Kiedy sielskie życie przeplata się z diabelskim...
U stóp słynnej z sabatów Łysej Góry Joanna Zalewska wiedzie nie zawsze przykładny żywot matki, żony i nauczycielki gimnazjum.
Mimo swoich problemów małżeńskich i wybryków dorosłych już dzieci Aśka nie popada w depresję, bo sama również potrafi nieźle namieszać. Mierzy się z samotnością i pokusami czyhającymi na
słomianą wdówkę, w której otoczeniu kręcą się nietuzinkowi faceci. Udziela sąsiedzkiej
pomocy, wspiera ciężarną przyjaciółkę. Wciąż z pasją uczy polskiego, czerpiąc z tego dużą satysfakcję. Ponadto zapisuje się na kurs instruktorów teatralnych. Brzmi poważnie, ale na ogół jest zabawnie.
Właściwie nadal sielsko (bo pejzaże piękne), czasami bardziej diabelsko (bo tutejsze ,,scyzoryki" to raczej nie anioły). Jest więc przemoc w rodzinie, miłość i przebaczenie oraz okrutna zemsta.
A dokąd zmierza ta historia, dowiecie się, sięgając po tę książkę.
Kontynuacja powieści Sielsko i diabelsko, o której mogliśmy przeczytać:
,,Współczesna powieść obyczajowa, która nie ma kategorii <>. Jej uniwersalność bez wątpienia może i powinna trafić do każdego odbiorcy, również tego płci męskiej. Każdy w powieści Sielsko i diabelsko odkryje swoje marzenia i pragnienia, dostrzeże losy bohaterów, które nagle w którymś momencie będzie mógł skojarzyć z własnymi przeżyciami. (...)
Ważne jest to, że Sielsko i diabelsko nie tylko mile was zaskoczy, ale jeszcze sprawi, że będziecie chcieli podzielić się wrażeniami z kimś bliskim i w rzeczy samej dobrze zrobicie. Bo naprawdę warto!"
Artur G. Kamiński, IK Imperium kobiet
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2014-06-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 396
Każdy człowiek przechodzi w swoim życiu chwile lepsze i te gorsze. Przeżywa drobne radości, smutki, zmartwienia i sytuacje wydające się bez wyjścia, które dla są dla Niego największą tragedią na całym świecie. Cóż.., takie jest właśnie to Nasze życie, na które składają się rzadkie chwile szczęścia, przeplatane o wiele częstszymi i dłuższymi okresami posuchy..I choć sami zazwyczaj nie chętnie dzielimy się z innymi Naszymi zmartwieniami, to bardzo lubimy słuchać historii o życiu innych ludzi i ich problemach. To swoisty fenomen, ale chyba już taka Nasza ludzka natura, skłaniająca Nas ku przekonaniu, że radości, problemy i troski innych, są po prostu ciekawsze. I chyba właśnie tym należy tłumaczyć tę niezwykłą popularność powieści obyczajowych, opowiadających o zwykłym życiu, zwykłych ludzi i ich zwykłych codziennych sprawach. Jedną z takich książek jest najnowsze dzieło Beaty Kępińskiej - "Taniec z czarownicą".
Powieść ta jest kontynuacją książki "Sielsko i diabelsko", której to tematem były losy czterdziestoletniej polonistki - Joanny Zalewskiej i jej rodziny, z którą to bohaterka przeprowadziła się do nowego domu w podkieleckiej wsi w otoczeniu Gór Świętokrzyskich. Wraz z ową kontynuacją ponownie wkraczamy w życie tej nietuzinkowej, energicznej, mądrej i pełnej młodzieńczej pasji, kobiety. Joasia, wobec pracy męża w Anglii, samodzielnie zmaga się z trudami i obowiązkami matki dorastających dzieci, gospodarza domu i nauczyciela w miejscowym gimnazjum. Rozterki emocjonalno - sercowe dzieci, kłopoty najbliższej przyjaciółki, remont domu, rozpoczęty kurs instruktora teatralnego i ambitne plany wystawienia własnego amatorskiego przedstawienia.., a do tego wszystkiego pojawienie się dawnej miłości Joanny sprzed lat. Oto tylko niektóre z zadań i kłopotów, przed jakimi stanie główna bohaterka powieści, i którym to będzie musiała podołać..
Pierwsze wrażenie płynące z lektury tej książki, to jej absolutna wiarygodność i realizm. Oto bowiem jesteśmy świadkami historii ze zwykłego życia, w którym nic i nikt nie jest bajkowe, na wskroś pozytywne i kończące się zawsze happy endem, jak to bardzo często ma miejsce w literaturze obyczajowej. Tutaj otrzymujemy opowieść o losie kobiety w średnim wieku, która na wskutek pracy męża za granicą, jest zmuszona do radzenia sobie w pojedynkę ze wszelkimi codziennymi troskami. Można by rzec, że to historia jakich tysiące znamy z własnego życia lub życia Naszych znajomych. I właśnie już ten sam fakt sprawia, że podchodzimy do tej książki w sposób bardzo otwarty, chętny i wyrozumiały, a co najważniejsze - ufny. Tak, wierzymy tej historii, jej bohaterom i ich codziennym sprawom, gdyż znamy je, choćby po części, z własnego doświadczenia. Śmiało można stwierdzić, że na książkę tę składają się krótkie historie ze zwykłego życia, zwykłych ludzi, które są opowiedziane tutaj w bardzo piękny, mądry, realistyczny ale i dowcipny sposób. Dawno nie spotkałam już polskiej powieści obyczajowej, która potrafiłaby by zainteresować Mnie fabułą poruszającą tak bardzo zwykłe i przyziemne kwestie, w tak niezwykły i interesujący sposób.
Na owe wrażenie realności i wiarygodności tej historii, wpływa także ukazanie w bardzo ciekawy i rzetelny sposób realiów polskiej wsi. Realiów odbiegających znacznie od tych znanych Nam z większości książek, opowiadających Nam o przeprowadzce z wielkiego miasta na urokliwą wieś. Otóż w tym przypadku owszem, widzimy także piękną, polską przyrodę, ujmującą za serce. Z drugiej strony widzimy także wielkie dysproporcje społeczne, biedę, alkoholizm, przemoc w rodzinie czy też wszechobecną zawiść i wścibskość okolicznych mieszkańców. Oczywiście to tylko najbardziej negatywne przykłady, odnoszące się nie do wszystkich mieszkańców, gdyż wśród Nich odnajdziemy także naprawdę dobrych i poczciwych ludzi. Niemniej powieść Beaty Kępińskiej uświadamia mocno czytelnikom, że życie na wsi nie jest wcale tak piękną idyllą, jakby to mogło się wydawać i jak to jest teraz modnie przedstawiać. Osobiście takie podejście przemawia do Mnie znacznie bardziej i chyba o takiej polskiej prowincji wolę czytać, gdyż wówczas jestem przekonana o tym, iż tak wygląda prawdziwa polska rzeczywistość, nie będąca kalką z romansów zachodnich autorów.
Silną stroną tej opowieści jest ścieżka rozwoju fabuły, która na pozór koncentruje się na kilku ważnych wydarzeniach i całej otoczce zwykłych, codziennych spraw. Tak naprawdę jednak okazuje się, iż to właśnie te niepozorne sprawy odgrywają tutaj kluczową rolę, przewyższając swoim dramatyzmem i atrakcyjnością te wielkie wydarzenia z życia Joanny i jej najbliższych. I przyznać muszę, że jest to nie tylko zaskakujące dla czytelnika ale także i bardzo korzystne dla samej książki, czyniąc ją w ten sposób nieprzewidywalną, aż do ostatniej strony. Duży wpływ na owe wrażenie mają także bohaterowie tej historii, z Joasią na czele. Otóż kobieta ta postępuje bardzo..naturalnie. Mam tu na myśli to, iż jest zwyczajnym człowiekiem, ulegającym pokusom, podszeptom pragnień, chwili.., nie bacząc na konsekwencje. Postawa ta może zapewne budzić u co poniektórych pewne wątpliwości, zwłaszcza w odniesieniu do wielu innych książek tego gatunku, w których to zazwyczaj główni bohaterowie są szlachetni, wierni i dobrzy do szpiku kości. Mnie jednak bardzo podoba się ta bohaterka, ponieważ jest Ona po prostu ludzka, omylna, zwyczajna. I choć także nie zawsze pochwalam jej decyzje i wybory, to jednak rozumiem jej postępowanie na tyle, by wierzyć w tę postać i jej życie. To bardzo ważne i cenne dokonanie autorki tej powieści, której należą się za to duże słowa uznania.
Jak to zazwyczaj w przypadku literatury obyczajowej, tak i tutaj miłość, romanse i wynikające z nich komplikacje, wiodą dominującą rolę. Niemniej jest coś, co wyróżnia ten miłosny klimat spośród innych książek tego gatunku. Tym czymś jest zachowanie tutaj, jakże specyficznych, realiów polskiej mentalności obyczajowej. Otóż jak to w Naszym kraju i u Naszych rodaków bywa, romantyzm nie ma tutaj zbyt wiele pola do popisu, ustępując przestrzeni raczej podszeptom ciała, aniżeli serca. Bohaterowie tej historii owszem - kochają, zakochują się, pożądają.., ale wszystko to dobywa się na zasadzie "podrywu" na wiejskiej potańcówce, aniżeli w oparciu o romans z wielkiego balu. Absztyfikanci do alkowy Joanny, korzystający z faktu, iż jej małżonek większość czasu spędza za granicą, są bardziej śmieszni, żałośni, aniżeli atrakcyjni. Podobnie ma się sytuacja z najmłodszymi, czyli chociażby synem Joanny, przeżywającym swoje pierwsze doświadczenia seksualne, których to finał przysporzy jego mamie mnóstwa nerwów, ale także i powodów do śmiechu. I chyba dobrze się stało, ze wreszcie ktoś pokusił się o pokazanie polskiej miłość w sposób oddarty z romantycznej, zachodniej sztuczności.
Warte zauważenia jest również to, iż książka ta stanowi doskonałe zrównoważenie pomiędzy treściami radosnymi i zabawnymi, a tymi jak najbardziej smutnymi i dramatycznymi. Czytając tę opowieść niejednokrotnie towarzyszył mi śmiech jak i również zgoła inne emocje, powodujące łzy w kącikach oczu. Trudno bowiem przejść obojętnie obok takich kwestii jak choroba dziecka, śmierć, przemoc względem niewinnych członków rodziny czy też powoli wygasającego uczucia miłości małżeńskiej, i prób ratowania tego związku za wszelką cenę. Na szczęście tak jak wspomniałam powyżej, znajdziemy tutaj i te drobne radości i humorystyczne wątki, które niejako pomagają przejść Nam przez te smutne rozdziały. To taka swoista przekładanka radości i smutku, która odzwierciedla prawdziwe życie Nas wszystkich.
Książkę czyta się bardzo szybko, łatwo i przyjemnie. Lektura nie wymaga tutaj specjalnie dużego zaangażowania i wysiłku intelektualnego, dzięki czemu czytelnik może skupić się jedynie na czerpaniu samej przyjemności z kolejnych przeczytanych stron. Całość tekstu została podzielona na ponad 30 krótkich rozdziałów, z których każdy jest opatrzony osobnym tytułem, i opowiada o kolejnych etapach z życia głównych bohaterów. Dialogi stoją na wysokim poziomie, sprawiając wrażenie jak najbardziej naturalnych i wiarygodnych. Warsztatowi pracy Beaty Kępińskiej nie można nic zarzucić, gdyż pod względem stylistycznym jak i również w odniesieniu do układu przedstawianych tu wydarzeń, nie zauważa się jakichkolwiek błędów. Tok opowieści posuwa się do przodu swoim naturalnym, nie spieszącym się donikąd, rytmem, by wraz z finałem nabrać odpowiedniego rozpędu. Musze zwrócić tu także uwagę na bardzo wysokiej jakości druk i papier oraz na niezwykle urokliwą i klimatyczną okładkę, co w ostatnim czasie stanowi dość poważny problem w odniesieniu do polskich premier wydawniczych. Wydawnictwo ZYSK I S-KA stanęło jednak na wysokości zadania, pamiętając o tym, iż w dobie elektronizacji literatury, wysokie standardy co do papierowego wydania książki, wciąż są bardzo ważne dla czytelników.
"Taniec z czarownicą" to opowieść o prawdziwym, polskim życiu zwykłych ludzi, którą to czyta się z wielką przyjemnością. Zapewne każdy czytelnik odnajdzie tutaj coś dla siebie, co go zauroczy, przekona i zainteresuje. I mam tu na myśli nie tylko kobiety, ale także i mężczyzn, którym na pewno przypadną do gustu wątki odnoszące się do typowo męskich pasji i rozrywek, jak chociażby motoryzacja. Lektura tej powieści to czas spędzony w bardzo miłym, intrygującym i niebanalnym towarzystwie głównych bohaterów, którzy to, choćby na tych kilka dni przy książce, staną się Naszymi przyjaciółmi. Polecam i z niecierpliwością oczekuję kolejnego tomu tego cyklu.
Po raz kolejny gościmy w domu Aśki i Krzyśka. Tym razem przeżywamy z nimi trudy z dziećmy ( ukradokowy wyjazd Patola za granicę) i nową ,,sympatię'' Dominiki ( Henia sierotkę), rozterki Aśki w związku z Rafałem, pożatr domu pana Kity oraz sukcesy Aśki na polu teatru. Tutaj mamy nowych bohaterów, Pawła, Maćka i Julkę. Nowe problemy i radości. Tylko końcówka niejednorodna, brak konkretnego zakończenia.
Joanna choć przekroczyła już czterdziestkę, to zachowała młodzieńczy wdzięk, entuzjazm, optymizm, ale też naiwność. Po latach poszukiwań swojego miejsca...
O czym jest ta fascynująca powieść - czy o ludzkiej bezwzględności, uwikłaniu, samotności czy też o zaradności i umiejętności przystosowania? Martę poznajemy...
Przeczytane:2014-10-21, Ocena: 4, Przeczytałam, Humor przede wszystkim,
Bohaterka bierze na siebie dodatkowe zajęcia, które pochłaniają sporo czasu. Wrodzona empatia i altruizm wobec otoczenia ściągają na nią przeróżne kłopoty, z których potem musi się tłumaczyć. Małżeństwo na odległość nie jest łatwą sprawą, tym bardziej, kiedy wokół pojawiają się interesujący mężczyźni.
Krzysztof – mąż Joanny – wciąż przebywa w Anglii i jest gościem w domu, nad dorosłymi dziećmi nadal trzeba czuwać aby nie popadły w tarapaty, do tego „starzy” – „nowi” znajomi i mnóstwo nieprzewidzianych i nieoczekiwanych zdarzeń, które dostarczają sporej dawki humoru.
Jak Joanna poradzi sobie z samotnością? Jakim próbom zostanie poddane jej małżeństwo? Co przyniesie dorosłość Patrykowi i Dominice?
Przy tej powieści można się pośmiać, zrelaksować i odprężyć, ale także wysnuć zupełnie poważne wnioski i wynieść pewną naukę. Lekki język, humor słowny i sytuacyjny oraz umiejętne oddanie emocji stanowią o wartości tej książki. Jeśli zatem macie ochotę na przyjemną, niewymagającą historię spod Łysicy, dzięki której zapomnicie o codziennym dniu to „Taniec z Czarownicą” okaże się trafnym wyborem. Proponowałabym jednak najpierw sięgnąć po część pierwszą losów rodziny Zalewskich, która pozwoli lepiej poznać bohaterów i ich przeszłość.
Polecam.