27-letnia redaktorka „Elle” wyrzekła się seksu na dwanaście lat! Poczuła, że zbyt często mówiła „tak” nie tym mężczyznom. Że w pustych, nudnych związkach była traktowana instrumentalnie. Że nie miała świadomości swojego ciała. Rezygnując z seksu bez miłości, bez czułości, bez prawdziwego pragnienia, poczuła się wolna, odzyskała poczucie własnej wartości. Kobieta ładna, młoda, wykształcona, z profesorskiej rodziny, odnosząca sukcesy zawodowe, wyrzekając się seksu na siłę, seksu przypadkowego rzuciła wyzwanie światu, w którym powodzenie, liczba kochanków, małżeństwo lub konieczność życia nie samej staje się miarą wartości kobiety.
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2014-06-17
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 176
„Coraz częściej dochodzę do wniosku, że seks, podobnie jak narkotyki, jest ucieczką od rzeczywistości, pozwala zapomnieć o kłopotach, odprężyć się. I jak wszystkie używki szkodzi i wyniszcza”. To zdanie, choć z powieści P. Coelho bardzo trafnie opisuje treść książki „Sztuka sypiania samej”.
Ciężko jednak jednym zdaniem stwierdzić o czym jest powieść Sophie Fontanel.
Mogłabym oczywiście powiedzieć, że o sztuce wyrzeczenia się seksu, to jednak byłoby zbyt banalne stwierdzenie. Samego seksu w tej historii nie znajdziemy zbyt wiele. Powieść ta ma charakter troszkę pamiętnika, trochę wspomnień, można ją też określić jako zbiór opowiadań. Opowiadań nie o samym fizycznym akcie, a o tym, jak inni reagują na wieść o wyrzeczeniu się go : „Oni się Tobie dziwią? To ty powinnaś się dziwić, że się na sobie odgrywają, że wrzeszczą na siebie przy stole przy ludziach, i jeszcze nazywają to miłością”…
Główna bohaterka dzięki swemu wyrzeczeniu zaczyna dostrzegać więcej i intensywniej wszystkie inne aspekty towarzyszące „miłości”: „Nie wiem czy miłość czyni ślepym, mogłam się za to przekonać, że samotność wyostrza wzrok”. Zaczyna rozumieć, wspierać i dostrzegać wokół siebie ludzi opuszczonych, samotnych, spragnionych miłości. Odnajduje siebie w innych… Przytacza nam historie swych przyjaciół (ich życia seksualnego) czy przypadkiem napotkanych osób, by pokazać wartość miłości i seksu, który jej towarzyszy.
Z drugiej jednak strony na przypadku Carlosa widzimy jak seks może przyczynić się do rozpadu związku …
Cała historia skłania również to zadania sobie pytania: Dlaczego Sophie wyrzekła się seksu? Z pewnością nie dlatego, że chciała być „inna”, wyróżniać się swą wyjątkowością. Myślę, iż seks stał się dla niej aktem tak mechanicznym, marnym substytutem miłości, iż „z wiekiem”, gdy jej zegar biologiczny zaczął powoli tykać, zapragnęła prawdziwej miłości, prawdziwego uczucia i tego jedynego mężczyzny, którego dotychczas nie spotkała. Stanęła na rozdrożu… a może się zbuntowała? Mogła nadal poszukiwać lub po prostu postawić na samotność i odkrywanie bogatych pokładów swojej osobowości… Zarzuciła więc swą słabość-seks na rzecz innych wartości. Sama tak rygorystyczna względem siebie (na podstawie opisu, możemy podejrzewać, iż bohaterka była od seksu uzależniona) spowodowała, iż zarówno wewnętrznie, jak i fizycznie „wypiękniała”. Stała się radosną, pewną siebie i swej wartości kobietą, jak sama mówi to opowieść: „o tym niczym, które okazało się dla mnie zbawienne i odkryło przede mną nieprzebrane bogactwa, o tym, czym jest pieszczota dla kogoś, kto nie jest przez nikogo pieszczony i kto sam nikogo nie pieści /…/ o zrezygnowanym tłumie /…/o tych ludziach, których rozpoznaję w jednej chwili i dla których mam tyle czułości…”
Być może nie jest to książka jakiej się spodziewałam, jednak nie jestem zawiedziona. Podchodziłam do nie z oporami oczekując dość trudnej lektury, jak się okazało jednak, historię tę bardzo łatwo i szybko się czyta. Nie jest przesycona cytatami, wbrew tytułowi, nie ocieka seksem, wszystkie emocje mamy dawkowane umiarkowanie. Krótko mówiąc, jest to lektura idealna na spokojny, relaksujący wieczór.
Przeczytane:2015-04-10, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,