Legiony Cezara wyrąbały i wymordowały sobie drogę przez całą Galię, a teraz spoglądają łakomym okiem na leżącą za morzem Brytanię. W ich szeregach znajdują się zrodzeni z czarnej magii potworni legioniści. Armia Królowej Lowy musi stawić czoło nadciągającej inwazji, choć jej najlepszy dowódca nie żyje, a jej młoda druidka utraciła magiczną moc. Nad Brytami wisi widmo śmierci i niewoli, ale choć stoją w obliczu zagłady, królowa-wojowniczka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2016-06-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 600
Dumne plemię Wotan kontynuuje wędrówkę na Zachód. Po spotkaniu z niedźwiedziem, Rzeką Matką, tornadem i niezwykle przyjaznymi plemionami...
Człowiek nie może zmienić swojego przeznaczenia. Rzuć się więc w wir bitwy, bo możliwości są tylko dwie: albo czeka cię chwała zwycięzcy, albo zasiądziesz...
Przeczytane:2016-09-23, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Mariaż historii z fantastyką był, jest i zapewne zawsze już będzie, w cenie:) Nie ma chyba bowiem nic bardziej rozpalającego wyobraźnię czytelnika, aniżeli osadzenie fabuły literackiej opowieści w dawnych czasach i realiach znanych nam z lekcji i podręczników historii, a do tego przyprawienie ów świata szczyptą fantastyki, magii, grozy...:) W pełni podzielając powyższą tezę..., nie mogłam nie sięgnąć po niezwykle barwny i intrygujący cykl fantasy pt. "Czas żelaza", autorstwa Angusa Watsona, który to opowiada o walce Brytów z postępującą armią rzymskich legionów Cezara... I tak oto po fascynującej lekturze dwóch pierwszych tomów tej sagi, przyszedł czas na spotkanie z trzecią i zarazem ostatnią odsłoną cyklu - "Tronem z żelaza", która to ukazała się oczywiście nakładem Fabryki Słów. Jak kończy się ten wyjątkowy cykl...? O tym słów kilka w poniższej recenzji:)
Fabuła tej części rozgrywa się wkrótce po wydarzeniach przedstawionych w poprzedniej odsłonie sagi - "Żelaznej wojnie". Wojska Cezara, wspomagane przez grupę niezwykłych wojowników o nadludzkich, wręcz demonicznych właściwościach, bez trudu przemierzają i podbijają całą Galię, stając na końcu przed jedynym nie podległym im regionom - Brytanią... Konfrontacja, wojna, walka o wolność i życie wydaje się nieunikniona. Brytyjska królowa Lowa staje przed nie lada trudnym zadaniem, by oto powstrzymać wielokrotnie przewyższające jej armię siły wroga, a do tego uczynić to bez pomocy poległego jej największego wojownika, a także wsparcia młodej druidki Wiosny, która utraciła swą magiczną moc... Widmo klęski jest bliższe niż kiedykolwiek wcześniej, ale oto królowa Lowa ma w zanadrzu pewien niezwykle odważny plan, który może ocalić Brytanię...
Powieść Tron z żelaza" stanowi niezwykle barwne, emocjonujące i godne zamknięcie całego cyklu, oferujące nam sobą wszystko to, za co tak bardzo polubiliśmy tę fantastyczną sagę. Angus Watson przedstawił nam tutaj pełnowymiarową opowieść wojenną, w której nie zabrakło wielkich bitew, szczęku oręża, politycznych knowań i szpiegowskich misji, jak i również pełnych emocji relacji międzyludzkich, które to siłą miłości, pożądania, zazdrości i zemsty, pchają bohaterów tej sagi do niezwykłych czynów. Nie zabrakło tu także magii, demonów, druidzckiej mocy, które to odgrywają wielką rolę w tej historii... Wreszcie opowieść tą cechuje barwny, rubaszny, czarny humor, którego nie mogło zabraknąć także i w tej odsłonie, a który to tak bardzo bawił nas w poprzednich częściach. Tym samym nasze pożegnanie z tym cyklem jest bardzo efektowne, intrygujące, barwne, osładzające niejako nasz żal i smutek, wynikający z tego fakt, że to już naprawdę koniec...
Fabuła tej opowieści prezentuje się po prostu wspaniale, oferując nam sobą mnóstwo nagłych zwrotów akcji, niespodzianek, barwnych scen batalistycznych i mrożących krew w żyłach przygód bohaterów, zaś sam koniec po prostu porażaa nas bardzo spektakularnym i tajemniczym finałem... Książka ta oferuje nam to, na co tak naprawdę byliśmy przygotowywani przez dwie poprzednie części cyklu, czyli decydującą konfrontację Rzymian i Brytów, zła i dobra, królowej Lowy i Cezara... A w międzyczasie poznajemy i zamykamy wraz z tą lekturą wątki i losy pobocznych postaci, z młodą druidką Wiosną na czele, czy też wojownikiem Ragnallem, który to walczy o boku Rzymian, choć sam jest synem tej brytyjskiej ziemi... Raz jeszcze śledzimy losy tej batalii i tych bohaterów w dwutorowym ujęciu, ukazującym nam tę opowieść z perspektywy Rzymian i Brytów, raz jeszcze zachwycimy się realizmem i inteligencją tego literackiego świata, w którym przemoc, ból i krew są jego codziennością, i raz jeszcze docenimy ten oto mądry zamysł autora, by uczynić bohaterami swej opowieści zarówno fikcyjne postacie, jak i prawdziwe, znane nam z kart historii, osobistości...
Na wielkie słowa uznania zasługuje powołany dożycia przez Angusa Watsona ten średniowieczny świat, tak bardzo realny, prawdziwy, oparty na źródłach historycznych. I owszem, magia odgrywa w nim ważną rolę, ale tak naprawdę to właśnie jego historyczny realizm i oparcie w nauce, budzi największy zachwyt i uznanie. Polityczne struktury, sylwetki znamienitych dowódców, szczegółowe opisy wojsk i walki pod względem technicznym i taktycznym - wszystko to prezentuje się nie tylko spektakularnie, ale także i bardzo realistycznie, co oczywiście wpływa tylko jak najlepiej na przyjemność tej lektury. Jednak nie tylko polityka, wojna i wielkie historyczne postacie nam tutaj imponują, gdyż równie duże uznanie należy się autorowi za ukazanie realiów codziennego życia ludzi, zarówno w rozwiniętym Rzymie, jak i barbarzyńskiej Brytani... Mam tu na myśli obyczaje, kulturę, relacje międzyludzkie, tak doskonale uwypuklone chociażby w stosunku mężczyzn do kobiet... A do tego trzeba zauważyć, iż Angus Watson potrafi pięknie opisywać codzienną rzeczywistość, sprawiając iż czytając tę książkę czujemy się tak, jakbyśmy byli tam naprawdę...
Bohaterowie tej powieści raz jeszcze zachwycają, intrygują i ciekawią czytelnika... I choć kilka postaci uszczupliło ten zestaw wraz z dramatycznymi wydarzeniami z poprzedniego tomu, to i tak nie możemy narzekać na brak interesujących literackich bohaterów. Oczywiście na pierwszy plan wysnuwają się doskonale znani nam bohaterowie, z królową Lową, młodą druidką Wiosną, wojem Ragnallem, czy też wojowniczką Chamancą... Ważne i ciekawe jest to, iż mimo że wydawało nam się iż znamy te postacie dogłębnie, to jednak w tej części odkrywamy ich drugą twarz, często będąc przy tym bardzo zaskoczonym... To silne osobowości, mocne charaktery, doskonale wypadające w rolach, jakie to przydzielił im autor książki. Barwnie i intrygująco prezentują się także autentyczni bohaterowie, z samym Cezarem, Cyceronem, czy też Krassusem, na czele. Autor ukazał ich takimi, jakimi widzą je historyczne źródła i przekazy, oczywiście dodając tu i tam coś od siebie, co tylko dodało im charakteru i ciekawości...;)
Zarówno cały cykl Angusa Watsona, jak i ta jego niniejsza odsłona, prezentują sposób toczenia opowieści i gatunek literacki, jakie uwielbiam. Otóż jest to literatura dla dorosłych czytelników, nie podkoloryzowana pod żadnym względem, a tym samym nie pozbawiona przemocy, ciętego języka, często drastycznych i krwistych opisów scen, a przy tym nacechowana realizmem i inteligencją. Być może komuś wydawać się to niepotrzebne, zbędne, zbyt odważne, ale ja jestem tego oto zdania, że pisząc o barbarzyńskim i krwawym świecie, należy robić to dokładnie w taki sam sposób. Autor tego cyklu nie poszedł na żadne kompromisy, przedstawiając tu brutalny okres starożytnego świata i jego podboju przez Rzymian, w realistyczny, prawdziwy i autentyczny sposób. Efekt - mocna, męska, odważna literatura z pogranicza powieści historycznej i fantasy, której mi osobiście bardzo brakuje we współczesnej literaturze, ukierunkowanej głównie na nastoletnich czytelników...
"Tron z żelaza" to historyczna powieść z elementami fantasy, która z pewnością zadowoli nawet najbardziej wymagających czytelników. To barwna przygoda, wartka akcja, intrygujące postacie i piękne, literackie opisy starożytnego świata, które to będą śnić się nam jeszcze przez bardzo długi czas po dobrnięciu do ostatniej strony lektury...:) I tak jak w życiu, tak i w literaturze coś się kończy, by coś zacząć się mogło... I z tą, mimo wszystko dość optymistyczną, myślą wyczekuję już kolejnego dzieła autorstwa Angusa Watsona, który w moim mniemaniu należy do czołówki współczesnych pisarzy fantasy spod znaku "hard". Oczywiście, wszystkim tym którzy jeszcze nie poznali zakończenia tego niniejszego cyklu, polecam sięgnięcie po trzeci tom sagi o Rzymsko- Brytyjskich zmaganiach o ten wyspiarski zakątek starożytnej Europy, gdyż jest to po prostu kawał świetnej literatury!