Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2016-02-29
Kategoria: Publicystyka
ISBN:
Liczba stron: 288
Żyjemy w czasach wyraźnych podziałów. Lubimy identyfikować się na podstawie różnych skrajności, które dają nam możliwość znalezienia określenia dla siebie lub zdystansowania od jakiegoś stylu życia. A co z ludźmi i miejscami, które tym tak lubianym przez nas definicjom umykają? Ameryka Południowa składa się z takich właśnie osobliwości, które chętnie pokazują światu swoje piękno, brzydotę i wszystko, co znajduje się pośrodku.
Autorzy trafili do miejsc, o których niewiele mówi się na świecie. Ich podróże po krajach Ameryki Łacińskiej zaowocowały niezwykłymi reportażami o społecznościach, dla których brakuje określenia, wygodnej łatki. Są tu mennonici, którzy uciekając z Rosji, znaleźli swoją południowoamerykańską niszę w Boliwii, gdzie walczą z takimi samymi pokusami jak ich bracia i siostry z północy. O małych radościach więziennego życia opowiadają osadzeni, którzy wraz z Thomasem Jacobem tworzą modę zza krat, sygnowaną nazwą Project Pietà. Jest wreszcie rodzinna wioska Gabriela Garcii Márqueza, w której historie sąsiedzkie mieszają się z prozą pisarza.
Szczególnie zachwyciła mnie wioska rządzona przez kobiety, które opowiadają o swoich pierwszych krokach w tradycyjnie męskim świecie i rolach. Okazuje się, że feministek w krajach o bardzo silnej kulturze macho wcale nie brakuje; wspaniałe jest to, że wreszcie znalazł się ktoś, kto zechciał wysłuchać tych mądrych kobiet i przekazać ich filozofię dalej. Drugi tekst, który ciągle nie daje mi spokoju, to otwierający zbiór reportaż o chorych na Alzheimera i ich rodzinach, które każdego dnia walczą z czasem, słabością bliskich i niedoskonałościami ludzkich genów. Ich determinacja, by uciec od tej okropnej choroby wzrusza i pokazuje, że żaden wysiłek nie idzie na marne, gdy w grę wchodzi możliwość wyleczenia ukochanych osób.
Moje ogólne wrażenia związane z tą książką są jak najbardziej pozytywne. Zastanawia mnie jedynie kolejność tekstów; nie rozumiem dlaczego wybrano akurat taki układ, a nie inny. Zdecydowanie lepszy byłby moim zdaniem podział na kraje, tak by nie narażać czytelników na nieco chaotyczne skakanie po mapie Ameryki Południowej. Mimo wszystko, "Tańczymy już tylko w Zaduszki" to bardzo dobry debiut reporterski i z niecierpliwością czekam na kolejne książki autorów.
Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com
Tańczymy już tylko w Zaduszki” to praca ukazująca niesamowitą różnorodność społeczną i kulturową Ameryki Łacińskiej. Książka to zbiór historii opisany przez młodych reporterów. Zebrane historie opowiadają przede wszystkim o ludziach, a każda z postaci jest wyrazista i głęboko zapada w pamięć. Z autorami odwiedzamy Kolumbię, Peru, Meksyk, Ekwador, Boliwię, Wenezuelę, Paragwaj oraz Brazylię, czytając choć jedną historię z każdego z tych krajów.
Warto przeczytać całą książkę jednak i poszczególne reportaże czytane pojedynczo są ciekawą lekturą.
Naszą podróż zaczynamy od Kolumbii i regionu Antioquia, gdzie stykamy się z tajemniczą chorobą utraty pamięci przez jego mieszkańców, dziedziczonej genetycznie. Z nimi odwiedzamy peruwiańskie kopalnie cennego kruszcu. Poznajemy mieszkańców Nashiry, wioski która położona jest w Kolumbii. Niby wioska jak wioska jednak zarządzana i zamieszkana jest ona przede wszystkim przez kobiety.
Ameryka Południowa część świata to bogate spektrum zbiorowości, wspólnot oraz środowisk. Ameryka Łacińska jest zróżnicowana pod względem obyczajowości i dziedzictwa. Jest to mieszanka która jest fascynująca, piękna. Z jednej strony jest bogata w mądrość zwykłego człowieka; ale też przeraża biedą, zacofaniem, kontrastami warstw społecznych.
Propozycja od wydawnictwa Znak literanova to ponad 300 stron nieznanych opowieści o Ameryce Łacińskiej. Autorzy przedstawiają nam piętnaście reportaży które mają przybliżyć polskiemu czytelnikowi odległe kraje i egzotyczny świat.
Nasi reportażyści Maria Hawranek i Szymon Opryszek dotarli w w miejsca, o których nigdy nie słyszeliśmy lub mało kto wie o ich istnieniu. Autorzy nie tylko dobrze i ciekawie piszą. Zadbali również o to aby było w ich opowieści jak najwięcej niezbędnych danych i faktów histrorycznych.
Dla miłośników literatury faktu pozycja obowiązkowa. Czytając ten zbiór reportaży można na moment przenieść się w zupełnie inny świat. Taki nieznany i nie zrozumiały dla nas europejczyków. To nie jest kolejny piękny album przepełniony ślicznymi zdjęciami przyrody. To książka opisująca kultury pokazująca jak naprawdę wygląda tam życie.