Tequila Oil, czyli jak się zgubić w Meksyku

Ocena: 5 (1 głosów)
Rok 1979. Osiemnastoletni Hugh Thomson leci do Meksyku. Jest z dala od domu, ma dużo czasu, ale niewiele gotówki. Od poznanego w samolocie towarzysza podróży dowiaduje się, że można sporo zarobić, jeśli kupiony w Stanach "duży amerykański samochód" przewiezie się przez granicę i sprzeda na czarnym rynku w Belize. Wraca więc do kraju, kupuje używany oldsmobil 98 i chociaż nie ma prawa jazdy, wyrusza w pełną przygód, wariacką podróż. Przemierza Meksyk od wyżyn stanu Chihuahua po dżunglę półwyspu Jukatan, aż w końcu dociera do slumsów Belize City… Trzydzieści lat później powraca – starszy, ale niewiele poważniejszy – aby dokończyć przerwaną eskapadę. Tequila Oil to nieodparcie zabawna, pełna uroku opowieść łotrzykowska o podróży po prowincjonalnym Meksyku, której patronują tacy autorzy jak D.H. Lawrence, Evelyn Waugh, Aldous Huxley, Malcolm Lowry czy Graham Greene.

Informacje dodatkowe o Tequila Oil, czyli jak się zgubić w Meksyku:

Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2012-05-31
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-7536-370-8
Liczba stron: 272

więcej

Kup książkę Tequila Oil, czyli jak się zgubić w Meksyku

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Tequila Oil, czyli jak się zgubić w Meksyku - opinie o książce

Avatar użytkownika - Noelka
Noelka
Przeczytane:2014-04-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam, Przeczytane,
"Tequila Oil", czyli jak się zgubić w Meksyku

 

"Tequila Oil, czyli jak się zgubić w Meksyku" to zabawna opowieść o zwariowanej podróży po Meksyku, dopiero co kupionym samochodem, bez prawa jazdy, ale za to ze śmiałym planem w głowie.

W 1979 roku 18-letni Hugh Thomson poleciał do Meksyku. Miał sporo wolnego czasu, nikt go nie kontrolował, jedynym problemem był brak gotówki. Od pewnego Meksykanina, który siedział obok niego w samolocie, dowiedział się, jak można dobrze zarobić. Plan był prosty, musiał jedynie kupić w Stanach duży amerykański samochód i przewieźć go przez Meksyk aż do Ameryki Centralnej. A następnie sprzedać go na czarnym rynku w Belize. Hugh zapalił się do tego pomysłu i postanowił wcielić go w życie.

Wrócił do Stanów, kupił używany oldsmobil 98 i wyruszył w zwariowaną i pełną przygód podróż. Jak wyznaje z niezwykłą szczerością: nie miałem prawa jazdy. A tak naprawdę, żeby nie owijać w bawełnę: nie umiałem prowadzić (choć sam przed sobą z trudem z trudem się do tego przyznawałem). Trzeba pamiętać, że ma do przejechania 10 000 kilometrów. Ale jak wiadomo, dla chcącego nic trudnego. Szczególnie, że gdy Hugh przyznaje się Fernando, koledze z Meksyku, że nie ma prawka, ten uspokaja go słowami: ¡Hombre! ¡No importa nada! (Stary, to nie ma znaczenia!) W Meksyku i tak nikt nie umie jeździć. Nasz bohater przemierza więc Meksyk - od wyżyn stanu Chihuahua po dżunglę półwyspu Jukatan, by dotrzeć do slumsów Belize City. Czy jego plan zostanie zrealizowany? Tego nie zdradzę, napiszę jedynie, że przydarzy mu się wiele zabawnych sytuacji.

Powieść podzielona jest na 2 części - "Wtedy" i "Teraz". Pierwsza opisuje wydarzenia z 1979 roku, druga - powrót bohatera do Meksyku po 30 latach od pierwszej podróży. Moim zdaniem cześć pierwsza jest lepsza. Choć druga jest dopełnieniem pierwszej.

Autor we wstępie ostrzega czytelnika: jeśli ktoś uważa, że autor opowieści podróżniczej powinien być zaledwie cieniem postaci i nigdy nie zaznaczać swojego stanowiska, niech lepiej odłoży tę książkę. Jest bezwstydnie osobista. I rzeczywiście jest cały czas obecny, gdyż książka pisana jest w pierwszej osobie.

Hugo (tak się przestawia Meksykanom, by było łatwiej wymówić jego imię) jest naiwny, spontaniczny, ale cechuje się także dużą zaradnością i pomysłowością. Nie wiem, czy podjęłabym się takiego szaleństwa, nie znając kraju. Trzeba pamiętać, że w każdej chwili mógł zostać złapany za jazdę bez prawa jazdy, w dodatku na podwójnym gazie. Jednak bohater się tym nie przejmuje. Z jego perspektywy Meksyk jawi się jako gościnna kraina, słynąca z tortilli, mocnych trunków i mariachi. W dodatku w Meksyku panują inne zwyczaje na drogach. Jak pisze autor: słyszałem gdzieś, że na meksykańskich drogach istnieje niepisana zasada: gdy zbliżasz się do mostu (które są tu zwykle jednopasmowe), pierwszeństwo ma ten, który pierwszy błyśnie światłami. Gdy się pomylisz, po chwili nie będzie już o co się kłócić. Już wyobrażam sobie takie zasady w Polsce.

Hugh opowiada o swojej przygodzie ze swadą, dzięki czemu książka przypomina łotrzykowską opowieść. Czyta się ją bardzo szybko, gdyż autor posługuje się humorystycznym i lekkim językiem, okraszonym hiszpańskimi słowami. W dodatku opisywane przygody są naprawdę ciekawe. Przez cały czas czytelnik zastanawia się, uda mu się czy nie uda. Jak nie przepadam za literaturą podróżniczą, tak ta książka bardzo mi się spodobała. Autor mniej koncentruje się na opisach przyrody, bardziej na swoim zadaniu, przemyca także kawałki historii Meksyku, cywilizacji Azteków i Majów oraz opowieści o literaturze inspirowanej Ameryką Południową. Na kartach książki przewijają się Lawrence, Evelyn Waugh, Aldous Huxley, Malcolm Lowry oraz Graham Greene.

 

Dużym walorem jest mapka, na której autor zaznaczył newralgiczne momenty swojej podróży, m.in. gdzie wpadł do studzienki i wgniótł chłodnicę, wpadł do kanału czy wjechał w słupki. Zabrakło mi jedynie zdjęć, ale trudno prowadzić i bawić się w fotografa jednocześnie.

"Tequila Oil, czyli jak się zgubić w Meksyku" polecam każdemu bez wyjątku - zarówno miłośnikom literatury podróżniczej, literatury faktu, jak i osobom, które do tej pory stroniły od takich książek.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy