Randolph Clare nie był typem człowieka, który dałby się zastraszyć. Kiedy podpalacze zniszczyli jedną z jego największych fabryk, a później w okrutny sposób zamordowano mu żonę i dzieci, postanowił za wszelką cenę połączyć się z nimi poza grobem, by zagłuszyć swój smutek. Dzięki jednemu z indonezyjskich lekarzy dostał klucze do tajemniczych drzwi - przejścia do piekła, zwanego transem śmierci. Jednocześnie otrzymał przestrogę, że ci, którzy tam wchodzą, mogą nie powrócić. Aby przeżyć trans śmierci, Randolph Clare musi stawić czoło żarłocznym i wygłodniałym demonom, które już tam na niego czekają. Najgorsze jest to, że jeśli przegra tę bitwę, zgubi nie tylko siebie... lecz także nieśmiertelne dusze swoich bliskich.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2005-07-05
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 380
Tytuł oryginału: Death Trance
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Grzegorz Jasiński
Grahama Mastertona, brytyjskiego mistrza literatury grozy nie muszę zapewne nikomu przedstawiać. To bardzo płodny pisarz. Napisał łącznie blisko 60 powieści grozy, lecz jego dorobek literacki jest znacznie większy. Oprócz horrorów, Masterton jest również autorem wielu poradników seksuologicznych, zbiorów opowiadań, powieści sensacyjnych, obyczajowych i historycznych. „Trans śmierci” to trzynasta powieść z dreszczykiem napisana w 1986 roku. Obecnie wydawnictwo Replika postanowiło wznowić jej wydanie. Czy warto było? Zaraz się o tym przekonamy.
Randolph Clare, szczęśliwy mąż, ojciec trójki dzieci i właściciel prężnego przedsiębiorstwa -Clare Cottonseed wiedzie spokojne, ustabilizowane życie. Pewnego dnia, wspólnie z całą rodziną udaje się na zasłużone wakacje do leśnej głuszy w Quebecu. Niestety w wyniku nieszczęśliwego pożaru w jednej z fabryk Clare’a, jego właściciel zmuszony jest do przerwania urlopu. Reszta rodziny zostaje jednak na miejscu, gdzie nieoczekiwanie padają ofiarą bestialskiego mordu. Życie Randolpha traci sens. Dręczony wyrzutami sumienia chciałby cofnąć czas, lecz to niemożliwe. Podczas pobytu w szpitalu, Clare dowiaduje się przypadkiem od doktora Ambara, że według indonezyjskiej religii dusze wędrują z ciała do nieba, aby się przygotować do powtórnych narodzin i można się z nimi skontaktować, chociażby po to, aby się pożegnać. Taki mistyczny obrzęd nazywa się transem śmierci, który niesie jednak za sobą wiele niebezpieczeństw.
Podczas duchowej wędrówki można na swojej drodze spotkać boginię śmierci Wdowią Wiedźmę Rangdy oraz jej wiernych pomocników- lejaków (coś w rodzaju zombie).
Czy zrozpaczony mężczyzna podda się tajemniczemu rytuałowi? I kto stoi za morderstwem jego najbliższych? Już wkrótce Randolph poczuje na sobie niebezpieczny oddech śmierci. Jak dalej potoczą się jego losy?
Dobrze jest znów powrócić do twórczości ulubionego pisarza. Masterton kolejny raz mnie nie zawiódł. I chociaż ,,Trans śmierci’’ nie jest jego najnowszym dziełem, to mimo wszystko zasługuje na uwagę. Autor, jak zwykle wykazał się dużą fantazją i pomysłowością. Wprawdzie w wielu jego książkach powielany jest podobny schemat, czyli człowiek kontra potężny demon, ale w powyższej historii znajdziemy trochę więcej, innych fabularnych momentów na temat miłości, śmierci i poświęcenia, które dodają kolorytu całej fabule. Wszystkie wątki idealnie harmonizują się ze sobą w jedną, spójną całość. Tutaj wszystko ma swoje miejsce i nie musimy obawiać się zbędnych scen, czy niepotrzebnych zwrotów akcji. Całość napisana jest prostym, konkretnym i zrozumiałym językiem, co sprawia, że książkę czyta się nadzwyczaj swobodnie. Jedynie na początku ciężko mi było wdrożyć się w fabułę, ale dalej złapałam już odpowiedni rytm i z żywym zainteresowaniem odkrywałam wiele różnych tajemnic i byłam świadkiem dziwnych, metafizycznych zjawisk. Nawet znalazłam kilka mocnych scen gore, które podziałały niewymownie na mój umysł.
Żałuje jedynie, że autor nie rozbudował na większą skalę wątków religijnych. Potraktował je bardzo po macoszemu a szkoda, ponieważ religia Indonezji jest bardzo zróżnicowana i zarazem szalenie intrygująca. Również liczyłam na to, że niektóre postacie m.in. demoniczna postać bogini śmierci oraz lejaki będą w szerszym kontekście dopracowane. No cóż. Nie można mieć wszystkiego, niemniej jednak, jako całokształt ,,Trans śmierci’’ wypada całkiem przyzwoicie na tle innych książek z tego gatunku.
Szukasz dobrego i ciekawego dreszczowca? Polecam, zatem ,,Trans śmierci’’ Grahama Mastertona. Nie jest to może horror z najwyższej półki, ale napisany niezwykle sprawnie i z polotem. Wieszanie ludzi, strzelanie do nich, obcinanie im nóg, nadprzyrodzony rytuał, groźne, upiorne demony, to tylko przedsmak tego, co cię czeka. Ponadto, oprócz dużej dawki makabry znajdziesz tutaj także duchową walkę o zbawienie, życie wieczne, pojednanie i odpuszczenie win. Miłośnicy mocnych wrażeń nie powinni czuć się zawiedzeni. Zapraszam do lektury.
Pewnego dnia do wydziału sanitarno-epidemiologicznego w San Francisco przychodzi staruszek, który skarży się, że jego dom... oddycha. Wkrótce...
Kobieta z wyprutymi wnętrznościami, rozszarpani na strzępy i poćwiartowani ludzie to pierwsze ofiary tajemniczej zjawy, która niespodziewanie pojawia...