Ambra, dziedziczka jubilerskiej fortuny, kupuje na aukcji w Nowym Jorku platynowe tiary, które okazują się królewskimi klejnotami. Brakuje im jednak ważnego elementu - brylantu o bardzo charakterystycznym kształcie. Ambra przy pomocy babci Svevy podejmuje poszukiwania. Trop wiedzie do Albanii?
Trójka bohaterów wyrusza do Tirany.
Jaki związek z klejnotami ma żyjący w XV wieku albański bohater narodowy - Skanderbeg?
Kim jest tajemniczy rywal z licytacji kroczący ich śladem?
I jak skończy się wyprawa pełna niebezpieczeństw i nieoczekiwanych zwrotów akcji?
Pierwsza książka Weroniki Umińskiej "Klejnot z Bizancjum" wyróżniona została tytułem "Najlepszej książki jesieni 2021 roku" w kategorii "z historią w tle" w plebiscycie serwisu Granice.pl.
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2022-09-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 272
TIARY Z KRAJU ORŁÓW
"Tiary z Albanii" to druga część sagi o rzymskich jubilerach. Powieść udało mi się zakupić na targach książki w Warszawie z własnoręczną dedykacją od autorki z czego jestem ogromnie rada. Pani Weronika jest niezwykle sympatyczną i ciepłą osobą. Zdradziła mi nawet, że w jej myślach krystalizuje się już kolejna część historii rodu Azzurrich, a zatem jest na co czekać.
Tytułowe tiary to historyczne, platynowe diademy pochodzące z dworu albańskiego monarchy Zoga Pierwszego. Ambra zakupiła je na aukcji w Nowym Jorku i od początku bardzo chciała poznać ich historię. Co nieco dowiedziała się od swojej ukochanej babci Svevy - miłośniczki pięknej biżuterii i pokazów mody. Jednak aby prześledzić dokładnie dzieje dwóch niemal identycznych tiar oraz odszukać brakujące elementy wysadzane brylantami, których diademy zostały pozbawione przed laty, Ambra musi udać się w kolejne podróże po Europie. Tropy prowadzą do Albanii i do muzeum w Tiranie.
Uwielbiam podróżować razem z Ambrą i Piotrem, spotykać podczas tych ekspedycji wcześniej poznanych bohaterów i poznawać zupełnie nowe osoby. Każdy taki wyjazd to niesamowita przygoda, intrygująca wyprawa w przeszłość dająca możliwość poznawania faktów związanych z jubilerstwem i obrotem klejnotami. Myślę, że każdy, kto choć trochę lubi podróżować razem z bohaterami, przenosić się z miejsca na miejsce, odkrywać nowe zakątki i słuchać fascynujących historii powinien skusić się właśnie na tę sagę.
"Tiary z Albanii" to opowieść, na którą czekałam. Zafascynowana pierwszym tomem wiedziałam, że muszę poznać ciąg dalszy losów rodu Azzurrich. Druga część jednak okazała się słabsza, choć oczywiście z zainteresowaniem śledziłam kolejne etapy odkrywania przeszłości tiar. Czytając tę opowieść miałam wrażenie, jakbym poznawała obszerne fragmenty zaczerpnięte z wikipedii lub innego przewodnika, czy encyklopedii. Nie podobało mi się, że dialogi zostały tak mocno rozbudowane o wyjaśnienia i informacje na temat historii, czy zdarzeń. Być może było tego za dużo, a za mało fabuły, albo zawiodła sama konstrukcja powieści.
Bardzo doceniam pracę, jaką pani Weronika włożyła w przygotowanie tej opowieści. Dbałość o szczegóły i ogrom wiedzy przekazana ustami bohaterów są godne podziwu. Nawet jeśli ktoś nie miał dotąd pojęcia o jubilerstwie, nie interesował się aukcjami biżuterii ani wyrabianiem klejnotów, ma szansę poznać wiele ciekawych szczegółów. Zainteresowały mnie też przepisy na orientalne dania kuchni albańskiej zamieszczone na końcu książki, które zamierzam wypróbować.
"Tiary z Albanii" to kolejna opowieść, w której losy bohaterów splatają się z drogocenną biżuterią. Znów możemy wędrować po Europie (i nie tylko) rozkoszując się klejnotami i odrobiną luksusu. Mamy możliwość odkrywania zagadek z przeszłości, które dostarczają sporo emocji. Ta powieść daje szansę na niebanalną przygodę w bardzo dobrym towarzystwie. Jeśli zatem odpowiadają Wam takie klimaty, to zapraszam serdecznie na strony sagi o rzymskich jubilerach.
A dzisiaj książka “Tiary z Albanii”, którą wygrałam w konkursie organizowanym przez jej autorkę, Weronikę Umińską. Zresztą książka ta została uznana przez internautów za najlepszą powieść obyczajową 2022 roku w plebiscycie serwisu Granice.pl
“Tiary z Albanii” to drugi tom Sagi Rzymskich Jubilerów zapoczątkowanej “Klejnotem z Bizancjum”. W “Tiarach…” spotykamy ponownie Ambrę Azzurri, dziedziczkę jubilerskiej fortuny, twórczynię autorskich kolekcji biżuterii.
Ambra podczas aukcji w Nowym Jorku kupuje przepiękne, platynowe, choć niekompletne tiary, wygrywając w licytacji z tajemniczym mężczyzną, który był bardzo zainteresowany ich nabyciem. Niestety, młoda kobieta niewiele wie o pochodzeniu tiar, ale, okazuje się, że jej babcia Sveva rozpoznaje w nich albańskie, królewskie klejnoty. Co prawda brak w nich centralnego elementu - hełmu Skanderbega, ale i tak są bardzo cennym nabytkiem, a ich autentyczność potwierdza ekspert w tej dziedzinie. Aby odnaleźć te zaginione detale Ambra wraz ze swym narzeczonym Piotrem, kuzynem Giorgio wyrusza do Albanii, bo tam właśnie prowadzą wszystkie tropy. Bohaterowie podejmują niebezpieczną wyprawę, a ich śladem podąża tajemniczy mężczyzna spotkany podczas licytacji w Nowym Jorku. Czy ta wyprawa zakończy się sukcesem, czy uda się wyjaśnić zagadkę pochodzenia tiar? Zapraszam do lektury powieści.
Książkę Weroniki Umińskiej czytałam z dużym zainteresowaniem. Autorka, pisarka i archeolożka, znawczyni biżuterii, wykorzystała swoją wiedzę i w fabułę powieści wplotła historyczne fakty, lokalne zwyczaje i ciekawostki. Jestem pod wrażeniem imponującej erudycji pisarki dotyczącej historii Albanii - od odległych wieków po współczesność. Dzięki tej książce poznałam wiele faktów z przeszłości tego wielokulturowego i barwnego kraju. Szczególnie zainteresowały mnie lata panowania króla Zoga I, a także trudna i bolesna odsłona Albanii lat dziewięćdziesiątych, o której to nie miałam dotychczas pojęcia. A wszystkie te historyczne informacje, ciekawostki Umińska podaje w przystępny, intrygujący sposób, potrafi zainteresować czytelnika przedstawionymi faktami, ubarwiając je o chociażby kulinarne wstawki. Ponieważ wraz z bohaterami wędrujemy przez Rzym, Wiedeń, Karyntię, Mesopotam, Tiranę, więc dzięki autorce możemy poznać tradycyjne dania lokalnych kuchni. A może pokusimy o przygotowanie którejś z nich - na końcu książki znajduje się dodatek w postaci przepisów na potrawy, o których była wcześniej mowa.
W ‘Tiarach z Albanii” moją uwagę zwróciło połączenie przeszłości z teraźniejszością, odniesienia do autentycznych miejsc i wydarzeń. Podobała mi się przygodowa formuła powieści, z licznymi zwrotami akcji, sympatyczni bohaterowie, no i przede wszystkim spora dawka historii, wcale nienużącej a zajmującej!
Polecam tę książkę Weroniki Umińskiej!
Na jednej z aukcji w Nowym Jorku Ambra kupuje dwie platynowe tiary. Jest zachwycona ich kunsztownym wykonaniem a jednocześnie zaintrygowana brakującym elementem, który powinien wieńczyć całą kompozycję. Po powrocie do domu, dzięki pomocy swojej babci Svevy dowiaduje się, iż są to prawdopodobnie zaginione tiary albańskich księżniczek. Ambra postanawia poznać ich historię i odnaleźć zaginionego klejnoty. Wraz ze swoim narzeczonym Piotrem jedzie do Austrii, aby w Wiedniu, u znawcy historycznej biżuterii potwierdzić autentyczność tiar. Teraz już nie ma wątpliwości, iż stała się posiadaczką tiar, należących niegdyś do albańskich księżniczek. Rozpoczyna poszukiwania brakujących części tiar a wszystkie ślady prowadzą do Albanii. Ambra, Piotr i jej kuzyn Giorgio ruszają w niebezpieczną podróż w górskie rejony Albanii. Czy uda im się odnaleźć brakujące klejnoty? Jakie przygody jeszcze przed nimi?
Zachęcam do przeczytania.
Mnie książka zaciekawiła, uwielbiam takie historie. Mimowolnie przyswajamy wiedzę historyczną, śledząc przygody Ambry i Piotra. W przystępny sposób możemy zapoznać się z kulturą i zwyczajami Albanczyków. Polecam serdecznie, tym bardziej że powieść zwyciężyła w plebiscycie serwisu granice.pl na najlepszą książkę jesieni.
Na "Tiary z Albanii" drugi tom cyklu o Rzymskich Jubilerach przyszło nam czekać rok... ale gwarantuję, było warto!
Naprawdę jestem dumna, że jestem patronem tej historii.
Tym razem wraz z bohaterami wyruszymy tropem albańskiej biżuterii. Zaczynając od Nowego Jorku, gdzie główna bohaterka zostaje właścicielką niekompletnych tiar, poszukując zaginionych części biżuterii, poprzez Rzym, Wiedeń, Karyntię i Mesopotam trafiamy w końcu do stolicy Albanii- Tirany, przy okazji poznając spory fragment historii tego wielokulturowego i niezwykle barwnego kraju.
Weronika Umińska z wykształcenia jest archeologiem, interesuje się biżuterią i doskonale to widać na kartach obydwu powieści. Doskonale wie, o czym pisze, przy okazji opisując mnóstwo ciekawostek, których raczej nie znajdujemy w komercyjnych przewodnikach.
Zostałam zainteresowana trudną historią Albanii (szczególnie okresem panowania króla Zoga I) i z wielką ciekawością zaczęłam ją "studiować", polecam z całego serca poczytać tym człowieku.
Uwielbiam książki, w których przeszłość przeplata się z teraźniejszością, a przedstawiona historia odnosi się do autentycznych miejsc i wydarzeń, u Weroniki Umińskiej to wszystko cudownie współgra. Książkę czyta się fenomenalnie, nie sposób się od niej oderwać. Autorka doskonale buduje napięcie, stopniowo zdradzając bieg fabuły. Akcja może nie goni na złamanie karku, ale wciąga i potrafi zaskoczyć w kulminacyjnym momencie.
Książka, objętościowo na pierwszy rzut oka może troszkę przestraszyć, ale jest to zasługa dość dużej czcionki.
Gwarantuję, że w momencie gdy zaczniecie czytać, magiczny klimat powieści tak Was oczaruje, że nim się zorientujecie, będziecie już kończyć.
A na końcu czeka mała pyszna niespodzianka. Autorka dzieli się z Czytelnikami przepisami na kilka dań, które pojawiły się w powieści.
Bardzo się cieszę, że mogłam objąć tę historię patronatem. W przygotowaniu jest kontynuacja, a ja już nie mogę się jej doczekać.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To przepiękna opowieść o życiu, pasji, spełnieniu marzeń i dążeniu do wyznaczonego celu.
Każdy z czytelników znajdzie w niej coś wyjątkowego, i dla każdego będzie to coś innego.
POLECAM...
Pierwsza rzecz, która odstrasza kiczowatością i daje zupełnie mylne wrażenie, to okładka. To nie jest żaden harlequinowy romans! Na szczęście zignorowałam ją i odpaliłam audiobooka mimo wszystko.
Mam mieszane odczucia po lekturze. Książki słuchałam podczas wczasów w Albanii, więc opisywaną scenerię miałam przed oczami - warunki idealne. W powieści było mnóstwo ciekawostek o kraju, informacji historycznych i obyczajowych, szczerze nie spodziewałam się, że będzie tego tutaj aż tak dużo. Równie dobrze można potraktować "Tiary..." jako fabularyzowany przewodnik, więc jeśli kogoś skusiła nazwa kraju w tytule, będzie zadowolony. Niestety z drugiej strony, kiedy bohaterowie wymieniają się tymi wszystkimi faktami, dialogi i całe sceny wypadają bardzo, bardzo sztucznie. Kto rozmawia ze sobą w ten sposób, jakby równie dobrze mógł czytać fragment encyklopedii albo rozprawki w szkole? Główna bohaterka kupuje na aukcji dwie tiary, które okazuje się, że mają wyjątkowe znaczenie i związek z Albanią. Kobieta rozpoczyna śledztwo, próbuje odtworzyć historię tych przedmiotów, w tym celu przemieszcza się pomiędzy różnymi krajami. Poza sztucznością, o której już wspomniałam, śledzi się tę jej podróż z ciekawością. Jeśli więc jesteście w stanie przymknąć oko na niedoskonałości, to polecam, bo naprawdę upakowano tutaj dużo wiedzy."Tiary z Albanii" Weronika Uminska LUCKY Wydawnictwo to drugi tom sagi Rzymskich Jubilerów. Autorka kolejny raz intryguje i zaskakuje. Zostałam zabrana w cudowną podróż czytelniczą z dużą dawką historii. Przeszłość przeplatana z teraźniejszością, pozwoliła mi odkrywać zagadkę kolejnego klejnotu.
"-To niesamowite, jak losy ludzi i przedmiotów potrafią być skomplikowane i fascynujące jednocześnie".
Ambra kupuje na aukcji w Nowym Jorku przepiękne, platynowe tiary. Dzięki dobrej pamięci babci Stevy, dziewczyna dowiaduje się, że ma do czynienia z królewskimi klejnotami. Do tego okazuje się, że Tiary nie są kompletne brakuje w nich symbolu, który jest bardzo ważny. Ambra wraz z narzeczonym Piotrem oraz kuzynem Giorgio wyrusza na poszukiwania. Wszystkie tropy prowadzą do Albanii. Bohaterowie muszą podjąć się niebezpiecznej wyprawy, aby rozwikłać zagadkę tiar. Nieoczekiwane wydarzenia i spotkanie tajemniczego mężczyzny, który przgrał licytacje tiar wiele wyjaśni.
"To, że dziś jesteśmy w miejscu, w którym wcale nie chcemy być, nie oznacza, że jutro nie będziemy tam, gdzie naprawdę chcielibyśmy się znaleźć".
Czy Ambra odnajdzie brakujące elementy tiar? Czym skończy się wyprawa do Albanii? Jakie niebezpieczeństwo czyha na bohaterów? Kim okaże się tajemniczy licytator i jaki związek z tiarani ma narodowy bohater Albanii?
Autorka kolejny raz intryguje i zaskakuje fabułą. Jeśli chcecie się przekonać jak potoczą się losy bohaterów oraz przepięknych tiar, koniecznie sięgnijcie po książkę. Do tego podróże w niezwykłe miejsca, opisy kultur oraz potraw nie pozwolą Wam odłożyć książki na później. Ja osobiście polecam i gwarantuję Wam niesamowitą lekturę, pełną emocji.
Dynastia rzymskich jubilerów, sycylijska arystokratka, która... uciekła z domu, polski żołnierz z 2 Korpusu, młoda archeolog z Krakowa…...