(...) Tego wieczora jednak nie bardzo potrafił poradzić sobie sam ze sobą. Był w nastroju, którego nie potrafił określić. Wcześniej spotkał się ze swoim przyjacielem i wspólnikiem z kancelarii adwokackiej Danielem Parkerem St. Jamesem. Bar „U Charliego" pełnił nieomal funkcję ich biura, od czasu do czasu wpadali tu obaj, by wypić drinka i spokojnie pogadać. Jednak Daniel opuścił go już dość dawno temu, pojechał do żony i dzieci przygotować się do podróży do Waszyngtonu, gdzie pełnił obowiązki specjalnego doradcy prezydenta do spraw wewnętrznych. Może on sam został tu tak długo, dumał dalej Jerome, bo nie ma żadnej rodziny i nie ma żadnego domu, dokąd mógłby się śpieszyć? Nic specjalnego od dawna się w jego życiu nie wydarzyło. Nie ma też się zresztą na co skarżyć. W wieku trzydziestu pięciu lat osiągnął więcej, niż wielu mężczyzn mogłoby kiedykolwiek zamarzyć. Pochodził przecież z nikąd, z ulicy, był kiedyś zastraszonym, głodnym dzieciakiem. Patrząc wstecz, łatwo przypominał sobie dni, w których musiał kraść, by jakoś przeżyć. Wiele przysmaków, zupełnie codziennych dla jego rówieśników, takich choćby jak dżem truskawkowy, dla niego było zupełnie nieznane. Teraz był współwłaścicielem jednej z najbardziej szanowanych kancelarii prawniczych w kraju, a w spiżarni miał tyle dżemu truskawkowego, ile dusza zapragnie. Nieświadomie przeciągnął się, aż sprowadzony z Anglii materiał jego świetnie skrojonej marynarki niepokojąco naprężył się na jego szerokich ramionach. Był znudzony. To wyjątkowo dziwne określenie na tak wypełnione, jak jego, życie. A jednak wszystko przychodziło mu za łatwo, od tak dawna nie musiał już o nic walczyć, że aż stało się to nudne. Właśnie nudne. Wszystko toczyło się tak jednostajnie! Może właśnie to było właściwe słowo na określenie stanu, w jakim się znalazł. Potrzebował jakiejś zmiany, czegoś, co wstrząsnęłoby jego dotychczasowym życiem. I wtedy pojawiła się ona. (...)
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 1992 (data przybliżona)
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 63
(...) Wtedy właśnie dostrzegła go. Okrążając basen szedł w jej stronę, a Trinity bez lęku patrzyła, jak nadchodzi. Chociaż wyglądał na obcego, poruszał...
Des, słynny prawnik, i Kit, współwłaścicielka ogromnego rancza, noszą to samo nazwisko, ale na szczęście nie są spokrewnieni - na szczęście dla ich wzajemnej...
Chcę przeczytać,