Po ulicach zaczynają snuć się żywe trupy, a świat chyli się ku upadkowi… Jin Yahiro w odruchu serca ratuje białego kota podczas poszukiwań żony, z którą został rozdzielony. Tak rozpoczyna się wspólna podróż mężczyzny i zwierzaka.
Nadzieja pod postacią kota błyszczy wśród rozpaczy jaśniej niż kiedykolwiek.
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2022-08-01
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
Niedawno miała miejsce premiera bardzo ciekawej gry. Wcielamy się bowiem w niej w… kota! Jako bezpański zwierzak przemierzamy ulice pełne niebezpieczeństw. W podobny klimat wpisuje się wydana niedawno w Polsce manga zatytułowana The Walking Cat, która z perspektywy pewnego myszołapa prezentuje czasy apokalipsy zombie.
Oryginalny pomysł na historię oraz fakt, że posiadam w domu dwa koty oraz siostrę kociarę zdecydowały o tym, że musiałem sięgnąć po The Walking Cat. Jak kot poradzi sobie z hordami zombie? Jak będzie zdobywał pożywienie? Gdzie będzie zmierzał w tym nowym świecie? Z tymi pytaniami na myśli zabrałem się za lekturę mangi wydawnictwa Waneko.
Wszystko zaczyna się od przypadkowego spotkania Jina Yahiro z bezpańskim kotem, którego imię – Yuki – poznajemy nieco później. Nadgorliwy bohater rzuca się w pogoni za myszą, nie zwracając uwagi na zombie. Na szczęście i w sumie z nieznanego powodu mężczyzna ratuje zwierzaka. Tak zaczyna się ich nietypowa znajomość.
W kolejnych rozdziałach The Walking Cat pokazuje nam różne sytuacje, w których dwójka bohaterów musi się jakoś odnaleźć. Zdobywanie jedzenia, znajdowanie schronienia, czy spotykanie innych osób, którym nie zawsze można zaufać to tylko część z nich. Fabułę napędzają jednak poszukiwania żony przez Jina.
The Walking Cat, czyli oryginalne spojrzenie na apokalipsę zombie
Tomo Kitaoka w przemyślany i zaskakujący sposób wiąże ze sobą różne elementy swojej historii. W pierwszej chwili wydawało mi się, że będzie to tylko opowieść o nietypowej przyjaźni kota i człowieka w bardzo skomplikowanych okolicznościach. Zakończenie pierwszego tomu i niespodziewany zwrot akcji udowadniają jednak, że to o wiele więcej.
Bardzo podobało mi się jak połączono elementy kociej codzienności z walką o przetrwanie. Z jednej strony trzeba oczywiście opędzać się przed zombie, ale z drugiej zwierzak musi coś zjeść, musi skorzystać z toalety, a w szczególności musi się poprzytulać. Te wszystkie elementy jego życia, a nawet więcej znajdziecie w pierwszym tomie The Walking Cat.
Co ciekawe, manga nie obfituje w opisy i dialogi. Pozwala nam to lepiej wczuć się w sytuację. Koncentrujemy się na odczuciach Jina i Yukiego, uciekających przed zombie. Tytuł balansuje między poważnymi, dramatycznymi historiami, które każą nam się zastanowić co byśmy zrobili żeby przetrwać, a lekkimi i zabawnymi scenkami, np. robienia kupy przez kota. Równowaga między tymi elementami została doskonale zachowana, pokazując różne, często zaskakujące oblicza apokalipsy żywych trupów.
Podsumowanie
Pierwszy tom The Walking Cat zawiera historie poruszające, momenty rosnącego napięcia, a także sceny mrożące krew w żyłach. Byłem naprawdę zaskoczony jak szybko poczułem więź z dwójką głównych bohaterów. Bardzo zależało mi na tym by udało im się przetrwać. Choć lektura minęła mi naprawdę szybko, to na długo po niej wciąż byłem pełen emocji.
Po pierwszych rozdziałach The Walking Cat mam same pozytywne wrażenia. Nie mogę znaleźć słabego punktu tego tytułu. Jeżeli ktoś może się do czegoś przyczepić, to ewentualnie może to być pewna prostota rysunków. Tomo Kitaoka nie stara się bowiem idealnie uchwycić każdego fragmentu swojej opowieści, skupiając się przede wszystkim na tych scenach, które wnoszą coś do rozwoju postaci. Myślę, że po lekturze będziecie bardzo pozytywnie zaskoczeni i podobnie jak ja zapragniecie dalszego ciągu tej historii.
KITKU APOKALIPSY
Się namnożyło tych opowieści o zombie, oj namnożyło. Znacie gatunek, w którym żywe trupy by się nie pojawiały? Chyba takiego nie znajdziecie. Mangowe historie o kotach to co prawda jakiś osobny gatunek nie jest, jeśli już to podgatunek, ale jak widać truposze zawitały i tu. I to z dobrym skutkiem, bo seria ,,The Walking Cat" jest solidną porcją naprawdę dobrego komiksu, gdzie horror i makabra łączą się z urokiem.
Świat się kończy, na ulice wypełzły żywe trupy, a Yahiro, który poszukuje swojej żony... ratuje kota. Od teraz obaj będą wędrować razem przez niegościnny świat aż do... Właśnie, dokąd ich to doprowadzi?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/08/the-walking-cat-apokalipsa-zombie.html
Podczas gdy hordy zombie krążą po świecie, Jin Yahiro ratuje białego kota, Yukiego. Razem wyruszają w podróż na wyspę ocalałych, gdzie może znajdować się...
Kiedy wszyscy w pośpiechu opuszczają wyspę, którą przejęli zainfekowani, kot Yuki rozdziela się z Kaoru. Znajduje się w śmiertelnie niebezpiecznym położeniu...
Przeczytane:2023-01-07, Ocena: 6, Przeczytałem,
PopKulturowy Kociołek:
Walking Cat jest trzytomową serią napisaną i narysowaną przez Tomo Kitaoka, która pierwotnie zadebiutowała w 2018 roku. Tytuł nie zyskał może zbyt wielkiego rozgłosu, ale na pewno znalazł spore grono entuzjastów (nie tylko kociarzy). Teraz dzięki Waneko rodzimy czytelnik ma okazję zapoznać się z tym tytułem i zobaczyć jak wygląda apokalipsa widziana oczami kota.
Pierwszy tom serii skupia się na postaci Jina Yahiro, samotnego mężczyzny zmagającego się z problemami postapokaliptycznego świata, który nie ustaje w poszukiwaniach swojej żony Satoko. Niespodziewanie towarzyszem jego podróży zostaje biały kot Yuki. Teoretycznie główną postacią jest tutaj wymieniony mężczyzna i jego losy. Fabuła jest jednak tak skonstruowana, żeby uwagę czytelnika najmocniej przykuwał czworonożny bohater. Nie zawsze występujący na pierwszym planie danej sceny, ale na pewno stanowiący ważną i integralną część historii.
Na pewno nie jest to pozycja polecana komuś, kto liczy na mroczny i krwawy horror z zombiakami czyhającymi na świeży kawałek mięsa. Nieumarli są tutaj bowiem tylko mało istotnym dodatkiem, do historii drogi, podczas której jeden z bohaterów zaczyna przechodzić coraz bardziej widoczną przemianę.
Początek mangi może wydawać się dosyć prosty. Rozdziały są krótkie i w dość epizodyczny sposób przedstawiają walkę o przetrwanie (nie tylko Jina). Z każdym kolejnym przeczytanym/zobaczonym kadrem komiksu odbiorca zaczyna jednak dostrzegać w tej prostocie znaczną głębię. Wraz z kolejnymi wydarzeniami relacja pan-kot przemienia się w bardziej przyjacielskie stosunki, a Yuki staje się dla swojego ludzkiego towarzysza nie tylko odskocznią od codziennej otaczającej go tragedii, ale również przewodnikiem kierującym go do celu (którym jest odnalezienie żony). Nie brakuje więc tutaj zauważalnej dawki dramatyzmu, który przeplatany jest trochę bardziej spokojnymi i żartobliwymi fragmentami.....