Alicja nie wierzy w magię świątecznych tradycji... aż do tego wieczoru. Dzięki upartemu mężowi, Aleksowi, na ich stole zawsze stał pusty talerzyk dla niespodziewanego gościa. Dla Alicji to tylko symbol, lecz dla Aleksa zwyczaj pełen nadziei i dobroci, który przekazuje swoim córkom. Ale co, jeśli ten wieczór nagle zmieni wszystko? Drzwi ich domu otwierają się przed nieznajomym, którego opowieść wstrząsa Alicją do głębi. Mężczyzna przypomina jej, że za każdym człowiekiem kryje się historia przepełniona bólem i trudnymi doświadczeniami. Jego słowa budzą w niej empatię, której dotąd nie znała. Czy Alicja zdoła otworzyć swoje serce? Czy jedno spotkanie może odmienić całe życie? Przekonaj się sam, jak magia świąt może przynieść przemianę i odkryć prawdziwe wartości ludzkie, czytając tę wzruszającą opowieść o empatii, nadziei i miłości.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2024-12-06
Kategoria: Opowiadania
ISBN:
Liczba stron: 30
Język oryginału: Polski
Współpraca
Znam wszystkie książki Dagmary i szczerze ta autorka coraz bardziej mnie zadziwia. Jeżeli znacie jej pióro to wiecie że pisała powieści komediowe o starszych paniach. I tak sobie można pomyśleć że każda kolejna historia to będzie do pośmiania się. Głupio mi trochę że też od razu tak założyłam. Przecież nie możemy oceniać każdego po kilku książkach. A zrobiłam podobnie do Alicji z tej powieści. Oceniłam pochopnie i jestem teraz mile zaskoczona.
Alicja i Aleks to małżeństwo. Mają dwie nastoletnie córki. Kobieta w dniu Wigilii słucha audycji w radiu o tradycjach oraz o prezentach. Wzbudza we mnie ona negatywne emocje, ponieważ jest powierzchowna i płytka. Jej mąż to całkowite przeciwieństwo, kochający i czuły mężczyzna. Jak można zauważyć pod względem charakteru, dziewczyny są bardziej podobne do ojca. Rodzina zasiada do kolacji wigilijnej gdy ktoś ją przerywa dzwonieniem dzwonka. Jest to starszy zaniedbany mężczyzna. Nie zdradzę co wydarzyło się samo, sami przeczytajcie.
Historia jest króciutka ale niesie ze sobą mądrość życiową. Mimo że jestem osobą, która jak tylko morze to pomaga to także zauważyłam że czasem zachowuje się jak Alicja. Polecam tę opowieść każdemu kto ma wolne 30 minut bo tyle trzeba na przeczytanie tej książeczki.
Uważam nawet że że względu na krótką formę ta historia będzie idealna dla młodszego grona czytelników. Kto wie może w przyszłym roku dzieci będą ją omawiać w szkole jako lekturę dającą nadzieję oraz mądrość życiową.
mimo ogromu smutku bijącego z historii, którą opowiedział Alicji i jej rodzinie mężczyzna, którego jej mąż przyprowadził na kolację wigilijną, to tak naprawdę była bardzo ciepła i dobra historia. I aż szkoda, że to było takie krótkie opowiadanie. Bardzo chętnie przeczytała bym książkę świąteczną napisaną przez Dagmarę. Co więcej, wielce ubolewam, że to opowiadanie jest tylko dostępne jako ebook, a nie jako książka papierowa. Na pewno bym ją kupiła, by mieć ją w swojej biblioteczce ?.
Polecam wam to opowiadanie. Mimo wielu rozterek poczujecie ciepło z niej bijące. Naprawdę polecam ??.
Ta historia przybliża nam życie rodziny Alicji i Aleksa- małżeństwa, które ma całkiem odmienne podejście do Świąt. Kobieta bowiem skupia się na pięknej otoczce i tym żeby wszystko wyglądało pięknie jak z obrazka. Jej mąż natomiast skupia się na duchowym aspekcie i traktuje ten czas przede wszystkim jako moment na okazywanie największej dobroci.
Właśnie w Wigilię do ich drzwi zawita bezdomny człowiek szukający ciepłego miejsca na spędzenie tego wieczoru. To psuje obraz dla Alicji, a dla jej męża jest natomiast wspaniałą okazją do pomocy i otwarcia serca.
Kochani musicie koniecznie sami się przekonać w jaki sposób ta rodzina spędzi ten czas i czy ten pusty talerz dla wędrowca będzie czymś więcej niż zwykłym zwyczajem...
Muszę przyznać, że lubię świąteczne opowiadania ponieważ mogę je przeczytać w jeden wieczór a mimo małej objętości mają ogromny przekaz. W tym wypadku również poczułam tą magię i liczyłam, że w moim sercu poczuję nadzieję- nie zawiodłam się !
Autorka w cudowny sposób pokazała, co tak naprawdę powinno liczyć się w naszym życiu. A historia bezdomnego ukazuje jak szybko nasze życie może się zmienić...
Ta z pozoru krótka treść niesie za sobą ogromny przekaz i całą gamę emocji ? czytało się to cudownie dzięki właśnie pięknej i interesującej tematyce ?
Anna Stańczyk i Gabriela Wąsek powracają! Po sukcesie, jaki osiągnęły, swatając wnuczkę jednej z nich z mężczyzną poznanym na portalu randkowym, zaczynają...
Mężczyzna, kobieta, dziecko – normalna rodzina. Na pozór szczęśliwa, kochająca się, mająca wspólne pasje i cele życiowe. Ale czy na pewno tak jest...
Przeczytane:2024-12-07, Ocena: 5, Przeczytałam,
A w domu cicho ciepło inny świat”. * Niemal identycznie jak w powyższym cytacie upływa wigilijny dzień rodzinie, która jest zbiorowym bohaterem tej świątecznej historii. Ciepły, nowoczesny dom, szczęśliwe małżeństwo z dwójką córek, wielki ogród, praca, udogodnienia, brak problemów. Z wyjątkiem różnicy zdań odnośnie istotnych kwestii, bo pojawiają się one właśnie w tym wyjątkowym czasie, w tym szczególnym i cały rok wyczekiwanym dniu.
Jest wieczór wigilijny i, mimo iż świąteczny nastrój zmąciła głupia i pozornie niepotrzebna sprzeczka, Ala i Aleks szykują się do kolacji. Do tradycyjnej kolacji wigilijnej, choć tradycjonalistką w innych kwestiach nasza bohaterka zdecydowanie nigdy nie była. W domu już od początków grudnia zapanowała atmosfera świąt; przystrojony dom, choinka, ogród cały w lampkach, na stole odświętna zastawa i dekoracje potęgujące nastrój tego wyjątkowego magicznego czasu. Wreszcie rodzina zasiada do wigilii i może celebrować ten czas przy wspólnej kolacji, we własnym gronie… Mija parę chwil i rodzinny świąteczny czas przerywa dzwonek do drzwi. Czyżby ktoś pomylił adres w tym wyjątkowym dniu w roku? Może to krewni zawitali z niespodziewaną wizytą? Nieoczekiwany gość zburzy spokój… chyba wyłącznie jednej osobie.
Tradycji wigilijnych i świątecznych jest wiele. Ludzie zazwyczaj pielęgnują większość z nich. Tradycyjne dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa jest jedną z nich, choć zazwyczaj nie ma szansy realizacji, bo i czy kiedykolwiek zdarzyło się, aby przy tym wolnym miejscu przy stole zasiadł ktoś zbłąkany? To opowiadanie przychodzi z odpowiedzią, jak by to mogło być.
W tej krótkiej formie literackiej, jaką jest opowiadanie, nie ma miejsca na rozbudowane opisy, czy liczne refleksje bohaterów, a i tak autorce udało się zawrzeć taką ilość detali, które pozwalają bez reszty wyobrazić sobie postaci i ich świat. Już sam wstęp, który w tym przypadku wypada bardzo korzystnie, ciekawi do tego stopnia, że chce się poznać historię tego pana z okładki, bo choć nie ocenia się książki czy też opowiadania po okładce, to stanowi ona nieodłączny element każdej publikacji.
Bardzo ciekawy wątek radiowy, który z jednej strony wprowadza w ten świąteczny nastrój, a z drugiej strony nie jest wcale odrealniony to zaczątek do ważnych przemyśleń zarówno bohaterki jak i nas samych; któż nie słuchał, kiedykolwiek audycji radiowej i nie zastanawiał się nad słowami redaktora płynącymi z głośnika? Nastrój początkowych akapitów szybko się zmienia, co jest chyba jeszcze bardziej interesujące, bo nikt by się nie spodziewał takiego obrotu spraw. Poznajemy prawdziwe oblicze bohaterki oraz jej męża. Uwidaczniają się ich cechy charakteru, z których nie do końca może być dumne jedno z dwojga małżonków.
Rozwój wydarzeń następuje bardzo gładko, styl opowiadania Dagmary Rek jest swobodny, ale jak najbardziej staranny, co pozwala i delektować się lekturą i poznawać dalszą relację narratorki. Punkt kulminacyjny jest o tyle interesujący, że daje odpowiedź na to, na co sam czytelnik nie potrafiłby jednoznacznie odpowiedzieć. Wątek niespodziewanego gościa i łącząca się z nim dodatkowa historia to rozdzierająca opowieść, która wzrusza i przede wszystkich wiele wyjaśnia. Spragnieni emocji miłośnicy powieści w stylu Nicholasa Sparksa w tym momencie z zadowoleniem przyjmą tę historię.
Najcenniejszą zaletą "Tej jednej magicznej nocy" jest oczywiście nauka płynąca z lektury. Czy zawsze od razu trzeba oceniać po samym wyglądzie? Czy nie można dać sobie chwili na zastanowienie nad czyimś zachowaniem? Zdumiewająca metamorfoza jednej z postaci daję, natomiast wiarę w ludzi. Nie powiem, że w stu procentach podoba mi się podejście do różnych spraw Aleksa, ale może przeciwieństwa się przyciągają i tak mogło być w przypadki tej pary. Niespodziewany dzwonek do drzwi potrafi odmienić radosny rodzinny czas. Warto jednak kierować się na równi rozwagą i sercem. Rozważania nad zachowaniami bohaterów opowiadania lub naszymi potencjalnymi decyzjami w podobnych kwestiach niech spuentuje następujący cytat.
„Jeśli więc spotkasz gdzieś na swej drodze
człowieka, który cieniem jest.
Otwórz swe serce, wyciągnij swe dłonie,
to najcenniejszy życia gest”. **
Cytaty nie pochodzą z opowiadania, są to fragmenty utworów muzycznych:
* "Bądź dobry tak jak chleb", Universe
** "Boża nadzieja", Universe
Polecam gorąco to opowiadanie, nie tylko w czasie świąt.