Tajemnica dorożki

Ocena: 4.83 (6 głosów)

Najpoczytniejsza wiktoriańska powieść sensacyjna!

Pierwsze wydanie Tajemnicy dorożki osiągnęło w Australii sprzedaż około 400 000 egzemplarzy. Jej autor był nieznanym dramaturgiem, ale za wszelką cenę pragnął osiągnąć sławę. Jednak nie mógł znaleźć żadnego dyrektora teatru w Melbourne, który zechciałby przyjąć, albo nawet przeczytać, napisaną przez niego sztukę. W końcu zdał sobie sprawę, że jego prawdziwym celem jest napisanie powieści.

Postanowił więc napisać książkę opisującą tajemnicę, morderstwo oraz życie niższych sfer Melbourne. Ponieważ i tym razem nie znalazł wydawcy chętnego do ryzyka, wydał ją własnym sumptem i już w pierwszym tygodniu sprzedał ponad 5000 egz. Był rok 1886.

Popularność powieści spowodowała, że wkrótce ukazała się ona również w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, gdzie pobiła w rankingu sprzedaży pierwszą powieść Arthura Conan Doyla z Sherlockiem Holmesem w roli głównej, czyli Studium w Szkarłacie.

Do rąk polskiego Czytelnika trafia dziś po raz pierwszy!

Informacje dodatkowe o Tajemnica dorożki:

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2019-09-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-777-9566-8
Liczba stron: 300
Tytuł oryginału: The Mystery of a Hansom Cab
Tłumaczenie: Zaus Jan S.

Tagi: klasyka

więcej

Kup książkę Tajemnica dorożki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Tajemnica dorożki - opinie o książce

Tajemnice są nieuchwytne i władcze. Gdy rozwiążemy jedną, pojawia się druga, by za chwilę zostać zastąpiona kolejną. Sprawiają, że jesteśmy w stanie poświęcić wszystko, by dotrzeć do odpowiedzi. Dyktują naszymi krokami i nigdy nas nie puszczają. Najczęściej tworzymy je sami, by później mieć możliwość gonić swoje własne sekrety. Niekiedy są one wytworem wielu ludzi solidarnie połączonych, by stworzyć olbrzymią sieć intryg. Brzmi to trochę mistycznie, ale według mnie mamy naturalną skłonność do tworzenia sekretów i ich odkrywania. Jeśli nawet pominiemy nasze codzienne, zwykłe życie, to i tak wiele ukrywamy w głębi siebie, fascynując inną osobę. Czyż tak właśnie nie jest? 


Melbourne to spokojne miasto położone w Australii. Jest jak każdy inne – pełne arystokracji i znienawidzonych slumsów. Jednak na tyle szanowane, by pewnego dnia zadziwić wszystkich mieszkańców zbrodnią dokonaną z niesamowitą precyzją. Lecz wszyscy wiedzą, że do morderstw czasami dochodzi. Więc dlaczego akurat to jest takie wyjątkowe? Odpowiedź jest prosta i zarazem tak bardzo przerażająca. Do morderstwa doszło w dorożce. Na środku ulicy, w momencie gdy dorożkach powoził. Jak to się stało, że nikt niczego nie zauważył? Że dorożkach odkrył ciało dopiero, gdy się zatrzymał i nikt nie wyszedł? Jakie mroczne tajemnice przynosi ze sobą ta zbrodnia?


Jeśli jesteście moimi czytelnikami, to doskonale wiecie, że bardzo rzadko sięgam po kryminały. Lubię je, ale w ograniczonej liczbie. Mimo to "Tajemnicy Dorożki" nie byłam w stanie się oprzeć. Intrygujące przestępstwo, klimat XIX-wiecznej Australii i obietnica wielu godzin pasjonującego pościgu za tajemnicami skusiły mnie i sprawiły, że bez zastanowienia oddałam się lekturze. Czy był to dobry wybór? Bez wątpienia tak. 


Nie będę w ogóle udawać, że jest inaczej – uwielbiam archaiczny język. Może nie mam tutaj na myśli bardzo odległych czasów, ale dzieła i ich tłumaczenia sprzed setki czy dwóch setek lat zawsze mnie oczarowują. Tym razem było tak samo. Zachwyciłam się językiem używanym przez pisarza, który tak barwnie i szczegółowo oprowadzał mnie po australijskim mieście i duszach ludzkich. Nie jestem specjalistą, więc dokładnie nie uchwyciłam, na czym polega różnica, ale składnia jest bardzo odmienna od tego, co znamy z współczesnych dzieł, więc po raz kolejny właśnie to styl mnie oczarował. 


Jednakże gdybym miała wybrać jeden aspekt, który najbardziej mnie w tym przypadku zachwycił, byłby to niezwykły klimat całej opowieści. Od pierwszych stron poczułam go całą sobą i zanim zdałam sobie sprawę, to byłam nim już owładnięta. Miałam wrażenie, jakby ta niepewność i strach przed rozwiązaniem tajemnicy były moimi odczuciami. Tak naprawdę to ja chodziłam po uliczkach Melbourne i podejmowałam decyzję, ile można powiedzieć innym, by sekrety pozostały ukryte, a morderca złapany. Bardzo długo nie mogłam rozwiązać tej sprawy, co było dość niezwykłym przeżyciem, gdyż zazwyczaj nieznane mi umiejętności przedwcześnie doprowadzają mnie do sprawcy. W tym przypadku przekroczyłam połowę, gdy zdałam sobie sprawę, kto to może być. Po raz kolejny domyśliłam się, ale okoliczności tego wydarzenia i motywy całkowicie mnie zaskoczyły. Dlatego jestem pod wrażeniem wykreowania tej ścieżki zbrodni. Rzadko trafia się tak dobra. Współcześni pisarze powinni brać przykład z takich właśnie historii. Jest ona poprowadzona nietypowo jak na obecne czasy. Może warto byłoby również wyrwać się ze schematu i odkryć nowe aspekty przestępstw. 


Większość z bohaterów zyskało moją sympatię, jednak w żaden sposób nie oznacza to, że byli jakoś wyśmienicie wykreowani. Nie zrozumcie mnie źle – były to dość wyraziste postacie z olbrzymim potencjałem i właśnie brak wykorzystania tego potencjały kuł mnie tak bardzo w oczy. Mimo to Brianowi pozostaję całkowicie wierna za pewnego rodzaju niespójność emocji. Wykazywał się wielkim szacunkiem, honorem i dobrem w czystej postaci. Ale jak każdy człowiek ulegał i tym złym emocjom i popełniał wiele błędów. Polubiłam również jego narzeczoną Madge. Wyjątkowo elokwentna kobieta i mimo że posłuszna ojcu i innym mężczyznom, pełna ognistego temperamentu i wyrażająca bezkompromisowo swoje własne zdanie. 


"Tajemnica Dorożki" okazała się dla mnie niezwykle wciągającą lekturą, która pozwoliła mi zapomnieć o rzeczywistym świecie. Dzięki niekonwencjonalnemu przebiegowi i pobudzającej wyobraźnie atmosferze wskoczyłam w wir wydarzeń. Wam również to polecam. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - KuLtUrAlNiEbp
KuLtUrAlNiEbp
Przeczytane:2019-10-20,

Dzisiejsza propozycja, autorstwa F. Hume to " od a do z " typowa powieść sensacyjna, kryminalistyczna. Czytelnik krok po kroku przemierza, razem z detektywem panem Gorby, dystanse śledztwa w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: "kto jest mordercą pewnego jegomościa, którego zwłoki znalazł dorożkarz we własnej dorożce". 
     Już od samego początku zostajemy wprowadzeni w styl jakim powieść ta została napisana. W związku z powyższym czyta się ją jak akta sądowe. To natomiast wynik występowania w treści zeznań bohaterów książki - świadków zdarzenia lub podejrzanych.
Np. uczestniczymy w przesłuchaniu owego dorożkarza Malcolm'a Royston'a, potem lekarza Roberta Chinstona. Następnie drugiego dorożkarza Clement'a Rankin'a, itp.
    Dedukcja i  ślady prowadzą do pewnej willi o nazwie Tossum. Cóż ma ona wspólnego z morderstwem? Zachęcam do czytania.
"Po drodze" pojawia się też wiele nazwisk, wiele postaci. Są też podejrzani i fałszywe tropy. Generalnie więc są wszelkie elementy świadczące o przynależności niniejszej powieści do "rodziny" literatury sensacyjnej.
 Akcja zorganizowana jest w taki sposób, aby czytelnik nie pogubił się w tym wszystkim. Autor skupił się tylko na samym śledztwie. Nie znajdziemy tu w związku z tym obrazu ówczesnego społeczeństwa "jako tako". Możemy jedynie wywnioskować pewne jego cechy na podstawie zachowań bohaterów. 
To jasne, że nie napiszę, kto popełnił tę zbrodnię. Tego sami się dowiecie w oczywisty sposób - czytając. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - jeke5
jeke5
Przeczytane:2019-10-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Dziewiętnastowieczne Melbourne. Na głównej ulicy miasta do dorożki wsiadają dwaj dżentelmeni, ale po dotarciu do Grey Street zostaje tylko jeden z chusteczką nasączoną chloroformem w ustach. Dorożkarz po stwierdzeniu, że pasażer nie żyje zgłasza się na policję i opowiada o tym, co się wydarzyło w nocy podczas jazdy. Rozpoczynają się poszukiwania zabójcy oraz identyfikacja nieboszczyka, bo nikt go nie zna. Wyjaśnienie tej sprawy staje się priorytetem nie tylko w wymiarze sprawiedliwości, ale też w interesie publicznym, gdyż morderstwo zostało popełnione w publicznym środku komunikacji.


Fergus Hume powierza misję rozwiązania zabójstwa w dorożce detektywowi z dwudziestoletnim doświadczeniem, który ma na koncie wiele rozwiązanych spraw. Samuel Gorby jest niezmiernie małomówny, nikomu się nie zwierza, a kiedy potrzebuje uzewnętrznić swoje myśli rozmawia ze swoim odbiciem w lustrze. Dzięki temu uwalnia umysł od tłoczących się myśli. Ten zabieg autora sprawia, że występuje wiele powtórzeń tych samych zdarzeń, które w zasadzie nie wnoszą nic nowego do akcji szczególnie na początku powieści. W miarę pojawiania się nowych postaci akcja powieści rozkręca się i nabiera barw. Pojawiają się nowe teorie w śledztwie, całe miasto dyskutuje o morderstwie i typuje zabójcę. Sprawa ta wypiera wśród ludzi zainteresowanie teatrem, meczami krykieta i piłki nożnej. Mówią o morderstwie w dorożce wszędzie, gdzie jest to tylko możliwe-w eleganckich salonach, na południowych five ocklockach z kromkami chleba z masłem i czarną wędzoną herbatą, w klubach nad brendy z wodą sodową i przy papierosach, w tawernach nad kuflami piwa, na podwórkach oraz nad baliami z praniem. Nawet duchowni zwracają uwagę na panującą w mieście psychozę i temat morderstwa poruszają w kazaniach jako przykład zepsucia społeczeństwa. Detektyw Gorby widzi, że to morderstwo jest zupełnie inne od tych, które już wykrył. To jest pomysłowe, przebiegłe i dlatego szczególnie go interesuje. Kolorytu całej sprawie nadaje wkroczenie do akcji rywala Gorby'ego-Kilsipa, cichobieżnego i cichomównego detektywa, który równolegle prowadzi śledztwo. Gorby sprytnie podchodzi świadków i stosuje przemyślane strategie. Kilsip jest bystry i skuteczny w swoim fachu, ale ludzie w kontaktach bezpośrednich z nim zamykają się, nie chcą współpracować. Gdy dochodzenie prowadzi w tajemnicy-często odnosi sukces, ale kiedy ujawnia się, doznaje porażki. Kilsip cieszy się uznaniem za spryt, a Gorby za ciągle odnoszone sukcesy. Kilsip tylko czeka, aby udowodnić, że Gorby myli się w swoich ustaleniach.

Cała recenzja znajduje się na blogu:magiawkazdymdniu.blogspot.com

Link do opinii

ZBRODNIA DOSKONAŁA


Wydawnictwo MG przygotowało nie lada gratkę dla wszystkich miłośników kryminałów z epoki. „Tajemnica dorożki”, której autorem jest Fergus Hume, ukazała się w Polsce po raz pierwszy. Na powieść australijskiego autora warto było czekać.


W Melbourne dochodzi do przedziwnej zbrodni. Pewien mężczyzna zostaje zamordowany podczas podróży dorożką, a sprawca zbrodni znika w tajemniczych okolicznościach. Podejrzenie pada na pewnego dżentelmena, młodego Briana Fitzgeralda, który jako ostani widziany był w towarzystwie ofiary. Tropy wiodą donikąd. Wydaje się, że popełniono zbrodnię doskonałą. Czy aby na pewno? Do jakich brutalnych prawd doprowadzi toczące się śledztwo?


Niezwykle interesująca jest sama historia powstania tej powieści. Fergus Hume napisał ją początkowo jako sztukę teatralną. Nie mógł jednak znaleźć żadnego dyrektora teatru zainteresowanego wystawieniem jej. Sztuka przerodziła się w kryminał, jednak autor nadal borykał się z problemem znalezienia wydawcy. Postanowił więc wydać ją własnym nakładem. Już w pierwszym tygodniu po publikacji sprzedało się 5000 egzemplarzy ! Popularność powieści sprawiła, że ukazała się ona także w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, a tam w rankingu sprzedaży pobiła pierwszą część przygód Sherlocka Holmesa -”Studium w szkarłacie” Artura Conan Doyle'a. Imponujący wynik szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że był to rok 1886.


Teraz także polscy czytelnicy mogą poznać tę niezwykłą historię. W czym tkwi jej moc? Fergus Hume serwuje nam powieść nieoczywistą. Mimo iż punktem jej wyjścia jest tajemnicza zbrodnia, to stanowi ona zaledwie tło złożonych problemów, które autor porusza. Wkraczamy w progi salonów Melbourne. Zjadamy kolację w towarzystwie prawników, politykow i możnych miasta. A tuż obok wybieramy się na zupełnie odmienną wycieczkę. Melbourne, jak każde chyba miasto, posiada drugie oblicze. To, które powinno zostać ukryte. To, którym nikt się nie chwali. To, w którym mieszka rozpacz. W slumsach Melbourne miejsce swe mają niewyobrażalne ludzkie tragedie. To właśnie miejsce stanie się punktem wyjścia tajemniczej zagadki kryminalnej. Im głębiej w tę historię wchodzimy tym bardziej uderza nas okrutna prawda skrywana pod płaszczykiem poprawności. Fergus Hume niezwykle odważnie obnaża mechanizmy świata „tych lepszych” i udręki „tych gorszych”. Namalowany przez niego obraz Melborne to obraz, który ma wielką skazę. Wydaje mi się bardzo realistyczny, a dzięki temu przejmujący. Dostajemy w tej książce zarówno bardzo dobrze skonstruowaną kryminalną intrygę, ale także pełen głębi opis Melbourne sprzed stu pięćdziesięciu lat.


Zagadkowe morderstwo, szerzące się wątpliwości, mylne tropy, czyli wszystko to, co porywa czytelników kryminałów. Zabójstwo jakiego jeszcze nie było. Śledztwo, które przynosi więcej pytań niż odpowiedzi i solidni bohaterowie. Któż tego nie lubi? Jeśli dołożymy do tego rozbudowaną warstwę fabularną i przyjemną narrację otrzymamy powieść idealną. Rzadko jednak wygląda to tak kolorowo. Postacie Hume'a są, owszem, solidne, jednak jest ich zdecydowanie za dużo. Dwóch zwalczających się wzajemnie śledczych, ambitny prawnik, niezwykle odważna kobieta i ambitny młodzieniec to jednak nieco zbyt dużo. Ci bohaterowie są przekonujący jednak niektórym z nich brakuje pewnej głębi charakterologicznej, przez co w pewnym momencie śledząc fabułę możemy pogubić pewne wątki. Natłok postaci pierwszoplanowych wprowadza pewien rozgardiasz, a to może przeszkadzać. Jeśli jednak czytelnikowi uda się złapać wszystkie nici tej powieści, to jej lektura da mu ogrom satysfakcji.


Sprawnie i rzetelnie nakreślony portret epoki, którą cechował z jednej strony geniusz w postaci nowych myśli filozoficznych, pięknej literatury i kunsztu ludzkich wynalazków, zaś z drugiej strony wciąż pozostawała ona skryta w mroku zabobonów i strachu. Zawsze z ogromną radością sięgam po powieści klasyczne i coraz rzadziej mam przyjemność odkrywać nowych autorów. Swoją znajomość z Ferguesem Hume i jego „Tajemnicą dorożki” uważam za bardzo satysfakcjonującą. Z pewnością do tej książki jeszcze powrócę. Czy jednak jest ona odpowiednia dla osób, które niekoniecznie dobrze czują się w staroświeckich klimatach? Zdecydowanie tak. Jeśli ktoś obawia się, że książka napisana jest trudnym i ciężkim językiem, to uspokajam, że tak nie jest. Czyta się ją bardzo dobrze, a język autora pozbawiony jest patetyzmu tak charakterystycznego dla wielu pisarzy jemu współczesnych. Na pewno sporą rolę odgrywa tu także świetny przekład Jana S. Zausa. Narracja jest spójna i bardzo łatwo dostosować się do stylu Hume'a. Podsumowując jest to powieść na którą bardzo długo czekałam, a rezultat w zupełności zaspokoił moje potrzeby. Wydawnictwo MG zawsze kładzie duży nacisk na oprawę książek, a więc także tym razem otrzymujemy powieść przepięknie wydaną, w twardej oprawie i z niezmiernie intrygującą okładką. Imponująco prezentują się te tomy na półce.


„Tajemnica dorożki” to bardzo dobry kryminał szczególnie dla osób ceniących klasykę gatunku. Barwnie opisane miasto i mechanizmy pchające ludzi do zbrodni. Nietuzinkowa książka. To, co wydaje się oczywiste tu bywa mylące. To nie tylko interesujący kryminał, ale i ciekawa kronika Melbourne z końca dziewiętnastego wieku. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla koneserów, ale i dla każdego kto ceni dobrą, pasjonującą opowieść. Diabelska ocena to 5. Diabeł gorąco poleca.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2020-04-04, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

"Świat tak długo przymyka oko na nasze ukryte wady, jak długo próbujemy je ukryć - ale bywa okrutny dla tych, u których te wady zostały odkryte i ujawnione."

Książka znalazła się w domowym księgozbiorze zanim zmuszona byłam zawiesić na kilka miesięcy prowadzenie bloga, jak w końcu znalazłam dla niej czas, wspaniałym szturmem wkradła się w łaski. Przypuszczałam, że atrakcyjnie będę bawić się przy jej poznawaniu, ale nie sądziłam, że aż tak wyśmienicie i doskonale. Wiktoriańska sensacja napisana z ogromnym wyczuciem potrzeb czytelniczych, rewelacyjnie oddaje klimat epoki, ówczesny stan kryminalistyki, blaski i cienie społecznych relacji. Klasyka olśniewająco się broni, zmarszczki stylu narracji nadają głęboki wymiar smakowi przeszłości, jakże wciągający i kuszący. Sto trzydzieści cztery lata dzielą od powstania powieści, a kolejne pokolenia wciąż mogą cieszyć się spotkaniem z nią, dać się zaskoczyć scenariuszem zdarzeń, docierać do ostatniej strony z poczuciem zadowolenia i spełnienia, i o to właśnie chodzi.

Znakomicie zawiązana intryga, dopracowana w każdym szczególe, stawiająca na nasycenie wydarzeniami, narastającymi niejasnościami i zaskakującymi obrotami spraw. Fergus Hume podpuszcza czytelnika skrawkami rozwiązań tajemnicy, naprowadza na właściwe tory, ale też zwodzi na boczne ścieżki ludzkich ułomności. Mamy niecodzienne miejsce morderstwa, dorożkę, pozornie oczywistą czarną postać, młodego zazdrosnego narzeczonego, świadków przekonanych o swojej racji, oraz dwa śledztwa, policyjne, które przebiega w błyskawicznym tempie, i prywatne, toczące się w powolnych rytmach żmudnego docierania do prawdy, równoległe do odbywającego się spektakularnego procesu. Odpowiadał mi styl prowadzenia opowieści, przekonujące opisy, wyważone podsycanie zainteresowania, rzeczywiste dialogi i szczypta eleganckiego humoru. Silne zarówno męskie, jak i kobiece postaci, łatwo obdarzyć je sympatią i im kibicować, tym bardziej, że postawiono na różnorodność osobowości bohaterów. Przeniosłam się w odległe czasy, a jednak pozostałam w nadal aktualnej sferze przywar, pragnień i miłości ogarniających zwykłego człowieka. Czy tragedia w dorożce znajdzie się na liście niewyjaśnionych zbrodni? Czy zabójca uniknie kary i skazany będzie jedynie na wyrzuty własnego sumienia? O książce w samych superlatywach, bo naprawdę nie mam jej nic do zarzucenia. Zatem chwytajcie za ten tytuł, są ogromne szanse, że i was fascynująco pochłonie, czego z całego serca życzę.

bookendorfina.pl

Link do opinii

http://zycieipasje.net/2019/11/13/patronat-medialny-tajemnica-dorozki-fergus-hume/

Link do opinii
Avatar użytkownika - karolinaosewska
karolinaosewska
Przeczytane:2020-06-14, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2020,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy