To, co nas dzieli

Ocena: 4.91 (11 głosów)
Gdybym wiedziała, że wkrótce mam opuścić ten świat, zrobiłabym wszystko inaczej? Eve Hayes i Lily Brennan były nierozłączne, ale gdy miały osiemnaście lat, podczas wakacji wydarzyło się coś, co skutecznie je rozdzieliło i zniszczyło ich przyjaźń. Po dwudziestu latach Eve, znana projektantka biżuterii, wraca na stałe do Dublina. Stara się odszukać dawną przyjaciółkę, ale nie może trafić na żaden jej ślad, nawet w internecie. Pewnej nocy Eve ulega poważnemu wypadkowi. W szpitalu ze zdumieniem odkrywa, że Lily pracuje tam jako pielęgniarka. Dawne przyjaciółki mają szansę wyjaśnić to, co między nimi zaszło, odbudować bliskie relacje, a przede wszystkim pomóc sobie nawzajem. Wzruszająca opowieść o przyjaźni, sekretach i o tym, że warto naprawiać błędy – nawet po latach.

Informacje dodatkowe o To, co nas dzieli:

Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2017-06-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788327628381
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The Space Between Us
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska

więcej

Kup książkę To, co nas dzieli

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

To, co nas dzieli - opinie o książce

Avatar użytkownika - Psotka88
Psotka88
Przeczytane:2018-10-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Zmieniły właściciela,

To już trzecia książka Anny, która została wydana w Polsce. Również trzecia, którą przeczytałam. Pierwsza, czyli "Ostatnie dni Królika" to coś co podbiło moje serce i chyba nigdy go nie opuści. Dzięki niej po "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" sięgnęłam w zasadzie bez wahania. Nie było już tak cudownie, ale nadal McPartlin miała w sobie to coś. Gdy wyszła pozycja "To, co nas dzieli" to ją również postanowiłam przeczytać. Było lepiej niż przy drugiej, ale nadal gorzej niż przy pierwszej powieści. Jednak jeśli Anna nadal będzie pisała to ja nadal będę czytała.

Poznajmy dwie kobiety - Lily Brennan oraz Eve Hayes. Mają prawie czterdzieści lat, a ich drogi rozeszły się bez mała dwadzieścia lat temu. Były najlepszymi przyjaciółkami, ale w wakacje, gdy były osiemnastolatkami wydarzyło się coś co bezpowrotnie je rozdzieliło. Nikt nawet najbliższa paczka przyjaciół, nie wie co się stało i dlaczego nierozłączne do tej pory dziewczyny zerwały ze sobą kontakt. Choć minęło tyle lat żadna nie próbowała odszukać tej drugiej. Wydawało by się, że to koniec wieloletniej przyjaźni, ale czy na pewno? 

Mija kilkadziesiąt lat, gdy Eve po ogromnych sukcesach w branży biżuteryjnej wraca do Dublina. Chce sprzedać rodzinny dom by nie przypominał o tym co straciła i spróbować osiąść w miejscu gdzie się urodziła, ale na spokojnie i z czystą kartą. Jako samotna kobieta nawiązuje romans ze swoja pierwszą miłością - Benem. Kocha go i chciała by móc z nim być, ale wie, że to nie możliwe, bo on jest żonaty. Jednak oboje to ciągną. Jednak związek ten ma swój tragiczny koniec w postaci wypadku. Oboje w nim ucierpieli jednak tylko jej będzie pisane wyjść z niego cało. Ale czy na pewno?

Lily od początku miała najlepsze wyniki w nauce nie tylko w ich grupce przyjaciół. Była i jest inteligentna. Od początku sugerowano jej studia medyczne. Ona jednak została pielęgniarką. Choć zadowolona z pracy oraz dwójki dzieci to mąż, którym jest jej miłość z dzieciństwa nie daje jej powodów do radości. Ciągle kontrolowana i pilnowana zaczyna mieć dość.

Zbieg okoliczności, przeznaczenie czy może przypadek sprawił, że drogi Eve oraz Lily znów się schodzą. Ta pierwsza po wypadku trafia do szpitala gdzie pracuje jej dawna przyjaciółka. Po niemal dwóch dekadach kobiety mają możliwość porozmawiać i wyjaśnić sobie co się w tedy tak na prawdę stało i dlaczego nie zrobiły tego w tedy. Razem z nimi odżywa grupa przyjaźni sprzed lat oraz wychodzą na jaw niejedne sekrety.

To co podoba mi się u Anny to jej umiejętność poruszana poważnych tematów z nutką ironii oraz żartu. Żeby uzyskać taki efekt i pryz okazji nie wyszła masakra trzeba wyczucia proporcji, a McPartlin ją ma. Jej powieści choć lekkie w odbiorze to skrywają na swych kartach dramaty. Chciała bym więcej książek spod jej pióra i mam na dzieję, że to dostanę, a Wy pokochacie ją razem ze mną. Polecam

Więcej na:
www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - malineczka74
malineczka74
Przeczytane:2019-03-10,
Przyjaźnie nawiązane w dzieciństwie są wyjątkowe. Zwykle jednak po wejściu w dorosłość kończą się. Nawet najbardziej zażyłe relacje ulegają rozwidleniu życiowych dróg. Oczywiście zdarza się, że później w życiu przyjaciół z dzieciństwa. Ale te spotkania zwykle rozczarowują, pokazują jak bardzo się zmieniliśmy, jak oszlifowało nas dorosłe życie, życiowe doświadczenia i ciosy od losu.    Eve i Lilly w początkowych latach  były niczym papużki nierozłączki. Spędzały ze sobą wiele czasu, odwiedzały się, wiedziały o sobie wszystko i dzieliły ze sobą nawet najbardziej intymne sekrety. Gdy miały osiemnaście lat, gdy stały na progu dorosłego życia ich ścieżki za sprawą pewnych wydarzeń rozłączyły się. Minęło dwadzieścia lat a dorosłe kobiety spotkały się w dość smutnych i nieoczekiwanych okolicznościach. Eve powróciła w rodzinne strony mając na swoim koncie zawodowym karierę projektantki biżuterii. Lily udała się na kolejny dyżur pielęgniarski do szpitala. W tę noc jedną z jej podopiecznych okazała się jej dawna przyjaciółka przywieziona jako ofiara wypadku samochodowego. Czy to przypadkowe, kompletnie niezaplanowane spotkanie okaże się idealną okazją do odbudowy prawie siostrzanych relacji? Eve wkracza w ten czas z sekretem, który powierza dawnej przyjaciółce. Czy to zdarzenie odnowi bliskie relacje? Czy można po latach wejść do tej samej wody?   To trzecia książka Anny McPartlin którą miałam okazję przeczytać. Nie jest tak genialna jak "Ostatnie dni królika", ale to całkiem dobra książka, która wzrusza i pokazuje jakim prawom podlegamy idąc przez życie.  Czytając tę powieść w kolejności niechronologicznej poznajemy losy dwóch dziewczyn, kobiet i przyjaciółek, które idą przez dorosłe życie odmienną ścieżką. Ich wcześniejsze relacje poznajemy ze wspomnień i listów. Każda z bohaterek jest inna, a zarazem każda nieidealna. Jedna ulega w dorosłym życiu pragnieniu powrotu do przeszłości, wejścia w ten sam związek, który kiedyś sama podeptała. Druga idzie przez życie z młodzieńczą miłością jednak jej sakramentalny związek jest daleki od ideału. To Lily poświęca więcej, to ona jest fundamentem i podporą, to ona daje z siebie wszystko, pracuje na rzecz domu i rodziny nie będąc docenioną.  Fabuła wskazuje na jedno - zmieniamy się czy tego chcemy czy nie. Patrząc wstecz dostrzegamy swoje błędy i porażki. To naturalne, że chcemy je zmienić, naprawić, ale czy zawsze się da? Czy to możliwe albo czy my potrafimy?  Ta powieść jest książką wymagającą i trudną, bo musimy szczerze stanąć w prawdzie, ocenić i podsumować. To lektura dojrzała, która pokazuje istotę dorosłego życia i słabość młodzieńczych fantazji oraz planów.  Życie weryfikuje nasze marzenia, życie nie zawsze daje drugą szansę. Apeluję, byście dali szansę tej książce, która może nie jest tytułem mistrzowskim, ale z pewnością zmusi Was do zastanowienia się nad tym, co ważne i istotne.
Link do opinii
Avatar użytkownika - LaylaA
LaylaA
Przeczytane:2019-03-10,
"Gdybym wiedziała ... "   


Gdybym wiedziała, że wkrótce mam opuścić ten świat, zrobiłabym wszystko inaczej? Eve Hayes i Lily Brennan były nierozłączne, ale gdy miały osiemnaście lat, podczas wakacji wydarzyło się coś, co skutecznie je rozdzieliło i zniszczyło ich przyjaźń. Po dwudziestu latach Eve, znana projektantka biżuterii, wraca na stałe do Dublina. Stara się odszukać dawną przyjaciółkę, ale nie może trafić na żaden jej ślad, nawet w internecie. Pewnej nocy Eve ulega poważnemu wypadkowi. W szpitalu ze zdumieniem odkrywa, że Lily pracuje tam jako pielęgniarka. Dawne przyjaciółki mają szansę wyjaśnić to, co między nimi zaszło, odbudować bliskie relacje, a przede wszystkim pomóc sobie nawzajem. Wzruszająca opowieść o przyjaźni, sekretach i o tym, że warto naprawiać błędy – nawet po latach.

Kto nie lubi czytać książek o przyjaźni ? Ja wprost uwielbiam, ale to może dlatego, że nie wyobrażam sobie mojego życia bez bliskich mi osób. Dlatego też postanowiłam sięgnąć po nową książkę Anny McPartlin, którą jest właśnie książka o przyjaźni. Swoją przygodę z tą autorką zaczęłam z  i bardzo dobrze ją wspominam, ale wiem, że czeka na mnie również Ostatnie dni Królika, która również podbiła serca czytelników, więc myślę, że ze mną będzie tak samo.

O zadziwiającej twórczości McPartlin przekonałam się już wcześniej, a mimo to autorka mnie w bardzo pozytywny sposób zaskoczyła. Można zauważyć, że autorka w swoich książkach porusza wiele aspektów - przyjaźń, rodzina, miłość, choroby. W To, co nas dzieli również ich nie zabrakło. Głównymi postaciami są : Eva, samotniczka, która ma tylko przelotne romanse, rozwijająca się karierę i ewidentnie nie lubi dzieci, oraz Lily, marzycielka, zakochana bez pamięci w swoim mężu i dzieciach, dom to jej cały świat. Można by powiedzieć, że są to dwie różne osoby, które nic ze sobą nie łączy. Otóż te dwie kobiety były kiedyś najlepszymi przyjaciółkami, nierozłącznymi dziewczynami, które mogły na sobie polegać i nie wyobrażały sobie życia bez siebie nawzajem. Niestety los sprawia, że ich ścieżki się przerywają i zapominają o swojej przyjaźni. Eva rozwija swoją karierę w Nowym Yorku, a Lily zajmuję się dziećmi i mężem, i tak cały czas. Do czasu kiedy ich ścieżki znowu się krzyżują, w niezbyt przyjemnych okolicznościach Eva i Lily przypominają sobie jak bardzo brakowało im osoby na której kiedyś mogły polegać i powiedzieć jej wszystko. 

Postacią, która podbiła moje serce tym razem, jest ewidentnie Eva. Jest to kobieta, która nie ukrywa tego co myśli tylko powie wprost, może w pewnych momentach jest zbyt bezpośrednia, ale i tak myślę, że jest to lepsze niż udawanie kogoś kim się nie jest. Lily jest natomiast osobą, która nie powie komuś czegoś jeśli będzie wiedziała, że to może kogoś zranić, będzie udawała, że wszystko jest w porządku do czasu aż wybuchnie. Relacja między nimi jest skomplikowana, ale jeżeli przyjaźń jest prawdziwa, to nie ważne ile lat nie będziecie ze sobą rozmawiać, to i tak kiedyś znajdziecie do siebie drogę. 

Autorka po raz kolejny trafiła w moje serce, To, co nas dzieli to jedna z najlepszych książek o przyjaźni jakie do tej pory czytałam. Nie wiem dlaczego autorka nie jest jeszcze tak znana jak powinna, gdyż jej książki są genialne i myślę, że każdy powinien je przeczytać, bo poruszają naprawdę wiele aspektów i każdy znajdzie coś dla siebie, a  przy okazji zatraci się w niesamowitym kunszcie autorki. Autorka w bardzo dobry sposób łączy przesłanie z ciekawą fabułą, przez co książka jest zarówno pouczająca, niosąca coś z sobą, ale również ciekawa i w jakiś sposób prawdziwa. Serdecznie polecam wam książki tej autorki, a ja czekam na jej kolejne powieści.    https://in-my-different-world.blogspot.co.uk/2017/08/to-co-nas-dzieli-anna-mcpartlin-recenzja.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - ola2998
ola2998
Przeczytane:2017-07-13, Czytam,

Z Anną McPartlin spotkałam się już przy "Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu" i nie powiem, byłam mile zaskoczona jej twórczością. Jednak czytając "To, co nas dzieli" zauważyłam pewne podobieństwa i różnice w stylu autorki, które niekoniecznie mi przypadły do gustu i na które jestem teraz bardziej wyczulona.  Przede wszystkim kuły mnie w oczy dialogi - drętwe i takie zupełnie bez życia. Przy niektórych z nich miałam wrażenie, że zostały wstawione, bo tak, żeby po prostu powstał jakiś przerywnik między dłuższymi akapitami i czytelnik nie poczuł znużenia. Poza tym określenie "intensywna" albo "poruszająca" moim zdaniem nie pasuje za bardzo do tej książki. Nie wiem, czy to wina pani McPartlin czy to jednak ze mną jest coś nie tak i stałam się nieczuła, ale "To, co nas dzieli" we mnie nie wywołało większych emocji, o ile w ogóle jakiekolwiek się pojawiły. Co jest dla mnie niemiłym zaskoczeniem, ponieważ w "Gdzieś tam..." nie spotkałam się z takim problemem.

Również początek nie był dla mnie przekonujący. Skupiał się głównie wokół przyjaźni, którą dwie kobiety starają się naprawić oraz wprowadzeniu do ich życia codziennego, czyli niezobowiązująco i dla niektórych mało ciekawie. Trzeba jeszcze dodać, że autorka uwielbia się rozpisywać, wplatać dużo szczegółów i to jest jeden z powodów, przez które około połowa książki staje się wprowadzeniem do właściwej treści. Ale zapewniam, że później jest tylko lepiej, pojawiają się poważniejsze tematy, a powieść nabiera głębi. Można więc ją zaliczyć do tych życiowych, nieco refleksyjnych, ale nie przesadnie.

Jeśli miałabym podsumować te książkę, powiedziałabym, że to taki dobry średniaczek, którego nie zaszkodzi spróbować, aczkolwiek bez jakichś fajerwerków. Przyzwoita, z przesłaniem, dzięki niej czytelnikowi udziela się jej pozytywne nastawienie i zachęca do walki o to, co naprawdę w życiu ważne.

Link do opinii
Avatar użytkownika - figlarna24
figlarna24
Przeczytane:2017-07-06, Ocena: 5, Przeczytałam,

Znam już twórczość Anny McPartlin, dlatego po jej kolejne książki sięgam w ciemno. Ucieszył mnie fakt, że na polskim rynku wydawniczym pojawiła się najnowsza książka tejże autorki. "To, co nas dzieli" opowiada perypetie dwóch przyjaciółek z dzieciństwa , Eve Hayes i Lily Brennan . Obie połaczyła przyjaźń na śmierć i życie. Jednak wszystko się komplikuje, gdy Lily Brennan wyjeżdża do innego miasta, by zarobić na studia. Lily jest niechcianym dzieckiem. Jej matka, która rozwijała karierę związała się z nowo poznanym Grekiem .  Matka Lily niedy nie mogła sobie poradzić ze smutkiem, że narodziny córki spowodowały, że musiała zapomnieć o sobie, swoich marzeniach i zawodowych celach. Lily chcąc stworzyć stabilną rodzinę , młodziutko wychodzi za mąż. Poświęca się rodzinie, podczas wymagających studii męża, który pragnie zostać lekarzem, kardiochirurgiem. I choć, Lily jest znacznie inteligentniejsza , to czyni wszystko, by mąż był szczęśliwy. Ona sama zostaje pielęgniarką. Kocha swoją pracę i nie ulega naciskom męża, by rzuciła tę robotę. Natomiast Eve Hayes zostaje projektantką biżuterii. Kobieta niezwykle uzdolniona. Nie wierząca w swoje możliwości. Pewnego wieczora spotyka się na schadzkę, z dawną miłością. Po upojnych chwilach idą ciemną ulicą, gdy niespodziewanie potrąca ich samochód.  Połamaną kobietę, z licznymi obrażeniami znajdują sanitariusze. Kobieta w ciężkim stanie trafia do szpitala, w którym pracuje właśnie Lily. Przyjaciółki nie widziały się od lat. Teraz ich ścieżki życia znowu się krzyżują. .. Lecz w młodości podzieliło ich coś, czego czytelnik musi się dowiedzieć w trakcie czytania.   Anna McParlin , jak to w jej przypadku bywa postawiła na uczucia. Eve I Lily połączone na zawsze, a jednocześnie podzielone sekretem, który zaważył na ich przyszłym życiu. Autorka nie zawiodła mnie i moich nadziei na kolejne ekscytujące, życiowe wątki. Całość czyta się z niemałym zaangażowaniem, zwłaszcza że sporo się tu dzieje a emocje są silne. Plusem jest także niezwykły klimat, ukazanie złożonych relacji międzyludzkich  Bezsprzecznie powieść dobrze opracowana, życiowa a postacie realne, namacalne, prawdziwe! Nie sposób nie wdrożyć się w ich świat i na własnej skórze poczuć ich problemy, rozterki czy tragedie, z którymi muszą się mierzyć. Dzięki temu nie brakuje tu emocji, wzruszeń i refleksji. Polecam.

Cheap Offers: http://bit.ly/gadgets_cheap

Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2017-07-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 100 książek 2017,

Twórczość Anny McPartlin była mi od dawna polecana przy okazji wszelakich konkursów czy też zapytań o autorów, których nie znam a warto... Jakoś nie mogłam się czasowo tak ustawić, by sięgnąć po "Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu" czy "Ostatnie dni Królika", ale kiedy w nowościach pojawiło się "To, co nas dzieli" pomyślałam, że to jest ten moment. Czas poznać jak pisze irlandzka autorka. Jakie są moje wrażenia?


wakacje roku 1990; Dublin
Lily Brennan i Eve Hayes są przyjaciółkami, które los rozdzielił tego lata. Lily zarabia w restauracji na czesne do college'u, gdzie wybiera się po wakacjach, zaś Eve została w rodzinnej miejscowości i podnosi na duchu chłopaka Lily. Dziewczyny piszą do siebie listy pełne tęsknoty i opowieści o tym, co u której słychać w sprawach egzaminów, pracy, pasji oraz spraw sercowych - typowe przeżycia nastolatek. Listy te zostały zamieszczone na początku każdego rozdziału książki.

To było jednak ich ostatnie wspólne lato... Przyjaźń od pieluch zakończyła się na dwadzieścia długich lat... Dlaczego? Autorka tylko sygnalizuje drobnymi wtrąceniami, że coś się wydarzyło. Że ktoś popełnił błąd. Że ktoś powiedział prawdę. Że ktoś stracił przyjaźń. Że wystarczyło porozmawiać a nie zamykać się w kokonie ciszy i izolacji.


Rok 2010; Dublin
Po wielu latach na obczyźnie, gdzie robiła karierę, Eve wraca do domu. Porządkuje dom po śmierci ojca; wspomina przeszłość i jakże szczęśliwy czas. Pod wpływem nostalgicznego nastroju poszukuje w internecie informacji o Lily, bowiem bardzo brakuje jej przyjaciółki. Zaczyna spotykać się ze swoją miłością sprzed lat - Benem, choć jest żonaty to Eve nie potrafi zapomnieć. Podczas jednej ze schadzek dochodzi do wypadku - samochód prowadzony przez pijanego kierowcę potrąca parę idącą drogą... W szpitalu Eve spotyka Lily i nagle świat się dla niej zmienia. Kobieta nie ma pojęcia co dzieje się z Benem, ale właśnie wtedy uświadamia sobie, że naprawdę go kochała. Szkoda, że tak późno...
Czy dawne przyjaciółki odbudują swoją relację? Czy będą szczere? Jak potoczą się ich losy?


McPartlin skupiła się w swojej powieści na przyjaźni. Na pierwszym planie umieściła przyjaźń Eve i Lily, dwie jakże różne osobowości. Lily zawsze była delikatna, uwielbiająca się śmiać, ciepła i troskliwa. Znajomi mówili o niej "słoneczko", bowiem zawsze była bardzo pogodna. Uwielbiała pomagać innym, nawet kosztem własnego czasu wolnego. Marzyła o medycynie, jednak ponad swoje marzenia postawiła miłość do Declana... Czy było warto? Moim zdaniem ten związek od początku był toksyczny, zabijał w niej radość życia, przytłaczał. Declan był brutalny w łóżku, nie dawał jej pieniędzy ale nie chciał też, by pracowała. Wymagał punktualnych posiłków a dwukrotne - w ciągu dwudziestu lat - spóźnienie się z kolacją wywoływało ogromne kłótnie.... Na śniadania Lily każdemu z członków swojej rodziny robiła coś innego, bo tak lubili... Żyła jak robot, ale dzięki spotkaniom z Eve znów ma energię i siły, by stać kimś, kogo sama będzie szanować. Nie chce już być na każde zawołanie, nie chce być kontrolowana, strofowana, zmuszana. Nie chce wyrzekać się przyjaciół...

Po drugiej stronie stoi Eve - zimna i wyrachowana bizneswoman, szczera do bólu, beztroska i pewna siebie. Otwarta i samolubna, nieomylna i mówiąca wprost co myśli. Jej życie było dokładnym przeciwieństwem życia dawnej przyjaciółki. Z uwagi na to, że była sama, mogła robić co i kiedy chciała. Jej codzienność była poświęcona tylko i wyłącznie pracy. Teraz wszystko się zmieniło. Jest przykuta do łóżka, zdana na łaskę innych, ale nie traci pogody ducha, stara się walczyć pomimo kolejnych ciosów wprost w serce. Brat i przyjaciele (to kolejne aspekty tej więzi ukazane przez autorkę) wciąż gromadzą się przy jej łóżku i wspierają. Dzięki temu Eve ma siłę pomyśleć też o tym, by pomagać innym.

Książka pokazuje też jak wygląda życie w krajach objętych wojną, jak są postrzegani homo- lub biseksualiści, jaki wpływ na ludzi mają toksyczne związki, dlaczego czasem trzeba ukryć zdradę pod wymyślonym kłamstwem, jaki wpływ na dorosłe życie ma przemoc rodziców względem dzieci a także jak bardzo wydarzenia z przeszłości rzutują na przyszłość. Zawsze jest jednak iskierka nadziei na lepsze jutro.

Pewnie zastanawiacie się co wydarzyło się latem 1990 roku... Tego nie zdradzę. Autorka bardzo długo ukrywała prawdę przed czytelnikami. Pojedyncze sygnały, które pojawiały się co jakiś czas dawały impuls, który rozpoczynał proces myślowy - próbowałam domyślić się prawdy... Udało mi się to w połowie... Nie do końca spodziewałam się takich rewelacji... Ale ucieszyło mnie to, że ostatecznie przydało się to czegoś innego :) Tak, wiem piszę zagadkami, ale nie mogę ujawnić Wam szczegółów... Sami musicie je odkryć.

Czy twórczość Anny McPartlin stanie się moją ulubioną po tym pierwszym spotkaniu? "To, co nas dzieli" początkowo mnie nieco nudziła, nie mogłam wciągnąć się mocno w fabułę do tego stopnia, by trudno mi było odłożyć lekturę. Nie ciągnęło mnie też, by po nią sięgnąć w każdej wolnej minucie... Dopiero kiedy akcja się rozkręciła, czułam że muszę teraz, już, natychmiast poznać zakończenie... Jest to powieść lekka, ale oparta na autentycznych wydarzeniach.
Dlatego ujmę to tak - koniecznie muszę poznać inny tytuł pióra irlandzkiej autorki, licząc jednocześnie na więcej Irlandii w irlandzkiej opowieści :)

Link do opinii

Recenzja znajduje się na www.zksiazkadolozka.blogspot.com


Autorka rozkochała mnie w sobie książką „Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu”, dlatego z przyjemnością sięgnęłam po jej kolejną powieść.

Eve Hayes i Lily Brennan to najlepsze przyjaciółki. Rodzina Eve traktuje Lily jak drugą córkę, one zaś kochają się jak siostry. Niestety dzieje się coś, co rozdziela najbliższe sobie osoby. Czy los ponownie postawi je na swojej drodze? Czy dorosłe już kobiety, będą w stanie się znów zaprzyjaźnić?

„Tutaj umrę. Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku, Ben. Przepraszam za ten wieczór. To był mój największy i najgłupszy błąd. Chyba cię kocham. Chyba zawsze cię kochałam.”

„To, co nas dzieli” rozczarowało mnie na wielu płaszczyznach. Przede wszystkim warto zaznaczyć, że akcja stoi w miejscu, choć lata wciąż lecą. Czas mija, a nasi bohaterowie pozostają bez zmian. Mam wrażenie, że przez całą książkę mamy do czynienia z nastolatkami, którzy nie są do końca pewni, kim chcieliby być. To jest zarówno minus, jak i plus, bo stawiają pytania dotyczące swojej egzystencji, stają przed dylematami moralnymi.

„Nadjeżdżał ku nim samochód, Eve zobaczyła światła. Nagle poczuła silne uderzenie w nogi i coś wyrwało dłoń Bena z jej uścisku. Nie zemdlała, ale wszystko wydawało się surrealistyczne, jak przyjemny sen, który zamienia się w koszmar. W jednej sekundzie patrzyła na Bena, w następnej tkwiła w fotelu pasażera pędzącego auta. Wiedziała, że jej połamane nogi sterczą przez wybitą przednią szybę.”

Kolejnym podpunktem jest absurd. Niektóre teksty są kompletnie pozbawione logiki. Mam tu na myśli czynności i zachowania postaci. Powyższy fragment jest jednym z wielu, który potwierdza moją teorię. Kobieta stoi na ulicy, uderza w nią samochód i nagle znajduje się w środku pędzącego auta, a jej nogi sterczą przez wybitą szybę. Jak?

Uczucia, a dokładniej ich brak. Owszem, były momenty, kiedy coś zakuło mnie w sercu na samo wyobrażenie danej sceny, ale częściej czytałam z obojętnością malującą się na mojej twarzy i będącą w moim wnętrzu. Po pewnym czasie zaczęłam wątpić w to, o czym tak naprawdę jest ta książka. Wokół czego kręci się fabuła. Znudzona i zgarbiona pod ciężarem zawodu, przewracałam kolejny kartki, by jak najszybciej znaleźć ten moment kulminacyjny, środek całego przedsięwzięcia. Nie znalazłam.

Bardzo podobał mi się ten zabieg z listami i mieszaniem perspektyw. Naprzemiennie oglądamy świat oczami Eve i Lily, a pomiędzy czytamy ich listy z czasów nastoletnich. Podobał mi się również humor charakterów. Dziewczyny raczą nas dowcipami, a w dialogach potrafią być ironiczne i zabawne. Często się przez to uśmiechałam.

To mogłaby być piękna książka. Anna McPartlin udowodniła już, że potrafi poruszyć każdą strunę naszego wnętrza. Mam wrażenie, że miała po prostu słaby okres w życiu, przez co nie podarowała mi emocji w najnowszej książce, tylko pobieżnie przeleciała przez temat przyjaźni, niepewności, niedobranych par i w pewnym sensie problemów psychicznych. Całe szczęście ma tak wyrobiony warsztat, że czyta się szybko. A może czytało się szybko, bo nie zagłębiałam się w dane zagadnienia?

Link do opinii
Avatar użytkownika - przychylnymokiem
przychylnymokiem
Przeczytane:2017-07-21,
Eve Hayes i Lily Brennan były najlepszymi przyjaciółkami i zawsze mogły na siebie liczyć, mimo iż były swoimi kompletnymi przeciwieństwami i miały odmienne spojrzenie na życie. Lily zamierzała studiować medycynę w tej samej szkole, co jej chłopak, Declan, mimo iż miała szansę dostać się do znacznie lepszej, a Eve chciała zostać projektantką mody, jednak rzeczywistość zweryfikowała ich plany. Gdy miały osiemnaście lat, pewne wydarzenie nieodwracalnie zniszczyło ich przyjaźń, która wydawała się być niezniszczalna. Po dwudziestu latach, Eve, która odniosła sukces w Ameryce jako projektantka biżuterii wraca do rodzinnego Dublina, gdzie odnawia znajomość ze swoją pierwszą miłością. Niedługo potem ulega poważnemu wypadkowi, a na jej drodze ponownie staje dawna przyjaciółka, która wyszła za mąż i została pielęgniarką... Z twórczością irlandzkiej pisarki, Anny McPartlin spotkałam się przy okazji czytania jej dwóch poprzednich powieści, które zostały u nas wydane. Obie książki, mimo kilku mankamentów, wywarły na mnie pozytywne wrażenie, dlatego nie mogłam się doczekać, aż sięgnę po jej najnowsze dzieło. ,,To, co nas dzieli" okazała się kolejną rewelacyjną pozycją wyjętą spod jej pióra i jak na razie najlepszą ze wszystkich, z którymi do tej pory się zapoznałam, dlatego kończyłam ją zarówno z żalem, jak i czytelniczą satysfakcją. Anna McPartlin serwuje czytelnikowi niesamowicie absorbującą i wciągającą opowieść o przyjaźni, zdradzie, sekretach i drugich szansach, w której nie brakuje zarówno humoru, jak i wzruszeń, a wykreowani przez nią bohaterowi jak zwykle wypadają autentycznie i mimo iż nie są pozbawieni wad, to niewątpliwie trafiają do czytelnika i wywołują wiele emocji. Historia Eve i Lily mnie zaintrygowała i poruszyła, dlatego z ciekawością śledziłam ich relacje, zastanawiając się, co sprawiło, że tak bliskie przyjaciółki zerwały jakiekolwiek więzi na 20 lat i tak naprawdę tylko zrządzenie losu sprawiło, że znowu się odnalazły. ,,To, co nas dzieli" to angażująca emocjonalnie i zachęcająca do refleksji pozycja, traktująca o skomplikowanych relacjach międzyludzkich oraz życiu, które czasem ma dla nas odmienne plany i nie zważa na nasze własne. To też opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno by zacząć wszystko od nowa, a prawdziwa przyjaźń, bez względu na przeszkody, jakie musi napotkać, zawsze znajdzie drogę powrotną. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko serdecznie polecić wam tę pozycję i zachęcić do sięgnięcia po nią, bo naprawdę warto. Ja z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnej powieści autorki, która, mam nadzieję, ukaże się już niedługo. Dla fanów twórczości Anny McPartlin pozycja obowiązkowa!
Link do opinii
Avatar użytkownika - redgirl_books
redgirl_books
Przeczytane:2017-07-16, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam, Posiadam,
''Gdybym wiedziała, że wkrótce mam opuścić tę planetę, czy zrobiłabym wszystko inaczej''? Eve Hayes i Lily Brennan były nierozłączne. Przyjaźniły się od pieluszki, znały wszystkie swoje sekrety i lęki. Jednak czas i pewne wydarzenie zaważyły na ich więzi. Dziewczyny miały po osiemnaście lat, kiedy ich przyjaźń się zakończyła, a każda poszła własną drogą. Pozostały im tylko wspomnienia i listy, które do siebie pisały. Mija dwadzieścia lat, kiedy Eve, która została znaną projektantką biżuterii wraca do rodzinnego miasta. Wspomnienia i tęsknota za ukochaną przyjaciółką powracają. Kobieta stara się odnaleźć Lily, ale internet i media społecznościowe nie służą jej pomocą. Wygląda na to, że jej przyjaciółka nigdzie się nie udziela. Eve odnawia przyjaźń ze swoją pierwszą miłością - Benem. Podczas wspólnego spaceru obydwoje ulegają wypadkowi i trafiają do szpitala. Tam okazuje się, że pielęgniarką, która ma się nią zajmować jest Lily. Kobiety mają okazję, aby wyjaśnić sobie pewne sprawy i odnowić przyjaźń. Czy uda im się to pomimo tylu lat? Kiedyś moja przyjaciółka pożyczyła mi książkę tej autorki, która poruszyła moje serce. Powieść ''Ostatnie dni królika'' zapisała się w mojej pamięci do dziś. Była to zabawna i ciepła historia, która pomimo smutku, podnosiła na duchu. Towarzyszył mi podczas niej śmiech przez łzy. Pokochałam autorkę za emocje, które we mnie wywołała. Kiedy wyszła jej najnowsza książka ''To, co nas dzieli'' wiedziałam, że muszę ją mieć i koniecznie przeczytać! Autorka stworzyła ciekawych bohaterów pokazując nam poprzez listy pisane do siebie, jak zmieniły się w ciągu dwudziestu lat. Nawet poboczne postacie wykreowała bardzo dobrze uchylając nam rąbek ich życia. Rzadko zdarza mi się sięgnąć po takie książki, w których autor skupia się nie tylko na głównych bohaterach. Eve Hayes to osoba, która wie czego chce i dąży do tego z uporem. Jest realistką, która żyje we własnym świecie, nie zauważając, że wokół niej żyją również innych ludzi. Z kolei Lily to kobieta, która ma dosłownie serce na dłoni. Pomaga pacjentom w szpitalu, swoim sąsiadom i robi wszystko dla swojej rodziny. Moim zdaniem wręcz za dużo, co mnie momentami irytowało i miałam nadzieję, że Lily się w końcu opamięta i zacznie myśleć o sobie. Obie bardzo się różniły, ale widać, że były sobie bliskie. Autorka stworzyła tę historię na podstawie własnych doświadczeń. Mając dwadzieścia lat wpadła pod samochód i zawsze pragnęła o tym opowiedzieć. Swoje przeżycia połączyła z tym, co spotkało producenta stacji telewizyjnej i tak oto powstało ''To, co nas dzieli''. Anna McPartlin poruszyła w niej wiele ważnych, życiowych tematów, z którymi ludzie mogą się utożsamiać. Jak na przykład toksyczne małżeństwo, w którym tkwiła Lily. Declan, jej mąż, kpił z jej marzeń, z pracy i nie rozumiał, że jego żona staje się nieszczęśliwa. Zdarzało się, że szarpał ją, kontrolował i był chorobliwe zazdrosny. Kobieta musiała od razu odbierać telefon, aby mąż nie podejrzewał jej o najgorsze. Wiecie dlaczego taki był? Zdradzę Wam tylko, że rodzice wpływają na nasze późniejsze życie i tak samo było z tą postacią. W powieści pojawiły się również takie tematy jak biseksualizm, miłość, przyjaźń, akceptacja i życie rodzinne. ''To, co nas dzieli'' to piękna historia o przyjaźni, dorastaniu i trudnych wyborach. Wciągająca, z interesującą fabułę, chociaż czasami można się w niej pogubić. Podczas lektury możemy obserwować metamorfozę postaci, która odbywa się stopniowo. Dzięki temu zabiegowi wypada ona realistycznie. Autorka w lekki i przyjemny sposób porusza trudne tematy sprawiając, że nie przygniata nas nimi. Jest to również bardzo zabawna książka, przy której nie raz się uśmiałam, bo nie mogłam się powstrzymać. Główne bohaterki często posługiwały się ciętym językiem sprawiając, że jeszcze bardziej je pokochałam. Anna McPartlin uczy nas, że nie liczy się czas, bo na przeproszenie i naprawienie swoich błędów nigdy nie jest za późno. Od siebie dodam, że nie czekajcie na to zbyt długo.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2017-07-15, Ocena: 4, Przeczytałam,
"Gdybym wiedziała, że wkrótce mam opuścić tę planetę, czy zrobiłabym wszystko inaczej?" Bardzo spodobała mi się poprzednia powieść autorki "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu", wzruszająco przemawiała, głęboko wstrząsała, nakłaniała do refleksji. Dlatego z zainteresowaniem sięgnęłam po "To, co nas dzieli", licząc na równie trafioną i udaną przygodę z książką. Owszem, było emocjonująco i intrygująco, ale już mniej intensywnie niż wcześniej. Postawy bohaterów nie brzmiały przekonująco, miałam wrażenie silnego przejaskrawienia ich zachowań. Jestem przekonana, że gdyby autorka zwróciła większą uwagę na dopracowanie sylwetek postaci, zyskałyby one na wiarygodności, zrozumieniu, sympatii i przywiązaniu czytelnika. Jednak to, co dla mnie dopominało się o większą głębię psychologiczną i subtelność w przekazie, dla innych czytelników może okazać się barwną wyrazistością, lubianą bezpośredniością i cenioną niewymuszonością. Mimo wskazanego zastrzeżenia, powieść czyta się z zaangażowaniem, sporo w niej umiejętnie podkręcanego napięcia charakterystycznego dla thrillerów, trzymania w niepewności odnośnie losów bohaterów, wciągania w odkrywanie tajemnic sprzed dwudziestu lat, które znacząco naznaczyły bieg życia głównych postaci. Ciekawym zabiegiem narracji okazało się wplatanie listów z przeszłości we współcześnie dziejącą się akcję. Autorce wyśmienicie udało się ukazać, jak zmieniła się mentalność i sposób patrzenia na świat bohaterek, jak dojrzały wzbogacone doświadczeniami życiowymi, a także jaki kontrast powstał między ich marzeniami a faktycznymi osiągnięciami. Jednocześnie widzimy, że główny trzon osobowości człowieka charakteryzują cechy, które mimo upływu lat pozostają trwałe. Bo czyż można się tak naprawdę wewnętrznie przeobrazić, stać się kimś innym? A może to jedynie gra pozorów, przyjętej fasady, aby oddzielić myśli od niepowodzeń w życiu osobistym? Jak choćby ucieczka w perfekcjonizm, syndrom dążenia do doskonałości, aby otrzymać potwierdzenie własnej wartości w innym obszarze życia. Każdy z nas popełnia błędy, jedne o mniejszej wadze, inne rzutują na przebieg całego życia. Czasem los uśmiecha się i pozwala na ich korektę, warto wówczas zwrócić uwagę na stworzoną szansę, postarać się naprawić wyrządzone sobie lub innym krzywdy, dobrymi czynami zatrzeć bolesne wspomnienia bliskich, odszukać porozumienie z odsuniętymi w niepamięć dawnymi przyjaciółmi, czy znaleźć miłosny lek na dojmującą samotność. Właśnie przed takimi wyzwaniami stoją Eve Hayes i Lily Brennan, główne bohaterki powieści, kiedyś nierozłączne przyjaciółki, a dziś nawet nie rozmawiają ze sobą, odległe i niedostępne, bo sekretne wydarzenie zniszczyło serdeczne relacje. Oczywiście, można zastanawiać się, na ile prawdziwa była przyjaźń, skoro kobiety dały się rozdzielić? Albo co takiego złego wkroczyło między dwie bliskie osoby? Czy uda się im odbudować zniszczoną przyjaźń? Jakie dramatyczne wydarzenia staną się ich udziałem? Co musiałoby się stać, aby znów mogły sobie zaufać i poczuć wzajemne wsparcie? Lekkość stylu autorki, plastyczne operowanie słowem, wrażliwość na bolączki duszy człowieka, przemawiają na korzyść powieści. Również pogodne przesłanie, że zawsze trzeba wzmacniać w sobie nadzieję na szczęście, pielęgnować silną wiarę w świadome kształtowanie losu, wykazywać gotowość podjęcia walki z niekoniecznie przychylnym przeznaczeniem, trwać przy marzeniach wbrew niesprzyjającym okolicznościom, najzwyczajniej w świecie zawalczyć o siebie, zwłaszcza maksymalnie wykorzystać pojawiającą się drugą szansę. Przyjemne spotkanie z książką, kilka godzin trzymającej w napięciu, a jednocześnie relaksującej, przygody czytelniczej. Poprzez odbicie w lustrze historii losów innych, można dostrzec nawiązania do obrazu własnego życia. bookendorfina.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2017-07-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Egzemplarz recenzencki, Mam,
Gdybym wiedziała, że wkrótce mam opuścić ten świat, zrobiłabym wszystko inaczej? Anna McPartlin jest irlandzką powieściopisarką, która zadebiutowała w 2006 roku powieścią Pack up the moon. Każda z jej książek stała się międzynarodowym bestsellerem. Jej największą inspiracją są jej przyjaciele i rodzina, a powieści w dużej mierze są odbiciem jej osobistych doświadczeń. To, co nas dzieli to moje trzecie spotkanie z twórczością McPartlin, po Ostatnich dniach Królika i Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu. Eve Hayes i Lily Brennan były nierozłączne, ale gdy miały osiemnaście lat, podczas wakacji wydarzyło się cos, co skutecznie je rozdzieliło i zniszczyło ich przyjaźń. Po dwudziestu latach Eve, znana projektantka biżuterii, wraca na stałe do Dublina. Stara się odszukać dawna przyjaciółkę, ale nie może trafić na żaden jej ślad, nawet w internecie. Pewnej nocy Eve ulega poważnemu wypadkowi. W szpitalu ze zdumieniem odkrywa, że Lily pracuje tam jako pielęgniarka. Dawne przyjaciółki mają szansę wyjaśnić to, co między nimi zaszło, odbudować bliskie relacje, a przede wszystkim pomóc sobie nawzajem. Jak więc widzicie, mamy tutaj historię dwóch kobiet, która została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Historię, która została ubrana w dużą dawkę emocji. Głównymi bohaterkami najnowszej opowieści McPartlin są oczywiście Lily i Eve, ale pojawia się dość duża ilość postaci drugoplanowych - czynni uczestnicy rozgrywanych wydarzeń, które jednak mają wpływ na przebieg akcji. To, co nas dzieli to następna powieść irlandzkiej pisarki, która mnie nie zawiodła. Uważam, że książka, tak jak wcześniejsze jest napisana całkiem przyzwoicie i na pewno znajdzie stałe miejsce na półce, obok swoich poprzedniczek. Można było tę książkę bardzo łatwo popsuć, bo przecież tyle jest na rynku historii o przyjaźni, ale Annie McPartlin znów się udało. To, co nas dzieli to powieść obyczajowa, którą swobodniemogą przeczytać tak kobiety, jak i mężczyźni. Ktoś mógłby pomyśleć, że to jakieś kolejne romansidło. Nic z tych rzeczy. Żadna książka McPartlin, z którą do tej pory miałam styczność romansem nie była i mam nadzieję, że żadna z kolejnych też nie będzie. McPartlin pisze dobrze na ważne tematy, jednak bez zadęcia i pretensjonalności. Jej opowieści są poruszające, mądre, wzruszające. Anna McPartlin wie jak stopniować napięcie i stworzyć ciekawą historię. Pisze lekko i bardzo przyjemnie się czyta jej książki. Lektura pobudza do refleksji nad życiem i śmiercią i ciężko przejść obok niej obojętnie. Powieść o przyjaźni, tajemnicach i o tym, że nawet po wielu latach warto, a nawet trzeba naprawiać błędy. Nie pozostaje mi nic innego jak serdecznie polecić To, co nas dzieli oraz wcześniejsze utwory McPartlin. Uważam, że czas spędzony z jej książkami nie będzie czasem straconym. Ja natomiast będę czekać na kolejną powieść Irlandki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Karmelek3
Karmelek3
Przeczytane:2017-07-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Powieść ma swoje tempo. Autorka zostawia nas w przedziale czasowym kiedyś - teraz. Kiedyś poznajemy w formie listów. Wspomnienia dziewczyn na początku każdego rozdziału, a kolejno teraz. Zauważamy wiele spraw, które się różnią, a między innymi poglądy, myśli, uczucia i postacie. Jakie były kiedyś, jakie są teraz. Nic nie jest łatwe. Gdy jest się młodym i zdobywa doświadczenie to całkiem inaczej patrzy się na wszystko. A z biegiem czasu, gdy jesteśmy starsi i mądrzejsi widzimy błędy, których wcześniej nie zauważaliśmy. I to możemy zaobserwować w recenzowanej lekturze. Klimat, wspominałam gdzieś już o nim. Czuć go. Przynajmniej ja go czułam i jestem za to wdzięczna autorce, ponieważ był wyczuwalny i wyszedł mi, czytelnikowi na dobre. Teraz tak sobie myślę, po przeczytaniu jej, że w głównej mierze jest to smutna książka. Przecież los i życie nie piszą samych dobrych, szczęśliwych historii. Mimo to, pokochałam te powieść w dużym stopniu. Emocje się pojawiły, ale nie zawsze łapało mnie za serce - przyzwyczaiłam się do bólu, do łez, do rozstania z najlepszą przyjaciółką. Uwierzcie mi, że nigdy, przenigdy nie czułam tak silnego uczucia do przyjaciela. I właśnie po tym poznałam, że to była jedyna przyjaciółka. Taka, która nazywa się jedyną. Czuję się jak Eve, która rozstała się z Lily jakiś czas temu. Kiedy definitywnie zerwałyśmy znajomość. Wiem co to za ból i wiem, co to za wspomnienia są później w głowie. Reasumując chciałabym zdecydowanie polecić Wam tę powieść z powodów, o których czytaliście powyżej. Jest to wspaniała lektura, na piątkę z dużym plusem, która zasługuje na trochę Waszej uwagi. Bardzo realna i nieschematyczna, co ceni się bardzo na rynku wydawniczym. Wiem, że gdy po nią sięgnięcie, będziecie chcieli więcej McPartlin. I ja nie mogę się doczekać aż sprawię sobie Królika i poznam jeszcze jedną historię wymyśloną przez tą autorkę. Polecam, bo warto. Cieszę się, że mam taką Perełkę w swoich zbiorach.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jeke5
jeke5
Przeczytane:2017-07-12, Ocena: 5, Przeczytałam,
Dublin. 1990 rok. Eve i Lily, przyjaciółki od najmłodszych lat piszą do siebie listy podczas wakacji, ponieważ Lily pracuje w odległej miejscowości, by zarobić na czesne do college'u. Eve spędza lato z przyjaciółmi w rodzinnym mieście. W listach ze szczegółami opisują wydarzenia kolejnych dni, dzielą się spostrzeżeniami i przeżywanymi emocjami. Lato 1990 roku było pełne nadziei i emocji, ale wydarzyło się coś, co zniszczyło przyjaźń dziewczyn i rozdzieliło je na dwadzieścia lat. Dublin. 2010 rok. Po latach sukcesów zawodowych w Londynie, Paryżu i Nowym Yorku Eve przenosi się do rodzinnego miasta. Odnawia dawne kontakty z przyjaciółmi i Benem, który był jej pierwszą miłością. Stara się też dowiedzieć czegoś o Lily, ale nikt nie ma z nią kontaktu od wielu lat. Dopiero kiedy Eve z Benem trafiają do szpitala po wypadku samochodowym okazuje się, że Lily pracuje jako pielęgniarka. Dawne przyjaciółki mają szansę pomóc sobie nawzajem i wyjaśnić to, co je przed laty poróżniło. Anna McPartlin stworzyła ciekawe postacie głównych bohaterek i pokazała przemiany w ich życiu na przestrzeni dwudziestu lat. Młode dziewczyny stojące u progu dorosłości podejmują decyzje, które wpłyną na całe ich życie. Eve Hayes zawsze chciała zostać projektantką mody. Szyła od dwunastego roku życia. Uwielbiała wynajdywać różne materiały, rysować wzory i szyć ubrania, które później nosiła Lily. Eve była coraz lepsza w tym co robiła i jeszcze przed egzaminami końcowymi miała zaklepane miejsce w londyńskim St Martin's College of Design, wyłącznie na podstawie swojego portfolio. Po pierwszym roku przeniosła się jednak na projektowanie biżuterii i to był strzał w dziesiątkę. Dokonała trafnego zawodowego wyboru i po latach stała się znaną, cenioną projektantką. Lily Brenan miała najlepsze wyniki w klasie, nie przepracowując się zbytnio. Była bardzo inteligentna i sugerowano jej, by studiowała medycynę. W wyniku własnych wyborów Lily szybko stała się dorosła. W wieku osiemnastu lat wyszła za mąż za Declana, urodziła dwoje dzieci. Pracowała i pomagała mężowi skończyć studia medyczne. Starała się być doskonałą pielęgniarką, sąsiadką, kucharką, matką i żoną. Wszyscy mogli na niej polegać. Lubiła się śmiać, dobrze dogadywała się z mężczyznami, którzy za nią przepadali, ale u niektórych kobiet budziła niechęć. Nie mogła się zaprzyjaźnić z żadną kobietą po Eve. Lily nie sprawdzała się jako plotkara, a kobiety nie chciały, żeby pojawiała się w pobliżu ich mężczyzn. Brakowało jej prawdziwych przyjaciół. ,,Mimo ciężkiej pracy czuła się jak outsiderka we własnym życiu." Autorka poruszyła w powieści dużo ważnych tematów. Jeden z nich dotyczy toksycznych relacji partnerskich i małżeńskich. Lily od szesnastego roku życia spotykała się z Declanem, który był jej pierwszym chłopakiem, a później został mężem. Kiedy jej rówieśnicy pili, wygłupiali się i poszerzali horyzonty, ona karmiła piersią, nie dosypiała i była kobietą przy mężczyźnie, który pewnego dnia miał zostać kardiochirurgiem. Po wspólnie spędzonych latach z mężem Lily uświadomiła sobie, że ,,Declan czerpał siłę z jej akceptacji, miłości i wsparcia, a ona odnajdywała miłość w jego zależności od niej. Rozpaczliwie potrzebowali się nawzajem. Pasowali do siebie. Stworzyli własny mały świat, do którego nie miał wstępu nikt inny." Odizolowali się od rodziny i dawnych przyjaciół, ale ich układ po latach przestał się sprawdzać. Declan cierpiał na paranoję i miał obsesję na punkcie kontroli. Nie umiał radzić sobie ze złożonymi emocjami. Jego smutek, niepokój lub dezorientacja zamieniały się w gniew, a kiedy był wściekły, stawał się nieprzewidywalny i podły. Kontrolował Lily na każdym kroku, dokładał obowiązków, sprawdzał telefon, czytał esemesy, gmerał w koszu na brudną bieliznę, by znaleźć dowody zdrady, izolował ją od ludzi, deprecjonował. Na przyjęciach obserwował ją z pewnej odległości i gdy tylko podszedł do niej nieznajomy mężczyzna natychmiast wołał ją do siebie. Jeśli spóźniła się z pracy do domu pięć minut zaczynał jej szukać. Lily przeżywała osobisty dramat. Litość i zrozumienie, które latami trzymały ją przy Declanie, nikły z każdym zdaniem, z każdym okrutnym słowem, które wypowiadał, z każdym zadaniem, które dla niej wymyślał. ,,To, co nas dzieli" to piękna i życiowa opowieść o przyjaźni, dorastaniu, pierwszych miłościach i doznaniach erotycznych oraz podejmowaniu trudnych decyzji, które mają wpływ na dalsze życie. Autorka pod lekkim stylem porusza ważne i bolesne tematy związane z przemocą domową, trudnymi relacjami partnerskimi, życiem jedynaków pozbawionych rodzicielskiej miłości, zaniedbaniem emocjonalnym dzieci, biseksualizmem. Pokazuje, że warto naprawiać błędy nawet po wielu latach i przepraszać za wyrządzone krzywdy. Trudna przeszłość nie jest usprawiedliwieniem dla znęcania się nad innymi osobami. Jeśli interesują Was takie tematy śmiało sięgajcie po książkę:) https://magiawkazdymdniu.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - zksiazkawreku
zksiazkawreku
Przeczytane:2017-07-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
https://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/ Anna McPartlin skradła moje serce powieścią ,,Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu". Gdy tylko w zapowiedziach wydawnictwa HarperCollins zauważyłam, że na półki księgarni trafi kolejna książka tej autorki zdecydowałam, że muszę ją mieć, a przede wszystkim przeczytać! ,,To, co nas dzieli" to powieść o dwóch przyjaciółkach - Eve Hayes i Lily Brennan, które jako dzieci były nierozłączne. Spędzały ze sobą każdą wolną chwilę, były dla siebie jak siostry, po prostu dwie bratnie dusze. Niestety gdy miały osiemnaście lat, jedno wydarzenie podczas wakacji spowodowało, że ich przyjaźń legła w gruzach... Po dwudziestu latach, Eve jako znana projektantka biżuterii, kobieta bogata, niezależna, bez zobowiązań, wraca na stałe do Dublina. Pomimo szczerych chęci nie udaje jej się odszukać przyjaciółki. O ich spotkaniu zdecydował przypadek, kiedy to Eve uległa poważnemu wypadkowi i trafiła do szpitala, w której pielęgniarką była Lily. Dla dawnych przyjaciółek to w końcu szansa, aby wyjaśnić sobie, co zaszło między nimi przed laty, odbudować bliskie relacje, a przede wszystkim pomóc sobie nawzajem, bo żadna z nich nie ma łatwego życia... ~*~ ,,To, co nas dzieli" to bardzo dobra, intrygująca, mądra i przemyślana powieść. Z niecierpliwością czekałam, aż autorka ujawni, co zaszło między dziewczynami, że urwały ze sobą kontakt. Niestety, albo i stety, Anna McPartlin każe nam na to czekać prawie do ostatniej strony, ale daję Wam słowo - warto. Jest to książka nie tylko o przyjaźni, ale także o miłości - nie takiej wyidealizowanej, ale o takiej życiowej, prawdziwej, z wszystkimi zaletami i wadami. To także powieść o przemocy fizycznej i psychicznej nie tylko w małżeństwie, a także w relacji rodzic - dziecko. To książka, w której znajdziemy liczne dylematy, trudności w podjęciu decyzji, które mają wpływ na życie innych osób. Jest to książka, przy której można śmiać się płakać, autorka o to zadbała! Najnowsza książka Anny McPartlin wciąga i trzyma w napięciu. Naprawdę trudno było mi odłożyć tę książkę choć na chwilę. Akcja powieść toczy się dwutorowo. Z jednej strony jest napisana w formie listów, które pisały do siebie Eve i Lily podczas wakacji spędzanych oddzielnie, zaś z drugiej strony mamy opisaną teraźniejszość, w której Eve i Lily spotykają się po latach. Uważam, że jest to bardzo pomysł! Ciekawiło mnie nie tylko to, co się wydarzyło między dziewczynami, ale także to, jakich wyborów dokonają kobiety w swoim dorosłym życiu. ,,To, co nas dzieli" to książka oparta na faktach. Autorka jako dwudziestolatka wpadła pod samochód i jak sama twierdzi - od zawsze chciała o tym opowiedzieć. Nie chciała jednak napisać zwykłej historii o pieszej, która została potrącona przez samochód, ale historię niezwykłą. Z pomocą przyszedł jej producent Tom Fabozzi, który opowiedział jej o wypadku, w którym uczestniczył wraz z dziewczyną. Autorka twierdzi, że odtworzyła w książce wszystkie szczegóły, nie pomijając nawet części dialogów. Podsumowując, ,,To, co nas dzieli" to intrygująca, mądra i pełna emocji książka. Jest napisana lekkim i przyjemnym językiem co sprawia, że nie zauważa się ilości przeczytanych stron. To wzruszająca książka o przyjaźni, sekretach i o tym, że warto naprawiać błędy - nawet po latach. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2017-07-06, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
SPOTKANIE PO LATACH Pierwsza powieść Anny McPartlin wydana w naszym kraju, znakomite ,,Ostatnie dni Królika", sprawiała, że autorka zaintrygowała mnie na tyle, bym po kolejne jej książki sięgnął bez wahania. ,,Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu" nie było już tak dobre, ale warto było się z nią zapoznać. Podobnie jest z ,,To, co nas dzieli" - ,,Królik" to wprawdzie nie jest, ale czyta się dobrze i dostarcza porcji emocji. Powieść opowiada losy dwóch kobiet, Eve Hayes i Lily Brennan, które w dzieciństwie były nierozłączne, ale czas i pewne wydarzenia zmieniły to. Kiedy miały osiemnaście lat, zakończyła się ich przyjaźń, a ich ścieżki się rozeszły. Zostały wspomnienia i nic więcej. Koniec? Tak się wydaje, mija jednak dwadzieścia lat, a Eve powraca do Dublina i decyduje się odnaleźć dawną przyjaciółkę. We współczesnym świecie powinno być to łatwe, ale nawet internet nie przychodzi jej z pomocą. Kiedy więc ulega wypadkowi i trafia do szpitala, fakt, że Lily jest tam pielęgniarką, stanowi dla niej niemałe zaskoczenie. Przypadek sprawia, że po dwóch dekadach mogą wyjaśnić zaszłości i na nowo ułożyć wzajemne relacje. Czy spotkanie to będzie upragnionym oczyszczeniem? Jeśli miałbym jednym zdaniem określić twórczość McPartlin, powiedziałbym, że jest to literatura kobieca z nieco wyższej półki. Nie najwyższej, bo historie snute przez autorkę są proste i mają przede wszystkim zagrać na emocjach, a nie pobudzić intelektualnie, ale też i nie z tej najniższej. Nawet jeśli traktują o miłości, nie są romansidłami, a ich życiowość sprawia, że spodobać się mogą także i męskim odbiorcom. Zarówno jeśli chodzi o opisywane wydarzenia (a te są realne, nawet wtedy, gdy brzmią nieprawdopodobnie, jak zbieg okoliczności z ,,To co nas dzieli"), jak również i styl. ,,To co nas dzieli" powstało z inspiracji autentycznym wydarzeniem. W wieku dwudziestu lat autorka została potrącona przez samochód i chciała o tym napisać. Nie zależało jej jednak na prostej, zwyczajnej relacji, a stworzeniu czegoś zupełnie innego. I udało jej się to. Spod jej ręki wyszła powieść ciekawa, może nie ambitna, ale dobrze portretująca rzeczywistość. Jest tu nieco skargi, nieco afirmacji życia, znudzenia monotonią codzienności, kobiecej siły i całkiem sporo smutku. Bo książki McPartlin mają to do siebie, że albo nie kończą się dobrze, albo na wcześniejszej tragedii zasadza się cała ich treść. Tym razem autorka też nie odeszła od tego schematu, co spodoba się miłośnikom jej twórczości. Poza tym ,,To co nas dzieli" jest dobrze napisane, lekkie, ale nie przesadnie i przyjemne w odbiorze. Oferuje przy tym nieco więcej niż tylko niezobowiązującą rozrywkę, choć i kilka tanich zagrań też tu znajdziecie. Warto jednak śledzić karierę autorki, bo jej twórczość prezentuje się ciekawie, dlatego mam nadzieję, że w Polsce ukażą się jej wcześniejsze dzieła, a Wam polecam te, które już wyszły. Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/07/06/to-co-nas-dzieli-anna-mcpartlin/
Link do opinii
Avatar użytkownika - muszkasia
muszkasia
Przeczytane:2018-04-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Inne książki autora
Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu
Anna McPartlin0
Okładka ksiązki - Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu

Zerkam niespokojnie na widownię. Czy znajdę dość sił, by opowiedzieć ludziom o moim synu? Jeremy był dobrym, wrażliwym chłopcem, kochałam go tak...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy