Poruszająca opowieść, która uświadomi nam, że nie da się uciec od złej przeszłości. Akcja zabierze nas na Mazury. Tu poznamy trzy niezwykłe bohaterki. Teresę–bizneswoman prowadzącą własną knajpkę w mieście. Grażkę mieszkającą za miastem, na odludziu, w lesie, dawniej prowadzącą rekreację konną. Gabrysię, która swego czasu przyjeżdżała do niej z wnukami. Czytelnik stanie się świadkiem procesu godzenia się Gabrysi z bolesną przeszłością, która niczym tatuaż pozostawiła niezmywalne piętno w jej umyśle. Jego początki mają miejsce w gabinecie psychologa. To tam poznaje zawartość swojej głowy, rozkładając życie na elementy i od nowa składając je już w zupełnie inny sposób. Czy wreszcie poradzi sobie z traumą i będzie szczęśliwa?
Wydawnictwo: Wydawnictwo Psychoskok
Data wydania: 2017-11-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 194
Język oryginału: polski
Grażyna Mączkowska zadebiutowała w roku 2015 powieścią „Powiedz, że mnie kochasz,mamo”. Po dwóch latach oczekiwania nakładem Wydawnictwa Psychoskok ukazała się jej druga powieść „Tatuaże podświadomości”, która trafiła w ręce czytelników w listopadzie ubiegłego roku.
To właśnie o „Tatuażach…” chcę Wam dziś nieco opowiedzieć. Książka opowiada o losach dorosłej już Gabrieli, która wiedzie spokojne poukładane życie na Mazurach wraz z kochającym mężem oraz niezastąpionymi przyjaciółkami – Teresą i Grażką.
Mimo, iż Gabi stara się wreszcie żyć pełną piersią dramatyczna przeszłość i niezaspokojone tęsknoty oraz pragnienia z dzieciństwa wciąż na różne sposoby kładą się cieniem na jej teraźniejszości.
Autorka w sposób niezwykle plastyczny opisała targające bohaterką emocje począwszy od rozgoryczenia utraconym (a zniszczonym przez rodziców) dzieciństwem, poprzez gniew na ojca za zgotowane jej i matce piekło w rodzinnym domu, aż po proces żmudnej i powolnej, lecz również skutecznej pracy nad sobą naszej głównej bohaterki. Praca ta z czasem pozwala jej bowiem wyjść niejako poza traumę z dzieciństwa i odtąd pisać swoje życie na nowej, czystej kartce, czego zaczątkiem jest pogodzenie się z tym, co było oraz wybaczenie tym, którzy skrzywdzili, a także wyzbycie się przez Gabi bardzo mocno zakorzenionego w niej od wielu lat poczucia winy i odrzucenia.
Na przykładzie perypetii bohaterki ukazany został kolosalny wpływ przeżyć z dzieciństwa na dorosłe życie człowieka oraz jakość jego relacji z innymi ludźmi. Dzięki pierwszoosobowej narracji użytej w powieści możemy wczuć się bardzo mocno w wewnętrzne doznania i przemyślenia bohaterki.
Uważam, że poprzez postać Gabi autorka oddała głos wielu osobom, które latami, często nawet do dnia dzisiejszego, borykają się z różnorodnymi traumami z przeszłości. Jednakże postawa Gabrieli może dawać im nadzieję, bo, mimo, że przeszłości nie da się ot tak wymazać i na zawsze pozostawia w nas ona swoje tatuaże, to dzięki własnemu samozaparciu oraz pomocy najbliższych nam osób, niekiedy również specjalistów możemy zamknąć za sobą bolesną przeszłość, jaka stała się naszym udziałem. Wyjść z niej obronną ręką i wieść szczęśliwe, spełnione życie mając u boku tych, którzy są nam najbliżsi.
Chociaż życie pisuje przewrotne scenariusze, - o czym przekonacie się również czytając tę książkę - to czy będziemy szczęśliwi i spełnieni zależy w dużej mierze od nas samych i naszego podejścia do świata oraz ludzi.
Jeśli macie ochotę na nieco refleksyjną, a jednocześnie tchnącą optymizmem lekturę to koniecznie zajrzyjcie do „Tatuaży podświadomości”, a myślę, że nie poczujecie się zawiedzeni.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2018/05/zo-da-sie-naprawic-dobro-sobie-jest.html
Zachłanna podświadomość magazynuje wszystko, co przeżyliśmy, zarówno dobro, jak i zło. (s. 142)
Kiedy zapytasz Polaka: „Co słychać?”, zwykle zaczyna narzekać na zdrowie, na politykę, na… Zupełnie inaczej odpowie Amerykanin. A jak odpowiada na to pytanie główna bohaterka powieści Tatuaże podświadomości Grażyny Mączkowskiej, Gabi?
Pięknie słychać. Wskoczyłam na wyższy poziom szczęścia. (s. 94)
Jednak zanim do tego doszło, kobieta swoje w życiu przeszła. Pozostał w jej głowie kocioł różnych myśli i wspomnień. Musiała rozprawić się i pogodzić z tragiczną przeszłością zafundowaną przez rodziców. Jej ojciec był alkoholikiem, agresywnym. Wiele razy uciekała z matką i rodzeństwem z domu, by ocalić życie. Przeżyła traumę. Była córką czekoladopodobną. Teraz jest DDA, choć tego po niej nie widać. Od wielu lat ma męża Pawła i dorosłych synów, lecz przeszłość wciąż w niej tkwi.
Przeszłość to ukończony fakultet! Zajmuje ważne miejsce w naszych umysłach i sercach. (s. 5)
Bohaterce ciężko odegnać przeszłość, która składała się z przemocy, poniżenia, wyzwisk, strachu, która nie pozwalała spać i mieć radosnego dzieciństwa, która ciągle powraca i od której nie da się uciec. To ona jest balastem w życiu Gabrieli, który ciąży jak kula u nogi, który spowalnia i mąci spokój. Lecz z drugiej strony człowiek jest mądrzejszy i lepszy dzięki przeszłości, gdyż uczy się na błędach. Gabi pomagają w tym różni ludzie (psycholog, przyjaciółki Teresa i Grażka) i sytuacje (na kanwie jej przeżyć przyjaciółka Grażyna napisała książkę). Jednak to ona musi nabrać dystansu do przeszłości i powiedzieć: „Stop!”, aby móc budować przyszłość. A przecież ludzką naturę można kształtować jak plastyczna masę.
Dlaczego śnią mi się takie rzeczy? Przecież nie myślę już o tym, co było. Wiem! Mam tatuaże podświadomości. Minione życie osiada na niej tatuażami. Na zawsze. Lokuje się tam z dobrymi i złymi. Z całą swoją różnorodnością. Złe tatuaże… A gdyby tak nie karmić ich….? Gdyby tak tylko pielęgnować tylko dobre? (s. 20)
Proces „leczenia” duszy i ciała trwa bardzo długo. Po przeszłości pozostają blizny w umyśle, tytułowe tatuaże na podświadomości. To ciekawa i pomysłowa koncepcja i według mnie bardzo trafna, warta głębszego rozważenia przez każdego czytelnika i przyjrzenia się jego przeszłości, jego tatuażom – śladom życia, przeszłości.
Warto popracować nad sobą, bo szkoda życia na tkwienie w przeszłości. Zła przeszłość zawsze będzie nam towarzyszyć, dlatego najlepiej przeznaczyć dla niej półeczkę na samym dnie. I niech sobie tam leży. Niech ją pokrywa kurz… (s. 183)
Główna bohaterka jest jednocześnie narratorką, zatem czytelnik razem z nią przeżywa, czuje, myśli, żyje jej życiem, razem z nią wspomina bolesną przeszłość i godzi się. Gabi wie, jaki wpływ mają złe emocje na człowieka. Przeżyła traumę w dzieciństwie i młodości, dlatego wymarzyła sobie dobre życie. Realizuje to marzenie, wszystko robi sama, by się ono spełniło, choć wymaga to od niej wiele pracy nad sobą. Chce uleczyć serce, aby być wolną i szczęśliwą, pogodzoną ze sobą. Czytelnicy mogą brać z niej przykład, ona może być dla nich inspiracją nie tylko do refleksji nad własnym życiem, ale także do zapoczątkowania zmian w życiu, do przejścia metamorfozy wewnętrznej i nauki pozytywnego myślenia. Wystarczy chcieć popracować nad sobą, by pogodzić się z bolesną przeszłością i na spokojnie patrzeć na tatuaże wyryte przez nią w umyśle.
Ważne, aby żyć swoim życiem, z pasją. (s. 16)
Gabi żyje na swoich „ukochanych Mazurach” niedaleko Szczytna, gdzie wszystko ma najcudowniejsze. Bohaterka spaceruje sobie do lasu z psem Prezydentem. Codziennie cieszy się kontaktem z naturą. Jedną z jej pasji jest ogrodnictwo. Opisy ogrodu i różnorodność roślin w nim rosnących robią wrażenie. Nowinki botaniczne ciekawią, choć mnie najbardziej zaskoczyły właściwości werbeny. Książka ta to także pochwała życia na wsi, w zgodzie z naturą, bez pośpiechu. Pochwała stosunków dobrosąsiedzkich, zwłaszcza z sąsiadami „na jeden krzyk”.
W ogóle odnoszę wrażenie, że wokół mnie mało kto czyta książki, i myślę sobie, jacy ludzie są ubodzy. (s. 16)
Autorka porusza w swej książce także inne tematy wiodące: przeszłość, trauma, rodzina. Zwraca uwagę na czytelnictwo, udział ludzi w spotkaniach autorskich czy ogólnie w imprezach kulturalnych. W ramach terapii pogodzenia się z przeszłością powstała książka o Gabrieli i jej przeżyciach. Czytanie tego typu literatury pomaga jej bliskim na zmierzenie się z ich wspólną przeszłością. Czytelnikom, zwłaszcza osobom z podobnymi problemami, traumami – daje nadzieję na odmianę losu, na zmianę, daje możliwość wejścia na wyższy poziom szczęścia.
Trzeba kochać życie! (s. 184)
Poruszająca książka Grażyny Mączkowskiej Tatuaże podświadomości to przeplatanka obecnego życia bohaterki z jej przeszłością i wspomnieniami. To także moim zdaniem swego rodzaju poradnik psychologiczny i jak podkreśla autorka – fikcja literacką z elementami autentyczności. W książce ukazany został wpływ wychowania dziecka na dorosłe życie człowieka, skomplikowane relacje rodzinne, życie w obłudzie, uleganie presji otoczenia w małych miejscowościach, lecz również miłość, przyjaźń, stosunki dobrosąsiedzkie, piękno mazurskiej przyrody, życie z pasją. Wiele w tej powieści życiowych prawd i mądrości. Jedną z nich zakończę recenzję:
Mamo, przeszłość jest ważna, bo wydarzyła się, ukształtowała nas i doświadczyła. Ale to już rzecz dokonana! Zawsze z nami będzie, ale nie należy nią żyć. Miała już swój czas, kropka, koniec. Myśli też zależą od nas. Wybieraj te dobre. Jak nie zainteresujesz się złymi, wkurzą się i opuszczą twoją głowę. (s. 171)
Sabina tuż przed emeryturą przeprowadza się do miasta. Podczas pobytu męża w sanatorium w wolnych chwilach jeździ na rowerze, zwiedzając okolicę. Pewnego...
Kazia wychowała się w PGR-ze. Jej ojciec wciąż pił, a chora na depresję matka nie potrafiła poradzić sobie z wychowywaniem dzieci. Chociaż dziewczynka...
Przeczytane:2019-03-10,
Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość z perspektywy trzech kobiet...
Fajna książka o szalenie trafnym tytule. Patrząc przez pryzmat głównych bohaterek można by sądzić, że to książka głównie dla pań, jednak chyba nie warto tak na to patrzeć, ta pozycja to bowiem coś o szerszej perspektywie życia. Głównie o tym, jak różnie może się ono układać, co może przynieść i jak przeszłość potrafi rzutować na teraźniejszość, a w konsekwencji (jeśli konstruktywnie się to wszystko wykorzysta) - również na przyszłość.
Tytuł spodobał mi się przez taką fajną... trafność użytej przenośni. Przeszłość i związane z nią przeżycia mogą być bowiem właśnie tym, czym nazwano je w tytule - tatuażami na naszej podświadomości... Czymś, co odcisnęło na nas swoje piętno i jest z nami zawsze, choć może - przez upływ czasu - zepchnęliśmy to w głąb siebie, w tył głowy... jednak to wszystko zostanie z nami już na zawsze - jak tatuaż... na podświadomości ;) Bardzo bardzo fajne i szalenie trafne ujęcie tematu :)
Chociaż książka opowiada o swego rodzaju życiowych traumach i o próbach znalezienia swojej nowej drogi, to jest jednak w swoim wydźwięku bardzo pozytywna. Tchnie optymizmem. Zdaję sobie sprawę, że pozycji tego rodzaju jest multum, ta jednak jest ciekawa o tyle, że - prócz optymizmu "mimo wszystko" - widać w niej tez pewien... spokój z jakim o tym wszystkim się opowiada. Czy to o trudnych czy też o tych bardziej pozytywnych właśnie aspektach życia - wszędzie, jak dla mnie, widać pewien spokój i w prowadzeniu narracji i w sednie fabuły. To dobrze, "spokój" i "pozytywne myślenie" powinny iść w parze jako pewne słowa-klucze którymi można się kierować.
Cóż dodać więcej... pozycja do polecenia, może bez "fajerwerków", ale jednak pozytywna, optymistyczna... po prostu fajna :) Polecam zatem ;) (nie tylko Paniom ;) ).
Dziękuję Wydawnictwu Psychoskok za egzemplarz recenzencki.
Recenzja znajduje się także na moim blogu:
https://cosnapolce.blogspot.com/2018/01/tatuaze-podswiadomosci-grazyna.html