Trzeci tom epickiej tetralogii fantasy "Próba krwi i stali" australijskiego pisarza Joela Shepherda. Rhodia, kontynent od dawna zamieszkiwany przez ludzi i serrinów powoli wpada w mordercze tryby wojny. Verentejczycy z północy maszerują na wschód, by przejąć Bacosh. Prowincja, okupowana przez serrinów od czasów ostatniego wielkiego konfliktu z ludźmi, rozkwitła pod rządami nieludzi, jednak wśród jej mieszkańców są i tacy, którzy chętnie powróciliby do feudalnego świata. Sasha, niegdyś księżniczka Lenayin nie ma złudzeń odnośnie otaczającej ją rzeczywistości. Nie wszyscy goeren-yai są doskonali. Nie wszyscy serrinowie są tak dobrzy, za jakich chcieliby uchodzić. Jednak teraz, gdy armie północy maszerują na nieludzi, by zetrzeć ich z powierzchni ziemi, rozdarta wewnętrznie Sasha będzie musiała zdecydować, po której stronie stanąć...
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2014-04-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 650
Wojska regenta Arrosha uderzają na armie lojalne wobec Saalshenu, ojczyzny Serrinów. Talmaad oraz ludzkie siły wspierające Serrinów zmuszone są do odwrotu...
Sasha, znakomita wojowniczka i księżniczka Lenayin, znalazła się daleko od domu. Przebywa w Petrodorze, portowym mieście pełnym ciemnych zaułków, bogactwa...
Przeczytane:2014-11-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2014,
Literatura fantasy to magiczna kraina wielkich, niezywkle epickich i barwnych cyklów powieściowych, opowiadających o dalekich krainach i zamieszkujących je ludziach oraz innych baśniowych gatunkach. I chyba żaden nurt literacki nie może pozwolić sobie na tworzenie tak rozbudowanych i bogatych światów, w których żywe są nie tylko historie tam przedstawiane, ale także i towarzysząca jej otoczka tego miejsca i czasu, w którym to dzieje się ich akcja. Religia, polityka, historia, romanse i wielkie wojny - wszystko to jest kwintesencją fantasy w najlepszym i najbardziej spektakularnym wydaniu, jakie to możemy podziwiać dzięki kunsztowi pisarskiemu największych twórców literatury fantasy, z Tolkienem, Martinem i Shepherdem na czele. I właśnie tego ostatniego autora książka jest przedmiotem niniejszej recenzji, gdyż oto w ostatnim czasie do polskich księgarni trafiła trzecia odsłona jego wielkiego cyklu "Próba krwi i stali", której tytuł brzmi - "Tracato".
Fabuła trzeciego tomu tego cyklu, ponownie przenosi Nas do krainy Lenayin, Rhodaanu i tytułowego Tracato, by raz jeszcze towarzyszyć niezwykłym losom księżniczki Sashandry, która to wybierając życie u boku goeren -yai, wybrała życie pełne niebezpieczeństwa, trudnych wyborów i wewnętrznego rozdarcia pomiędzy podpowiedziami serca, a rodzinną historią i powinnością. Niestety, oto wielkimi krokami zbliża się nieuchronna, ostateczna konfrontacja pomiędzy Serrini i goeren-yai, która to na zawsze odmieni losy tego świata. Nieludzie muszą stanąć do walki z armią arystokracji, by zachować szansę na normalne życie. Sasha musi dokonać zatem ostatecznego wyboru pomiędzy tymi dwoma stronami konfliktu, zaś cena tego wyboru może okazać się zbyt wysoką dla tej młodej i odważnej kobiety, gdyż na szali musi postawić nie tylko tradycję i honor, ale także i swoją miłość..
Tak jak można się było tego spodziewać po lekturze poprzednich dwóch części, tak w przypadku jej trzeciej odsłony otrzymujemy wszystko to, co zachwycało Nas dotąd w twórczości Joela Sheperda. I tak oto znów trafiamy w sam środek dworskich intryg, mających na celu doprowadzenie do konfliktu między nieludźmi i ludźmi, a przy okazji uzyskania jak największej władzy nad tą niezwykłą krainą. Ponownie towarzyszymy doskonale znanym już Nam bohaterom, w ich niezwykle barwnych i zapierających dech w piersiach przygodach, z których to wcale nie zawsze wychodzą zwycięsko. Również raz jeszcze stajemy się świadkami walki o miłość Sashandry, która to jest nie tylko niezwykle trudna, ale i niebezpieczne dla jej samej, jak i również dla jej najbliższych. I chyba wszyscy miłośnicy poprzednich dwóch tomów mogą czuć się w pełni usatysfakcjonowani tym, że powieść ta nie straciła nic z tego, co były największymi atutami poprzednich odsłon cyklu, czyli mroczności i cierpkiego, by nie rzecz czarnego, poczucia humoru.
Niezwykłym sukcesem Joela Shepherda i jego niezwykłej sagi jest to, iż zawładnął on sercami i umysłami tysięcy czytelników literatury fantasy, oferując im świat pozbawiony tak typowych cech dla tego gatunku, jak chociażby wszechobecna magia, potwory rodem z najgorszych koszmarów, latające smoki itd.., skupiając się głównie na ludzkiej rasie i rasie nie ludzi - naturalnych tworach tego świata, które po prostu żyją tak, jak pragnie żyć każda rozumna istota, rasa, naród, społeczeństwo. I wszechobecne tutaj zło bierze się tylko i wyłącznie z zawiści, chęci posiadania władzy i bogactw, któremu to ulegają jednostki, pociągając za sobą całe królestwa. I nie umiem nazwać tego inaczej, aniżeli swoistym fenomenem, polegającym na tak umiejętnym, mądrym, barwnym i ciekawym wykreowaniu świata tak bardzo podobnego do Naszego rzeczywistego, a jednocześnie będącego przecież światem fantastycznym. Autor tej książki mówi o rzeczach znanych Nam w historii ludzkości, zastępując jedną ze stron rasą nie ludzi, pozostawiając wszystko inne tak samo mrocznym, tragicznym ale i zarazem fascynującym. I choć wydaje się, że to prosty pomysł i wręcz banalny, to jednak cała jego złożoność, niezwykłość i trudność przejawia się w szczegółowej realizacji, której to zapewne dałoby radę podołać niewielu współczesnych pisarzy. Shepherd dokonał tego w sposób niezywkle szczegółowy, dbający o najmniejsze detale, a tym samy dający dzieło wielkie, godne chociażby samego "Władcy pierścieni".
Świat ten jest światem nad wyraz mrocznym, poważnym i nad wyraz logicznym. Tutaj pierwsze skrzypce odgrywa polityka, władza, wszelkie spiski i machlojki na jej szczytach, których to ofiarami są zwykli ludzie. Nie ma tutaj bohaterstwa, walki ze złem, szczytnych ideałów i finalnego zwycięstwa prawdy, sprawiedliwości, dobra. To wszystko byłoby zbyt proste, łatwe i naiwne. "Tracato" to historia o wiele bardziej złożona i skomplikowana,. w której to religia i polityka ma niejedno imię, czasami te mroczne, czasami i fałszywe, z rzadka te dobre. I nawet bohaterowie, Ci jakby mogło się wydawać pozytywni, nie są do końca ani dobrzy, ani źli, są po prostu zwyczajni, pełni sprzeczności, podobnie jak i cały ten świat wraz z jego głównymi prawami. I chyba waśnie w książce tej podoba Mi się najbardziej to, że nic tutaj nie jest jednoznaczne, jednobarwne, proste. Świat ten i zamieszkujące go postacie są bardzo skomplikowani, a poznanie i rozszyfrowanie ich wszystkich tajemnic, zajmuje o wiele więcej czasu niż sama lektura tych 650 stron, gdyż jeszcze długo po dotarciu do ostatniej z nich, będziemy zastanawiać się sami nad tym, co tak naprawdę niosła sobą owa lektura..I bardzo dobrze, gdyż takich powieści i takich cyklów, nie można czytać tylko jeden, jedyny raz, zaś należy wracać do nich po wielokroć, gdyż zawsze odnajdziemy w nich coś nowego, co Nam dotąd umknęło..
Jednym z największych atutów tej książki, są niezywkle barwne, wiarygodne i wręcz zapierające dech w piersiach sceny walki. Mam tu na myśl zarówno pojedyncze pojedynki, zazwyczaj z udziałem Sashy, która włada mieczem nie gorzej niż najwięksi wojownicy płci męskiej, jak i również wielkie, wręcz monumentalne bitwy z udziałem tysięcy żołnierzy. Opisy te są niezwykle wyraziste, szczegółowe, przywołujące na myśl fragmenty największych hollywoodzkich filmów, w których to mogliśmy podziwiać piękno i zarazem okrucieństwo pola walki, przepełnionego szczękiem mieczy, krwią, śmiercią. Tak naprawdę to dziwię się, że jeszcze nikt nie podjął się przeniesienia tego cyklu na kinowe ekrany, gdyż potencjał tkwiący w tej historii jest prze ogromny. Być może z lat kilka doczekam się takiego filmu i będziemy mogli wówczas skonfrontować Nasze wyobrażenia o tych postaciach i ich przygodach, z wizją reżyserską np. Ridleya Scotta..
Książka ta wyróżnia się spośród wszystkich innych przygodowo - fantastycznych pozycji, jeszcze jednym, bardzo ważnym elementem. Otóż autor serwuje Nam tutaj dwa spojrzenia na rozgrywające się tu wydarzenia, a konkretnie mam tu na myśli spojrzenia dwóch przeciwników, czyli Goeren-yai i Varenthane. Dwie zupełnie różne nacje, które całkowicie inaczej postrzegają otaczająca ich rzeczywistość, i których nic nie jest w stanie pojednać, połączyć w pokoju. W niniejszej powieści otrzymujemy możliwość spojrzenia oczyma władców tych dwóch nacji, które widzą to samo, lecz w całkowicie odmiennym świetle. Czytelnik ma niebywałą okazję na wyrobienie swojego własnego zdania, opinii i wniosków, na temat tego kto ma rację, a kto się kompletnie myli. I choć naturalnym wydaje się to, iż będziemy sprzyjać Sashandrze i jej wyborowi, to niemniej zawsze mamy szanse na to, by poznać dwie strony medalu. I przyznam szczerze, że momentami Moja sympatia dzieliła się niemalże równomiernie pomiędzy obie strony konfliktu, co chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło Mi się w przypadku powieści fantasy. Ale tak jak wspominałam powyżej.., książka ta ma wiele obliczy, wiele prawd i wiele twarzy, których to nie można jednoznacznie oceniać i szufladkować na "tak" lub "nie"..
"Tracato" to trzecia odsłona cyklu "Próba krwi i stali", będąca chyba najlepszą ze wszystkich. W powieści tej wszystko wydaje się jeszcze bardziej zawiłe, złożone, zagmatwane, tajemnicze. Tym samym czytelnik otrzymuje jeszcze większą dawkę emocji, wrażeń, niedopowiedzeń i naprawdę mądrej literatury fantasy. Wydaje się, że kunszt pisarski Joela Shepherda dojrzewa, ewoluuje i nabiera swoistego błysku, który czyni jego książki dziełami bliskimi określenia "genialne". Polecam zatem z pełną świadomością sięgnięcie po tę opowieść, by dać się porwać w wir niezwykłych, mrocznych, fascynujących i niezapomnianych wydarzeń..