Terminal
Colin Forbes

"Terminal" opowiada historię o pewnej klinice w Szwajcarii. Główna bohaterka dowiaduje się, że jej dziadek tam trafił i chce za wszelką cenę się tam dostać. Nie będzie to jednak takie łatwe. Sama klinika jest dość tajemniczym miejscem. Dzieją się tam rzeczy nietypowe, jak na takie miejsce. Początek historii rozwija się w miarę szybko i to do tego stopnia, że w niektórych momentach za prędko, za dużo jest zdradzone, przez co cała historia staje się przewidywalna, i w rezultacie nudna. Ogólnie bywa ciekawie podczas lektury, lecz nie przez cały czas. W pewnym momencie tajemnica jest już tylko tajemnicą dla samych bohaterów, którzy zabierają się do jej odkrywania dość mozolnie. Nic tutaj raczej nie zaskoczy i może w historiach tego typu niewiele co może, lecz można by było postawić na jakiś mroczniejszy klimat, jakieś ciekawsze rozwiązania fabularne zamiast iść po najlżejszej linii oporu. Cała historia ma duży potencjał, więc i łatwiej o rozczarowanie, gdy po raz enty nasuwa się tylko jedna myśl: "to już było". Taki typowy średniak, bez szaleństw, prosto, z niektórymi fajniejszymi momentami, do przeczytania na raz, bo do powrotu nie bardzo zachęca.