszych stron, zwłaszcza początkowe rozdziały. Mimo, iż na początku może wydawać się, że fabuła jest zbyt zawiła i wielowątkowa to trzeba przyznać, iż splatające się losy bohaterów z czasem tworzą zgrabna całość i wciągają. Ale to przede wszystkim część która w większości skupią się wokół losów Jagi. Całość jest niezwykle ciepła i czyta się ją bardzo przyjemnie, a autorka zdecydowanie potrafią czarować słowem. Muszę przyznać, iż dla mnie wątki dotyczące Pani Anieli były najciekawsze i najbardziej wciągające. Aż szkoda że było ich tak mało zwłaszcza że bardzo lubię takie retrospekcje. Mimo wszystko to idealna książka na jesienne wieczory
Bardzo dobra powieść obyczajowa. Wszystkie rozdziały zaczynają się fragmentami wierszy różnych poetów. Podobało mi się to rozegranie. ,,Trzeba marzyć" jest drugim tomem z serii ,,Willa Pod Jodłami". Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Bogny Ziębickiej. Już teraz wiem, że koniecznie muszę nadrobić i przeczytać pierwszy tom.
Lubicie przeplatanie czasów? Tutaj to otrzymacie. Poznajemy teraźniejsze wydarzenia jak i te z przeszłości. Główna bohaterka Jaga od ponad roku mieszka w magicznej wilii Pod Jodłami. Znalazła tu pracę i miłość. Czy jest naprawdę szczęśliwa? Co jeszcze ją spotka w życiu?
Poznajemy również Anielę. Byłą właścicielkę domu, który kupiła Jagna. Dzięki niej poznajemy życie agentki przedwojennego polskiego wywiadu. Kto by pomyślał, że taka babcia tyle w życiu zrobiła.
Dzięki Jadze i Anieli nie ma czasu na nudę. Dodatkowo warto wspomnieć o siostrze Jagi - Meli. Czy stara miłość nie rdzewieje? A może nowa jest lepsza? Co zrobi Mela?
Dzięki tej powieści możemy przekonać się jak ważne jest zaufanie. Czy warto jest bezgranicznie ufać drugiej osobie?
Książka ,,Trzeba marzyć" jest godna polecenia. Warto po nią sięgnąć w wolnej chwili. Idealna powieść na długie jesienne wieczory. Można czegoś się nauczyć od panin Anieli.
Idealne bohaterki. Niesamowite postacie. Rewelacyjnie malowniczy klimat. Przeplatanie różnych czasów. Cudowna fabuła. Wszystko to sprawia, że nie można przegapić tego tytułu.
Ps.
,,Trzeba marzyć" pozostaje w pamięci przez dłuższy czas. Ogólnie książka mi się podobała, dlatego zachęcam do jej przeczytania.
Jaga i Mela są siostrami, których drogi z różnych powodów rozeszły się jakiś czas temu. Teraz jednak Jaga w jednej chwili traci swój szczęśliwy świat...
Zwyczajne rzeczy, których tak łatwo nie zauważyć, dopiero z perspektywy czasu nabierają znaczenia. Jaga czuje się już bezpiecznie w willi Pod Jodłami...
Kobieta jest w stanie wszystko zrobić dla mężczyzny, którego kocha, lecz on nie na każde poświęcenie powinien się zgodzić.
Więcej