Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2011-08-31
Kategoria: Przewodniki turystyczne
ISBN:
Liczba stron: 280
Przeczytałam tę książkę od deski do deski trzy razy i w zasadzie codziennie czytuję ją fragmentarycznie (spoczywa na łazienkowej półce). Aktualnie już ieco popisana i pognieciona, ale z mojej strony jest to zawsze komplement. Im bardziej książka mi się podoba, tym gorzej wygląda. Nie piszę tylko po egzemplarzach z biblioteki lub zwyczajnie po nudnych lekturach.
Najpierw poznałam (nie osobiście) autora, a dopiero potem dowiedziałam się, że napisał książkę. Po prostu kiedyś z uwielbieniem słuchałam audycji Rafała Tomańskiego w radio Chilizet. Potrafił intrygować przekazywanymi informacjami.
Teraz (chyba) pracuje w Onecie. To taki człowiek orkiestra. Był kiedyś lektorem w japońskich bajkach, pracował w ministerstwie, korporacji, reklamie, wygrał pięćset tysięcy złotych w teleturnieju 'Milionerzy'. Interesuje się też fotografią.
Domyślam się, że zdjęcia w jego książce zostały przez niego wykonane. Są niezłe, ale okładka koszmarna - autorem Michał Brzozowski. Z ciekawości przejrzałam inne prace tego grafika i dziwię się, jak to możliwe, że zaprojektował kilkadziesiąt okładek, które ktoś zaakceptował. Ale pierwsza strona 'Tatami kontra krzesła' nie jest taką klęską, jak tył tej książki. Mam wrażenie, że tekst umieszczony na ostatniej stronie pisał ktoś za karę i bardzo nie lubił swojej pracy. Copywriter na darmowym stażu? Co dwa zdania wielokropek.
Sama książka jest prawie celująca. Prawie, bo jednak sporo tam wiedzy internetowej, a nie empirycznej. Zdarza się w niej powielanie mitów i stereotypów o Japonii. Na przykład info, żeby wystrzegać się spożywania trującej ryby fugu, która co roku zbiera śmiertelne żniwo wśród smakoszy wydających na nią tysiące jenów. Bzdura. Ryba ta faktycznie może stanowić zagrożenie dla życia, jeśli spożyje się ją po samodzielnym przyrządzeniu. To się nie zdarza. Można ją zjeść w restauracji, w której to specjaliści z licencją, odpowiednio patroszą rybę. I nikt nie umiera.
Mimo to, uwielbiam 'Tatami kontra krzesła' i w nawiasie takie skromne dziesięć na dziesięć. Kupiłabym teraz tę książkę, jeśli nie kupiłabym jej rok temu. Polecam z uśmiechem.
Rafał Tomański spróbował pojąć europejskim umysłem japońską duszę. Próba bardziej lub mnie udana – zależy kto się wypowiada. Nie jest to klasyczny przewodnik po Japonii i dobrze. Przewodniki przeważnie oprowadzają po martwych przedmiotach, a tu jest mowa o żywych ludziach. Uważam, że autor sobie z tą trudną tematyką poradził – z odrobiną humoru i luzu. Jeśli ktoś szuka w tej książce historii, to nie powinien po nią sięgać.
Rafał Tomański opisuje dwanaście miesięcy z życia mieszkańców Półwyspu Koreańskiego – ich sukcesy, troski, niepokoje i nadzieje. Niniejsza...
Na książkę "Skośnym okiem" składają się felietony i inne teksty pisane w ciągu 2014 roku dla dziennika "Rzeczpospolita", będące komentarzem Rafała Tomańskiego...
Przeczytane:2016-12-16, 52 książki w 2016 roku, Mam,