Hannah to czarownica z krwi i kości, z umiejętnością kontrolowania ognia, ziemi, wody i powietrza. Choć mieszka w Salem, jej magia jest tajemnicą, którą musi zachować dla siebie. W innym przypadku może ją stracić. Na zawsze. Hannah spędza więc większość czasu, unikając swojej eks, Veroniki, i pracując w lokalnym sklepie z magicznymi obiektami. Gdy przerażający rytuał krwi przerywa zabawę pod koniec roku szkolnego, a dowody na istnienie mrocznej magii zaczynają pojawiać się w całym Salem, Hannah jest pewna, że to dzieło śmiertelnie groźnej Krwawej Czarownicy. Na domiar tego, w mieście pojawia się nowa dziewczyna, Morgan, która skrada serce nastoletniej czarownicy. Chcąc ocalić swój sabat i zdobyć serce dziewczyny, Hannah będzie musiała przetestować granice swojej mocy.
Wydawnictwo: We need YA
Data wydania: 2020-03-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: These Witches Don't Burn
Język oryginału: Angielski
Akcja powieści rozgrywa się w Salem, mieście w USA, które zasłynęło z procesów czarownic i z tego obecnie jest znane. Hannah jest wiedźmą żywiołów, która musi trzymać swój sekret tylko dla siebie, w innym przypadku całemu Sabatowi może zagrażać śmiertelne niebezpieczeństwo. W mieście zaczynają dziać się dziwne rzeczy, czyżby łowcy czarownic powrócili do Salem?
Uwielbiam książki z motywem wiedźm. W tej jednak trochę zabrakło magicznego klimatu. Autorka wiele stron poświęca rozterkom miłosnym głównej bohaterki. Osobiście nie przeszkadzało mi to, ale sięgając po tę pozycję musicie być świadomi, że wątek ten przeważa. Od kolejnego tomu oczekuję znacznie więcej, bo tak naprawdę książka ta nie wyróżnia się ona na tle innych. Liczę na znacznie więcej magii i akcji.
Te wiedźmy nie płoną to historia nastoletniej Hannah, która właśnie rozstała się ze swoją dziewczyną. Niemniej jednak dziewczyny nie mogą rozstać się i o sobie na zawsze zapomnieć, gdyż od młodych lat były przyjaciółkami i obie mieszkają w Salem, czyli w największym mieście czarownic.
Ciekawy i bardzo dobrze napisany debiut, choć z pewnymi niedociągnięciami.
Zdecydowanie polecam szczególnie młodzieży.
Książkę odebrałam za punkty w portalu czytam pierwszy.
"Te wiedźmy nie płoną" to książka, która zrobiła wielką furorę w mediach społecznościowych. Dlatego nie mogłam przejść obok niej obojętnie, sama byłam ciekawa jej. Opinie podzielone, dlatego musiałam się przekonać o tym sama na sobie. Chociaż to nie mój klimat, ostatecznie wątek wiedźm mnie do siebie przekonał i nie żałuję.
Mało tutaj magii, czarów czy klątw. Może dlatego ta książka wielu osobom się nie podoba, ale dla mnie właśnie to przemówiło na plus. Nie jestem fanką fantastyki więc dla mnie była to naprawdę przyjemna lektura.
Książka z piękną okładką i o czarownicach, no musiałam to przeczytać ;) Co z tego wyszło? Czytajcie dalej.
Główną bohaterką tej historii Hannah, nastoletnia czarownica żywiołów. Mieszka w Salem, lecz musi ukrywać swoje moce, aby nikt z niepowołanych nie dostrzegł tego. Jednak w jej miasteczku zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Hannah podejrzewa działanie Krwawej Wiedźmy, lecz prawda jest bardziej okrutna. Co się tam dalej dzieje przekonajcie się sami.
Piękna okładka, ciekawy opis, lecz historia zawarta na tych stronach totalnie mnie nie porwała. Banalna, strasznie przewidywalna. Strasznie niewykorzystany potencjał, który w tej fabule był.
Bohaterowie płytcy, bardziej zainteresowani swoimi „miłościami”, a nie głównym wątkiem związanych z czarownicami.
Chciałam czary i ich naukę, dostałam słabą historie miłosną z wątkiem LGBT.
Wielce niewykorzystany potencjał, a szkoda, wielka szkoda.
Hannah jest czarownicą posiadającą umiejętność kontrolowania żywiołów. Niedawno rozstała się z dziewczyną, dlatego teraz stara się jej unikać. Ale w Salem pojawia się większy problem - główna bohaterka podejrzewa, że w mieście pojawiła się niebezpieczna wiedźma krwi.
Byłam bardzo ciekawa tej pozycji, książkowe środowisko bardzo dużo o niej mówiło. Ale już na wstępie powiem, że się zawiodłam.
Nie za bardzo polubiłam się z główną bohaterką. Jej problemy były trochę naciągane, a miłosne rozterki za mocno wyciągnięte na pierwszy plan. Do tego dostrzegłam trochę niespójności w przedstawionym świecie. No i kilka wręcz absurdalnych zabiegów.
Samej magii było tutaj niestety stosunkowo mało. Bardzo chciałam poznać jak funkcjonuje sabat, co młode wiedźmy robią na lekcjach. Coś było wspomniane, ale na tym się skończyło, a mogło być ciekawym rozwinięciem tematu.
Mimo wszystko nie twierdzę, że książka jest zła. Po prostu nie trafiła w moją definicję dobrej fantastyki. Jest to debiut Isabel Sterling, więc wierzę, że przy kolejnych jej książkach może być tylko lepiej.
O książce ,, Te wiedźmy nie płoną'' zrobiło się głośno długo przed polską premierą. Historia opisywana była jako świetna fantastyka z wątkiem LGBT.
Hannah jest nastolatką. Mieszka w Salem, pracuje w sklepie i właśnie rozstała się ze swoją dziewczyną Veroniką. Aha i jest czarownicą. Taką prawdziwą. Z krwi i kości. Należy do jednego z trzech sabatów. Niestety jej moc musi pozostać tajemnicą. W skutek nieoczekiwanych zdarzeń cała magiczna społeczność jest zagrożona. Pojawia się Łowca czarownic i ma jeden cel - skrzywdzenie Hannah i jej bliskich.
Historię czyta się szybko i przyjemnie, niestety jest dość przewidywalna. Prawie od początku przewidziałam kim jest Łowca. Myślę, że autorka nie wykorzystała pełni potencjału swojego pomysłu. Relacja Hannah z jej byłą dziewczyną jest dość infantylna. Rozdarcie głównej bohaterki między Veroniką a nową dziewczyną w mieście Morgan jest dość dziecinne. Mimo iż wątki LGBT to moje ulubione wątki w literaturze to niestety wątek lesbijski w ,,Te wiedźmy nie płoną" nie przypadł mi szczególnie do gustu. Mam nadzieję, że w drugim tomie autorka poprowadzi go w bardziej dojrzały sposób.
Podsumowując: ,,Te wiedźmy nie płoną" są lekką fantastyką na wieczór. Na rozluźnienie po ciężkim dni - idealne.
"Łowcy nie skrzywdzą już nikogo. Przyrzekam"
~
Udało mi się spotkać z książką, którą widzicie na zdjęciu. Przez wielu uważana za rozczarowanie roku. Naczytałam się w wielu opinii, które wyrażały się na jej temat negatywnie. A ja szczerze wam powiem, że mnie się ona podobała. Dlaczego? Już wyjaśniam. Książka opowiada o Hannah, nastoletniej czarownicy, Wiedźmie Żywiołów, która wraz z rodzicami mieszka w Salem. Jednak jak wiemy magia nie jest czymś, co powinno dostać się w ręce normalnych ludzi, dlatego za wszelką cenę musi ją ona ukrywać, ponieważ w innym przypadku może ją stracić na zawsze. Kiedy podczas jednej z imprez, gdzie pojawia się również jej była dziewczyna Veronica, dochodzi do rytuału krwi, dziewczyny są pewne, że w Salem pojawił się ktoś kto zagraża całemu ich Klanowi. Czy znajdą one rozwiązanie zagadki? Dowiedzą się kto stoi za tymi rytuałami? Czy był to zwykły Reg, który postanowił pobawić się w rytuały ,a może ty dzieło samej Krwawej Wiedźmy? Tego dowiecie się dopiero, gdy sięgniecie po "Te wiedźmy nie płoną".
Kierowana bardziej swoim własnym przeczuciem niż niezbyt pozytywnymi opiniami, podjęłam decyzję, aby przeczytać tę książkę. Historia czarownic żyjących w Salem byłam bardzo wciągająca, ale przede wszystkim też lekka. Jak już z opisu można wywnioskować są tutaj także bohaterowie należące do środowiska LGBT, co nie każdemu się podoba, dlatego o tym. Nie ma wątpliwości, że ta książka jest skierowana do młodych, dlatego nie powinno nikogo dziwić, że nie jest ona zbytnio wymagająca. Co jest w niej takiego dobrego? Przede wszystkim to, że jest ona w stanie zachęcić do czytania. Według mnie na tym polega cały zamysł gatunku young adult. Oprócz tego że jest on skierowany do młodych dorosłych, to przede wszystkim jest to grupa, która dopiero zaczyna przygodę z czytaniem, a książki do nich dedykowane powinny zachęcać ich do sięgania po kolejne i zaprzyjaźnienia się dziełami literatury. I niewątpliwie pierwszy tom serii autorstwa Isabel Sterling właśnie to robi. Myślę, że jest to idealna propozycja dla osób które dopiero chcą się wkręcić w czytanie, a w szczególności młodzieży. Przede wszystkim będzie ona dobrym wyborem dla osób interesujących się tematem wiedźm, także dla fanów serialowej Sabriny.
"Te wiedźmy nie płoną" to wciągająca książka fanatstyczna,opowiadająca o losach 17- letniej wiedźmie Hannah. Dziewczyna urodziła się w rodzinie wiedźm w małym miasteczku Salem. Jej życie jest podobne do zwykłego życia licealistki. Przeżywa pierwsze miłości, pracuje i spotyka się ze swoimi przyjaciółmi. Jedyne czym Hannah się wyróżnia jest jej mały sekret- jest wiedźmą żywiołów i potrafi kontrolować ogień, powietrze, wodę i ziemię. Wzystko przebiega spokojnie, dopóki dziewczyna nie zauważa dziwnych rzeczy dziejących się w miasteczku. Wszstko to przypomina jej sytuacje z pzeszłości. Hannah postanawia rozpocząć śledztwo. Opis książki zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie i gdy tylko dowiedziałam się, że zostanie wydana w Polsce, wiedziałam że muszę ją przeczytać. Pozytywne opinie innych czytelników jezcze bardziej mnie zachęciły i już nieługo później powieść trafiła w moje łapki. Książka jest bardzo wciągająca i zaskakująca. Elementy fantastyczne zostały bardzo dopracowane i można by uwierzyć, iż są prawdziwe. Pismo autorki także bardzo przypadło mi do gustu, przez co dosłownie zaczytałam się w lekturze. Bohaterowie są ciekawi i róźnorodni, jednakże brakowało mi trochę więcej cech u głównej bohaterki. Nie wiedzieliśmyo niej zbyt dużo, chcociaż głównie na niej skupiała się fabuła. Powieść jest bardzo kulminacyjna i kompletnie nie spodziewałam się takiego zakończenia. Zdecydeowanie polecam!
Hannah jest nastoletnią czarownicą mieszkającą, jakżeby inaczej, w Salem. Jest Wiedźmą Żywiołów, dzięki czemu może kontrolować powietrze, ogień, wodę oraz ziemię. Życie Hannah biegłoby swoim stałym torem, skupiałoby się nadal na pracy, opłakiwaniu utraconej miłości, spotkaniach sabatu oraz odblokowywaniu kolejnych umiejętności, gdyby nie tajemnicze wydarzenia, których początek miał miejsce w noc imprezy przy ognisku. Rytuał, zabite zwierzę, pentagram. W takim klimacie rozpoczynają się wydarzenia w tej rozchwytywanej przez wszystkich powieści.
Co ja na to? Przyznam szczerze, że nie czytałam opisu zbyt uważnie, ponieważ byłam zaskoczona, iż główna bohaterka jest lesbijką. Nie zdarzyło mi się takie spotkanie w mojej czytelniczej karierze. Było to dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie.
Powieść "Te wiedźmy nie płoną" Isabel Sterling jest historią nastoletniej wiedźmy, która nikomu nie może zdradzić swojego sekretu. Ktoś zaczyna atakować młode przedstawicielki sabatu, a jak to w takich powieściach bywa, młoda i gniewna Hannah rozpoczyna śledztwo. Akcja toczy się bardzo szybko, wydarzenie goni wydarzenie. Świat przedstawiony jest pobieżnie, nie ma jakiejś głębszej historii sabatu, czegoś, co zapadłoby człowiekowi szczególnie w pamięć. Jak dla mnie jest tutaj za mało fantastyki, za dużo miłosnych rozterek głównej bohaterki. Akcji jest w sam raz, przez chwilę poczułam się nawet jak w thrillerze czy jakimś kryminale. Książka od pierwszych stron wciąga i nie można jej zarzucić, że czyta się źle. Możliwe, ze nie podobała mi się tak bardzo jak innym, ponieważ mam już swoje lata i sporo tego typu powieści za sobą. Niemniej, jeśli pojawi się kolejna część, to sięgnę, ponieważ była to przystępna rozrywka na kilka wieczorów.
Myślę, że zarówno okładka, jak i opis skradły uwagę nie jednej osoby. Jak wiemy, nie ocenia się po okładkach, choć bądźmy szczerzy, one są bardzo często powodem, dla którego kupujemy właśnie tę konkretną książkę. Działa to w obie strony, za paskudną okładką może kryć się cudowna opowieść, a za piękną niczym nie przyciągająca historia. W tym przypadku trzeba przyznać, że ciężko oderwać wzrok od tego cuda, więc czy i treść jest taka?
Zobaczcie opis Wydawcy:
"Może najbardziej znaną nastoletnią czarownicą jest Sabrina, ale o tej czwórce jeszcze usłyszy świat!
Hannah to czarownica z krwi i kości, z umiejętnością kontrolowania ognia, ziemi, wody i powietrza. Choć mieszka w Salem, jej magia jest tajemnicą, którą musi zachować dla siebie. W innym przypadku może ją stracić. Na zawsze. Hannah spędza więc większość czasu, unikając swojej eks, Veroniki, i pracując w lokalnym sklepie z magicznymi obiektami. Gdy przerażający rytuał krwi przerywa zabawę pod koniec roku szkolnego, a dowody na istnienie mrocznej magii zaczynają pojawiać się w całym Salem, Hannah jest pewna, że to dzieło śmiertelnie groźnej Krwawej Czarownicy. Na domiar tego, w mieście pojawia się nowa dziewczyna, Morgan, która skrada serce nastoletniej czarownicy. Chcąc ocalić swój sabat i zdobyć serce dziewczyny, Hannah będzie musiała przetestować granice swojej mocy."
No właśnie, ten opis mówi o książce wszystko. Hannah, nastolatka, która jest początkująca w świecie magii ale już ucieka przed potężną Krwawą Czarownicą, a przynajmniej sama tak uważa. W końcu trafił się krwawy rytuał w Salem, zamordowane zwierzę dość brutalnie. I jak na nastolatkę przystało, nie wierzy rodzicom, a największe dramaty dla niej to rozstanie z dziewczyną, której za wszelką cenę próbuje unikać. Ale przecież jest lesbijką, czarownicą lesbijką! No i to tyle z magii.
Słusznie przypisana została to powieść do kategorii młodzieżowej, ale mimo wszystko te dramaty są bardzo denerwujące bo jednak człowiek spodziewał się historii niczym z Sabriną! A podobno o tych miał również słyszeć świat. No słyszał, bo szumu w okół niej było jeszcze przed premierą bardzo dużo, ale bezzasadnie.
Isabel Sterling stworzyła opowieść o czarownicach w Salem, choć jest ona nieco lżejsza niż typowe historie o paleniu czarownic na stosach. Powiedziałabym, że to obyczajówka z wątkiem nadprzyrodzonym, bo mimo wszystko większość książki to opis uczuć i relacji głównej bohaterki, Hannah. Okrutnie mnie irytowało ciągłe przypominanie, że jest ona biseksualistką i ola boga, rozstała się z dziewczyną. Cała akcja się w okół tego toczy, dopóki Hannah nie poznaje nowej czarownicy, dla której traci głowę.
Cóż, dla mnie takie słabe 4/10 🌟
Recenzja powstała przy współpracy z portalem www.czytampierwszy.pl, z którego to odebrałam to wizualne jedynie cudo za punkty. Polowałam na nią niczym łowcy na wiedźmy, ale nie do końca było warto.
Spodziewacie się pewnie mnóstwa magii, czarodziejskich zaklęć - nic bardziej mylnego, głównym tematem są tu rozterki miłosne głównej bohaterki okraszone zaledwie niewielka ilością magii. Jestem nieco rozczarowana tą lekturą, skoro tytuł zapraszał do świata czarownic liczyłam na taki klimat, a otrzymałam w zamian skręconą na kolanie historię nastolatków. Bohaterowie przedstawieni zostali bez żadnych typowych cech charakteru, bez wyrazu, bez emocji, a cała opowieść wydaje się jakby stworzona naprędce, nieprzemyślana. Dodatkowo każdy z bohaterów jest albo bi, albo homoseksualny i pewnie ten zabieg miał przykuć uwagę młodego czytelnika, a spowodował efekt odwrotny, gdyż takie nagromadzenie wszelakich udziwnień mocno mi przeszkadzało, bo zostało nagminnie podkreślane przez autorkę. Nie jestem przeciwniczką środowisk LGBT, ale ciągłe i powtarzalne przypominanie o orientacji seksualnej mocno mnie zmęczyło, a przez to lektura stała się nudna. Autorka popełniła kilka rażących błędów w samej fabule, uważny czytelnik odkryje wiele nieścisłości i powstałych dziur. Podsumowując "Te wiedźmy nie płoną" przedstawia bardzo przeciętna historię, przez która przeplatają się zaledwie zdawkowe fragmenty magii z mocno nijakimi bohaterami. Lektura typowa dla zabicia czasu, po jej odłożeniu natychmiast zapominam, że miałam w ręku te płonące wiedźmy.
Bardzo lekka i bardzo młodzieżowa - co nie jest jakąś wybitną wadą, przynajmniej czytało się ją szybko i nie nużyła. Fabuła finalnie bardzo mnie nie wciągnęła, ale skonstruowana była dość zgrabnie. Nie widzę w niej jakichś dramatycznych nielogiczności, acz oczywiście musiałam wywrócić oczami na radykalne zasady odnośnie nieujawniania swoich mocy i główną bohaterkę, która w którymś momencie MUSI poinformować o nich swoją najlepszą psiapsi. Przedstawiony świat też był interesujący. Przynajmniej na tyle, bym nie rzuciła "Wiedźm" w kąt.
Ale o jednej rzeczy muszę napisać, bo się uduszę. Nie mam wielkiego problemu z tym, że główna bohaterka jest lesbijką. Tylko że autorka uczyniła z niej dziką bojowniczkę o prawa wszystkich, która w momencie pożaru próbuje tłumaczyć koledze, że równie dobrze podpalacz mógł być podpalaczką lub osobą niebinarną. Ta sama dziewczyna widząc na ulicy dwóch facetów z dzieckiem bezbłędnie określa, że są to jego tatowie. Trochę w tej powieści za dużo było nastawienia na jeden punkt widzenia, tak bardzo, że czułam, że wątki homo są mi wciskane na siłę, a tak raczej nie powinno być. Nie lubię być przymuszana do cudzego punktu widzenia i tylko dla zasady właśnie z tego powodu nie będę się wypowiadać bardzo pochlebnie o powieści Sterling. Jest niezła, ale też lekko indoktrynująca. Chciałam, byście to wiedzieli.
Trochę nie rozumiem tego hypu jaki był na te książkę podczas jej premiery i trochę też rozumiem. Była to bardzo fajna, lekka, dobrze napisana młodzieżówka z elementami fantastycznymi w postaci magii i wiedźm. W ogóle cała akcja się dzieje w Salem więc samo się to prosi o wiedźmy ? ale czegoś mi w niej zabrakło żeby ekscytować się nią tak mocno jak niektórzy. Może dlatego, że myślałam, że to będzie fantastyka młodzieżowa pełna magii a tu magii niestety jak kot napłakał... Choć sam system magiczny, żywioły i historia o 3siostrach to ogromny plus. Było to opisane krótko i zwięźle ale bardzo dobrze wyjaśniało skąd się wzięły w ogóle wiedźmy w tym świecie. Dzieci i niepełnoletni cały czas się uczą jak korzystać z magii żywiołów podczas tajnych lekcji ale nie mogą z niej korzystać na co dzień przy Regach czyli regularnych osobach niemagicznych. Stąd też tak mało magii, której tak pragnęłam.
Fabuła też na plus. Ktoś czycha na życie głównej bohaterki i grozi jej ogromne niebezpieczeństwo. Dorośli myślą, że ona wyolbrzymia problem i nic z tym nie robią więc sama na własną rękę próbuje się dowiedzieć co i jak i pokonać wszelkie zło. Typowe dla młodzieżówek ale bardzo dobrze rozegrane. Od samego początku jak tylko poznałam osobę związana z tym całym złem to wiedziałam, że coś tu nie gra. Ta osoba coś jeszcze skrywa i odegra jakaś większą rolę później. No i się nie myliłam. Z uśmiechem no i w sumie też trochę ze smutkiem, odkrywałam to razem z Hannah i bardzo podobało mi się zakończenie całej sprawy.
Hannah... właśnie, jeśli o nią chodzi to nie była najgorszą główną bohaterką a nawet ją polubiłam i to bardzo. Jest przezabawna i sarkastyczna, co lubię. Ma wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze ją wspierają. No i jest typową nastolatką z krwi i kości a nie dorosłą, która utknęła w ciele nastolatki.
Nie podobał mi się tylko wątek z byłą dziewczyną. To co mówiły i robiły dziewczyny było dla mnie nielogiczne i strasznie mnie to frustrowało.
Podsumowując jest to bardzo dobra książka młodzieżowa z wątkiem magicznym w tle. Brakuje jej jednak tej iskierki żeby zostać ulubieńcem ale nic straconego może drugi tom będzie ją miał. ?
Do Te wiedźmy nie płoną podchodziłam trochę z rezerwą, bo czytałam wiele opinii, które jednoznacznie stwierdzały, że to mocno średnia książka i ma niewiele wspólnego z magią.
Czytając miałam cały czas wrażenie, że to nie jest pierwsza cześć, ale kontynuacja. Kiedy pojawiały się jakieś wspomnienia przeszłości, cały czas miałam wrażenie, że jest coś o czym powinnam wiedzieć. Nie przeszkadzało mi to w zrozumieniu akcji, ale jakiś niepokój wzbudzało.
Cała opowieść jest spójna, pojawia się wiele zwrotów akcji. Początkowo nic nie znaczące wątki przybierają na sile i zmieniają bieg wydarzeń. Zakończenie jest zaskakujące i typując 'wroga' ciężko jest go namierzyć, zwłaszcza, że autorka dorzuca nam nowych bohaterów i każdy z nich jest potencjalnie niebezpieczny.
Muszę się zgodzić, że dostajemy ciekawą historię, która wciąga i ciężko jest ją odłożyć przed końcem. Jednak rozumiem rozczarowanie wielu osób. Sam tytuł Te wiedźmy nie płoną sprawia, że zaczynają swędzieć paluszki na myśl o czarach, magii i niebezpieczeństwie, o tej mrocznej stronie, którą obiecuje.
Dostajemy natomiast opis klanu i młodych wiedźm - tu nie ma się do czego przyczepić. Poznajemy zależności, ich funkcjonowanie i obawy. Z każdym rozdziałem pojawiają się nowe postacie i funkcje. Tajemnica i niepokój jaki wzbudzają bohaterowie także się pojawia - więc tu też na plus.
Jednak zaczyna się trochę rozjeżdżać wątek czarów. Wiemy, że Hannah jest wiedźmą. Plastyczne opisy uczuć jakie towarzyszą jej w różnych sytuacjach i magii, która przepływa przez jej ciało, jak ujarzmia żywioły - uczuć jakie temu towarzyszą też są na plus. Wiemy, że uczy się czarów i na tym to się kończy. Nie poznajemy jak się uczy. Typowe rytuały poznajemy trzykrotnie, a później tylko się powtarzają.
Wątek kryminalny jest dopracowany pod względem logiki i zwrotów akcji, ale nie czuje się tego dreszczyku emocji. Jest trochę za subtelny i spokojny. Tu pojawiają się zwroty akcji, ona jest dynamiczna, ale brakuje trochę ostrości.
Dla mnie na ten moment to 7/10. To książka dla nastolatków i nie szukam Shakespeara, tam gdzie go nie ma. Jednak gdyby zmienić natężenie i na wierzch wysunąć czary, oraz wątek kryminalny - działo by się o wiele więcej.
Książka opisywana jako współczesna historia o wiedźmach mieszkających w Salem, dedykowana młodzieży. Na początku sceptycznie do niej podchodziłam, ze względu na skrajne opinie. Motyw LGBT przewija się przez całą opowieść, w tle młodzieńcza miłość. Poznajemy klan czarownic mieszkający w Salem i panujące tam zasady. Główna bohaterka, nastoletnia Hannah jest Wiedźmą Żywiołów. Fabuła była ciekawa, lecz chciałoby się więcej na temat magii i samych czarownic. Mniej więcej od połowy książki akcja przyspiesza do tego stopnia, żeHannah co rusz budzi się z nowymi obrażeniami ciała. Jej tragiczna historia wzbudza w niej chęć odnalezienia i zlikwidowania Łowcy Czarownic. Bywa niebezpiecznie i emocjonująco.
Napisana lekko i całkiem przyjemnie, zdecydowanie dla młodszych czytelników, niekoniecznie tylko dla fanów fantastyki, gdyż nie ma jej tu dużo - a szkoda, bo pomysł ciekawy. Może w kolejnych tomach będzie na ten temat więcej. Myślę, że warto przeczytać w wolnej chwili, pochłonęłam ją bardzo szybko.
Ksiażka była dobra, szczególnie że nie miałam ochoty na coś ambitniejszego. Lekkie czytadło na kilka wieczorów, ale dość oryginalne. Fabuła tej powieści jest bardzo ciekawa, a akcja rozłożona równomiernie, więc nie ma nudy. Mamy tutaj dwie dziewczyny-wiedźmy, które jeszcze nie otrząnęły się po rozstaniu, a muszą zacząć ze sobą współpracować, bo grozi im i całemu sabatowi niebezpieczeństwo, jakim jest Krwawa Wiedźma. Interesujące, prawda? Jednak czegoś tutaj zabrakło, przez co historia jest niejasna. Brakuje mi opisów Salem, które dodałyby temu klimatu. Brakuje historii sabatów, lekcji magii i więcej rzeczy z ich świata.
Bohaterowie poza Hannah i Veronica wydają się bardzo nieistotni, a naprawdę jest tutaj pole do popisu. Kreacja Hannah jest świetna, poniewaę wiele osób może się z nią utoźsamiź. Kto nie przeźył takiego bolesnego rozstania, po którym nie mógł się otrząsnąć przez jakiś czas?
Za to Veronica wydaje się manipulantką, ale nie umiem jej jasno ocenić, bo widzimy jś z punktu widzenia Hannah.
Myślę, że sięgnę po kolejną część i mam nadzieję, że dowiem się więcej o innych bohaterach i historii wiedźm. Ten tom jest bardzo dobrym wstępem do jakiejś większej historii.
Elise Beaumont jest przeklęta. Przy każdym dotyku doświadcza śmierci swoich bliskich. Po utracie brata – śmierci, którą przewidziała, ale której...
Czarownice z Salem powracają! Czy powstrzymają wroga, który na zawsze chce zniszczyć magię? Wszystko, czego pragnie Hannah Walsh, to zwyczajne...
Przeczytane:2020-08-01, Ocena: 5, Przeczytałem,
Przepiękna okładka, intrygujący opis, młodzieżowa fantasy, zakazana magia - to cztery główne powody, dzięki którym sięgnęłam po książkę Isabel Sterling o zdumiewającym tytule "Te wiedźmy nie płoną". Z tego, co zdążyłam wyczytać, jest to pierwsza część dłuższej serii, ale nie wiem dokładnie ilotomowej. Wszystko wyjdzie w praniu. I oby szybko, bo po wrażeniach z lektury nie marzę o niczym więcej, tylko o poznaniu dalszych losów.
Zacznijmy jednak od początku.
Hannah Walsh mogłaby wydawać się zwyczajną nastolatką z problemami typowymi dla młodego wieku. Specyficzne wydarzenia z wycieczki do Nowego Jorku powodują, że zrywa z ukochaną dziewczyną, Veroniką, wobec czego aktualnie próbuje na nowo skleić swoje połamane serce. W niemyśleniu Hannah skutecznie pomaga praca w lokalnym sklepie z artykułami magicznymi: kadzidełka, taroty, kule, eliksiry, zioła to zaledwie ułamek wyposażenia, jakim handluje. Veronika jednak nie daje łatwo o sobie zapomnieć. Nie odpuszcza, pojawiając się niemal na każdym kroku.
Zresztą, ciężko byłoby utracić kontakt z byłą, szczególnie jeśli obie należą do tego samego sabatu. Zarówno Hannah, jak i Veronika są Wiedźmami Żywiołów, potrafiącymi pobierać energię i skłonić żywioły do posłuszeństwa. Żyjąc jednak w mieście pełnym zwykłych ludzi, nazywanych Regami, wiedźma nie może pozwolić sobie na czary. Magia staje się więc zakazana, a jej używanie wśród obcych surowo zabronione i mocno karane. Kłopot polega na tym, że Hannah nie wolno nawet wyżalić się własnej przyjaciółce, Gemmie, bo ta jako Reg nie ma pojęcia o istnieniu nadnaturalnych mocy. A dawne wydarzenia w Salem skutecznie pokazały, jak ludzie reagują na rzeczy niepojęte... Palą je na stosach.
Nagle w na ogół spokojnym miasteczku dochodzi do niewytłumaczalnych wydarzeń. Najpierw ktoś zabija zwierzę, a jego krew używa do wyjątkowo silnego zaklęcia, a potem na imprezie u kolegi ze szkoły wybucha pożar, niemal zabijając jednego ucznia. Hannah, bojąc się, że Krwawa Wiedźma na nią poluje, stara się wybadać problem. Sęk w tym, że im bardziej zagłębia się w sprawie, tym więcej niepojętych rzeczy wychodzi na jaw.
Ktoś zaczyna atakować Wiedźmy Żywiołów. Na celowniku znajduje się Veronika, którą czasami od śmierci dzielą zaledwie sekundy. A przecież Hannah nie pozwoli zginąć swojej byłej, prawda? Czy pozwoli? Wszak złamane serce to nie przelewki.
To, co przeczytaliście powyżej, nie oddaje nawet jednej dziesiątej wydarzeń mających miejsce w książce. Te wiedźmy nie płoną gwarantują zachwycającą przygodę pełną wartkiej akcji, śmiesznych sytuacji, oraz duże pokłady magii. Całość czyta się za jednym zamachem, a oderwanie od książki to nie lada wyczyn.
Bohaterów polubiłam z marszu; nawet z założenia wredną Veronikę. Hannah to młoda, odważna dziewczyna, która za ukochanych i przyjaciół wskoczy w ogień. Sfera emocjonalna została w książce przedstawiona bardzo dokładnie, dzięki czemu łatwo znajdowało się niuanse fabularne dodające smaczku powieści. Autorka wraz z prowadzeniem narracji świetnie rozwijała postacie, niektóre okraszając dozą tajemniczości. Efekt był zniewalający, bo ostatnie wydarzenia okazały się kompletnie niespodziewane.
"Te wiedźmy nie płoną" są powieścią względnie niełatwą, ponieważ poza interesującą fabułą, poruszają dość kontrowersyjne tematy. Homoseksualizm, biseksualizm, tolerancja międzyludzka - autorka wysnuwa interesujące wnioski, które powinien poznać każdy. Bo człowieka nie winno oceniać się przez pryzmat tego, kim jest, a tego, co sobą reprezentuje i jak traktuje drugą osobę.
Polecam. A jeśli chcecie przeczytać młodzieżową powieść fantasy, to polecam gorąco. "Te wiedźmy nie płoną" to książka na wysokim poziomie, idealna na chwilę ucieczki od rzeczywistości. Pełna zabawnych, wzruszających i trzymających w napięciu momentów, które oczarują niejednego czytelnika. "Te wiedźmy..." aż płoną magią!