Jeden z najgłośniejszych komiksowych crossoverów Marvela ostatnich dekad! Zmiennokształtni obcy z kosmosu, zwani Skrullami, podstępem przeniknęli do najpotężniejszych organizacji chroniących bezpieczeństwo Ziemi. Nikt już nie wie, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem - pod maską każdego superbohatera może się ukrywać kosmiczny złoczyńca! Czy przez ten wszechobecny brak zaufania ziemscy herosi pokonają się sami? I czego naprawdę pragną Skrulle? Oczywiście poza inwazją na pełną skalę, która... właśnie się rozpoczęła! Poznaj opowieść, na podstawie której powstał serial ,,Tajna inwazja" z Samuelem L. Jacksonem, Olivią Colman i Emilią Clarke w rolach głównych! Premierę serialu w serwisie Disney+ zapowiedziano już na pierwszą połowę 2023 roku. Scenariusz tego komiksu napisał Brian Michael Bendis - autor doskonale znany wielbicielom Marvela dzięki takim seriom jak ,,Daredevil: Nieustraszony!" czy ,,Ultimate Spider-Man". Rysunki stworzył filipiński artysta Leinil Francis Yu (,,Avengers", ,,Kapitan Ameryka", ,,Świt X: X-Men"). Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach ,,Secret Invasion" #1-8.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2023-05-31
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 228
Tytuł oryginału: Secret Invasion
SKRULLE SĄ WŚRÓD NAS
Zbliża się premiera serialu ,,Tajna Inwazja" do Marvela, więc Egmont postanowił przypomnieć nam komiks, na którym rzecz jest wzorowana. I bardzo dobrze, bo to kawał świetnego eventu. A przede wszystkim bardzo ważnego dla marvelowskiego uniwersum, otwierającego szalony okres zwany Dark Reign, który mocno namieszał potem w życiu bohaterów, a który ostatecznie skończył się ,,Oblężeniem" i wielkim zakończeniem tematyki rejestracji superludzi, zaczętej w ,,Wojnie domowej". Ale zanim to wszystko nastąpiło, była właśnie ,,Tajna Inwazja".
Skrulle. Ta kosmiczna, zmiennokształtna rasa, nie tylko zagrażała Ziemi tocząc wojnę z przedstawicielami Kree, ale i nieraz stanowiła nie lada problem dla bohaterów. Teraz okazuje się, że Skrulle, udając ludzi, przeniknęli w szeregi największych sił i organizacji. Mogą być też między herosami. Gdy inwazja na Ziemię się zaczyna, nikt już nie może ufać nikomu. Jak w takiej sytuacji stawić czoła wrogom? I o co właściwie tym razem chodzi Skrullom?
http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/05/tajna-inwazja-brian-michael-bendis.html
Pytanie o dobra edukacji to swoiste wyzwanie dla środowiska akademickiego pedagogów w Polsce i za granicą. Podejmujemy je, przyjmując szerokie rozumienie...
Zobacz, kto puścił do ciebie oczko? Książeczki z serii Mrugnij oczkiem i posłuchaj to króciutkie historyjki o zwierzątkach, które wyróżniają przykuwające...
Przeczytane:2023-06-29, Ocena: 3, Przeczytałem,
POPKulturowy Kociołek:
Tajna inwazja to pozycja określana mianem jednego z najgłośniejszych i najważniejszych crossoverów Marvela w ostatniej dekadzie. Tytuł przyciągnął uwagę naprawdę wielu odbiorców. Świadczy o tym, chociażby sprzedaż na poziomie ponad 250 tysięcy egzemplarzy (dane tylko z okresu premiery serii 2008-2009) oraz serialowa ekranizacja na platformie Disney+.
Biorąc pod uwagę tylko i wyłącznie te dane, można byłoby napisać, że mamy tu do czynienia z wielkim hitem. Każdy konsument kultury masowej (właśnie do niej od bardzo dawna zaliczają się superbohaterskie dzieła Marvela czy DC) wie jednak, że sprzedaż/oglądalność nie zawsze idzie w parze z oczekiwaną jakością, a gusta odbiorców bywają naprawdę bardzo różne.
Historia autorstwa Briana Michaela Bendisa rozpoczyna się wraz ze śmiercią Elektry, która okazuje się Skrullem. Zmiennokształtnym kosmicznym najeźdźcą, który zinfiltrował ludzkość i jej obrońców. Wszystkie odkryte ślady świadczą o tym, że jest to masowy proceder. Nikt nie może więc być pewnym tego, czy osoba obok niego jest człowiekiem, czy wrogiem. Sytuacji nie poprawia również rozbicie się na Savage Land statku obcych, na którego pokładzie byli zaginieni w akcji bohaterowie na czele z Kapitanem Ameryką. Momentalnie pojawia się bowiem pytanie, czy aby na pewno są to ci sami herosi, którzy wyruszyli walczyć z kosmicznym przeciwnikiem?
Scenariusz w swoich założeniach brzmi dość ekscytująco i intrygująco. Trwająca nierówna walka z kosmitami i nieustające napięcie wynikające z niepewności kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Pierwsze kilkanaście stron prezentuje się naprawdę ciekawie i mocno przykuwa uwagę odbiorcy. Później następuje jednak dość znaczące załamanie jakościowe.
Niestety, ale Bendis nie wykorzystuje potencjału historii, całą paranoiczną otoczkę spychając na daleki plan (w końcu całkowicie ją pomijając). Jeżeli więc ktoś liczy na złożony, wielowarstwowy scenariusz, w którym ważną rolę odgrywają różne emocje, to będzie srogo rozczarowany. Autor postanowił tu nie plamić swojego talentu (którego niewątpliwie mu nie brakuje), jakimiś innowacjami czy zaskakującym prowadzeniem opowieści. Stawia on tu na sprawdzone schematy, dość często stosując metodę kopiuj-wklej.
Samo w sobie nie byłoby to jeszcze tak bardzo złe. Czasem bowiem człowiek potrzebuje trochę intensywnie widowiskowej odmóżdżającej rozrywki. Ważne jest jednak to, żeby owa „widowiskowość” była, chociaż w małym stopniu racjonalna. Zamiast tego przewracając kolejne strony komiksu mamy do czynienia z mało wiarygodnymi (momentami wręcz głupimi) zwrotami akcji, niekonsekwencją w prowadzeniu niektórych wątków czy masą pozbawionych większych emocji walk...